yulla
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez yulla
-
Agnik - podziwiam, że mimo wszytsko dajesz radę :) twarda kobita jesteś. Felek co prawda na brzuchy leży chętnie, ale coraz częściej ma muchy w nosie i jak zacznie wyć... Czasem ot tak z nudy chyba ryczy i nie da się uspokoić, na szczęście takie akcje nie są moją codziennością. Od kilku dni zachwyca się swoim głosikiem - piszczy strasznie cienko, aż uszy drętwieją, i zaśmiewa się z tego, potrafi tak i z 1/2 piszczeć praktycznie bez przerwy. Męczące to okropnie. Od początku sierpnia wprowadzamy nowe smaki- na razie marchewka rulezzz :) A jabłko hmm cóż, przyspiesza perystaltykę jelit oględnie mówiąc. Za tydzień ruszamy w góry, a jak Felek tak będzie piszczał to boę się, że nas z hotelu wywalą :) zastanawialam się ostatni gdzie się Wiwi podziała? wie kto?
-
Posadziłam i siedział na tyle długo, że udało mi się zrobić zdjęcie (do wglądu ):). Jak tak ciepło to caaaaałe dnie na dworze, ale tu też widze cichutko.
-
Hehe Dziewczynka - piasłaś akurat jak wstawałam do karmienia, wczoraj się skubaniec jakoś wcześnie obudził. Wczoraj pierwszy raz poszliśmy do hipermarketu (w sensie, ze z Feliksem), no ja wiedziałam, że lubli sklepy, ale że aż tak? Mało mi z chusty nie wyskoczył, machał rękami i pokrzykiwał, aż się ludzie oglądali. No ale dzięki temu mąż nie musiał nas szukać, wystarczyło nastawić uszu :) Pod koniec zaczął marudzić i wreszcie w kolejce do kasy zasnął. A też wczoraj tylko wcześniej zachwycil się parasolką -białą w czarne kropki. SUszyła się w łazience, a ja mylam włosy i położyłam Felka obok. Zamarł z wrażenia, a oczy mial ak pięciozłotówki. Potem postawilam parasolkę nad nim, złapał za rączkę i sobie przestawial z boku na bok. Był zajęty dobry kwadrans, a ja sobie zdązylam włosy wysuszyć. Dzisiaj chyba wreszcie będzie dzień bez deszczu, mam nadzieję, bo już włączałam 2 dni grzejnik w łazience, bo mi wszystkie pieluchy się upraly i nie schły prawie. Już tęsknię za słońcem, a na razie jakieś zamglone. oooo królewicz-ulewicz się budzi....
-
oj kobity, po nocach w sieci siedzicie i ja potem forum nie poznjaję jak tyle str widzę :) Agula - witam, witam, żebyś nie myślała, że tu tylko te dwie sowy nocne siedzą :) Jak słusznie zauważyłaś dopiero sie wpisywałyśmy n aforum (z pewną taką nieśmiałością) a teraz nam dzieciaki w kołysce rosną :) Powspominajmy może jak to było rok temu? Kiedy "testowałyście", kiedy powiedziałyście rodzinie, a może coś fajnego/strasznego działo sie na poczatku? Ja test zrobiłam w rocznicę ślubu - 29 czerwca i te dweie krechy to był super prezent. Po moich wcześnieszych przejściach bylam też trochę przestraszona i postanowiłam, że do końca 3-ciego miesiąca tylko M będzie wiedział. Na początku lipca leciałam na konferencję i moa gin kazała mi wcześniej usg zrobić - nie macie pojęcia jak się bałam. Ale jak usłyszałam bicie serca to się rozpłakałam z radości :). Miałam też mały horror na lotnisku - poszłam do wc a tam lekkie beżowe plamienie. Poprzednio też się zaczęło od plamienia, a skończyło się... Stałam w tej kabinie i nie wiedziałam lecieć czy wracać do Lublina. I tak - jak wszystko ok to bez sensu stracę konferencję, a jak nie ok to i tak już pozamiatane :(. Pomyślałam, że w końcu w Szwecji też są szpitale i jakby co to tam pójdę. Ale lot miałam okropnie nerwowy i pierszy dzień konferencji - ciągle sprawdzałam czy nie pojawia się krew. Wszystko przeszło i po powrocie nikomu się do tego nie przyznałam :P Plamienie implantacyjne (czy jak tam zwał) to było najwyraźniej. ALe co się nabałam to moje :) Potem cała ciąża książowo i 18 kg do przodu, jeszcze 3 zostało :) A u was jak to rok temu bylo?
