

samotnawyspa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez samotnawyspa
-
A teraz idę już spać, bo prawie się rozmarzyłam i gadam już sama ze sobą. Miłej nocki Wam życzę
-
Więc jak już wygram w totka (oby tylko nie te skumulowane ogromne sumy), wtedy bez wyrzutów sumienia ruszę na zakupy i będę kupować to, czego dziś nie kupuję: np piątą torebkę albo 10 parę butów hehe
-
Mój po prostu nigdy nie miał wyrzutów sumienia, że może potem zabraknąć kasy jak za wiele sobie kupi a ja niestety tak. Potrafił czasami zachować się jak dziecko: "ja chcę" i nie było wyjścia, bo kupiłby sobie tak czy inaczej. No, ale byłabym też niesprawiedliwa mówiąc, że mnie nie namawiał na zakupy, ani nic nie kupował.
-
My robiliśmy wspólnie zakupy, ale częściej jednak on soboie coś kupował. W naszym małym miasteczku nie ma zbyt wielu sklepów a on pracował poza miejscem zamieszkania, często wyjeżdżał, więc miał wiele okazji na wyprzedażach w sklepach firmowych itp.
-
No to Twoje dziecko jest bardzo cierpliwe, że tak lubi przymierzać, bo u mnie ani syn, ani 4 letnia córka tego nie lubi. A ja gdybym nie musiała dobrze trzymać się za portfel to z pewnością zajrzałabym do każdego sklepu z ubraniami i zabawkami
-
U mnie problemu z zakupami nie było tylko wtedy, gdy byłam panną. Nie miałam wyrzutów sumienia, że wydaję za dużo pieniędzy. Potem to się zmieniło, bo musiało mi starczyć dla dzieciaków a na samym końcu dla mnie. No i ciągle miałam wyrzuty sumienia, że może niepotrzebnie cos sobie kupowałam. W naszym domu, to mój były był "kobietą" i często sobie coś kupował w odróżnieniu ode mnie.
-
Mój syn ma 11 lat i zawsze mam problem, gdy chcę kupić mu coś do ubrania: wiecznie narzeka,że mu nie potrzeba. Gdyby usłyszał, że idziemy po klocki, to pewnie biegłby do sklepu
-
Generalnie nie lubię zakupów. Jeśli mam coś kupować, to wollałabym dla przyjemności a nie tylko dla obowiązku. Od dłuższego czasu nie mogę pozwolić sobie na "szaleństwa" zakupowe i trochę mnie dobija
-
No, ale na to nie starczy już kasy, bo szkoła niestety mimo, iż jest darmowa sporo kosztuje a i do przedszkola też dziecku trzeba sprawić wyprawkę.
-
A ja wolałabm klocki LEGO, bo syn uwielbia i już ma upatrzone ( 100 zł), dla siebie jakieś fajne jeansy a dla córki kasę, bo lubi bawić się w sklep.
-
Oczywiście wszystko, co potrzebne do szkoły i przedszkola: buty, papcie, zeszyty, rajstopki, skarpetki, spodenki na wf i takie tam
-
Ja wybrałam się dziś z dziećmi na zakupy. Szczerze nie znoszę tego, bo kupowałam tylko potrzebne rzeczy a wolałabym zaszaleć i kupić coś na co mielibyśmy ochotę. Potem poszliśmy do biblioteki i każdy z nas wybrał dla siebie książkę. Na wspólną zabawę już nie bardzo starczyło nam czasu, gdyż dzieci pojechały do ojca. Teraz siedzę sobie jedząc pizze i popijając piwo. Czytam też książke i jednym okiem spoglądam na jakiś głupi francuski film. Ogólnie dzień nienajgorszy.
-
Witajcie dziewczyny. Czytam na bieżąco, co u Was się dzieje. Gorzej z pisaniem: najpierw dół wielki, którym jakoś niekoniecznie chciałam się tutaj dzeilić a potem zepsuty kabelek od netu. Gdyby był tu jakiś facet, pewnie dałoby się to szybko naprawić a tak niestety kilka dni minęło zanim sobie z tym problemem poradziłam. Obecnie mój net działa, bo wtyczkę umocowałam do laptopa za pomocą gumki recepturki. Siedzę sobie sama, bo dzieci z ojcem-musiałam oddać mu jeden weekend, który spędziłam z dziećmi w czasie, kiedy on powinien być z nimi.
-
Do Zielonej Góry mam niedaleko i tam jest nowootwarty basen, ponoć fajny. Muszę sie Wam jednak przyznać, że ja nie umiem pływać a ogromnym lękiem napawa mnie zjeżdżanie z wszelkiego rodzaju zjeżdżalni.Nie dośc, że sama się boję, to jeszcze boję się o swoje dzieci. Kiedyś pracowałam w szkole i jeździłam z dzieciakami na basem, gdzie wraz z nimi szalałam na zjeżdżalniach. Potem, gdy już miałam swoje dzieci jakoś wszystko mi przeszło a co gorsza pojawił się paniczny lek.
-
w małym miasteczku w woj. lubuskim
-
mosew- ja też zazdroszczę i jak pisałam wcześniej niektórzy szukają całe życie i nie znajdują. Myślę, że trzeba szukać cały czas
-
U nas na razie nie ma jeszcze ani basenu (będzie jesienią), ani kina, muzeum, teatru ( tego nie bedzie chyba nigdy).
-
ode mnie bliżej w Karkonosze
-
Jestem dobrej myśli, przecież zawsze nie bedzie tak jak teraz, prawda? No i tym optymistycznym akcentem zakończę na razie swoja wypowiedź, bo pies mi dom zabrudzi jak z nią nie wyjdę. Do tego pogoda okropna, pada i jest ciemno mimo, iż jeszcze wcześnie
-
W górach byłam bardzo dawno, ale chętnie bym pojechała tylko nie ma z kim. W ogóle lubię spacery i kilometry do przejścia mnie nie przerażają. Podobnie wejście na górę. Uwielbiam to zmęczenie, kiedy jest się na szczycie.
-
Evela- no jasne, że fajnie mieć jakąś odskocznię od codzienności i ja Ci tego zazdroszczę.
-
No właśnie-"pustka, tęskonta, nadmiar czasu i brak znajomych". U mnie jest dość podobnie, ale jak sądzę wiele kobiet tak ma i niestety w dużej mierze to tylko nasza zasługa. Wczoraj miotałam się po domu nie wiedząc co z sobą począć i szukając jakiegoś zajęcia a dziś w pracy molestowałam koleżanki o ich sposoby spędzania czasu wolnego oraz zainteresowania. Okazało się, że spośród 6 tylko jedna może pochwalić się tym, że ma hobby. Dodam, że jest ona jeszcze panną bez dzieci, a reszta to zamężne, dzieciate kobitki. Nie wiem więc, czy mam się cieszyć, że nie jestem w tym osamotniona, czy poszukać sobie jakigoś sensownego zajęcia. Trochę przez to wszystko mam doła, ale nie jest znowu tak źle, żeby zanadto się przejmować.
-
Kurczę-tyle się napisałam i wcięło mi tekst
-
Dobrze, że umiem gotować, więc jak przyjedzie zaraz dostanie te swoje kurczaczki i racuszki i co tylko zechce. W końcu i ja zjem jakiś obiad, bo gotowanie dla samej siebie nie jest wcale przyjemnością.
-
No przecież. Kto może być lepszy niz mamusia. Mój syn dzwonił dzis z obozu, że nie może sie doczekać racuchów, które mu usmażę i kurczaczka, bo tam tylko pulpety i zmasakrowane mielone (cokolwiek to znaczy)