Moje Szczęście ?
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Moje Szczęście ?
-
Znowu na mijankę jak za starych dni. L u b i ę C i ę
-
Czy w tej kreacji mi lepiej ? Do twarzy ?
-
Mamut do mamucicy .... Muuuuuu 30 lat ciszy, po 30 mamucica do mamuta MUUU ? Po stu latach mamut Muuu?!! Po 150 mamucica Mu ? Muuuu? I tak wyginęły mamuty. Prawie jak ta rozmowa dzisiaj.
-
Wiesz jak wyginęły mamuty ?
-
W szpitalu na ostatnie 2 dni zabrali mi laptopa, miałem tylko kontakt na ipodzie, albo smartfonie (to inne marki) Też się nieżle spisywał. Przypomniał mi się wiersz Słowackiego "Smutno mi Boże" ..smutno mi Boże gdy się spać położę i spojżę na łózka mego brzegi widzę pluskiew ciągnące się szeregi I że któraś ugryźć mnie może smutno mi Boże Tak zmieniłem po pobycie w szpitalu.
-
Tyle mi się wypłakałaś. Całą koszula była mokra. Jak Ty jeszcze możesz ze mną wytrzymać.????
-
Zapytałem czy z Tobą wszystko o.k. Żadnego innego nie zadałem
-
Fujara to tylko fujara.
-
miało być uwierz. Raven do niej nic nie dociera.
-
Ale to nie ja
-
Powinien być na niebiesko. Chyba że siedzi szpieg.
-
Chciałem Ci przesłąć jeden temat, ale boję się żebyś żle tego nie odczytałą.
-
odpocznij.jak maluch. Za dużo mam pytań, ale to wszystko jest nie na miejscu. Przykro mi, że Ci się nie udało :(
-
Nic już nie pisz, i nic już nie wysyłąj. Wrzuć na luz. Proszę
-
Jestem. Pamiętam. czekałem tak jak chciałaś
-
Nie wiem może śpisz, może wyszłaś na spacer. Może płaczesz skulona jak obity psiak. Nie wiem jak Ci pomóc. Sam czuję się winny. Dlaczego ? Też nie wiem. Po co ja tu właziłem. Po co się wtrącałem. Wymyślałem Ci od idiotek, głupich. Kazałem Ci walić się w głowę. To tylko jakiś facet, jeden z wielu na tym świecie. Kochałaś go do szaleństwa. On tego nie docenił. Trudno. Serce boli. Kłebią się myśli w głowie. Wspomnienia i tylko jedno pytanie "DLACZEGO ?" Dlaczego Ciebie to spotkało ? Dlaczego on to zrobił ? Dlaczego tak postąpił ? Bo jest tylko słabym człowiekiem, bo jest tchurzem, bo nie umie żyć uczciwie, bo może nie wie co stracił. Bo to jest tylko życie.
-
Już jestem na miejscu. Mam wszystko pod ręką. Zołzo masz ostatnią szansę odezwać się do mnie. Jeżeli tego nie zrobisz wychodzę z tematu. Wychodzę z kaffe. I już nigdy się nie pojawię pod żadną postacią. Finito i basta. Chciałaś, żebym czekał. Czekałem. I co ? To ja też mam Cię olać ? Chcesz tego ?
-
Posłuchaj. Ja , ale to ja, byłbym najszczęśliwszym facetem pod słońcem, gdybyś to mnie tak kochała. Do zatracenia, do obłędu. Ja nosiłbym Cię na rękach. Byłbym szczęśliwy, gdyby po tym wszystkim zawitał uśmiech na Twojej twarzy. Ale tak zrobiłbym ja. Nie jestem nim. Nigdy nie będę. Nawet głupio brzmi ta moja spowiedź, aby zrozumieć, czy wytłumaczyć jego postępowanie. Przepraszam. Za niego, za siebie. Proszę przestań. To już nie ma sensu. Zaczynam się czuć winny. Po co ja się w to wcinałem jak majtki w tyłek. Teraz ja mam wyrzuty sumienia. Dla mnie jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie. Chyba Wariatka mi to wybaczy, Ona też jest wspaniała. Każdy ma swoją zadrę. Każdy kiedyś coś przeszedł, albo przejdzie. Ale świat się nie kończy na tym jednym epizodzie. Jest jeszcze synek. Czy on nie może mieć lepszego jutra. Chciałaś żebym został, zostałem. Wiem, jestem głupi tak jak każdy inny facet. Proszę Cię. Daj spokój tym śledztwom, szukaniom faktów. To już jest niepotrzebne. Bądź DAMĄ. ZACHOWAJ SIĘ Z GODNOŚCIĄ. Pies szczeka, wiatr wieje, a karawana jedzie dalej. Jak Ci mam jeszcze to wtytłumaczyć. Za chwilę będę gotowy do wyjścia. Napiszę z domu. Nie zniszcz tego co jeszcze możesz mieć pięknego. Najpiękniejsze jest życie. Wiem że trudne, ale piękne i takie krótkie. Uważaj na siebie.
