Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Miracle10

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Miracle10

  1. u nas wczoraj piękne słońce, a dziś totalna szaruga. No nie ma co się łudzić, że to już wiosna... trzeba jeszcze poczekać...
  2. hej, ja jestem dzieki za pamieć :-) od soboty jestem u rodziców i tak do końca lutego, bo mąż cały miesiac w rozjazdach. Melduję, że od kilku dni moje samopoczucie się diametralnie zmieniło. Zaczęłam cieszyć się dzieckiem i macierzyństwem. Nie wiem skąd ta zmiana, ale sądzę, że pomogła szczera modlitwa i rozmowy z kilkoma kobietami. Bałam sie, że nie kocham synka tak, jak powinnam i że na zamartwianiu się i smutku przeleci mi ten niepowtarzalny okres w życiu Ignasia. Teraz jest dużo lepiej, jestem zmęczona wieczorem i czasem mam dośc, ale jest to bez porównania. JAkby ktoś mnie podmienił.. Mąż sie bardzo cieszy, bo wiem, że niepokoił się moją głęboką chandrą. JEśli chodzi o Ignasia to jest bez zmian. Uczę się powoli nie ciśnieniować. Dziś n ie chciał położyc się do łóżeczka na drzemkę przedpołudniową, to po prostu wzięłam go w chuste i pospał. Potem 2 godziny spał na spacerze. My o 18 już kąpiemy, bo mały jest zmęczony. Kilka razy wracaliśmy od teściów po 19, to już tak się darł ze zmęczenia, więc już wiemy, ze u niego pora spania jest wcześnie. Noce cały czas do kitu, ale wydaje mi się, ze pooli, powoli jest nieco lepiej. Przedostatnia noc była bliska ideału. Mały budził się 3 razy, ale stękał tylko chwile, jadł i od razu zasypiał. Mam nadzieję, że takie noce będą się zdarzały coraz częściej :-) Aha. I synek zrobił się jakiś taki pogodniejszy - często się śmieje. Jest taki pocieszny. Jego ulubioną "zabawką: jest czarno-biały portret Elvisa Presleya, który wisi w pokoju, gdzie aktualnie mieszkamy. Ten obraz przykuwał jego uwagę, jak był noworodkiem i nadal się to nie zmieniło. Wiadomo, że niemowlęta na wczesnym etapie lubią silne kontrasty. Gdy był ksiadz po kolędzie, mały też wpatrywał się w niego jak zahipnotyzpwany, bo ksiądz był czarno-biały :-)
  3. Hej Podziwiam Wasze dzieciaki, że tak długo śpią. Karmicie butelką? Jeśli chodzi o rytuały, to my też kąpiemy codziennie, dwa razy gdy nie kąpaliśmy - mały miał kłopoty z zaśnięciem. Generalnie u nas jest poprawa-syn zasypia w łóżeczku na noc i w ciągu dnia (choć nie zawsze bez walki). Problem w tym, że dość łatwo się wybudza. Wczoraj wieczorem udało nam się dwa razy zainterweniować w czas, otulić kocykiem i dać smoka - spał dalej. W nocy budził się, jednak ja już jakoś na wpół śpiąco chodzę do niego do pokoju, daje cycka. Rano nawet nie jestem w stanie przypomnieć sobie ile razy chodziłam i o której. Często zasypiam u niego i budzę się np. o 4. Ogólnie z moim samopoczuciem bywa różnie. Zazwyczaj rano zaliczam konkretnego doła, potem mi przechodzi. Przeraża mnie cały dzień walki z synkiem. Czasem jest OK. (Dziś np bawiliśmy się ładnie, potem spał w chuście, teraz w łóżeczku), ale czasem ręce mi opadają i płaczę, bo nie wiem co robię nie tak. Daje mu wszystko, a on marudzi, płacze. Jakiś on taki melancholik chyba jest. Wyjścia na dwór to dla mnie tyle nerwów- ryk przy ubieraniu (nie cierpi tych wszystkich czapek, szalików i kombinezonów) z 15 minut na spacerze, aż zaśnie. Nigdy też nie mogę być pewna, że nie stąd ni zowąd się nie obudzi i będę musiała gnać do domu. Tak jak pisała Maja> pewnie łatwiej byłoby, gdyby człowiek sobie trochę odpuścił, ale ja mam jakiś nie taki charakter, wszystko dla mnie stanowi wyzwanie i kosztuje mnie dużo stresu. Wczoraj rano miałam jak zwykle doła i przed dniem z synem (miała być sama do 19) byłam tak zestresowana, że aż się w środku trzęsłam, nie wiem dlaczego. Stan zakochania, o którym pisały tu niektóre koleżanki, niestety mnie (mam nadzieję, ze jeszcze) nie dotyczy. Chyba jeszcze do niektórych spraw muszę dojrzeć... Choc oczywiście synka kocham.
