Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marty88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej my dziś na dworze pond dwie godziny mimo że pogoda niezbyt łądna, ale nogi w tyłek włażą:P Ja przepajam Franka od kiedy skończył trzy tygodnie - pije koperek, rumianek parzony i taką herbatkę granulowaną z hippa na lepsze trawienie. Czasem potrafi walnąć nawet 150ml w ciągu dnia i przepajam go w przewie między karmieniami, często pomaga mu to kupę walnąć. A odnośnie kupy jak wcześniej była systematycznie codziennie to teraz mamy co drugi, a nawet trzeci dzień i się zastanawiam jak mu pomóc.. Kurde wszystkim się ząbki sypią a u mnie nic tylko ślina i ślina.. A z przewijaniem w nocy to jak go przewinę około 24 to potem aż się obudzi czekam więc do rana, ale często ma prawie nic nie nasikane po nocy, więc nie ma co panikować i męczyć i jego i siebie w nocy:P asia221 współczuję ząbka, nienawidzę się ciągać po dentystach.. A mi też lecą włosy jak jasna anielka!! Łykam witaminy dla karmiących piersią, ale nie wiem czy dostrzegm poprawę.. Jakieś rady?? Moj brzdąc nosi 68, ale body już 74 są dobre.. Ja z każdym wyjzdem do rodziców wywoże torebkę z za małymi ciuchami i odkładam dla kolejnych brzdąców w rodzinie:P, bo Franek i u mnie w rodzinie i u mojego M to pierwszy wnusio, ale już mój brat niedługo tatą będzie, a w między czasie w maju znajoma rodzi, więc ciuszki i do niej popłyną:) Pozdrawiam!
  2. Gratuluję Wam Waszych sukcesów a raczej naszych dzieciaczków pierwszy ząbek wow!!! Uśmieszki i smieszki to najcudowniejsze co może być!! Ja się też pochwalę sukcesem - Franek cudnie wyciąga łapki do zabawek na karuzeli czy na macie edukacyjnej:P My dziś po szczepiące - zadzwoniłam z rana opiep..... i miejsce się znalazło od razu:P Franek dyskutował i z pielegniarką i panią doktor, że ojej. Gadałam z lekarką o diecie i ona odradziła mi startowanie z wprowadzaniem nowych pokarmów. Jak dziecko jest na piersi to zaleciła poczekać jeszcze min, miesiąc. i chyba tak zrobię bo Franek za jabłkiem nie przepada - pomemła trochę i wypluwa... anula2500 ja też o tym ostatnio myślałam, że to już rok odkąd Franek zaczął rosnąć w moim brzuchu i szczerze nie mogę ogranąc tego że to tak szybko zleciło jk patrze na mojego małego wielkoluda:P
  3. A my dziś na weekend na wieś pod Warszawę wybyliśmy - siostra mego mena w góry pojechała, a my u niej urzędujemy:P Moj mały ma ciemiączko przednie troszkę wieksze niż po urodzeniu ale cała główk mu rośnie, więć się tym nie martwię... Ta cizia z przychodni nie dzwoni, a minął tydzień, więc w poniedziałek szukam nowej przychodni, a szkoda bo ta była bardzo blisko. Franek w tym tygodniu też dostawał jabłuszko, ale kiepsko mu smakuje, zobaczymy jak w kolejnym tygodniu będzie z marchewką:P W czwartek upichciłam sobie fasolowej, bo już z pół roku nie jadłam, a barrdzo ją lubię i bałam się, że Frankowi zaszkodzi, bąki były, ale beż tragedii, więc hip hip hura:P Też się zstanawiałam nad tymi pieluszkami wielorazowymi (zwłaszcza jak walczyliśmy z odparzeniami tyłeczka), ale na razie wszystko jest okej z pampersami. Lecę, bo niuniek wzywa!