-
Nie to nie tak. Napiszę Ci jak to jest z tej drugiej strony lustra. Nie pamiętam już ich wszystkich. Są takie, które wspominam. Nigdy ich nie zapomnę. Są takie, które przeszły w niepamięć, jak epizod z ulicy. Były, przeszły obok.Zatrzymały się tylko na chwilę. Tylko ja całą swoją wędrówkę zacząłem od swojej głupoty. Byłem gówniarzem. Niedodorosłem by być mężczyzną. Zawsze po zakończeniu epizodu wracałem z podkulonym ogonem. Do domu. Do tego co wydawało mi się, że jeszcze mam. I miałem, ale to nie była moja zasługa. Cisza trwała niedługo, do pierwszego kieliszka. I od nowa cała karuzela. Nowa dziewczyna, ileś tam czasu. Koniec i znowu powrót. Kiedyś jej cierpliwość się wyczerpała. Otworzyła drzwi, popatrzyła na mnie prze łzy. Słowa nie powiedziała. Bardzo powoli je zamykała. Trwało to może wieczność, może chwilę. Zostałem pod drzwiami, spałem na wycieraczce. Śmieć. Totalne zero. Rano wyszła, Zrobiła krok nade mną. Poszła jakby mnie nie było. Trzy dni nie jadłem nie piłem. Trząsłem się jak galareta. Ona wychodziła i wracała. Ja dla niej nie istniałem. Zabrało mnie pogotowie w skrajnym wycieńczeniu i odwodnieniu. Nie była w szpitalu. Ani razu. Znów zaczołem szlak pomników. Trwało to pół roku. Przyszedłem do niej, żeby podpisać papiery rozwodowe. Sama tego chciała. Nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Tylko gesty ręką. I na koniec podeszłą do mnie i mnie pocałowała. Wtedy wszystko pękło. I u niej i u mnie. Zaczeliśmy na próbę wszystko od nowa. Delikatnie powoli. Codzienne wizyty, po parenaście minut. Troche pomocy przy zakupach. Po 2 miesiącach powiedziała, żebym został. Zostałem. Nie na długo. Gorzała zrobiła swoje. Udar mózgu. Paraliż lewj strony. Bełkotałem. nie mogłem nic powiedzieć wyrażnie. Szpital. Modliłem się, żeby zdechnąć. To już nie było życie. To był koszmar. I wtedy ona prosiła mnie bym jej wybaczył. Uważała, że to Ona coś źle zrobiłą i to wszystko się rozsypało. Chodziłą jak koło niemowlaka. Karmiła, podcierała tyłek. Myła plecy spirytusem, żeby nie było odleżyn. Trwało to pół roku. Miała w sobie tyle siły. Ona taka malutka, filigranowa. Delikatna. Dzięki niej tylko wróciłem do życia. Pierwsze ruchy ręką, nogą. Później próba stawania. Pierwszy spacer, 3 - 5 kroków. Po następnym roku byłem już sprawny. Udało się. Dwa lata temu miałem drugi udar. Trzymało mnie tylko tydzień. Odpuściło. Lekarze powiedzieli, że trzeciego mogę nie przeżyć. Te badania sprzed 2 dni. To były ślady po tamtych historiach. Wychodzę na własne życzenie. Mała. Wiem, moja historia to nie Twoja. Stoimy po dwóch stronach barykady. Ty widzisz swoje, a ja swoje. Chcę żebyś zrozumiała tylko jedno. Jeżeli kochasz i jesteś w stanie wybaczyć zrób to. Jeżeli teraz tylko nienawidzisz to zapomnij o wszystkim. Wiem z własnego doświadczenia, że już nic nie będzie takie same. Coś było, coś odeszło, coś zostało. Takie okruchy rozbitego szkłą. W strukturze kryształu jest tylko jeden punkt. W który jak uderzysz to już nie ma co zbierać. W inne możesz walić i nic nawet rysy. Podaję Ci rękę. Chodź. Tam na zewnątrz jest inaczej. Tu świeci słońce i ludzie się uśmiechają do Ciebie. Zemsta wcale nie jest słodka. Zemsta zabije właśnie Ciebie. Wybieraj. Co wolisz. Tylko Ty możesz o tym zdecydować.
-
Zapomniałem. Dziś o 14,00 wypuszczają ptaszka do domu.
-
Mała Odstaw te prochy. One tylko Cię ogłupiają i otępiają. Nic dobrego w nich nie ma. Nic człowieka nie zahartuje lepiej niż cierpienie. Więc cierp. Ja nigdzie nie odchodzę. Nie krzycz tak głośno z rozpaczą. Jestem i czekam Miałaś psa na smyczy. Miałaś. Urwał się i poleciał. Niech ktoś inny się nim nacieszy. Daj sobie spokój. Dziadek. I to będzie mój nowy nick. Jak Ci się podoba ?
-
http://www.youtube.com/watch?v=t3ow0OfKm9E&am p Pomyliłem O z 0
-
Wszystko to marność nad marnościami. Znalazłem jeden topik i taki podkład. http://www.youtube.com/watch?v=t3ow00fKm9E& To są dramaty. Najsutniejsy jest ten głos dzieci. A wszyscy szukają wyjścia z obłędu przy tak prozaicznych sprawach. !! Mam nadzieję, że nie pomyliłem adresu.
-
Nad moją wioską będzie zaraz Tornado. Wszyscy wpadli w panikę. Jakby im kto zrobił lewatywę z terpentyny. :d
-
:):o