Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marisol

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marisol

  1. Jeszcze posłuchajcie tej piosenki :) Ona mi dodaje takiego powera :) Jak ją słucham to się lepiej czuję. Jasno widzę że koniec złudzeń nie zależy mu na mnie , pewnie już dawno przestało. Jak ją słucham to mam wrażenie jakby śpiewała o moim byłym ....... Esmee Denter - Outta Here http://www.youtube.com/watch?v=R6A1HpWgXdw
  2. Jak wam się podoba piosenka ?? mi bardzo :)
  3. Czytanie dobry pomysł, muszę sobie znaleźż jakąś ciekawą książkę żeby wyłączyć przy tym myśli .
  4. Teraz będę się cały czas zastanawiać co tam było na tych wkacjach i gdzie wogóle pojechał ?????? Chyba napisze do niego żeby usunął moje zdjęcia i nasze wspólne zdjecia. KELLE ja też myślałam o podjęciu wolontariatu w schronisku, sama się czuje jak taki porzucony pies :(, którego los już mojego byłego nie obchodzi :( W czerwcu musiałam oddać do uspienia mojego kochanego pieska, który był z nami 13 lat, ale przyszła choroba nieoczekiwanie i nic się nie dało zrobić już. Zreszta czerwiec był najgorszym miesiącem dla mnie najpierw odszedł mój piesek, a po 3 tygodniach od tego mój chłopak zrobił mi DO WIDZENIA . Zresztą i tak planuje sobie wziąć nowego pieska niedługo bo nie chce tej pustki odczuwać. A teraz mój były pewnie cały szczęśliwy wrócił z wakacji, zastanawiam się czy jak tam był na wakacjach to czy chociaż pomyślał o mnie jak to by było gdybym była tam z nim ............. PS. Nie wiem dziewczyny czy tą moją wypowiedż czytacie jeszcze ?? Jeśli tak to może napiszecie jakieś słowo otuchy :) Czuje że zbliża się znowu dołek :(
  5. Witam was drogie :) Moje podejrzenia były słuszne , mój były jednak tak jak myślałam pojechał sobie na wakacje :( Teraz wrócił i pojawił się na gadu z opisem : ,,Najdroższe zdjęcie z wakacji " i do tego z uśmieszkiem :) Więc nie wiem co to może oznaczać :( ???????? Ze mną jak się rozstawał to mówiłam mu że myślałam że wspólnie gdzieś pojedziemy to on na to milczał. Zresztą wcześniej jak byliśmy razem też nie widziałam w nim entuzjazmu na wspólne wakacje :( A teraz proszę miesiąc po rozstaniu śmigał sobie gdzieś na wakacjach nawet nie mam pojęcia z kim mógł pojechać :( i jeszcze ten opis na gadu który dziś zobaczyłam :( Wogóle teraz jak to pisze to płakać mi się chce znowu :( Patrzyłam na n-k to jeszcze nie dodał tego zdjęcia , pewnie nie chce tego robić bo wtedy ja zobaczę to zdjęcie cytuje ,, Najdroższe zdjęcie :( " Załamka teraz znowu będe myśleć cały wieczór gdzie on był na tych wakacjach i czy może kogo tam poznał, z kim tam był i wogóle ..... ech szkoda gadać. Widzę że bardzo mu służy odzyskana wolność i jest taki szczęśliwy a mnie znowu będzie dusić w środku. Oczywiście ani słowem się do mnie nie odzywa , pewnie już dawno zapomniał jak mówił do mnie że mu ze mną jest tak dobrze i nie odda mnie nikomu ............ Jestem teraz na etapie w którym odczuwam gniew do niego .
  6. { * pojechałam tam po niego } miało być
  7. Pamiętam doskonale jak był pierwszy dzień w nowej pracy i że się stresował i w ogóle to pojechał tam po niego 1 dnia jak kończył pracę żeby mu było raźniej , zresztą ja to zaproponowałam że przyjadę po niego on tego chętnie chciał. Przyjechaliśmy do mnie zrobiłam mu jeszcze jedzonko. A teraz to co amnezji dostał, pewnie nie chce tego pamiętać :( Żałosne to jest ...
  8. Pewnie już poszłyście spać to dobranoc :**
  9. A zresztą nie wiem po co mi te złudzenia on pewnie się teraz cieszy że odzyskał wolność i że może robić co mu się podoba. Zresztą pracuje niedaleko mojego miejsca zamieszkania więc jak jedzie do pracy to już zawsze będzie pamiętał że ja tam mieszkam i jak do mnie przychodził.
