Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

koteczeklena

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Wiem że to trochę już po czasie ale byłam trochę odcięta od świata internetowego:) wiec wszystkim życzę wesolych, pogodnych i radosnych Świąt bożego narodzenia oraz szczęśliwego wystrzałowego nowego roku 2012
  2. Martyna1984 Tobie również wielkie gratulacje za te dwie kreseczki:D
  3. Witam kobietki jakis czas temu pisałam o swoich problemach z ciąza, wiekszość z was doradzila mi udanie się do gin, i też tak zrobilam. przeszlam szereg różnych badan niektore nawet byly bolelesne ale się nie poddalam ani na chwilke, z związku z faktem iż mieszkam w UK u nas z medycznego punktu widzenia jest troszkę inaczej i tak też po wszystkich wynikach okazało sie że mam uszkodzone oba jajowody przez co nie ma dobrego jajeczkowania. lekarz nam doradzila zaplodnienie in-vitro z moim pobranym jajeczkiem i plemnikiem mojego narzeczonego, zabieg ten mieliśmy mieć zrobiony w kwietniu 2012 roku ale sie go nie doczekaliśmy. w ubiegły czwartek zrobilam pierwszy test i wkońcu pojawily się strasznie widoczne 2 czerwone kreseczki, nie ukrywam że wychodzac z lazienki z testem w rece ryczalam jak małe dziecko jednocześnie mając wielki usmiech na twarzy, w piatek z rana zrobiłam kolejny do potwierdzenia pokazały sie znowusz 2 czerwone kreski, pierwsza moja myśl to nie jest możliwe lekarze dawali mi 5% zajscia samodzielnego w ciąze a tu 2 kreski:D po południu powtórzyłam z efektem 2 kreseczek wiec zaczełam wieżyć w cudy:D plakałam jak dziecko widząc za kazdym razem ten sam wynik (pozytywny). dzisiaj już byliśmy na pierwsze wizycie USG wiec nie sądziłam ze dorosły facet może bardziej się mazać niż kobieta w ciązy gdy słyszy pierwsze bicie serduszka i ruchy swojego najwiekszego skarba, ja plakalam ze szczescia razem z nim, co najciekawsze nie miałam objaw od poczatku ciązy dopiero mdłosci mam od poniedzialku no i chętka na kwasne żeczy. Najbardziej zaskoczyła nas wiadomość od polożnej "gratulacje jest pani w 10 tygodniu ciązy" nigdy się nie spodziewalam takiego prezentu na swięta. teraz bede na bierząco was informować o przebiegu zdażen. Pozdrawiam wszystki mamusie, brzuchatki oraz te co się starają do tych ostatnich PAMIETAJCIE NIE JEST SZTUKA SIE PODDAC, SZTUKA JEST WALCZYC DO KONCA I STAC SIĘ ZWYCIĘŻCA:d:d:d:d:d:d:d:d
  4. wiem o co chodzi bardzo dużo czytałam na ten temat i podczas pobytu w szpitalu to się o wszystko dopytywałam. taka mała ciekawa istota ze mnie:-)
  5. beich.marlena@wp.pl lub gg 6229391 lub skype: koteczeklena tel mam ale angielski i troche drogie rozmowy:-) miło że nie jestem sama taka mloda w naszym gronie:-)
  6. tak miałam wszystkie badania robione w szpitalu jak bylam jeszcze bo ta historia jest bardzo długa, może zaczne od początku 5 lat temu miala wypadek samochodowy a raczej nie tak dokladniej wypadek co mnie auto potrącilo i 'kawalek" lusterka taki kształt 'banana" wbił mi się 1,5 cm nad pępkiem i gdyby wbil mi się 5 milimetów głębiej miała bym poprzebijane flaki, no ale naszczęście sie nie wpilo tylko okaleczylo mi telikatnie jajowodu i jajniki czy coś takiego już nawet nie pamiętam doklanie co ale pamiętam że organy rozrodcze, wtedy lekarz ginekologi dziecięcej jeszcze po zrobieniu wszystkich badań stwierdził że do konca życia będe bezplodna i chodziłam na naświetlanie jajowodów żeby