Hej,
kiedyś pytałam się was o Granda na Piasta, gdzie byłam zaproszona na wesele. Teraz mogę już opisać, co widziałam: mało jedzenia dają na stołach (porównuję z innymi restauracjami, a także ze swoim własnym weselem). Przy czym zaznaczam, że jedzenie nie jest złe, po prostu jest go żenująco mało. Żeby goście wyrywali sobie np. kurczaka kto pierwszy? Karygodne ze strony własciciela. A dwa: wchodzisz do kibla na początku wesela, a tam śmierdzi szczynami. Wchodzisz dalej, a muszla żółta. No Jezu, Domestos, 15 minut i po sprawie. A tu taki syf!!! Zaznaczam, że taki fetor zazwyczaj panuje w męskiej toalecie, a opisuję tu damską!!! Co do reszty nie mam zastrzeżeń, tylko tamto raziło w oczy.