  4. jakie ładne Gdybym mogła od nowa wychować dziecko... ...malowałabym palcem częściej, niż nim wskazywała. Mniej bym poprawiała, więcej przytulała. Zamiast patrzeć na czas, dawałabym sobie czas, by patrzeć. Mniej bym dbała o to, by wszystko wiedzieć; wiedziałabym raczej, jak lepiej dbać. Częściej bym się z nim wspinała na drzewa i puszczała latawce. Przestałabym bawić się w powagę, a poważniej bym się bawiła. Przebiegałabym z nim więcej łąk i częściej przyglądałabym się gwiazdom. Rzadziej bym szarpała, a częściej przytulała. Rzadziej byłabym nieugięta, a częściej wspierała. Najpierw budowałabym poczucie własnej wartości, potem dom. Uczyłabym go mniej o miłości do siły, a więcej o sile miłości. Diane Loomans
  5. kurczę, a ja śmigam codzinnie na spacer, bo to dla mnie odetchnienie - mały przez półtorej godziny spi i nic ode mnie nie chce. Mogę poinformować o sukcesie - Ignaś sam zasypa w łóżeczku na noc, a także w ciągu dnia. Jestem w szoku, to już 4 dzień. Raz spróbowałam, z głupia frant, dałam smoczka, chwilę possał, popatrzył na swoje naklejki na ścianie i zasnął. Na drugi dzień, w dzień, był marudą, nakarmiłam go i poszłam wiązać chustę, zostawiając go w łóżeczku, wracam, a on śpi :-) dodam, żeby nie było za różowo, że zasypia przy suszarce, ale mam patent, że po chwili wyłączam suszarkę, a włączam radio na głuchą falę, to szumi, a on sobie śpi. Dzisiejsza noc też do dupy. Wzięłam małego do siebie do łóżka i obserwowałam go - młócił rączkami i nóżkami, główkę przewracał ze strony na stronę. Być może coś zjadłam, albo to od wody koperkowej coś go tam męczyło. Muszę iść do pediatry i poprosić o poradę, bo szkoda dzieciaka.
  6. a ja czytałam, ze zupełnie normalne jest to, że dziecko preferuje jedna stronę. Tak jak każdy z nas. Ja np. zasypiam tylko na prawej. Mój Ignaś też zwykle w prawo jest odwrócony i trudno go na lewą stronę przerzucić. Jak zaśnie na lewej to i tak przewraca głowę na prawo. Ja będę się do neurologa umawiać, bo dała mi skierowanie pediatra. Mały jak jej na złość zaczął pięknie unosić główkę :-) ale nie zaszkodzi, jak małego obejrzy specjalista. Jak czytam Wasze opisy dnia, to aż zgrzytam z zazdrości zębami. U mnie nie ma żadnej reguły, jeśli chodzi o spanie i jedzenie. Dzisiejszą noc miałam nieprzespaną, pobudki co godzinę, a od piątej non stop stękanie na kupę. Oszaleję, jeśli to nie minie...
  7. Anuszka> chyba wiem o jakich plamkach piszesz. Mój mały tez to ma, a powiem Ci, ze już wiele lat temu zaobserwowałam, ze ma je wielu mężczyzn (kobiet może też, ale zwykle mają długie włosy i nie widać). Ostatnio zastanawiałam się co do u licha może byc i skąd się bierze, ale nie wiem.
  8. Pestycyda> ile dajesz tego Viburcolu? dlaczego i jak często> :-) mamaAnia> ja też widzę sam napis, a zdjecia nie mój synek po szczepionce gorączkuje - ok 38 st., ale spada. Mam dwa termometry (douszny i naczołowy SISIoraz elektroniczny Geratherm). Ten SISI to jakaś beznadzieja (już kiedyś to pisałam), w ogóle mu nie wierzę. Dziewczyny napiszcie jak wygląda Wasz rozkład dnia z dzieckiem? O której wstajecie, ile dziecko ma drzemek, jak spędzacie czas czuwania, o której kąpiecie? My wstajemy różnie, w zależności od tego czy mały da mi jeszcze podrzemać po nieprzespanej nocy, zwykle około 9. Potem jedzenie, przebieranie, chodzimy po domu, pokazuję mu różne rzeczy, rozmawiam, potem spanie czyli wyłącznie chusta. Następnie pobuda, jedzenie, przewijanie i spacer około 1.5-2 godziny, potem jedzenie, przewijanie, znowu chusta. Zwykle około 18 mały ma już dość dnia, kąpiemy go, karmię, aż zaśnie. Zazwyczaj po 20 już śpi na dobre (tzn. do ok 23). No i noc, czyli koszmar-stękanie, bąki, czasem kupy... ech... moje marzenie, zeby mnie tylko budził na jedzenie...