-
Ciekawam jak wasze dzieciaczki reagują na zwierzaki. My mamy kocicę, która w pierwszym tygodniu oberzała Felka i od tej pory oboje się olewają :) Ale ostatnio mieliśmy doświadczenia z psem (przyjechał z siostrą). Felek wodził oczyma za suką a ona obwąchiwała go z pewnej odległości. Wczoraj Feluś leżał na kocu i psica do niego podeszła, obwąchała dokładnie okolice pieluszki i oglądała go z bliska. Kiedy zaczęła lizać go w ucho interweniowałam :) Schyliłam się po dziecko a suka zaczęła na mnie warczeć, ale ja na szczęście warczę głośniej :P i uciekła do drugiego pokoju. Ciekawe czy miała na myśli obronę " dziecka jako swojego szczeniaczka", czy raczej jako obiadu :). Jak chce ktoś zobaczyć psa - załączam fotkę. Pogoda się poprawia, wreszcie :)
-
Zimno i pada :( Wczorajsze chrzciny - rewelacja, Felek połowę przespał smacznie, obudził się tuż pzred polewaniem główki wodą, ale zniósł to dizelnie. Mnie za to zakręciła się łza w oku jak woda spłynęla mu po czole....Chyba ciagle hormony, bo wcześniej trudno mnie było wzruszyć :P Ja się nie martwiłam tym, że bedize się bał ludzi, ale raczej,że sie wyluzuje i zacznie prezentować swoje wrzaski młodego dinozaura :) W sobotę byliśmy razem na konferencji (w chuście oczywiście). Jak zwykle wszyscy się dziwili czemu nie płacze, albo zasypia kiedy wokoło gwar i stada ludzi. Generalnie on chyba rzeczywiscie mało płacze, ale jak już zacznie.... sansei - to chyba najrozsądniesza strona o wiązaniu chust: http://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/Instrukcje_wiazania_chusty dopiero dzisiaj przeczytalam, ze założyciele tej chustowej stronki też mają Feliksa :)
-
Aguśka co do spania to jakbym o Felku czytała, ale jakoś daję radę :)
-
Ale żeście nastukały postów :) Narzekacie na swoe biusty, a ja wręcz odwrotnie, dopiero teraz wreszcie MAM cycki :) Jeśli to zasluga karmienia to karmię do felkowej 18-stki. Włosy u mnie też nędza okrutna, pytalam w aptece co lykać albo czym smarować, ale pani powiedziala, że jedyne co można to przeczekać, bo to hormony wracają do normy :) Kawę piję rozpuszczlną więc prawie się nie liczy :) za to jem wszystko łącznie z truskawkami i czereśniami. Dzisiaj byłam z Felkiem na obronie koleżanki i był bardzo grzeczny, uśmiechał się do wszystkich i budził ogólny zachwyt, a ja puchlam z dumy.:) W niedzielę go chrzcimy, ciekawe czy dalej będize taki grzeczny. Co do spacerów - w wózku jeździ tak pół leżąc, mamy wózek 2 funkcyny więc można w gondoli go unieść, a na spacerówkę jeszcze się nie zdecydowałam. Dzisiaj za to wędrował w chuście, dzięki temu moglam wsiąść do trolejbusu, a potem śmigać po schodach :). Felek bardzo lubi chustę bo może się rozglądać dookoła, a jak się znudzi to zasypia. Pamiętam, że któaś z was planowała zakup chusty - i jak spodobało się? A z nowych umiejętności - mój syn odkrył, że potrafi krzyczeć. To taki śmieszny odgłos coś pomiędzy rozdeptanym kotem a przestraszoną sroką :) Jemu podoba się bardziej niż mnie i ciągle sprawdza jak głośno uda się wrzasnąć :)
-
U nas z zaparciami n a szczęście nie ma problemów, ale pamiętam jak położna w szkole opowiadała, ze na zaparcia dobry jest sok jabłkowy, albo jak się karmi piersią po prostu jabłka dla mamy.