  4. Mój mały wczoraj zjadł prawie pół jabłuszka i jak wcześniej robił kupę raz na dzień albo dwa, to wczoraj od 17 były juz trzy. Nakarmię go jeszcze dziś, ale może troszkę mniej mu dam.. Wczoraj pierwszy raz sam chwycił zabawki od leżaczka (radość) Śmieje się w głos jak się go rozbiera do mycia, albo jak się ubieramy na dwór. Mój mały agent ostatnimi dniami robi sobie mikrofon z cycusia i jak już troche podje to nadaje audycje:P Mam dziś zaproszenie na impreze na wieczorek, ale chyba się jakoś wykręce strasznie nie chce mi się tam iść.. Starzeję się..
  5. asia221 ja studiuję biotechnologię na PW, i ze względu na Franka na razie laboratoria odstawiłam na bok ( Zeby nie truć mojego maluszka). Latam na wykłady tyle ile mogę.. Im więcej zrobię w tym semestrze tym mniej będę miała za rok i dłużej będę mogła zostać z moim maluszkiem:) Choć nie wiem jak to jeszcze będzie, oboje studiujemy (kasę na ten rok mamy uciułaną przez wakacje moj m dobrze płatną pracę znalazł, a co dalej będzie boję sie myśleć...) Mój maluszek rzadko ulewa, ale jak z wszystkim ma lepsze i gorsze dni. Ślini się nie miłosiernie i piąstka też go zaspakają w stu procentach czasem rano budzi mnie tylko takie głośne mlaskanie... Co do dokarmiania innymi wynalazkami niż mleczko to my dopiero zaczynamy.. Franek nie przepada za jabłkiem weźmie do buzi pomemła i wypluwa... O wiele bardziej smakuje mu banan jak się zassie to nie chce sie oderwać jak od cysia.. Karmie piersią mniej więcej co trzy godziny, a w nocy jak go nakarmię koło północy to śpi słicznie do rana Rano bąki sadzi nie słuchane ja jeszcze przed porannym karmieniem staram się pomasować mu brzuszek i nóżki podnoszę do góry i to mu bardzo pomaga. Co do podnoszenia główki na początku szło mu to opornie, nie mógł utrzymać równowagi, przekręcał się na jedną stronę tylko, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Teraz to się nawet martwię czy on za bardzo do siadania sie nie wyrywa...tylko jak się go weźmie na ręce do głowę do przodu wyrywa i plecki zaokrągla.. Zastanawiam się nad zmianą przychodni. Pora, by Franek otrzymał drugie szczepienie... I w zeszłym tygodniu wydzwaniałam do przychodni żeby go zapisać dzień w dzień po kilka razy... Wreszcie dodzwoniłam się w czw o godz. 15.05 i przeurocza sepleniąca Pani, która ostatnio szczepiła Franka do mnie (rozpoznałam po głosie i seplenieniu), że już nikogo nie ma że mam zadzwonić jutro.. Pytam w takim razie jak nikogo nie ma to z kim rozmawiam jak nikogo nie ma i opierniczyłam ja jak się patrzy, ale zapisać mnie nie chciała. Zadzwoniłam w piątek i ta sama Pani do mnie, że nie ma miejsc na najbliższy miesiąc (na ostatnim szczepieniu pytałam z jakim wyprzedzeniem mam umawiać wizytę), że zadzwoni jak się coś zwolni... Opierniczyłam ją drugi raz, przecież to małe dziecko i nie może tyle czekać... Postanowiłam, że poczekam do końca tego tygodnia jak nie oddzwoni, to muszę zacząć szukać nowej przychodni... A i jeszcze o mojej wizycie u okulisty, powiedziałam, że karmię piersią i przyjęto mnie jako pierwszą jeszcze przed 8 (oczywiście nie obyło się bez poirytowania starszych Pań). Doktor wpuściła mi krople mniej szkodliwe niż te zwykłe (na efekt trzeba byłodłuzej czekać i potem dłużej wzrok wracał do normy, ale czego się nie robi by mleczko było zdrowe dla Franka:P ) 8.30 badanie i już byłam wolna. A i dofinansowanie NFZ na okulary mnie rozbawiło całe 4,2 na jedno oko przy koszcie okularów 350zł smiech na sali... Frani śpi na bujaku strzele pranie i na spacerek:P Buziaki!!