  9. my już po szczepieniu. Sama się popłakałam, jak mi 3 raz go ukłuli (szczepionka na żółtaczkę jest najbardziej bolesna). Cały czas myślę co czują rodzice chorych dzieci, jak np., mama Laury... Viburcol jest faktycznie homeopatyczny. Przed szczepieniem okazało się, ze pediatra, przy którym będzie szczepienie też musi go zbadać. No i ten lekarz powiedział, ze Viburcol to dopiero od 1 roku. Muszę się skonsultować z Panem Internetem.
  10. no, wreszcie mój mały zaczął przybierać na wadze. Strasznie się cieszę, przez miesiąc przytył prawie 1 kg. Za pół godziny jedziemy na szczepienie. Boję się bardzo, w dodatku coś mu zaczęło w nosie furczeć. mam nadzieję, ze to nie katar. Zaopatrzyłam się w Viburcol, podam profilaktycznie. Mam nadzieję, że będzie OK. Dostaliśmy skierowanie do neurologa na konsultację, bo mały nie trzyma głowy. Chyba trochę za mało go ćwiczę na brzuszku.
  11. Ja tez marzę, żeby choć 3 godziny w nocy ciągiem przespać. Mój mały śpi od ok 20 do 23 czasem dłużej, ale jak ja się położę spać, to on już traci melodię do spania i budzi się na stękanie i kupę i tak do rana. Ja mam 3 staniki do karmienia. Jeden b. dobry - Triumpha, drugi dobry z Esotique, a trzeci średni z bazaru :-) Więcej kupować nie będę. Dziewczyny, co odstawiły mleko krowie. Tylko mleko czy przetwory też? Ja się zastanawiam czy te bóle brzuszka nie są spowodowane mlekiem, które piję. O ile bez mleka dałabym radę, to bez masła, sera, śmietany? ech... w dodatku od kilku dni zrobiła mu się taka twarda, zaczerwieniona, chropowata skóra na kolankach i łokciach. Narazie natłuszczam, kupiłam dziś maść z wit. A i zobaczymy. Zresztą jutro, jak się uda zarejestrować, wizyta u pediatry i szczepienie (strasznie się boję). JAkby sie komuś chciało poczytać, to polecam: http://www.kochamylaure.pl/ wstrząsający blog o słodkiej małej Laurze (ryczałam jak bóbr) ja już postaram się nie narzekać na mojego synka. Najważniejsze, że jest zdrowy
  12. Moni> może to głupie, ale cieszę się, że mnie rozumiesz i to doskonale, bo sama przechodzisz to podobnie. KRYZYS MACIERZYŃSTWA? Chyba też to mam. Gdyby mnie ktoś teraz zapytał czy bycie mamą mi się podoba, to powiedziałabym, że nie. Mój syn raczej mało daje mi powodów do radości, nawet do innych uśmiecha się częściej, do mnie sporadycznie. Oczywiście nie chce być niewdzięczna, bo mały jest zdrowy, śliczny i tak dalej, nie powinnam narzekać. Czekam aż on będzie bardziej kumaty, będzie go można zabawić, coś pokazać, bo narazie mało jest chwil, w których nie ssie cyca, albo nie płacze, naprawdę mało. Mówiłam mężowi, ze gdyby Ignaś dał mi od siebie odpocząć, nawet te 2-3 godziny w ciągu dnia, to ja inaczej do niego bym podchodziła i miałabym więcej radości z niego. Czasem jak śpi 2 godziny, to chcę żeby się obudził, bo tęsknię, ale rzadko się to zdarza. Teraz jestem po prostu zmęczona. Zastanawiam się odnośnie herbatki koprowej czy też kupić. Zobaczę jak mały będzie przybierał na wadze. Jeśli mało, to chyba nie będę go dopajać, jeśli OK to może spróbuję. Anuszka 4> nie sądzę, żeby mały się nie najadał. Czasem jak już nie ssie patrzę czy jest pokarm i normalnie kropelki się pojawiają. Zresztą zgodnie z wszelką wiedzą przy czasie jaki mały spędza przy piersi na pewno moja laktacja jest pobudzona na 100%. Jeśli chodzi o przykrywanie dzieci, to ja się zastanawiam po co kołderkę kupowałam. Ani razu jej nie użyłam, bo mimo, że to ten mniejszy rozmiar, to po prostu jest za duża. W dodatku taka sztywna, że nie można jej sensownie złożyć. U mnie mały śpi pod kocykiem podwójnie złożonym. Nie sądzę, żeby w śpiworku Twojemu dzieciątku było zimno. Mój syn jest przykryty tylko do pasa albo paszek, tak aby nie nakryć rączek, bo mógłby sobie kocyk na