-
Feluś włąśnie skończyl 18 tygodni, ale ten czas leci... Wczoraj byliśmy u pediatry - zważony zmierzony - podwoił swoją wagę urodzeniową czyli teraz jest 6720g. Wierci się bezustannie i macha nogami, jak muszę wyść z pokoju to już nie mogę zostawiać go na łóżku bo mi się stoczy :) Obraca się jak fryga z pleców na boki i na brzuch, odwrotnie nieco mniej. Ostatnio zaczął chodzić na czole. Wyglada to zabawnie, bo leżąc na brzuchu kładzie się na twarzy, odpycha się stopami i szura czołem w przód. SPacerek zwykle ok 10cm ale zawsze :) Fascynują go drzewa może się w nie wpatrywać bardzo długo, a jak marudzi wynoszę go na balkon i jak widzi sosny zaczyna się śmiać. Nic tylko druid albo leśniczy :) Wczoraj miał 2 szczepionki i ku mojemu zdziwieniu wcale nie płąkał, tylko krzyknął i zaraz sie śmiał. Feluś est poza tym bardzo kontaktowy - uśmiecha się do wszystkich nachylaących się nad wózkiem. Za to ja jestem jak się okazało matka obronna :P Byliśmy w weekend na większej rodzine imprezie, oczywiście miło mi było słysześ, że dzieć ładny i milutki, ale jak ktoś obcy go dotykał miałam ochotę gryźć :) też tak miewacie?
-
nie próbucie tego w domu :O http://www.cbsnews.com/8301-504763_162-20029037-10391704.html
-
Felek wczoraj skończył 4 miesiące - ależ ten czas leci :) Chyba będą zęby, bo śłini się i ciągle coś wpycha do buzi i marudzi bez powodu. Jak wasze dzieciaczki znoszą te upały? Martwiłam się, ale okazało się, ze wszystko jest ok, tylko Felek cały czas prawie goły leży :P I częściej mu się cycka chce :) Agnik - planuję karmić tylko piersią do końca 6 miesiąca czyli już tylko 2 miesiące. Piszę "tylko" bo to bardzo wygodna metoda :) Czyli dopiero w sierpniu zacznę wprowadzać jakieś "prawdziwe" jedzonko. A do pracy wracam w październiku - urlop mam prawie do końca czerwca, potem wakacje - nie ma to jak praca na uniwersytecie :)
-
Sansei - na początek też kupiłam "pentelkę" i jestem z niej zadowolona i używam w domu cały czas. Na wyjście mam chustę tkaną bo elastyczna się rozciąga pod wpływem ciężaru dziecka i trzeba ja co jakiś czas poprawić, a w mieście nie zawsze jest jak :) Ale jak już pisałam na początek elastyczna lepsza. Kółkowa podobno łatwiejsza, ale chyba wiąże się tylko w jeden sposób, a z innymi można pokombinować np na plecach :) Wiwi słodziak z Wiwiego :), a z włosów zupełnie jak mój Felek :) Jak nam sie pomarańczki znudzą zawsze można się gdześ przenieść i założyć prywatne forum.
-
Wiwi ja mam nadzieję, że ta kaszanka i grzyby to żart. grzyby lekarze zalecają dopiero po 12 roku (!!!) życia. A kaszanka? co na to wasz pediatra? Ja sie nie znam bo mały ciągle na moim mleku, ale trochę czytam o rozszerzaniu diety i wygląda to nieco inaczej. Sansei - jaj estem samoukiem chustowym, wszystko co wiem to z netu :) Na początek nalepsza chusta elastyczna - znajdziesz na allegro. ALe koniecznie poczytaj www.chustomania.pl i podobne. A do pomarańczki - tak jesteśmy kólkiem wzaemnej adoracji, grupą wsparcia i kolem rózańcowym :) I dobrze nam z tym. Jak już dorośniesz i urodzisz dziecko to może też sie do takiego kółka załapiesz :)
-
Trezele - chustę trudno się wiąże tylko pierwszy raz :P http://www.chustomania.pl/online/chustomania/CiS-web2_chust.nsf/Inhalt/Instrukcje_wiazania_chusty Jak uż pisalam Felkowi się podoba, a to najważniejsze. Z malym w chuście piorę, sprzątam i gotuję :) a on smaczie śpi. Na zakupy raczej z wózkiem, ale na ploteczki na uniwerek to już z dzieciem w chuście - wzbudziliśmy zainteresowanie w autobusie :) Chusta elastyczna od 40 zl, a tkane nieco droższe - no chyba, że chcesz "markową" to i ponad 200 zl może być. czego tak pada? :(
-