spróbować ożywić komorki jajowe. no i niby sie nie udalo, między czasie oczywiście chodziłam do gin na kontrole, któregoś razu mojego dr nie nyło i był inny na zastępdtwie no i tak poszlam bo mi się @ spóźniał 2 tyg ale wzielam to za normalność bo nie byla @ zbytnio regularna tylko wtedy jakoś mi było inaczej no i poszłam do lekarza. pech albo szczęście bylo takie że lekaż ktory mi 5 lat prędziej wypisywal dokumenty że jestem bezplodna był właśnie na zastępstwie. nastąpiła standardowa procedura ( rozebranie się i na fotel) no i zaczelo się badanie uprzedzilam go że mnie strasznie jajniki bolą bo jestem przed @ a on do mnie żę mam być cicho on mi coś puśći no i tak zrobiłam A TU BICIE SERDUSZKA, na początku zgupiałam i mówie mu że ja wiem jak bije moje serce a on do mnie ze to moje drugie serduszko tylko że mniejsze niż normalne moje, zaczełam go wyzywać od najgorszego bo pomyślałam że robi ze mnie idiotke, ale wysłuchal mnie obrucił monitor i pokazał coś malutkiego u mnie w brzuchu, do dziś pamiętam jego słowa :" tutaj ma pani swoje drugie malutkie serduszko moje gratulacje" nie docierało do mnie co on wogule mowi dostalam zdjęcie i nie wiedziałam co robić. szczerze mówiąć jak się dowiedziałm że jestem w ciąży byłam w 8 tygodniu a dotarło to do mnie dopiero w 11 tyg. zapytałam się wtedy lekaża co mam zrobić z tymi dokumentani które mi wypisywał 5 lat temu że jestem bezplodna a on je wzioł odemnie i wżucił w niszczarke i stierdził że naświetlania które mialam regularnie co 3 miesiące przez tydzień przyniosly efekt tylko nikt tego nie stwierdził. I w taki sposób cieszylam sie że będe mamą. kochałam i nadal kocham moją Amelcie tylko żę jej niestety nie ma ale za długo żyła we mnie żebym mogła o niej zapomnieć tak odrazu (no dobra zaraz stwierdzicie że już powinnam o tym nie pamiętać bo to bylo 1,5 roku temu ale nie umiem zapomniec o mojej córeczce). Nie wiem co robić?? gratuluje wszystkim przyszłym mamą. jejku ale się rozpisalam ale aż mi się lżej troche zrobilo:-)
  7. hej kobietki:) czy mogę się dołączyć?? krótko o mnie mam na imię Marlena ale wolę jak mówią Lena mam 20 lat i chyba będę tu najmłodsza ale już się do tego przyzwyczaiłam, pochodzę z Poznania ale od 4 miesięcy mieszkam w Cardiff- Walia (południowa Anglia) od lipca zeszłego roku z moim narzeczonym staramy się o dziecko niestety bez efektów. nie myślimy już nawet o tym żeby mieć dzidziusia ale w duszy oboje tego pragniemy. Druga strona jaka mnie martwi to fakt iż w zeszłym roku w lutym poroniłam byłam wtedy w 27 tygodniu ciąży (nasza wymarzona córeczka *AMELKA*), powodem poronienia był zakrzep w pępowinie przez który nasz Aniołek się udusił, czy mogło to wpłynąć na to że teraz nie mogę zajść w ciąże i czy przy kolejnej ciąży może powtórzyć się taka sama sytuacja jak w zeszłym roku???? byłam u gin po zrobieniu wszelkich badan mi i mojemu partnerowi stwierdził że wszystko jest z nami w porządku, co jeszcze dziwnego mi się wydało... zapytał się czy stosujemy antykoncepcje, odpowiedź z mojej strony była oczywista że NIE on na to odparł iż ja powinnam zażywać przez najbliższe 3 miesiące mikrogynon21 i odstawić wtedy powinno szybciej dojść do zapłodnienia. może to głupie ale i tak to zrobiłam i nie ma żadnych efektów... proszę pomóżcie bo już jestem tak zdesperowana że odchodzę od zmysłów przez co się cały czas kłócę z narzeczonym, a nie chce tego.
×