twarz zarzucić. Megi> ja swojego synka masuję jeśli tylko widzę, że ma znośny humor po kąpieli. Dziś mąż suszył suszarką, żeby go uspokoić, bo się rozbeczał, a ja go masowałam. Z tym, że to żaden profesjonalny masaż, takie tam głaskanie i elementy masażu shantala. Dziś małego usypiałam jak zwykle, ale szło kiepsko, to pierś wypluwał i marudził, to zasnął ale przez machanie rękoma się wybudził. Dlatego owinęłam go otulaczkiem, o takim: http://motherhood.pl/produkt/otulaczek.html i zasnął. Ciekawe czy to przypadek czy jestem debilką, ze mając to w domu nie wypróbowałam tego. Tzn. raz spróbowałam, ale zaczął się szamotać, więc zrezygnowałam. Teraz leży moja mała mumijka i śpi :-)
  13. Moni> może to głupie, ale cieszę się, że mnie rozumiesz i to doskonale, bo sama przechodzisz to podobnie. KRYZYS MACIERZYŃSTWA? Chyba też to mam. Gdyby mnie ktoś teraz zapytał czy bycie mamą mi się podoba, to powiedziałabym, że nie. Mój syn raczej mało daje mi powodów do radości, nawet do innych uśmiecha się częściej, do mnie sporadycznie. Oczywiście nie chce być niewdzięczna, bo mały jest zdrowy, śliczny i tak dalej, nie powinnam narzekać. Czekam aż on będzie bardziej kumaty, będzie go można zabawić, coś pokazać, bo narazie mało jest chwil, w których nie ssie cyca, albo nie płacze, naprawdę mało. Mówiłam mężowi, ze gdyby Ignaś dał mi od siebie odpocząć, nawet te 2-3 godziny w ciągu dnia, to ja inaczej do niego bym podchodziła i miałabym więcej radości z niego. Czasem jak śpi 2 godziny, to chcę żeby się obudził, bo tęsknię, ale rzadko się to zdarza. Teraz jestem po prostu zmęczona. Zastanawiam się odnośnie herbatki koprowej czy też kupić. Zobaczę jak mały będzie przybierał na wadze. Jeśli mało, to chyba nie będę go dopajać, jeśli OK to może spróbuję. Anuszka 4> nie sądzę, żeby mały się nie najadał. Czasem jak już nie ssie patrzę czy jest pokarm i normalnie kropelki się pojawiają. Zresztą zgodnie z wszelką wiedzą przy czasie jaki mały spędza przy piersi na pewno moja laktacja jest pobudzona na 100%. Jeśli chodzi o przykrywanie dzieci, to ja się zastanawiam po co kołderkę kupowałam. Ani razu jej nie użyłam, bo mimo, że to ten mniejszy rozmiar, to po prostu jest za duża. W dodatku taka sztywna, że nie można jej sensownie złożyć. U mnie mały śpi pod kocykiem podwójnie złożonym. Nie sądzę, żeby w śpiworku Twojemu dzieciątku było zimno. Mój syn jest przykryty tylko do pasa albo paszek, tak aby nie nakryć rączek, bo mógłby sobie kocyk na twarz zarzucić. Megi> ja swojego synka masuję jeśli tylko widzę, że ma znośny humor po kąpieli. Dziś mąż suszył suszarką, żeby go uspokoić, bo się rozbeczał, a ja go masowałam. Z tym, że to żaden profesjonalny masaż, takie tam głaskanie i elementy masażu shantala. Dziś małego usypiałam jak zwykle, ale szło kiepsko, to pierś wypluwał i marudził, to zasnął ale przez machanie rękoma się wybudził. Dlatego owinęłam go otulaczkiem, o takim: http://motherhood.pl/produkt/otulaczek.html i zasnął. Ciekawe czy to przypadek czy jestem debilką, ze mając to w domu nie wypróbowałam tego. Tzn. raz spróbowałam, ale zaczął się szamotać, więc zrezygnowałam. Teraz leży moja mała mumijka i śpi :-) Jeśli chodzi o wagę to pozostało mi ok 3.5 kg do zrzucenia, ale nie wiem czy będzie to równoznaczne z pozbyciem się tego tłuszczu na brzuchu. Dziś waga wskazała 58.5 kg odliczam 1 kg cycków, a wyjściową miałam 54. Nie wiem ile będę karmić. Chcę te pół roku wytrzymać i pewnie tak będzie. Strasznie nie podobają mi się te moje wielkie cyce. Przy moim wzroście wyglądam jak cycaty grubas. Gdybym teraz wróciła do pracy to musiałabym kupić nowe ubrania, bo w stare spodnie się jeszcze nie mieszczę, a o koszulach czy marynarkach z powodu cycków też mogę zapomnieć....