  10. Witam was dziewczęta :) Dziś nie miałam na szczęście dołka bo cały dzień spędziłam z moją przyjaciółką. Poszliśmy na długi spacer do lasu :) Najlepsze jest to że moja przyjaciółka mieszka na tym samym osiedlu co mój były chłopak, na dodatek w bloku obok jego. Także dziś zanim poszłam do niej najpierw poszłam pod jego klatkę na chwilę nie wiem po co to było :( ale jakoś tak same moje nogi mnie tam zaprowadziły chyba z przyzwyczajenia. Potem jak wracałyśmy z przyjaciółką ze spaceru to widziałam jak na balkonie mojego byłego stała jego matka, dobrze że ona mnie nie widziała. Potem jak stamtąd wyjeżdżałam miałam ochotę pójść pod jego klatkę i napisać mu że jestem na dole ale się powstrzymałam i się zawróciłam i przyjechałam do domu najgorsze było to że wracałam stamtąd sama - już nie trzymał mnie za rękę a on zawsze mnie odwoził pod sam dom (więc znowu zakręciły mi się w oczach łzy ale się opanowałam. Tak podświadomie miałam nadzieję że go tam na jego osiedlu dziś przypadkiem spotkam, ale tak się nie stało. KAFETERIANKO moja przyjaciółka pozbyła mnie złudzeń z tymi zdjęciami na naszej - klasie, powiedziała że ich nie usunął bo pewnie nie chce się przyznać przed znajomymi że już nie jesteśmy razem i że jest znowu sam, to jedna z opcji a ja myślę w ten sposób, że nie usunął tych zdjęć bo nie chce mi zrobić tym dodatkowej przykrości, że już całkowicie mnie wykreślił. Oczywiście wolałabym żeby było tak jak Ty napisałaś. Na gadu nie pojawia się on już od tygodnia więc myśle że albo gdzieś wyjechał albo założył nowy numer gadu żebym go nie mogła podglądać jakie ma opisy czy coś. Stary numer funkcjonuje jeszcze w wyszukiwarce i na mojej generacji to nie wiem. Może ma 2 numery i korzysta z tego nowego bo nie chce żebym widziała jego opisów. Zastanawiam się jeszcze czy może skasował wszystkie nasze zdjęcia, które miał na swoim kompie ale o tym to się już nie dowiem. Ja mam wszystkie jego i nasze wspólne zdjęcia nie zamierzam ich kasować. Z każdym dniem już się przyzwyczajam do tego że on już może nigdy do mnie nic nie napisze i że go już nigdy na oczy nie zobaczę :(. Chyba że będę częściej odwiedzać jego osiedle :) A jak go już nigdy nie zobaczę to cóż trudno life is brutal ..... Jak myślicie ???
  11. A mnie korci żeby coś do niego napisać , jestem prawie pewna że chyba wyjechał gdzies z miasta bo miał dostać ten urlop przepadł na gadu ostatni raz był widoczny tydzień temu. Konta na Facebooku nie ma więc chociaż tyle. Ostatnio się boję czy wszystko u niego dobrze, może jest chory albo się może trochę załamał po tym zerwaniu. Jeszcze jak ja płakałam przy zerwaniu to on się też popłakał pierwszy raz widziałam jego łzy bo nigdy aż tak się nie wzruszył i nie sądziłam że coś go na tyle ruszy że będzie zdolny do łez :(
  12. No dokładnie Kelle coś takiego jak karma że jak komuś się zadaje takie cierpienie to potem do niego wróci prędzej czy pózniej. A ile latek masz Kelle ?? Ja nie wiem czemu ten mój jest taki uparty i nie napisze nawet ,, czy jestem zdrowa nic" Już pewnie dla niego nie istnieje :( A jeszcze w czerwcu choodził razem ze mną ogladać sukienki na wesele i razem z nim kupowałam buty na to wesele :( Jestem ciekawa czy powiadomił już swoich znajomych że ze mną zerwał ????? Mam ochotę napisać do dziewczyny jego kolegi ale boje się że on się wygada i on się potem dowie że ja szpieguje co u niego .
