Witam :)
Nie stylistko wiem, ze to forum poswiecone jest glownie tematyce slubnej, ale rowniez chcialabym poprosic Cie o rade. Prosze, doradz jak razem z Mezem powinnismy sie ubierac, aby zatuszowac mankamenty naszych figur i nie podkreslac roznicy wzrostu miedzy nami. Moze napisze kilka slow o nas. Ze wzgledu na zawody ktore wykonujemy, w pracy musimy byc ubrani oficjalnie, elegancko - biznesowo. Nie pracujemy w dyplomacji. Ja mam wiecej szczescia i moge pozwolic sobie na odrobine wiecej luzu. Nie ubieramy sie jednak bardzo sztywno, lubimy dodac jakis młodziezowy element (dodatek, kroj), w ten sposob odejmujemy sobie lat i czujemy sie swobodnie. Preferujemy wylacznie matowe materialy, nie znosze polysku. Im skromniej, prosciej tym lepiej. Na szczescie obydwoje mamy podobny gust. Oczywiscie moj M. ma swoj styl, jednak jest raczej podatny na moje sugestie, takze w naszym domu to ja jestem stylistka :)
Ja jestem dosc wysoka i szczupla (ale nie bardzo chuda). Moim duzym atutem jest gorna czesc ciala tzn. szyja, dekolt, biust, wciecie w pasie. Nogi mam bardziej zbudowane, niestety z dosc mocno zarysowanymi lydkami. Jestem wyzsza od mojego Meza o 12cm. Aby zatuszowac lydki i czuc sie swobodnie bardzo czesto nosze spodnie. Chcialaby jednak to zmienic. Zakladam buty na zupełnie plaskim lub malym obcasie. Jaki fason sukienek (do pracy i prywatnie) bedzie odpowiedni do mojej figury? Jaka dlugosc spodnic/sukienek , kolor i grubosc rajstop nie bedzie podkreslac moich lydek? Jaki kroj i długosc zakietow powinnam zakladac? Co sadzisz, czy powinnam zupelnie zrezygnowac z butow na obcasie?
Moj Maz jest niski, ma umiesniona klatke piersiowa i ramiona, ale na szczescie nie wyglada jak Pudzian :) Ciagle walczy z malym brzuszkiem, ktory uporczywie wraca, gdy tylko przestanie systematycznie cwiczyc. Do tej pory praktycznie wszystkie garnitury musielismy przerabiac. Rozmiarowka mlodziezowa jest na niego za szczupla w klatce piersiowej, natomiast rozmiary meskie maja za dlugie rekawy i spodnie. Znalazłam bardzo dobrego krawca i chcielibysmy dla mojego M. zaczac szyc wszystko na miare. Na poczatek garnitury i dwa plaszcze . Jeden plaszcz letni na wiosne/lato, cienki i raczej przeciwdeszczowy. Drugi grubszy, na pozna jesien/zime. Nie stylistko, prosze doradz jaki fason koszul (kolnierzyk, taliowanie), krawat (szerokosc) , fason garnituru (klapki, rozciecia, zapiecie, długosc marynarki, taliowanie) i kroj plaszcza (klapki, długosc, material) bedzie dla niego najodpowiedniejszy i wydluzy go optycznie. Jaki kolor plaszczy bedzie najbardziej uniwersalny (granat, czarny, ciemo-szary) i odpowiedni do roznych garniturow? Jaki rodzaj materialu polecasz? Acha, moj M. uwielbia poszetki - jedwabne, własnorecznie złozone, kolorem zblizone do krawata (jednak nie wykonane z tego samego materialu). Zaklada je prywatnie, uwazamy ze do pracy raczej nie pasuja. Chcialabym mu kupic taka nie wiem jak to dokladnie wytlumaczyc plaska, wystajaca z kieszonki w postaci malego prostokata lub trojkata. Te ktore mamy, moim zdaniem sa troche za duze, po zlozeniu i zaprasowaniu za bardzo odstaja z kieszonki. Czy moze wiesz jak dokladnie nazywa się taki typ poszetki i gdzie mozna je kupic? Spotkałam w sklepie poszetke przyszyta do kawalka tektury/papieru. Uwazam jednak, ze jest to baaaardzo nie eleganckie, bardzo mi sie to nie podoba i absolutnie nie chce tego kupowac. Nie stylistko, jezeli mozesz, bardzo prosze wklej zdjecia plaszczy i garniturow. Szczegolnie zalezy mi na zdjeciach plaszczy. Pokazalabym je krawcowi i w ten sposob byloby mi latwiej wytłumaczyc mu co mam na mysli. Z gory bardzo dziekuje za pomoc i pozdrawiam serdecznie :)