  14. do pomarańczki> dzięki za sugestię, jeśli sytuacja się nie zmieni, na pewno poproszę pediatrę o jakąś radę. Anula> Avent też próbowałam :-) próbowałam 5 rodzajów - niestety on nie potrafi, za mocno ciągnie, tak jak sutek, więc pociąga i wypycha, smoczek wypada. My dzisiaj zrobiliśmy 8 km na spacerku z czego 1 km biegiem, bo mały się obudził i darł jak opętany :-) teraz wisi w chuście. Oby do 19 - przekazuję go mężowi, niech sobie radzą ;-)
  15. post mi się rozrzucił, mam nadzieję, że połapiecie się co i jak :-)
  16. mamaAnia> z tymi gumkami to dobry pomysł, ja myślałam o jakimś stelażu :-) dziś mieliśmy masakryczną noc. Normalnie wyłam. Syn nie mógł zasnąć na dłużej. Mimo dwóch kup, cały czas go coś meczyło. Zrobiłam mu masaż na kolkę, włączałam suszarkę i nic. Jego to nie boli, tylko męczy. Dopiero po 3 zaczął zapadać na dłuższe drzemki i ja z nim. Nie mam pojęcia co z tym zrobić. Dziś chodzę na rzęsach, maż wraca dopiero ok 19, a ja cały dzień sama z małym. Teraz śpi w chuście, ja jem śniadanie. Potem na spacer... aga_w> jestem ciekawa jak Twoja córeczka znosi tę frejkę. My jeszcze nie byliśmy na badaniu bioderek, ale podejrzewam, ze syn ma coś nie tak, bo jedną nóżkę dość często zadziera... y to polecam adwokata gotuje się przez 4 godziny mleko słodzone skondensowane, dolewa pół l. spirytusu i miesza. Jest pycha. Można dodać np. łyżeczkę zwykłej kawy, fajny jest efekt.. jeśli chodzi o alkohole domowej robot
  17. ja jestem chyba właśnie jeszcze w trakcie usypiania albo już po po 18 mały zaczął się denerwować przy piersi, niby chciał, ale po paru pociągnięciach pokrzykiwał i wypluwał. Zrobił kupę, przewinęłam go, zmieniłam pierś, ale było to samo. Pomyśłałam, że może po prostu jest już zmęczony. Wykąpałam go, zrobiłam masaż, przystawiłam do piersi i szybko zasnął. Przeniosłam go do łóżeczka i się obudził. Włączyłam suszarkę i miałam nadzieję, że sam się utuli. Nic z tego. Ponownie przystawiłam go do piersi, znowu wypluwał i się denerwował, zrobił kupę, przebrałam go, wreszcie zassał pierś i po chwili zasnął. Znowu przeniosłam go do łóżeczka i włączyłam wentylator. Już się cieszyłam, ze śpi, zadzwoniłam nawet do męża, ale jak z nim rozmawiałam, usłyszałam, ze mały płacze. Więc znowu do piersi, zasnął, już go nie przenosiłam, po 10 min. płacz. Patrzę, ze znowu się napina. Teraz śpi od 10 min i mam nadzieję, że już na dobre. Z jednej strony cieszę się, że mały nie ma kolek, bo są bardziej dokuczliwe no i nic nie można zrobić, ale te jego gazy są chyba bardziej upierdliwe, bo męczą go całą noc, a bywa i że w dzień, mimo tego, że robi kupy i puszcza bąki. Czasami myślę, że to się nigdy nie skończy to lulanie, usypianie i to wszystko. O, już płacze :/ 10 min. później podsumowując (może już to pisałam): zamiast być lepiej, jest gorzej cały czas ubolewam nad tym, ze Ignaś nie umie ssać smoka. Dziś na spacerze ssał, a to dlatego, że fragmentem śpiworka zablokowałam smoczek i on mu nie wypadał. Niestety nie mam pomysłu jak to zrobić na codzień... Mój mąż dużo pracuje i teraz do marca będzie też dość często wyjeżdżał, dlatego tez byłam przez dwa tygodnie u rodziców i cały luty również tam spędzę. Mimo, że mąż się stara, to poza przewinięciem itp. nie specjalnie może mnie odciążyć, przez cycoholizm synka. Synek też ssie piąstkę, a czasem, jak mu się uda-kciuk -------- jeśli chodzi o alkohol, to pisał ze dwa razy Karmi i dwa razy po kieliszku adwokata - nie odciągałam mleka po tym.