  6. Ja też nie mogę się zgodzić z tą "niesmażona dietą.." Jem wszystko n co mam ochotę póki co to mały miał tylko problemy jak najadłam się bigosu, więc jego się wyrzekam ( jakoś sam przestał mi smakować). Zaręczona śliczne królewny.. Loula ja też marzę o takiej za kolejnym razem, a póki co musimy się zaspokoić naszymi małymi facetami:) Maja współczuję tej zołzy, niestety sama też mam z takimi ludźmi do czynienia... Czy oni nie pojmują, że w życiu ważniejsza jest rodzina.... A na koniec coś optymistycznego dla mam karmiących:) Na jutro zapisałam się do okulisty i sprawa wygląda tak, że rano trza przyjśc i zając miejsce w kolejce i koczować.. A jak zagadałam z Panią z recepcji koło której lepiej przyjść (jak wizyty zaczynają się o 8 to na którą być), bo jestem matką karmiącą, a ona do mnie, że Mamy karmiące bez kolejki(WOW!!!!). Jednak czasem ktoś rozumie nas.. Miłego dnia my lecimy na spacer bo super słonko w wawie!!
  7. mamaAnia u nas huggisy (też prezent) też się nie sprawdziły odparzały dupkę strasznie, ale zakładałam je 1-2 dziennie i jakoś je wykończyłam:P ja właśnie zamówiłam sobie w dozie witaminy dla matek karmiących. Mam nadzieję, że trochę to pomoże, bo non top jestem padnięta. Mój kluseczek waży już prawie 8kilo (3miesiące i 1 tydzień), więc mam co nosić - tylko kręgosłup odmawia posłuszeństwa... muszę do jakiegoś lekarza chyba z tym iść... Dzięki Bogu że moj mały daje w nocy pospać- jak go nakarmie przed północą to mam spokój do 6-7 anula2500 witam w klubie zapracowanych tatusiów... Mój jak wróci to kompa odpala i nie ma go, a jak tylko kończy pracę to dzwoni zeby obiad był gotowy za 30 min bo on zarz będzie. Czy oni nie czają tego, że my nie mamy czasu nawet zeby dobrze zjeść czy podrapać się po tyłku.... Masakra...A o syfieniu nie wspomnę, jak raczy przewinąc małego to nawet pieluchy nie umie zwinąć i do śmietnika sprzątnąć... br... Poza tym latam trochę na uczelnię, żeby magistra pchać do przodu, ale szczerze mówiąc bez nauki bym chyba zwariowała... Wiem szalona jestem i jak to rodzice stwierdzili, że porywam się z motyką na słońce, ale próbuję co mi tam... Miłego dnia!
  8. Cześć dziewczyny! Mam nadzieję, że mnie pamiętacie jeszcze. Wracam do Was po długiej przerwie. Co raz podczytywałam Was, ale zawsze coś mnie odrywało od kompa jak zaczynałam pisać... Poźniej miałam problemy z kompem i netem, ale wreszcie jestem... Nie mam się kiedy po tyłku podrapać nie mówiąc już o jakimś odpoczynku studiując forum.. Stęskniłam się straszniście za Wami Z moim Franusiem wszystko dobrze, rośnie jak na drożdżach. Non stop potrzebuje rozrywki, w ciągu dnia ma tylko drzemki po 20-40 minut, a w tym czsie jak zaczne coś robić to oczywiście jest pobudka i muszę rzuccać wszystko i pędzić do małego.. Dziś korzystam z tego, że śpi po spacerku, ciekawe jak długo. mamaAnia mój synek identycznie zabawia się brodawką- aż strach pomyśleć co będzie jak wyrosną mu ząbki. Moja mama opowiadała mi, że jak karmiła mojego brata to któregoś razu jak już miał ząbki to tak złapał i pociągnął sutka, że ż krew pociekła jak u wampirka malego... Mój Franuś strasznie się ślini, no na ząbki to trochę za wcześnie chyba co?? Co do pampów My używamy pampersów na przemian z lidlowymi toujoursami (są tańsze, a jakościwe jak dla mnie i pupy Franka rewelacyjne) Jak używaliśmy samych pampersów to gumki i ściągacze piły mojego grubaska, że aż skórkę podrażniały, a teraz jest okej.. ewelinaer my jak jeździliśmy do rodziców to w samochodzie nie grzaliśmy za mocno, a małego nie rozbieraliśmy z kombinezonu tylko kocyk zdejmowałam z niego i kontrolowałam czy się nie grzeje za bardzo i wcale nie był zgrzany, ale to wszystko według mnie zleży od pogody i słoneczka za oknem:P Buziaki Pozdrawiam Was serdecznie!
