moni_85
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez moni_85
-
anula2500 Też o tym myśleliśmy, żeby pójść do innego, ale mała miała robione zdjęcie rtg i tam wyraźnie jest pokazane, że panewki nie są takie, jakie być powinny, więc to nie jest raczej wymysł lekarza. Co innego, gdyby on sam po badaniu tak stwierdził, ale zdjęcie rtg nie kłamie.
-
Cześć dziewczyny. Coś cichutko na forum. Pewnie wszystkie wakacyjnie gdzieś wyjeżdżają;) U nas trochę smutku, bo okazało się, że mała ma poważną dysplazję stawów biodrowych i musi nosić szelki Pawlika, tak, żeby miała cały czas szeroko nóżki. Wadę miała od urodzenia i pieluchowaliśmy ją szeroko, ale w jej przypadku nie dało to efektów. Żal mam tylko do lekarza, że wcześniej nie zalecił tych szelek, bo mała skończyła już 7 miesięcy, a im później, tym gorzej. Niby widział jakąś poprawę, ale niewielką. Trudno, trzeba jakoś się przemęczyć. Mała musi nosić te szelki do roku co najmniej. Nie może chodzić, siadać tylko sporadycznie i to w rozkroku najlepiej. Najlepiej, jakby cały czas leżała. A jak tu wytłumaczyć takiemu dziecku, że nie może siedzieć, jak ona już na nóżki chciała stawać. Aż serce się kraje, jak patrzę na nią, że non stop uwiązana w tych szelkach. Tylko do kąpania zdejmujemy i do przebrania. Fikać nóżkami nie może za bardzo. Chodzić zacznie dużo później niż rówieśnicy. Ale mam nadzieję, że nadrobi zaległości. Cały czas tłumaczę sobie, że to tylko dla jej dobra. Żeby w przyszłości nie miała problemów z bioderkami. Ech, szkoda gadać. Dobrze, że ogólnie mała jest zdrowa, a to tylko chwilowe, mam nadzieję. A poza tym, mała jest uśmiechnięta i cudowna;) No, to się wyżaliłam. Pozdrowienia dla wszystkich mamusi;P
-
Witajcie, mamusie. Długo się nie odzywałam, ale taki natłok obowiązków, że czasu brak Widzę, że ząbkowe szaleństwo u Was') I ja dopiszę moją kruszynkę. Moja Martynka dzis skończyła 7 miesięcy i waży ponad 10kg, więc jest co nosić. Dodam, że cały czas karmię małą piersią, oprócz obiadku warzywnego i owoców. Cycuch musi być obowiązkowo, hehe. My siedzimy w spacerówce już od dwóch miesięcy. Mała już prawie sama siedzi, ale tyłek ma ciężki i nie zanosi się na razie na raczkowanie, hehe. Dopisujemy się do ząbkowej tabelki. mama.............. imię dziecka.............ilość ząbków......1-szy ząbek AniaWWW.........Natalia.....................4............ .............13.03 Lou_La.............Kamilek....................2.......... ...............21.04 Antena1985.......Gabriel.....................2.............. ...........24.04 mamaAnia..........Ilonka.................... ..2........................ 28.04 asia221............Martynka..................2........... ............ ..28.04 moni_85...........Martynka..................2...........................13.05 Miracle10.........Ignaś........................2........ ..................04.06 Anuszka4 .........Krzyś.........................2................... .....08.06 ewelina............Ela...........................2....... ...................18.05 Aisha_hm..........Adaś........................2......... ..................01.07 pestycyda........Alexander....................2.......... ...............07.07
-
A to moje Słońce http://pokazywarka.pl/4luqn9/
-
Miracle 10 Ja mam ten komfort, że mieszkamy u teściów, a mój mąż chodzi do pracy na jedną dobę, a później ma dwa dni wolnego. Więc zawsze ma kto się zając małą. A to teściowa, a to mąż, albo szwagier. Wreszcie dostrzegam plusy mieszkania razem, hehe. Ale już niedługo zaczynamy budowę domku, bo na dłuższą metę mieszkanie "na kupie" się nie sprawdza. Ale wtedy to już Martynka będzie większa i sama będzie pomagać mamie lepić aniołki, hehe. A propos, widzę, że macie problem w przybieraniu na wadze maluchów. U mnie na szczęście mała przybiera ąz nadto;P Ale na początku była masakra. Mała się nie najadała, ja miałam mało mleka. Ale im częściej ją przystawiałam, tym większa była produkcja mleczka. Także nie zniechęcajcie się, i popieram Miracle 10, żeby zbyt pochopnie nie podawać butelki.
-
cześć dziewczyny. Bardzo rzadko piszę ,ale czytam Was regularnie. U mnie też cięzkie dni, chyba efekt przesilenia wiosennego. Mała też ostatnio marudna. A ja coraz to wymyślam sobie jakieś zajęcia. Ostatnio wzięłam się za lepienie z masy solnej. Porobiłam trochę aniołków, baranków, itp. Mój mąż mówi, że powinnam odpoczywać, bo dosyć przy małej się narobię. Ale takie lepienie to jest dla mnie najlepszy relaks. Mała daje mi pospać w nocy. Budzi się co 3-4 godzinki, dam jej cyca i znowu śpi. Tylko w dzień sy[ia maksymalnie pół godziny. Masakra.