Anulka, a może pomyśl o noszeniu w chuście? Na poczatek kup sobie elastyczną, albo nawet wypożycz i zobacz czy sie wam spodoba. poszukaj czegoś na chustomania.pl napewno na forum dowiesz się wszystkiego. Ja Fela nosze od 2 tyg życia, bardzo mu sie podoba, zasypia prawie natychmiast a ja w tym czasie moge robić rózne rzeczy. DOdatkowo nóżki dziecka są w prawidłowej pozycji, no i tatusia można oplątać chustą i też ponosi :) Plusem jest też to, że chusta zajmuje mało miesca i włożysz ją nawet do torby, a nosidelka nie :)
-
Radosna - się nie przejmuj :) Matka w swetrze a dziecko bez - cóż za horror! A może po prostu wyszlaś z założenia, że tak lepiej wyglądasz i mimo wysokiej (w sam raz dla dziecka) temperatury. Naprawdę dziwny powód do agresji skierowanej w Twoją stronę. Zgadzam się z Tobą - niech każdy wychowuje po swojemu, a innym wara od tego. Ja robię jak 100 lat temu :P używam wielorazowych pieluch. Jak jest ciepło a mały w wózku to nie zakładam mu czapki, bo nie wiem co w głębokim wózku w gorący dzień moze mu się stać w uszy. Zawsze lubiłam nasze foruym bo się tu wspieralyśmy w różnych sytuaacjach, a tu jakaś się agresja pojawia. I obawiam się, że to któraś ze stałych lutówek, tylko nie miała odwagi się podpisać, bo wątpię aby komuś "z zewnątrz" chciało się wczytywać i komentować. Słońce swieci idę z małym na spacer, wieje więc zalożę mu bluzę z kapturem, bo czapek nie lubi - po mamusi oczywiście :)
-
W święta Felek robił furorę - "taki grzeczny i nie płacze" :) a do tego sam zasnął bez konieczności potrząsania fotelikiem. Wczoraj ze stoickim spokojem zniósł pół dnia w podróży i obiad w restauracji. ALe dzisiaj chyba musi odreagować ten spokój i maaaaarudzi. Akyualnie stuka się grzechotką w twarz :) MOze to jego sposób na świętowanie ukończenia 12 tygodni. Koleżanki piersią karmiące mam pytanie. Wczoraj rozbolała mnie głowa, ale zanim poszłam po tabletkę karmiłam małego, ból przeszedł w 10 minut. Czyzby hormony tak działały? Też tak macie czy to był zbieg okoliczności? Oho, grzechotka nie miesici się do buzi - koleny powód do placzu. Pakuję go w wózek i połazimy - tak się uspokoi. Mam nadzieję :()
-
Felek od kilku dni jadłby nachętniej non stop, produkuję więc mleko w szalonych ilościach :) W nocy obudzilam się na mokrej poduszce - mleko wyciekalo strumieniem z kamiennej wprost piersi a syneczek sobie spał :) Na szczęście jak tylko się obudził wyciągnął pięknie całą zawartość. Ale przecież nie mogę odmawiać mu jedzenia, spróbowalabym tylko...głosik ma donośny :) Mimo braku pogody codziennie spacerujemy - raz wózek raz chusta,ale codziennie. Co do smoczków - mama z canpolu, ale Felek ssie tylko jak mąż mu daje i tylko kiedy mnie (czyt. piersi) nie ma w zasięgu wzroku :)
-
Aniania -z mądrości ludowych - mąka ziemnieczana na odparzenia na dupkę :) Nie wierzyłam, ale spróbowałam w desperacji, bo sudocrem nie dawał rady i po 2 dniach ak ręką odjął. No i wietrzenie pupki tak często jak się da. U nas po szczepieniu na szczęście nie było żadnych objawów, a też się martwiłam czy aby cś się nie będize działo. Kobitki, a jak się sprawiają tatusiowie? Mój maż super przewija, kąpie i usypia :) Co prawda dopiero wieczorem po pracy, ale zawsze to jakaś pomoc. Błyskawiczne usypianie wyjaśnił mi tak: ja nie mam cysia więc Felek na nic nie liczy i zasypia :) Dzisiaj tak wieje, że spacerek trwał bardzo krótko - upchnęłam dziecia w chustę, zrobiliśmy rundkę wkoło osiedla i zaczęło padać :( Czekam z niecierpliwością na prawdziwą wiosnę. Ktoś pisał o zakupach z dziećmi - na szczęście Felek po włożeniu do wózka zasypia :) i mogę łazić po sklepach. tylko raz w aptece obudził się i włączył taką syrenę, że mnie cała kolejka przepuściła :) Generalnie - jadę to śpię - dotyczy wózka i samochodu. miłej niedzieli :)
-