  9. Hej Witam po przerwie! Mieliśmy odpocząć przez święta, ale był taki zawrót głowy, że tylko się pochorowałam.. My wyjechaliśmy na święta do teściów, ale moi rodzice też blisko więc krążyliśmy trochę tu trochę tam. Nie wiedziałam, że to będzie takie męczące...Mój Luby wrócił do Wawy, a ja jeszcze zostałam na ten tydzień.. Franek rozwija się pięknie. mocno dźwiga juz główkę i rozgląda się dookoła, kąpiele uwielbia- non stop w wanience może siedzieć. Co do spania w łożeczku - do rodziny wzieliśmy gondolę do spania dla malego, ale ten spryciarz, ani myśli w niej spać i sypia z nami w łożku, boję się co będzie jak wrócimy do Wawy - pewnie będziemy przechodzić przez to samo co Wy... No i niestety tak łapczywie cięgnie cysia, że mam znowu razy na brodawkach..męka straszna, a osłonek nie wzięlam z sobą.. Fotki przecudne ! Buziaki Laseczki i wszystkiego Najnajnajlepszego w Nowym Roku!!
  10. pestycyda współczuję Ci bardzo... Wiem, że to tylko słowa, ale życzę Ci aby wszystko się ułożyło jak najlepiej i jestem z Tobą!
  11. Hej dziewczyny! Ja dziś od rana do 14 w tempie błyskawicy latałam za prezentami i teraz mam za swoje - ból krocza, że wysiedzieć nie mogę, a tu tyle rzeczy w domu do zrobienia przed wyjazdem do rodziców... U mnie położna była raz tego samego dnia, kiedy zapisaliśmy Franka do przychodni i wyszła z tekstem, że w razie czego ona chętnie nas odwiedzi - to wiele nie kosztuje.. Nie mieliśmy sytuacji awaryjnej żadnej póki, więc nie skorzystałam z tej uprzejmości.. Co do smoczka My mamy lovi. Mały jest kochany bo possie go trochę i jak usypia to zaraz wypluwa. Zaryzykowaliśmy ze smoczkiem, bo mały pchał non stop piąstkę do buzi, więc wszystko w granicach rozsądku i smoczek krzywdy mu nie zrobi jak possie go sobie raz na jakiś czas. Mój Franuś ma taki urok, że największy płacz jest jak mama siada do jedzenia - niestety nie pamiętam kiedy ostatnio zjadłam obiad w jednej turze.. No i czasem zrobienie kupy to jest mordęga dla mnie i dla niego.. Wczoraj obdzwaniałam poradnie żeby zapisać małego na bioderka i paranoja jakaś ponad 4 godziny wisiałam na telefonie... W warszawie pierwszy wolny termin to 04.02. Myślałam, że w moim rodzinnym mieście będzie lepiej - a tam jeszcze dłuzej trzeba czekać.. Nie mam pojęcia co tu z tym robić dalej... Franuś też bardzo ulewa - wg lekarki to do 6 tyg normalne. Rzadko kiedy mi odbokuje po jedzonku, a nawet jak odbeknie to wraz ulewa, dziś to kocyk tak zalał, że aż na prześcieradło przebiło... A i jeszcze mam pytanko do mam karmiących piersią - macie jakieś metody na zalewanie mlekiem - ja w nocy tonę z w mleku, ostatnio wychodzę z egzaminu i sru cała bluzka zalana wkładki przebiły, a ja sie dziwiłam co prowadzący tak mnie obczajał, albo jak młodego z nocy karmie i przysypiam to drugią piersią go zalewam, że muszę przebierać... Megi 84 kuruj się, bo święta tuż tuż
