-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
ze smutkiem stwierdzam ,ze jeśli dalej tak będzie żę albo leje albo pali z mojego ogródka nici .. Na obecną chwilę to róże , ziemniaki i truskawki rosną pełną parą i przyjemnie na nie popatrzeć . Reszta - słabo albo wprost fatalnie . Piękna kapusta pekińska - prawie w calości pożarta przez ...coś . Nawet nie wiem co , mimo ,ze była pryskana , resztki sałaty dosłownie spalone , siana po raz 3 fasola i po raz 3 ogórki - ani śladu po nich . Marchew , no jako tako , cebula powinna być większa jedynie bób i groszek dają radę . Na tyle pracy i potu a nawet - nie bójmy się tego słowa :D - krwi - efekty mizerne . Jedynie pomidory ładne z warzyw . Jest już ich kilka całkiem dużych ale nie wiem czy przeżyją dzisiejszą burzę . A wyraźnie sie na nią zanosi . Kalarepie - nie wiem czy nie z gorąca - zaczynają żółknąć liście i ciekawa jestem czy dotrzyma do główek . Ogólnie ot zniechęcona jestem .
-
A na moim ogrodzie ...dziwnie . Niektóre warzywa wybujały ponad miarę i to do tego stopnia ,ze nawet nie zdążyłam ich zebrać bo albo paliło labo lało jak opętane . np .szpinak . Za to inne - blade , anemiczne albo ...wcale . Po raz drugi posieję ogórki , w ogóle nie wzeszła fasola , w niektórych miejscach rośnie " coś " ale trudno powiedzieć co . Pomidory ,które sama wysiałam i posadziłam , a małe nie były - wbite w ziemię Ogólnie moim zdaniem nie jest dobrze . Mszyca jakby się ściekła - bób jest aż poskręcany od niej ale nawet prysnąć nie mogę bo zaraz deszcz pada , podobnie kapusta pekińska - coś ja żre a ja nic nie mogę zrobić. Dziś to po prostu modlę sie już o słońce i wiatr bo jak dziś nie popracuję pomiędzy rządkami to nie wiem kiedy . Ziemniaki za to mam piękne . I róże . czyli coś dla ciała i dla ducha :D i kto wie czy nie powinnam tylko na nich się skoncentrować.:)
-
w tym rok nareszcie zakwitną mi piwonie a mam je rózne - i te czerwone i te bladoróżowe . Kwitną już nie przycinane jesienią róże i muszę przyznać,ze wyglądają imponująco - łodygi jak palce , proste ,bez zgrubień , liście zdrowe błyszczące , kwiaty bez przebarwień . Może to dla nich dobrze było nie przycinać ?:) ale fakt faktem ,zę pryskałam je co najmniej 3 razy - na mszyce , mączniaka i raz tak ogólnie .
-
chyba jeszcze raz muszę posadzić fasolę bo albo przemarzła albo coś ja pożarło :) Nasturcje już zaczynają oplatać płot , podobnie jak słodki groszek a fasola ...w lesie :) Przyjemnie wyglądają kalarepki ,rzodkiewkom daje jeszcze 3 dni i idą pod nóż :)
-
A u mnie zimnica , pada deszcz i wieje paskudny wiatr . Dobrze ,że przed pierwszym maja podgoniłam rozmaite roboty bo teraz stoję w polu - dosłownie . Dziś w nocy ma być u mnie minus 1 i pewnie będę musiała poznosić skrzynki z kwiatami do garażu bo je zważy a mam sporo niecierpków - kwiatków ozdobnych ale bardzo delikatnych . W moim mieście jest teraz targ kwiatów ale przez ta pogodę aż strach tam jechać . Przed tymi deszczami popryskałam róże na mszyce ale pewnie nic już z tego nie zostało na nich wypłukane tymi deszczami . Od sąsiadki wspominanej już przeze mnie dostałam dwa potężne wiechcie żagwinów w pięknym fioletowo - różowym kolorze do posadzenia wzdłuż drogi do garażu . Myślałam że mi kręgosłup pęknie bo sadziłam kępki w odległości od siebie 15 -25 cm a droga ma ok 30 m . i tak tylko polowe wysadziłam bo nie dałam już rady . Mam nadzieję dziś skończyć. Co zaś do wielkości rozsad c domowych i rynkowych . Rynkowe są i sadzone wcześniej niż jest to zalecane na opakowaniach