  18. cześć mamuśki u nas bez zmian. Mały chce ciągle piersi, ale teraz staram się choć 20 minut czymś go zabawić, żeby dać troche odpocząć brzuszkowi. Całe szczęście śpi pięknie na spacerach, więc chodzimy tak na 1.5 godziny lub dłużej. Mały nadal ma problemy z brzuszkiem w nocy. Daję mu Esputicon i pomaga ale tylko w tym, że łatwiej puszcza bąki, ale i tak mi stęka i płacze pół nocy. Masakra. Ja śpię po 3-4 godziny na dobę od kilku tygodni. W dzień nie mam szans odespać niestety. Dziwię się, jak ja jeszcze daję radę. NAsz synek spi w innym pokoju, który jest na przeciw sypialni. Słyszę każde stęknięcie, więc w nocy nie używam niani
  19. Maja> ja też już marzę o powrocie do pracy. Wiem jednak, że na pewno nie wrócę po zakończeniu macierzyńskiego, bo nie mam nikogo zaufanego do opieki nad dzieckiem, a do żłobka takiego maluszka na pewno nie oddam. Na chwilę obecną mam taki plan, żeby siedzieć z dzieckiem do ukończenia przez niego roku. Potem albo niania albo jakiś miły, kameralny żłobek... Z ta nianią to raczej nie wypali, bo gdybym chciała taką z prawdziwego zdarzenia, to pewnie wyjdzie około 2000 zł na miesiąc (w dodatku mam psa, a to podraża koszta). Ja zarabiam 2300, więc te 300 zł to żadna motywacja żeby zostawić dziecko i iść do pracy. A ja dzisiaj kupiłam sobie kozaki i kurtkę zimową (pomijam fakt, że w każdej cyce moje wydają się wielkie - ohyda! - i w żadnej kurtce nie wyglądam zadowalająco). Męża wysłałam z wózkiem, a sama miałam półtorej godziny wolności. Było pięknie! :-) Potem mały jeszcze spał w domu w wózku, będąc święcie przekonanym, że jest jeszcze na spacerze i miałam dodatkowy bonus tego dnia - zjadłam spokojnie obiad z dwóch dań :D
  20. ja kawkę pije, a nawet 2 ale słabe, pół na pół z mlekiem. Czy wypije czy nie wypiję mój mały i tak nie chce spać w dzień, wiec mi wsio rawno JA dziś dwie godziny z wózkiem śmigałam, tak mi było dobrze, ze mały s pał i nic ode mnie nie chciał. Wagę kupiłam elektroniczną, ważę siebie, a potem siebie z małym i mam jako-taki pogląd na jego wagę. U mnie w przyszłym tyg. będzie godzina prawdy ile mały przybrał. Wydaje mi się, ze niespecjalnie dużo, ale mam nadzieje, ze choć w dolnej normie. Minimum to 17 g dziennie a ostatnio miał średnią 10 g dziennie-przez około 20 dni przybrał jedynie nieco ponad 200 g. Co do płaczu to mały czasem zaczyna bez ostrzeżenia, ale zwykle zaczyna takim drżącym "e", potem zaczyna płakać ale bez przekonania, tak ostrzegawczo, a po chwili się zaczyna. Nie wiem jak Wy, ale ja nie cierpię usypiania na noc. Łapie mnie taki wkurw, że aż się dziwię. W dodatku do szału mnie doprowadza, jak mały tak ćlumka cycka, ze "szczypie" samą brodawkę już przez sen. Nie wiem, ale chyba jakieś hormony agresji mi się wtedy wydzielają-mam ochotę wrzeszczeć i coś rozpieprzyć, a że nie mogę to ryczę. Albo to jakieś hormony, albo pod koniec dnia mam już dosyć całodziennego karmienia. Podejrzewam, ze jak zakończę karmić, to cycki będę miała do kolan. Dziś kupiłam kolejny smoczek - to już 5 model. Taki z aventu dla noworodków. Niestety, nic z tego. Mój syn nie umie ssać smoczka, a ja byłabym taka szczęśliwa, gdyby załapał o co chodzi. Gdyby ktoś powiedział mi, ze jeśli przejdę na butlę mój syn nie będzie takim ssakiem, to naprawdę bardzo bym się poważnie zastanawiała. Tylko, że jeśli on ma taką silna potrzebę ssania (bliskości) to butelka nie tylko nie załatwi sprawy, a wręcz ja skomplikuje.