  12. Anuszka4 mój mały charczał strasznie nie laeciało mu z nosa ale jak oddychał to było słychać, że się męczy.. Po wizycie u lekarza powiedziano mi, że tqaki katar jest typowy zimą u maluchów,bo powietrze jest suche i to dlatego. Mały nie skończył jeszcze miesiąca a waży już 4860g mój mały wielkolud:P W sobotę zrobiliśmy odwiedziny u znajomych- taką wigilie wigilii mieliśmy, mały spał potem w nocy aż 6 godzin - taki był wymęczony - ciekawe jak przeżyje święta.. Poza tym musze mojego Franka pochwalić - jest bardzoo grzeczny, nawet nie spodziewałam się tego, że da mi jakoś fukncjować, robić coś poza nim, a tu proszę póki co ze dwa- trzy razy dał mi w kość, a tak aniołeczek, chyba że jest głodny. Ja od dziś zaczynam oficjalnie przygotowania do świąt - prezenty muszę ogarnąć, zacząc myśleć co zabrać do rodziców... Dzięki Bogu pichcenie mnie ominie w tym roku:P Dziś robię chyba sobie relaks, bo dziś miałam ostatnie przedświąteczne zaliczenie i teraz spokój na dwa tygodnie mam:) Co do laktatora - pierwsze podejścia były dla mnie bardzo trudne - strasznie mnie to bolało, ale już mam swoją taktykę i polecam ręczny laktator tommee tippi - u mnie sprawdził się świetnie.
  13. Hej Dziewczyny! Kilka dni mnie nie było, ale to przez te cholerne zaliczenia.. ale jeszcze jedno w poniedziałek mi zostało i już THE END i tylko już będę mogła skupiać się na Franku. Dzięki Bogu on jest w miarę grzeczny, ale ja już pomału mam dośc każda wolna chwila nad książkami, a mój facet widzę, że nie rozumie jakie wazne dla mnie jest to pozaliczać jak najlepiej i ma pretensje, że nie sprzątam nie zmywam, nie gotuję i że ciągle jestem wykończona i nie mam weny na barabara póki co.. Dziś stwierdził, że idzie do kumpla i zostaliśmy z FRaniem sami... Ehh tylko to nie on wstaje do Frania w nocy i nie skacze nad nim cały dzień... Chciałabym żeby to pojął i mie wspierał a nie tylko dobija... MY nadal walczymy z katarem, ale jest już dużo lepiej, inhalacje z soli dużo pomogły - gile się upłynniły i latwiej wychodzą. Ponadto walczuliśmy z pieluszkowym odparzeniem - huggisy dla frankowej pupy okazały się okropne, i póki co powrót do pampersów. Jutro czeka nas wizyta u lekarza i dumam jak tu dojechać - mamy jeden przystanek i kawałek na piechotkę, ale jak będzie mróz duży to waż dzieciaczka ciągnij autobusem, a pod przychodnią nie ma gdzie parkować za bardzo i nie wiem czy jest sens samochód odpalać - oby mróz nie był duży to może jakoś podołamy... Kurczę zaraz kończę czwarty tydzień od porodu i nadal krwawię - już mam po dziurki w nosie tego... i jeszcze te cholerne szwy rozpuszczalne - okropnie swędzą... I ból kręgosłupa nie odstępuje ani na krok- ciekawe czy wytrzymam jeszcze dwa tygodnie dow izyty u lekarza.. No właśnie dziewczyny karmiące jaką zamierzacie stosować antykoncepcję - jeszcze nie miałam czasu poczytać o tym, ale zastanawiam się co tu wybrać.. a na potówki co prawda w okolicach pampersowych miał je mój mały, ale polecam mąkę ziemniaczaną jako zasypkę - przechodzi jak ręką odjął. Dobrej i w miarę przespanej nocy dla Was i Waszych Maluszków:*
