Od kilku dni Was podczytuję i dzisiaj postanowiłam napisac coś od siebie.
Dwa tygodnie temu byłam na USG piersi (jestem w grupie ryzyka) i przy okazji tego badania lekarz postanowił sprawdzić tarczycę. Nigdy nie miałam problemów z tarczycą i nigdy jej nie badałam. Okazało się że mam w niej 2 guzy (po jednym w każdym płacie) 11mm i 15mm. Oba są bardzo bogato unaczynione, niskoechogeniczne i z dużą ilością zwapnień. Zapisałam się do endo ale terminy są bardzo długie nawet prywatnie i udało się na 12.08. Postanowiłam zrobić przed wizytą wszystkie potrzebne badania, żeby nie iść do lekarza w ciemno. Mam już wynik TSH - jest w normie. W sobotę odbieram wyniki FT3 i FT4. W środę miałam już biopsję obu guzków i dzisiaj lub w poniedziałek będę miała wyniki.
Podejżewam, że operacji i tak nie uniknę jaki by nie był wynik biopsji.
Od chwili kiedy dowiedziałam się o guzach wiele na ten temat czytałam głównie w necie i wynika z tego, że rak tarczycy występuje dość rzadko i że nowotwory te są w ogromnej większości wyleczalne ale i tak strasznie sie denerwuję. Rozum mówi co innego a podświadomość podpowiada co innego. Nie mogę spać a jak już śpię to śni mi się, że leżę w szpitalu. Mam problemy z żołądkiem.
Pozwólcie, że dołączę do Waszych dyskusji i od czasu do czasu podzielę się tym, co mi leży na sercu i co dalej się dzieje z moim zdrowiem.