  13. Ja już zmykam jutro coś jeszcze napiszę , trzymajcie się dziewczyny. Najlepsze wciąż musi do nas przyjść, zwłaszcza po takim bólu tak sobie mówię. A jak leci w takiej piosence Wilków takie kilka słów zapamietałam- ,, a ten kto odchodzi , zawsze będzie sam" . Myśle że mój jeszcze długo będzie sam , to mnie pociesza ( on mi powiedział że nie boi się samotności). Bo jak sobie pomyśle że miałby całować inną dziewczynę to zbiera mi się na wymioty :(
  14. Witaj Kelle ja też się ciesze że mogę się tu wypisać. Chociaz muszę uważać bo wiem że mój były czasami wchodzi na różne fora ale mam nadzieje że tutaj nie trafi :) Bo nie chce żeby to czytał . Aneri u nas też było wszystko cacy nie kłócilismy się , tylko czasem ja byłam zazdrosna o niego jak wychodził z kumplami na to piwo a chodzili prawie co tydzień , mnie tam tylko raz zabrał a tak to nie zabierał bo to zawsze tak spontanicznie sie umawiali z kolegami przez a że mieszkamy w jednym mieście ale daleko od siebie to tłumaczył żebym nie zdążyła dojechać. Było mi czasami przykro wtedy że wolał wybierać towarzystwo kolegów niż wyjść ze mną, tak dbał o to żeby mieć dobry kontakt z kolegami. Ja już się do tego szybko przyzwyczaiłam do tych wypadów na piwo bo tam zawsze tylko jego koledzy chodzili nie było żadnych koleżanek. Dawałam mu wolność starałam się go nie ograniczać żeby potem mi nie powiedział że jego wolność mu ograniczam. A jak były jakieś wieksze spotkania ze znajomymi to oczywiście zabierał mnie i chodziliśmy na nie razem. Najbardziej zdziwiło mnie też to że jak byliśmy razem i pisał do mnie mój kolega żeby się spotkać a mój były wiedział że kiedys mi się ten kolega podobał fizycznie tylko że ma charakter do kitu to sobie tego kolege szybko podarowałam ( potem poznałam mojego byłego) to mój były powiedział do mnie cytuję jak pamiętam: ,,Spokojnie jak chcesz to możesz się z nim spotkać, o Ciebie jestem spokojny" to też mnie ten tekst zdziwił tym bardziej że wiedział że on mi się kiedyś podobał a tu nic zero zazdrości z jego strony. Inny facet to by był zazdrosny i wogóle a ten to przyjął jakby to ująć ze ,,stoickim spokojem" :( Wydaje mi się że był mnie za pewny. A kiedyś jeszcze mówił że się boi że kogoś poznam i że ten ktoś mnie jemu zabierze. Mój były ma 26 lat, ja 23 (niedługo 24 będzie). Teraz na to wszystko patrzę już z chłodnym dystansem. Rozstaliśmy się bardzo kulturalnie on mi powiedział że teraz mogę wyzywać od idiotów i od drani jeśli mi to przyniesie ulgę ale ja mu powiedziałam że widocznie mnie za mało znałeś skoro myślałeś że ja będę Ciebie wyzywać, powiedziałam mu że jest mi bardzo przykro :( skoro on sobie pomyślał że ja bym wogóle mogła mu coś takiego powiedzieć, powiedziałam mu tylko że ja go szanuję i że nie życzę mu żle. Więc on powiedział że jak będę gotowa na kontakt z nim to żebym mu napisała żeby do mnie zadzwonił to on wtedy do mnie zadzwoni. No przepraszam ale ja nie zerwałam tylko on i to ja mam jeszcze go powiadamiać żeby do mnie zadzwonił :(. Mój na szczeście nie pisze po rozstaniu żadnych opisów na gg, wogóle bardzo rzadko siedzi na gadu a kiedyś pisał często ale to dobrze że nie pisze to chociaż to przynajmniej tym mnie nie rani.