i mocniej pędzone przy pomocy światła , ciepła a i pewnie jakiś odżywek chemicznych . Trzeba mieć jednak na to po prostu i warunki i możliwości finansowe bo nie ma co ukrywać ale żarówka tzw " kwoka " i świeci jasno i grzeje mocno ale i prądu ciągnie jak mały parowóz :) Czy ze względów ekonomicznych j est to opłacalne ? Dla wytwórców takich sadzonek sprzedawanych w dziesiątkach , może nawet w setkach sztuk - czy jednak dla nas , detalistów potrzebujących kilku , kilkunastu sadzonek ? To każdy musi osądzić sam zaglądając w czeluści portfela :) Ja w tym roku posadzę 10 swoich sadzonek ogórkowych , maja już po dużym kanciastym liściu i mam nadzieję na kilka swoich pomidorów . W tym roku posiałam ogórki i pomidory na rozsadę tak jak bylo napisane na opakowaniach ale na przyszły rok zrobię to przynajmniej o miesiąc wcześniej . Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
-
natchniona rozmowami o ręcznym przekopywaniu i zachęcona dość dobrym samopoczuciem zaczęłam dziś przekopywać swoje ugorki a konkretnie te kawałki ogródka gzie pokrzywy rosną jak ..dęby :) no i chyba zaraz zejdę :D
-
taśma jest wodoodporna ale nie wiem jak zniesie mróz . Masz jeszcze tulipany ? u mnie już końcówka .Martwię sie trochę ,ze mieczyki jeszcze nie wschodzą ale może jeszcze maja czas ? nie wiem . Ja swój rabarbar na razie wysiałam , później chcę go posadzić do małych papierowych doniczek a dopiero później do ziemi , w tym roku juz nic z niego nie będzie ale może na przyszły rok...:) Dostałam 2 lata temu od sąsiadki 3 kawałki korzenia , posadziłam i .... nic . Podejrzewam , że cos je zeżarło . u mnie targi kwiatowe będą w majowym weekendzie ale ja narzuciłam sobie reżim bo palma mi odbija kompletnie :D teraz pojechałam do tesco , niby o jakieś tam d**erele i nakupiłam a to jaśminowca , a to szałwię ozdobną a to trio balkonowe - pelargonia , lobelia i coś tam jeszcze ...
-
Glebogryzarka dobra rzecz ale ma feler - posieka wszystkie korzenie i z jednego korzenia masz 10 następnych chwastów . wiem , bo tak zrobiłam na " próbnym kawałku ziemi . Proponuję najpierw zlać randapem , później kopać - niestety szpadel po szpadlu wybierając ręcznie co się da i na początek posiać coś " lekkiego " w uprawie ale co natychmiast ucieszy- sałatę , rzodkiewkę , fasolkę ...:) u mnie idzie burza to podsypałam iglaki nawozem , troszkę pohakałam gdzie się dało i ....czekamy na deszcz .
-
pamiętam ,ze w pierwszych odcinkach , zanim jeszcze pojawiły sie kozy to ktoś wygłasza taka kwestię ,ze nikt przecież w Wilkowyjach kóz nigdy nie hodował a tylko Hajdziukowa ale jej babka dla dzieciaka zaleciła ...i to chyba Japycz- Niemczyk mówi .
-
pewnie dieta Dąbrowskiej :)
-
nie będzie z klanu - Moda na sukces dopóki ktoś trzykrotnie nie umrze , nie pochowaja go a on i tak ożyje :) chyba ,ze cos przegapiłam ?:))
-
oczywiście nie znazy to ,ze kiedyś , gdy będę umierać - nie ogarnie mnie trwoga . wszystko moze sie zdarzyć , nie jestem tak pewna siebie jakbym chciała . utwierdzam sietylko w przekonaniu , przez lata , które mi pozostały , że z Bogiem wszystko jest możliwe :)i łatwiejsze :)
-
ona ? ono ? czesto przychodzi za mna na Jezus i piękno Bożego Słowa . podejrzewam ,ze coś o czym pisałam na tamtym topiku musiało ja dotknąc , porazić wręcz bo teraz zachowuje się jak mój pies - gdzie ja , tam i ona :) ale jak mam n nią zlewkę :)
-
umieramy jak każdy :) wierzę jednak ,zę śmierć jest tylko jak drzwi , jak przedpokój - gdzie czeka na mnie mój prawdziwy dom :)
-
a co myślisz o śmierci ?