Z tą naturalną higieną niemowląt zetknęłam się w ciąży czytaąc o pieluszkach wielorazowych (takich używamy w dzień). Przeczytałam artykuł o wychowaniu bez pieluch i zaczęłam szperać w necie :) Jesta taka książka bodajże "Pożegnnanie z pieluchami" K. Cherek - jak dla mnie super. w necie natomiast autorka ma stronkę: www.bezpieluch.pl Ja zaczełam tak trochę zartem "miseczkować" Felka jak miał jakieś 2 tygodnie, po prostu przy karmieniu, w ramach wietrzenia dupki :)kładlam sobie taki jednorazowy podkład a na nim stawiałam miseczkę i jak Felek zaczynał kupkować to go przesuwałam nad miseczkę i...jedna pielucha mniej do prania :) Paradoksalnie, ale jak kupkował częściej było łatwiej, teraz nie zawsze udae mi się uchwyćić odpowiedni moment. A i oczywiście w miedzyczasie zwykle też sika - tu muszę opracować patent, zeby więcej leciało do miseczki, a mniej na cały świat :) Generalnie chodzi o to, zeby reagować w odpowiedniej chwili na sygnały maleństwa - mam z tym niejakie problemy bo np mój syn załatwia się przez sen - chociaż fachowcy twierdzą, że dzici bankowo budzą się w tym momencie chociaż na chwilkę. Mam nadzieję, że ak ze wszystkim : trening czyni mistrza. Mąż się trochę z tego śmieje, ale jak do chustonoszenia go przekonałam to i tu dam radę :) Wiem, ze niektórzy patrzą na to ze zdziwieniem lub pukają się w głowę, ale póki co się nie zrażam. Wyobraźcie sobie roczniaka który woła, że chce siku -marzenie :)
-
Feliks robi 1-2 kupki na dobę, zwykle między 10 a 13. Ale dopiero od tygodnia - czyli częstitliwość zmienia się z wiekiem :) próbuję pomału wdrażać naturalną higienę niemowląt i coraz częściej udaje mi sie tą kupkę do miseczki :)
-
aniania - bo my walczymy ze stereotypami takimi jak "różowy tylko dla dziewczynek" :) Feluś ma matkę genderowo zafiksowaną :) Ale tak naprawdę to jedyny "niemęski" ciuszek jaki mamy.
-
Sansei nie martw się na zapas - skoro lekarz mówi, że się wyleczy to tak będzie. ważne żeby wcześnie zdiagnozować. Ja mialam dysplazję, ale w "dawnych czasach" akoś kiepsko badali i dopiero jak zaczęłam chodzić okazało się, że nie wszystko jest ok. Mialam słabo wykształconą panewkę w lewym biodrze i trzeba było operować, bo na frejkę było zbyt późno. W sumie były 2 operacje, kilka tygodni w szpitalu i konieczność drugi raz uczyć się chodzenia. Ale wszystko s Mój maly ma na szczęśćie boioderka w porządku, ale i tak je "gimnastykujemy" bo noszę go w chuście w pozyci żabki - bardzo to lubi. Feluś dzisiaj kończy 2 miesiące, niby to mało, ale widać kolosalny rozwój: od kwilącego zawijątka do machającego nogami i roześmianego szkraba. zmiany najlepiej widać na zdjęciach :) wreszcie ciepło i nie musimy owijać dzieciaków w setki ubrań - uff co za ulga :)
-
Diabeł mnie podkusił i chciałam ulżyć swoim obolałym sutkom za pomocą osłonek. RZeczywiście pomoglo, ranki zaczęły się zasklepiać,ale... W nocy okazalo się, że mam obie piersi potężne jak piłki i do tego strasznie twarde. Okazało się, że przez osłonki ni e ściągal mi pokarmu w wystarczaącym stopniu u dostalam zastoju w obu piersicah. Przystawaiałam małego i trochę pościągał. Postanowiłam wreszcie kupiś laktator - wymyśliłam, ze będę sciągać z tej bardziej pokancerowanej piersi. Ok południa dostałam dreszczy i fatalnie się czułam, ale byłam poza domem. Po powrocie ściągnęłam trochę pokarmu i zmierzyłam temperaturę - 38,6. Musiałam położyc się spać - o 15 miałam już 39 stopni i nadęte piersi. Trochę odciągnęłam laktatorem i trochę dizeckiem :) i pojechaliśmy do lekarza. Lekarka zapytała mnie o ewentualne zaczerwienienia i bolesne obrzmienia, ja jej opowiedziałam o kapturkach. Okazało się, że to zastój i prawdopodobnie poczatki zapalenia piersi. Dostałam antybiotyk i dyspozycję - jak najczęściej przystawiac i odciągać, a po 2-3 dniach będzie dobrze. To niesamowite, ale wraz ze ściągnięciem mleka spadła mi temperatura. Chciałam sobie ulżyć a narobiłam sobie nieco ambarasu. ALe cóż ak powiedziała lekarka - zagryzamy zęby i karmimy dalej :) Abigaili - cieszę się bardzo bardzo bardzo.