  15. Tak czytałam Twoje wypowiedzi Aneri i zauważyłam pewne podobieństwa mówiłaś że Twój ma problemy ze sobą że ma zaburzenia emocjonalne mój też tak miał. Mówił że to przez jego dzieciństwo że nie dostał tyle miłości od rodziców i że nie potrafi się tak nagle otworzyć na uczucia drugiej osoby. Że mu tak łatwo to nie przychodzi jak mnie. Zresztą on miał jeszcze trudne kontakty ze swoim ojcem. Przyznam Ci się Aneri że mój tak jak Twój nie wyznał mi miłości , też się u niego nie pojawiła, choć jego czyny tez pozwalały mi sądzić że jeste inaczej. Napewno coś czuł bo mi mówił że czuje ale to nie było napewno to. Mówił tylko że nie jest jeszcze pewien czy może mi już wyznać miłość bo to jest duża odpowiedzialność i że jeszcze potrzebuje wiecej czasu żeby się u niego miłość rozwinęła. Ale jak widać ten czas nic mu nie dał. Ale mimo to ja się w to zaangażowałam powiedziałam mu co czuję a on mi powiedział tylko ,, Dziękuje Ci" Jeszcze też on był typem samotnika i nie potrzebował się spotykać aż tak często jak ja. Żałuje że nie zakończyłam tego wtedy na wiosnę sama, jak miał wtedy już wątpliwości, żałuje że poszłam z nim na to wesele, ale wtedy sama chciałam tak się cieszyłam. Nie mogę teraz patrzeć na tą sukienkę którą kupiłam. Zdjęć na kompie nie wykasowałam smsów jeszcze nie usunęłam jakoś jeszcze to wszystko trzymam na pamiątke żebym mogła na siebie popatrzeć jak wtedy szczęsliwie wygladałam na tych zdjęciach. W piątek miałam dół, wczoraj było lepiej i dziś mam znowu dołek. Jeszcze przy rozstaniu powiedział żebym była spokojna bo on nie ma żadnej innej dziewczyny i że nie bedzie szukał , że chce być po prostu sam. Powiedział też jeszcze co już dobitnie mi potwierdziło że on jest typem takiego ,, Piotrusia Pana" wiecznego chłopca że dla niego to jest głupota byc odpowiedzialnym za uczucie drugiej osoby. No to hallo to po co on w oógóle chciał być w związku myślał że 2 osoba nie ma żadnych uczuć i że się uczucia nie rozwiną. To już mi dało całkowite świadectwo o jego niedojrzałości do bycia w związku i odpowiedzialności za związek. On jest typem troche egoisty. Tak jak powiedział chce być sam to wierze że jeszcze dłuuugo będzie sam bo mu jest tak wygodnie teraz bez żadnych zobowiazań. Myśle że on teraz jest zadowolony że jest znowu sam i może sobie robić co chce i z kolegami chodzić na piwko i mi się nie tłumaczyć z niczego. A w piątki prawie zawsze chodził na piwo ze swoim kolegami czego mu nigdy starałam się nie wypominać bo by mi jeszcze powiedział że ograniczam jego wolność. Tylko najgorzej nie mogę sobie wyobrazic tego że już go nigdy nie zobaczę...... Może kiedyś spotkam go przypadkiem na mieście ale nie wiem jak bym wtedy zareagowała.
  16. Czytam wasze historie na forum od kilku dni, doskonale rozumiem wasz ból. Tylko czas jest naszym sprzymierzeńcem w tym wszystkim.
  17. Witam was drogie forumowiczki. Jestem tutaj nowa, ale również dołączam się do waszego grona, dokładnie miesiąc temu tak z dnia na dzień zostawił mnie chłopak, byliśmy ze sobą rok. Też coś mówił o zaręczynach. Mówił że jestem dla niego bardzo ważna , że jestem jego skarbem i że nie odda mnie nikomu innemu i że on się boi że to ja bym go prędzej zostawiła. A jeszcze w czerwcu byliśmy razem na weselu u jego znajomych, tak się cieszyłam na to wesele że idziemy razem a już 2 tygodnie po tym weselu mnie zostawił. W ogóle się tego nie spodziewałam, tym bardziej że w ten dzień co mnie zostawił zaprosił mnie jeszcze do kina - naprawdę nie wiem po co to było chciał mi tym osłodzić rostanie, a potem po kinie zabrał mnie na spacer i powiedział że musimy porozmawiać i wogóle już wiedziałam w środku że coś jest nie tak to był taki podłamany, a kiedy chciałam go przytulić to nagle zesztywniał i się delikatnie odsuwał, ale normalnie jeszcze trzymał mnie za rękę myślałam że coś nie tak w pracy u niego albo w domu więc