Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Miśka90

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Miśka90

    jak zapomnieć o nim?

    Zgadzam się w 100% niektórzy nie zasługują na kolejna szanse.Też czasami tęsknie i rozmyślam co by było gdyby...ale to już bez znaczenia.Skończyło się raz na zawsze.Widziałam dobrze,że mój chłopak sie zmienił, nie byłam do końca z nim szześliwa a mimo tego było coś takiego jak przywiązanie i nadzieją,że może jeszcze wszystko sie ułoży, może on się zmieni, może potrzeba wiecej czasu...Cieżko jest wyrwac z pamięci 5 lat wspólnego życia ale lepiej być narazie sama niz trwac w niesatysfakcjonującym związku...
  2. Miśka90

    jak zapomnieć o nim?

    psota 996 przerabiałam podobna sutuacje z moim byłym chłopakiem.Rozstalismy się ale jemu zależało na koleżeńskich relacjach.Były telefony, smsy ( to on pierwszy pisał ja miałam swoj honor żeby sie pierwsza nie odzywać ) naprawde z czasem stało się to bardzo męczace i zdałam sobie sprawę,że do niczego dobrego nie prowadzi.Poprosiłam go żebyśmy całkowicie zerwali kontakt.Mineło juz pare miesięcy i potrafie bez niego żyć ;) każde rozstanie boli i duzo czasu pewnie jeszcze minie zanim sie z tym wszystkim uporasz, ale pamietaj że jesteś jeszcze mloda i napewno spotkasz odpowiedniego faceta ;)
  3. Miśka90

    jak zapomnieć o nim?

    Bardzo bym chciała żeby ktoś mi szczerze napisał co myśli o mojej historii...Byłam z chłopakiem 5 lat, poznaliśmy sie jako "dzieci" w gimnazjum.I od tamtej chwili bylismy nierozłaczni razem dojrzewalismy, przechodzilismy przez różne etapy z zyciu: jego matura, moja matura, studia, jego choroba.Zawsze bylismy tylko "my" znajomi mogli dla nas nie istnieć tak samo jak imprezy.Teraz widze jakimi bylismy dziwakami...Dostałam się na studia i zamieszkalismy razem.Obiecaliśmy sobie,że dopiero gdy razem zamieszkamy zaczniemy uprawiać seks.I na obietnicach sie skończyło...on po prostu nie mogł. Mieszkalismy w kawalerce mielismy przecież ta swobode o której tak wiele par marzy i nic...7 miesiecy wspólnego mieszkania i 0 seksu.Byłam cierpliwa, bo go kochałam czułam że kiedyś nam sie przeciez uda bo bardzo sie kochalismy i szanowalismy.Rozstalismy sie...tak z dnia na dzień powiedzial mi tylko,że chce byc sam,że juz mnie chyba nie kocha, że coś sie skończyło i nie chce mnie dalej oszukiwać.Niby teraz nikogo nie ma, jest sam,znajomi mówia,że bardzo sie zmienił.A ja zastanawiam się caly czas czy nie rozstalismy sie własnie z powodu seksu...Bo przecież kazdy zdrowy mężczyzna nie ma z tym wiekszych problemów prawda???Nie wiem sama co powinnam o tym myśleć...może on jest gejem albo po prostu ma problem ze soba???Cięzko mi po tym rozstaniu bo był naprawde wartościowym czlowiekiem jednak widze,że nie dla mnie...
×