  14. CZeść MAmusie!! Moni gratuluję z całego serca - to Ci niespodziankę dzidzia sprawiła. Widzę, że moje imienniczki zamykają i otwierają naszą tabelkę:P Ja walczę z zaliczeniami i póki co wygrywam jeszcze trzy egzaminy i już święty spokój na rok:P My z Frankiem walczymy z katarkiem, zaczynam się bać czy to nie przerodzi się w nic grożniejszego, w pt. mamy lekarza, ale nie wiem czy czekać tak długo. Ciężko mi ocenić czy jest to mocny katarek, bo mały przy jedzeniu nie ma zatkanego noska tylko charczy brzydko. Nie chcę wyjśc na panikarę i lecieć do lekarza z byle g... Dziś eksperymentuję z inhalacjami. Megi84 co do zielonych kupek u Franka pojawiły się jak zaczęłam werandować - dzieci reagują tak na zmianę powietrza czasem. Kurna ja będę obdzwaniać ortopedów dopiero w pt. i już się nastawiam na masakrę... Ale jak w Warszawie nie podołam to będę próbować w rodzinnym mieście. marczela ja też w ciąży miałam anemię i po wyjściu ze szpitala przestałam łykać żelazo, ale widzę po sobie, że anemia wróciła - wczoraj półgodzinny spacer mnie wykończył, albo jak za szybko wstanę z łóżka to czarno przed oczami. Zastanawiam się czy czekać do tej wizyty po 6 tygodniu od porodu czy teraz walić do lekarza i robić badania. Kurczę całą ciążę pielęgnowałam brzuch, żeby nie mieć rozstępów i na brzuchu rzeczywiście nie mam, ale za to na tyłku mi postrzelało.. Używacie jakiś specyfików, żeby je ograniczać. CZy Wy też macie ból kręgosłupa i krzyża? Mnie boli non stop, a czasem krzyż tak naiwania, że nogą ruszyć nie mogę.. Wkurza mnie to strasznie, bo bym brzuszki popykała i zaczęła ćwiczyć, ale to tylko nasila ból pleców... Aaaa właśnie co do naszej mamy bliźniaków natknęłam się na nią na innym forum, jak szukałam jakiś informacji, szkoda, że nas już nie odwiedza.. Choć na pewno ma co robić z dwójką małych szkrabów. Buźki dziewczyny!!
  15. ufff.. wreszcie można odsapnąć.. Mały na werandowaniu, a ja po ciężkiej nocy i ostrym poranku.. U nas znowu coś wywaliło na pupci - od narodzin smarowałam go linomagiem ale nie był skuteczny, położna poleciła alpikę, ale nie mogliśmy jej nigdzie dostać. Wtedy przerzuciłam się na mąkę ziemniaczaną i do tej pory był bardzo skuteczna i dziś znowu wróciliśmy do linomagu. Do tych, którzy używają sudocremu mi mówiono, że lepiej go unikać (ma niezbyt korzystny dla maluchów tlenek cynku), chyba że sytuacja będzie poważna, to wtedy po niego sięgać.. My dziś też będziemy eksperymentować z pieluchami tesco. Do tej pory jechaliśmy na pampersach i happy. Happy wyglądają na bardzo porządne, ale jak używałam tylko ich to mały szybko złapał jakąś wysypkę - teraz stosuję raz pampersa raz happy i jest super. Dziś wpadły do nas ciotki i zrobiły mega sesje Frankowi. oto efekty: http://pokazywarka.pl/8l1jl4-2/ Co do chusty też się zaczynam nad nią poważnie zastanawiać, ale jeszcze nie mam swojego typu Co do jedzenia - zjadłam wczoraj dwa ogórki kiszone, bo już oprzeć się nie mogłam i małemu nic więc cudnie:P Bo bez czego jak czego, ale bez ogórków żyć nie dam rady..
×