Marisol
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
U mnie cóż nic nowego Aneri , czuję tylko zmęczenie psychiczne i nic więcej , każdy dzień mija mi podobnie. Moja mama mówi że w moich oczach widzi tylko smutek :(. A pomyślę że dokładnie rok temu w sierpniu chodziliśmy z moimi byłym P. za rączkę wieczorami do naszych ulubionych pubów i przytulnych kawiarenek - ehh jak mi tego bardzo brakuje tym bardziej że wieczory teraz sierpniowe sprzyjają idealnie romantycznym spacerom ... Chciałam wam powiedzieć że postanowiłam sobie po tym ostatnim jego wpisie na gadu że był w Krakowie że już nie wejdę wiecej do niego na gadu żeby zobaczyć czy ma opis ustawiony i tego się trzymam już od kilku dni nie wchodzę do niego zresztą po co mi to bo gdybym zobaczyła znów jakiś opis to mi się tylko potem przykro robi i tyle. Pozdrawiam Was cieplutko :)
-
Co u was słychać dziewczyny :) Jak się trzymacie ?? Nikt się już nie odzywa na forum ??
-
Dobrze Cię rozumiem Aneri .....
-
mój mi tłumaczył że jest taki zimny ponieważ w dzieciństwie nie dostał tyle miłości od rodziców ...
-
Aneri to samo on mi kiedyś powiedział że jest poprostu taką zimną rybą , ale miał nadzieję chciał żeby przy mnie mu się to zmieniło , ale gdy ja chciałam więcej to on wtedy się tego chyba obawiał i się trochę oddalał ...
-
Przeraża mnie to że niektórzy faceci mają takie problemy ze sobą i nie mają jeszcze w głowie poukładane mimo już pewnego wieku ...
-
Dziękuje Aneri za obiektywne spojrzenie na moje . Odkąd pierwszy raz tu zajrzałam to zawsze lubię czytać Twoje wypowiedzi. Zresztą wiem że czytając Twoją historię mamy pewne podobieństwa u naszych byłych. Wiem że masz tutaj rację pisząc żeby się nie kontaktować ale emocje podpowiadały mi co innego żeby spróbować nawiązać kontakt , ale chyba to by tylko pogorszyło mój stan, lepiej jest nie wiedzieć co u niego się dzieje nie kontaktować się z nim. Zresztą tyle czasu się do niego nie odzywałam to nie wiem dlaczego teraz naszła mnie taka ochota, ale powstrzymam się. Ja też tak jak Ty czuję potrzebę bliskości i wiem że P. też nie byłby w stanie jej zaspokoić. Powiem jedną rzecz która mnie bardzo zabolała kiedy powiedziałam kiedyś do P. to było wiosną z pozoru niewinne słowa że potrzebuję więcej czułości to on mi wtedy odpowiedział : Że on nie jest maszynką do spełniania życzeń -> poczułam się wtedy jak idiotka , tylko przez to że chciałabym od faceta otrzymywać więcej uczucia, a przecież w końcu bilans włożonych kosztów i otrzymywanych zysków w związku powinien być równy, ale tak w większości przypadków nie jest a prawda jest taka że czasami najgorzej potem wychodzi osoba , która się najwięcej stara ...
-
Ja chyba chciałabym utrzymywać z nim kontakt tak jak MNIMA z A. , tylko że już nic nie oczekując od niego.