  21. Rozalka2010> podaję Ci link do forum eksperckiego http://forum.gazeta.pl/forum/f,570,Karmienie_piersia.html znajdziesz tam odpowiedź na swoje kłopoty, dziewczyny, które sie na tym znają podpowiedzą Ci co robić. NA chwile obecną mogę Ci powiedzieć, że jeśli faktycznie masz mało pokarmu (może to kryzys laktacyjny) to powinnaś jak najczęściej przystawiać dziecko, a nawet położyć się z nim na cały dzień i dawać cyca. Dzięki dziewczyny za dobre rady i wsparcie. Próbowałam małego zawinać w kocyk, ale sie zaczął wściekać, więc odpuściłam. W domu mam tzw. otulaczek z Motherhood. Mąż jutro przyjeżdża i przywiezie. Wypróbuje. W ogóle teraz jestem u rodziców dwa tygodnie, w poniedziałek wracamy do domu też na dwa tygodnie, ale luty cały chyba znowu u rodziców. Takie zmiany miejsca na pewno nie służą budowaniu jakieś rutyny u dziecka i to mnie martwi. Dziś mały zasnął dość szybko i póki co śi, więc nie przewiduję, aby miał się budzić. Rano dał się zawiązać w chustę, więc 2 godziny miałam luzu, a potem półtorej godziny spaceru. W sobotę wysyłam męża na spacer z dzieckiem, a sama idę do miasta wydać dużo pieniędzy. Muszę sobie poprawić humor :-) Co do wagi to jestem zaskoczona a, bo ja niestety karmię non-stop a waga stoi i to na strasznym jak dla mnie poziomie. Miesiąc po porodzie mam 6 kg na plusie. Po porodzie spadło mi chy7ba około 4 kg. Nie wiem, jak to możliwe. W cyckach aż tyle nie mam, żeby ciążyło :-) Zaczęłam już delikatnie dietę, tzn. odmawiam sobie głównie słodyczy i trochę mnij jem, ale z drugiej strony, jak całe dnie leżę, to nie mam jak tego spalić. Całe szczęście wychodzę już na spacery i mam nadzieję, że waga poleci w dół. Uda i dupa nie są takie złe, jest nieco więcej niz było, ale bez tragedii, najgorszy brzuch :-/ ale poradzimy sobie. W najnowszym "Mam dziecko: było napisane, ze po cesarce 3 miesiące trzeba odczekać z ćwiczeniami brzucha, bo tyle rozpuszczają się szwy. buzialki
  22. no niestety mały smoczek może by i chciał, ale nie umie go ssać. Próbowałam już 4 rodzaje. Niestety nie mogę postawic się swojemu dziecku, bo zapłakałby się na śmierć. Potrafi o byle co tak płakać, że sobie nie wyobrażacie. Ostatnio chciałam go wziąć na przetrzymanie, żeby zasnął sam bez cycka w łóżeczku. Kiedy zobaczyłam, ze usypia włożyłam go do łóżeczka i zaczęłam bujać (łóżeczko turystyczne, materac się huśta). Zaczął ryczeć, ryczał coraz bardziej, potem umilkł, zaczęły mu się zamykać oczka, nawet na chwilę malutką zasnął, a potem zaczął ryczeć ze zdwojona siłą, aż się zakrztusił śliną. Na prawdę widząc taki teatr trudno o konsekwencję. To, że nad nim stałam, nawet przytulałam się do niego, głaskała, gadałam, to nic nie dało. Tylko cyc. Dziś całe szczęście dał się zawiązać w chustę, więc jak człowiek zjadłam śniadanie, pomalowałam się, mam chwile dla siebie. Ale oczywiście łatwo nie było, bo zaczął ryczeć. Zobaczyłam, ze jest senny, więc zaczęłam nim troszkę potrząsać (kołysanie nic nie daje, muszę naśladować wózek :-) ) i zasnął. Odnośnie szczepionek to jeśli moja przychodnia nie ma acelularnej na błonicę, krztusiec i tężec A chyba ma), to będę wykupować. Reszta refundowana plus pneumokoki. Wrzucam link do ciekawego artykułu: http://www.eioba.pl/a75701/nie_truj_dziecka_szczepionkami Pestycyda> ciężka decyzja, ale mam nadzieję, ze będzie dla Was dobra. Nie ma sensu się szarpać i unieszczęśliwiać. Oddzielnie też możecie być dobrymi rodzicami dla swojego malucha.