on mi powiedział że z tym wszystko okej ale za chwilę powiedział cytuję: ,,Już nie mogę Cię oszukiwać , ale moje uczucie do Ciebie się już wypaliło" :(. Już kiedyś raz miał chwilę zwątpienia co do swoich uczuć na wiosnę, ale dał nam szansę i chciał kontynuować ja też tego bardzo chciałam ( ale teraz już wiem że jak facet ma wątpliwości co do swoich uczuć to prędzej czy pózniej one powrócą, teraz trochę żałuję że wtedy sama tego nie zakończyłam, ale nie potrafiłam bo się w ten związek mocno zaangażowałam uczuciowo , ale teraz wiem że on widocznie nie bardzo). Pytałam się kiedy podjął decyzję o rozstaniu, to powiedział że po tym weselu pojawiły się u niego znowu wątpliwości co do jego uczucia i decyzję ostateczną podjął dzień przed zerwaniem. A ja nie mogłam się powstrzymać głos mi się załamał i się przy nim rozpłakałam a obiecałam sobie że już nigdy przy nim żadnej łzy nie uronię że będę silna i nic z tego. Mówił z takim przekonaniem że on nie chcę stracić ze mną kontaktu, że nie jestem mu obojętna. Powiedział też że od nikogo nie dostał tyle uczucia co ode mnie (tutaj wiem że mówił szczerze). Po zerwaniu napisał po 2 dniach sms-a ,, Jak sobie radzisz " ? Odpisałam mu ale mógł sobie to darować, a jak myślał że sobie radzę jak to było takie świeże i bolesne.Tydzień po zerwaniu było bardzo mi cięzko płacz przynosił mi ulgę. Potem huśtawka nastrojów raz było dobrze a potem znowu dołek. Od tamtego momentu już wogóle żadnego sms-a nie napisał nic, zamilkł jak grób. Nawet się nie zainteresuje jak sie teraz czuje, czy jestem zdrowa. Ja też się do niego nic nie odzywam nawet nie wiem co bym mu miała napisać ,, Co u niego ?" Jakoś nie mam ochoty na to. Pewnie po tym zerwaniu on myślał, że ja będę się mu narzucać i pisac do niego żeby przemyslał i wrócił ale ja nic takiego nie zrobiłam. Jasno mi powiedział że mu się wypaliło więc ja nie mam się mu narzucać. Teraz niedawno na mieście przechodziłam niedaleko naszego miejsca takie przytulne kawiarnie, gdzie chodziliśmy na początku jak zostaliśmy parą i wszystkie wspomnienia do mnie znowu wróciły jak bumerang i mój jako taki spokój legł w gruzach i znowu płacz i tak pustka ogromna w środku. Dziś też mam od rana dołek i wspominki i trochę łez znowu. Najbardziej boli mnie to że czuję się tak że porzucił mnie jak psa, którego obecności w życiu się już nie chce i trzeba go wyrzucić ze swojego życia :( to mnie dobija najbardziej. Ja od zerwania mimo wszystko codziennie o nim myślę, co u niego słychać, jak w pracy, czy wogóle jeszcze o mnie myśli. On pracuje niedaleko miejsca gdzie mieszkam ale mimo to nie spotkałam go jeszcze ani razu. Ja myśle że on nie chce mi nic napisać żebym sobie nie robiła żadnych złudzeń. Zresztą teraz wiem że mu nie zależy bo jakby chciał to by się odezwał. Zresztą tak jak brzmi tytuł takiej ksiązki : ,,Nie zalezy mu na Tobie, koniec złudzeń". Zaglądam tez na jego profil na naszej-klasie i ostatnio zobaczyłam że usunął wszystkie swoje zdjęcia, a zostawił sobie tylko te na których jesteśmy My razem, nie wiem ale jak to zobaczyłam to poczułam jakąś ulgę że jeszcze o mnie myśli i pamięta. Od kilku dni mam ochotę się do niego odezwać i napisać że jest mi po porostu ciężko, ale boję się że nic nie odpisze albo odpisze coś co mnie zaboli, dlatego się jeszcze powstrzymuje. Ale zresztą trzymam się myśli że to on zerwał i wszystko zakończył, więc to on powinien zabiegać o kontakt ze mną a on milczy. Teraz od tygodnia nie ma go na gadu wiem że miał dostać w lipcu urlop to nie wiem może gdzieś wyjechał. Cały czas się zastanawiam czy on coś o mnie jeszcze myśli czy już przekreślił ten rok i idzie do przodu. Powiedzcie mi czy napisać do niego czy nie bo już sama nic nie wiem ??? PS. wiem że na tym weselu nikogo nie poznał bo cały czas tańczyliśmy tylko ze sobą i trzymaliśmy się razem, zresztą tam prawie wszyscy byli sparowani.
×