Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marchewkowa ekstaza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marchewkowa ekstaza

  1. pestusia - i ja obecnie mam podobne myślenie, do tego które Ty miałaś przed drugą ciążą. Dziecko mi się jeszcze nie urodziło, a ja się zastanawiam czy aby wcześniej nie posłać jej/go do przedszkola, to jest jakaś paranoja, ale nic na to nie poradzę, jestem szczera ze sobą. Mam nadzieję, że przy narodzeniu sytuacja się zmieni, bo nie chciałabym żałować, że przez karierę i pracę przegapiłam tyle cudownych chwil w życiu mojego dziecka. Niestety na razie o tym nie myślę. Nawet głupio mi się przyznać, ale wy tu piszecie o ubrankach, wózeczkach o tym, jak przeżywacie ciążę, a ja nie mam z wami o czym pisać, bo mnie to w ogóle nie rusza :(
  2. Balbua - :D Macie rację, nic na siłę, samo przyjdzie. Jak dobrze wyżalić się komuś kompletnie obcemu - praktycznie.
  3. Tosiak - myślisz jak typowa przyszła mama, ja tak niestety nie mam, ale może to się zmieni? Mam nadzieję! Jednak zazdroszczę Ci takiego myślenia. Też bym chciała żyć w przekonaniu, że ten mały człowiek, którego nosze pod sercem zmieni moje życie na lepsze, że będę zupełnie inaczej postrzegała świat, bo przecież z dziećmi wszystkiego na nowo się uczymy, zwracamy większą uwagę na szczegóły i detale, prawda? Może to dobra lekcja, ale chyba muszę dojrzeć do tego, żeby czuć tak jak wy.
  4. Balbua - cieszę się, że tak napisałaś, bo obawiałam się trochę, że raczej średnia matka ze mnie będzie, że się nie nadaje.
  5. Balbua - właśnie tego się boję. A ja jestem typem karierowiczki. Cieszę się, że doczekałam się potomka, że będę miała dziecko, ale nie mogę odgonić od siebie myśli, że jak urodzi się maluszek, to moje życie będzie w zupełności podporządkowane właśnie temu małemu, płaczącemu skrzatowi. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała zrezygnować z pracy na rzecz siedzenia z dzieckiem, to mnie po prostu przeraża. Straszna jestem
  6. Tosiak - jeżeli masz pomysł na siebie, to nic tylko dążyć do tego aby to Tobie było dobrze. Ja nie narzekam. Mam dobrą pracę, chociaż nie zmienia to faktu, że wkurza mnie czasami, że żądają ponad normę, ale wiadomo - wiedziałam na co się piszę. Teraz i tak dbają o mnie, bo wiedzą o ciąży, więc mam mniej do roboty. Mam nadzieję, że pociągnę jeszcze długie lata w tym, co robię, a później ewentualnie otworzę też coś swojego.
  7. 10h za biurkiem też może być fajne - bynajmniej nie pisze o pracy w urzędach, bo taka praca wykańcza jeszcze bardziej niż nie robienie niczego. Ale o czymś fajnym, spełniającym twoje ambicje, podnoszące kwalifikacje. Lubię swoją pracę i nie mogę się doczekać aż do niej wrócę. A wracam już niedługo i mam nadzieję, że będę pracowała do samego porodu. A po macierzyńskim wracam, z tym że na pół etatu i będę robić po 5h dziennie z możliwością pracy w domu.
  8. Dziewuszki, zamierzacie skorzystać z wychowawczego czy też zaraz po macierzyńskim do pracy?
  9. Nie bierz tego do siebie, chociaż domyślam się, że może być irytujące. Co będzie, to będzie, a Twoja rodzina i tak nie ma wyjścia, muszą na klatę przyjąć, co los Ci da.
  10. dwupak - a Ty bardziej nastawiona na dziewczynkę? Mi jest kompletnie wszystko jedno, mam tylko nadzieję, że donoszę do końca i wszystko będzie w porządku :) Tosiak - USG. Ooo, czarna jesteś, a cóż to się stało? :D
  11. brzuchatki :) Mam pustą lodówkę, jestem głodna, boli mnie brzuszek i nie ma komu wyjść do sklepu. Dzisiaj mam dzień narzekania i marudzenia. A jutro mam wizytę u lekarza :D
  12. apropos Marzki, to gdzie te relacje ze spotkania? Zaginęły w akcji czy co...
  13. Czy to ciśnienie jest takie niskie, bo spać mi się chcę straszliwie. Dziewczyny, a wy to na wychowawczy się wybieracie czy po macierzyńskim zaraz do pracy?
  14. Dziewczyny, zdjęcia poróbcie i na galerię :D
  15. marigo - a to skąd Ty przybywasz, strudzony wędrowcze?
  16. A ja kochane zjadłam dzisiaj, zapiekanki własnej roboty, ale trochę średnio mi wyszły i ten ser raczej pierwszej świeżości nie był, bo najzwyczajniej w świecie śmierdział - ale to nie pleśniowy. No nic, dziwne w smaku, ale nie najgorsze, obym się tylko nie potruła.
  17. brzuchatki :) Ja dzisiaj ładnie do 8 spałem, aż dziwne, bo położyłam się po 21. Teraz tak się zastanawiam, co by tu dobrego zjeść na śniadanie.
  18. A mnie coś sen morzy, a tu dopiero 21.
  19. Matko, to się w ogóle w głowie nie mieści, aż szkoda tych biednych dzieciaków. No ale to fakt, nie bez przyczyny jesteśmy "Matkami Polkami".
  20. marigo - ja wychodzę z założenia, że życie jest brutalne i często niesprawiedliwe, dlatego też najlepiej liczyć na siebie, bo później się okaże, że właśnie najbliżsi (rodzice, rodzeństwo czy przyjaciele)odwrócą się od nas, jak będziemy potrzebowali zrozumienia czy pomocy. Oczywiście ja nie skreślam ludzi, ale podchodzę do wszystkiego z dużym dystansem.
  21. Trzeba jednak zwrócić uwagę przy wyborze imienia czy pasuje do nazwiska. Wymyślne i oryginalne mogą być fajne, o ile nie są bardzo udziwnione. Ja teraz jestem napalona na Klarę. Jeżeli jednak okaże się, że będzie chłoptaszek to: Igor, Borys - chociaż obecnie też się robi ich strasznie dużo.
  22. marigo - jeżeli praca Cię dołuje czy stresuje, to powinnaś rozważyć kwestię zwolnienia lekarskiego. Wiem, że ciąża to nie choroba i o ile da radę, to należy pracować, ale znowu musimy pamiętać, że teraz same nie jesteśmy i musimy brać pod uwagę dobro naszego maleństwa.
  23. pestusia - a to ja mam znowu zupełnie odwrotnie. Polska kuchnia, jak najbardziej, szczególnie zrobiona przez mojąbabcie, jakies pierogi, bigos czy takie domowe zupy. Ale uwielbiam też owoce morza, sushi, smażone warzywa i chinszczyznę. Nie znoszę za to kebabów.
  24. Właściwie nie ma jakiegoś większego poruszenia, przynajmniej obecnie, ale dopiero przed sekundą kończyłam konsumować, więc może się jeszcze odezwie :D
×