-
Dziewczyny dawno tutaj nie zaglądałam i nie pisałam ale to dlatego że zajęłam się pracą. Ale już nadrobiłam zaleglości i przeczytałam wasze ostatnie wypowiedzi :) . Coż mogę powiedzieć dobrze że chociaż teraz chodzę do pracy przynajmniej, przez pół dnia moje myśli są zajęte czymś innym , nie rozmyślam wtedy tak o P. Ale mimo to i tak co dziennie o nim myśle. Ja mam również tak samo jak Wy, ciągle rozpamiętuje nasze wspólne chwile i cóż nie będę ukrywać że nadal coś do niego czuje i nie jest mi obojętny. Już niedługo będzie 2 miesiące od zerwania. Teraz w weekend zajrzałam na gadu do P. a tam zastałam opis że wyjechał do Krakowa na weekend. Cóż wtedy ruszyła mi machina wyobraźni , mój jako taki pozorny spokój znowu się rozsypał i złapałam w ten weekend gorszy nastrój. Dziś już wrócił z Krakowa i widziałam opis taki zadowolony i uśmięchnięte minki. Dziś w pracy nie mogłam się powstrzymać i często zerkałam na zdjęcie P. w mojej komórce i ogranęła mnie taka pustka i to ciągłe poczucie bezsilności że już nic nie mogę zrobić żeby on do mnie wrócił i ogarniają mnie też takie wyrzuty że może jednak za mało się starałam. Ale jak patrzę na to chłodno to zawsze ja byłam w naszym związku stroną która dawała więcej od siebie. Może to był jednak błąd. Powiem tylko wam dziewczyny że najgorsze są teraz te wspomnienia które do mnie wracają i ta świadmość że już mnie nigdy czule nie przytuli nie pocałuje , nie potrzyma za rękę. Czuję się już tylko wyczerpana psychicznie i chciałabym żeby istniał taki przycisk który mogłabym włączyć żeby nic nie czuć w środku i żeby nie pamiętać. Wtedy odczułabym ulgę. ANERI ja również prawie codziennie wchodzę na n-k do byłego i sprawdzam czy jeszcze ma nasze zdjęcie więc to mnie uspokaja że cały czas jeszcze ma je u siebie. Mam teraz taką silną potrzebę żeby napisać do P, że chciałabym się z nim spotkać i pogadać na gruncie koleżeńskim , może wtedy jak się z nim spotkam to pomoże mi to określić na żywo jak go zobaczę po tym wszystkim ile wycierpiałam po rozstaniu - czy moje uczucie jest tylko już zwykłą sympatią czy nadal czymś więcej. Żeby ostatecznie zamknąć ten rozdział - mam nadzieje. Moja mama czasami nie może już patrzeć jak mam takie dni kiedy się tym męczę i to rozpamiętuję :( A co do innych facetów na przykład w pracy to jak ich obserwuję lub z nimi rozmawiam i porównuje do P. to większość z nich wogóle mi nie odpowiada charakterem tak jak P. Wtedy nachodzi mnie taka myśl że tylko P. mi tak naprawdę pasował pod względem jego charakteru a inni są tylko gorsi i nie mają co się z nim równać. Chyba jestem teraz na etapie idealizowania mojego byłego :(. Teraz w weekend byłam na ślubie u mojej najlepszej koleżanki , tej która mieszka na tym samym osiedlu co P. jak tam jeżdże na to osiedle to nie odczuwam smutku tylko lekką nostalgię i się cieszę - pewnie podświadomie liczę na to że gdzieś go tam spotkam na ulicy :) Zapomniałam dodać że z jego strony nie ma żadnego kontaktu i zainteresowania co sie u mnie dzieje , tylko te powściągliwe życzenia na urodziny które mi złożył i na tym się skończyło. Jak myślicie, może mi coś doradzicie w sprawie mojej chęci spotkania sie z P. ???? Ale się rozpisałam ale dawno nie pisałam więc wybaczcie ;)
-
A dokąd się wybierasz Aneri na odpoczynek ??
-
Teraz zostały mi już tylko nasze zdjęcia i nic więcej :( :( :(
-
Właśnie oglądałam nasze wspólne zdjęcia na kompie i nie mogłam się opanować ale łzy mi same już poleciały :( Tak bardzo chciałabym się do niego przytulić .......
-
Nawzajem dobranoc :)
-
KELLE mnie też było na początku bardzo przykro że się nic nie odzywa (zwłaszcza że chciał utrzymywać kontakt) ale się już do tego przyzwyczaiłam i pogodziłam się z myślą że pewnie go już nigdy na oczy nie zobaczę . A chociaż kto wie ..........
-
KELLE taka juz psychika facetów szybko się pozbierają i nie patrzą na to co było i idą dalej do przodu. Tylko my takie jesteśmy że rozpamiętujemy ich, wzdychamy z ciężkim sercem :(