  23. Pikalinka> no to możemy sobie ręce podać. Ja juz wymiękam z dzieckiem.Zaczyna ponosić mnie przy nim złość. Od urodzenia syna jestem leżącym cyckiem. Całymi dniami leżę w charakterze smoczka. Mały je, śpi, robi kupę, płacze ssąc pierś. Nie mogę zrobić siku, normalnie zjeść, ubrać się,. bo on ryczy. Ostatnio nie daje się zawiązać w chustę i ryczy. W dzień śpi tylko po 10-20 minut i tylko przy piersi. W nocy śpi kiepsko. Z zasypianiem jest w ostatnich dniach gorzej. Jestem totalnie sfrustrowana. Mąż niestety jest w delegacji i nie może mi pomóc. Jestem co prawda u rodziców, ale oboje pracują, a poza tym, jakoś nie teges jest mi ich obciążać dzieckiem. Zresztą wiele się nie da zrobić, można chwile pobujać, bo zaraz i tak jest ryk. Dziś z sypialni wyszłam po ponad półtorej godziny i nadal nie mam gwarancji, ze mały zasnął na dobre. Wczoraj nie miałam ani chwili dla siebie. Jedyny plus, że śpi na spacerach. Mam wtedy święty spokój, choć pogoda kiepska na spacery. Sorry, ze tak smęcę, ale sił mi już brak...
  24. Hej u mnie dzidziuś nadal marudny. Nie ma kolek, ale męczą go gazy. Zaczęłam dawać infacol, bo mi go tak szkoda. Noc nieprzespana.. czy Wasze dzieciaczki też tak się wiercą zanim zasną? Mój mały tak rzuca główką i wymachuje rączkami, że go chyba zacznę wiązać, bo to go wybudza. Lou_la>na przeziębienie polecam Prenalen, choć zawiera czosnek i maliny (nie wiem jak z tym czosnkiem przy karmieniu). Pediatra mówiła, ze dziecko powinno zjadać ok 100 ml pokarmu przy karmieniu, więc 150 powinno starczyć. Pikalinka> nie dziwie się Waszemu przerażeniu, na szczęście wszystko jest OK. Może to tylko zdjęcie, ale czy Wasza pociech ma takie granatowe oczka śliczne? :-) Kelis> ale czarnulka piękna! Jakieś rysy azjatyckie widzę :-)
  25. no słuchajcie, ja bym nie dopajała herbatką. Każdy doradca laktacyjny tak powie. Oczywiście, jeśli komuś zależy na jak najdłuższym karmieniu piersią. Z jakiegoś powodu dokarmiacie dzieci mlekiem modyfikowanym (słabo przybiera itd) i z jakiegoś powodu nadal karmicie naturalnie (bo jest najzdrowiej dla dziecka). Każdy dodatkowy napój, to mniej mleka wypitego z piersi i brak bodźca do produkcji nowego mleczka. To po pierwsze. Po drugie, pokarm matki dostosowuje się do warunków zewnętrznych. Np. gdy jest gorąco piersi zawierają więcej mleka do picia (rzadszego). Nie ma potrzeby dopajania dziecka, gdy karmi się piersią. Pestycyda> a Tobie co? Też dołki związane z macierzyństwem? Przykład z dnia dzisiejszego. Popłakałam się, jak mój mały obudził się po 22. Byłam zła na niego, że zabiera mi ten czas, który mam dla siebie, gdy on zaśnie. Te 3 cudowne godziny, w których mogę oglądać TV, posiedzieć przy kompie lub nie robić NIC, ale sama ze sobą... Z mężem zastanawiałam sie jak z takimi emocjami radzą sobie matki, które dziecka nie planowały i nie chciały. W ogóle można chyba oszaleć, albo wyjść po zapałki i nie wrócić....
×