-
Witajcie. Widzę, że niektórym mamom dzieciaczki dają w kość. Miracle I u mnie to samo. Mała bardzo uwielbia cycusia, a ja powoli próbuję nauczyć ją zasypiania bez piersi. Ostatnio egzamin zdają płozy przy łóżeczku (dlaczego ja ich wcześniej nie używałam?). Najpierw uspokajam ją troszkę na rękach, a potem na pół śpiącą przekładam do łóżeczka i bujam. Zazwyczaj mała po kilku minutach zasypia, ale zdarza jej się dłużej, albo po 15 minutach drzemki jest ryk. Wtedy bujam ją znowu, a jak krzyczy jeszcze głośniej, to biorę ją na ręce i znowu to samo. Kilka takich prób i widzę poprawę. Na szczęście z brzuszkiem już lepiej i może dlatego mała nie potrzebuje już tak bardzo pocyckać sobie, bo ona uspokajała się w ten sposób. A propos suchej skórki na brwiach i główce, to jest tzw. ciemieniucha i smaruje się ją ciepłą oliwką a potem ściąga szczoteczką. Zazwyczaj ciemieniucha występuje na główce, a moja ma na brwiach akurat. Ona będzie nachodzić od nowa cały czas, tylko niewiadomo jak długo, czasem nawet do pół roku( !!!). A to moja niuńka: http://pokazywarka.pl/cdt9du-2/
-
cześć dziewczyny. My byliśmy dziś z małą na pierwszym szczepieniu. Zdecydowaliśmy się na bezpłatne i to był błąd, bo mała tak wyła, że chwilami brakowało jej powietrza. Płakała, a ja razem z nią. To była masakra. Lekarka stwierdziła, że mała za dużo przybrała na wadze, bo przez 1,5 miesiąca 2 kilo! A ja myślałam ,że ona się nie najada i dlatego płacze. Ale ona płacze przez gazy i kolki, a tylko cycek ją uspokaja i przez to za dużo je. Smoczka oczywiście nie chce. Miracle_ jakbym widziała siebie. Moja mała też jest uzależniona od cycka, a smoczka absolutnie nie toleruje. Zasypianie u nas wygląda podobnie jak u Ciebie, na 10 min i od nowa... Też myślałam, że ona się nie najada, ale ona chyba się wręcz przejada, bo tak lubi cycka... A inaczej nie da rady jej uspokoić. Lekarka kazała dawać espumisan i herbatkę z kopru. Zobaczymy. A, i okazało się, że ma przepuklinę pępkową i musimy jej zaklejać plastrem. Jednym słowem, masakra. Chyba przechodzę kryzys macierzyństwa...
-
listopadowa_pszczółka Z moją małą jest podobnie. Mam wrażenie, że nie potrafi zasnąć bez cycuszka. Kiedy ją przystawiam, bo woła cyca, to parę minut rzeczywiście pije, a potem ściemnia, tzn cmoka sobie, co jakiś czas przełykając i powoli zasypiając. Ja ją budzę, ale czasem nie da rady. Jak uśnie, to odkładam ją do łóżeczka i nie raz śpi, a czasami za chwilę się budzi i znowu to samo. Normalnie błędne koło. Na początku myślałam, że to przez to, że mam mało pokarmu, ale pokarm się poprawił, a ona ciągle to samo. Daliśmy jej parę razy smoczka, to chwilę pożuła i zaraz wypluła. Może kupić inny smoczek? Bo mam wrażenie, że ona zrobiła sobie z moich piersi usypiacze;) Chyba wybierzemy się do pediatry. Może doradzi coś sensownego.
-
Aha, i jeszcze jedno. Jest tydzień po porodzie i okazało się, ze szwy mi pękają. Masakra. Boli jak diabli a rana nie chce się za bardzo goić. Ponoć wg mojej położnej, to wina lekarza, który źle zszył. Mąż psika mi octeniseptem, ale nie wiem czy to coś da. Mam pytanie. Czy w takim przypadku trzeba iść na założenie szwów jeszcze raz, czy po prostu czekać aż się samo zagoi? Panikuje na samą myśl, że mają mnie jeszcze raz szyć.
-
miracle_10 mi też w szpitalu nie kazali niczym smarować pępuszka, tylko wietrzyć i suszyć. I miałam to samo co ty. Zebrała się ropa, wszystko cuchnęło. Przyszła położna i dziwiła się, że w szpitalu nie kazali smarować. Na szczęście szybko zainterweniowała, wyczyściła octeniseptem i dodatkowo wodą utlenioną i na drugi dzień kikut odpadł. Potem już nie śmierdziało. Teraz ładnie się goi, a ja czyszczę octeniseptem trzy razy dziennie. Gdyby nie to, to musielibyśmy udać się do pediatry, a w najgorszym przypadku, do chirurga. A co do nie smarowania, to jest ponoć nowe zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia. Dziwne, bo odkąd pamiętam smarowało się pępuszek i ładnie się goił, a tu nagle, że nie smarować. Obłęd. Więc nie przejmuj się, ale uważnie obserwuj wydzielinę, czy nie cuchnie i nie ma obrzęku i zaczerwienienia wokół pępuszka. Będzie dobrze;)
-
Hej, dziewczyny, Ja melduję się jako chyba jedna z ostatnich rozpakowanych. Moja kruszynka przyszła na świat 7.12.2010r.. Najlepsze jest to, że wg mojej gin prawdopodobnie miał być chłopak, a tu dziewczynka. Taką nam sprawiła niespodziankę. Ma na imię Martynka i jest cudowna. Miała 59cm i ważyła 3650g. Urodziłam 13 dni po terminie. Sama urodziłam, bo z tego stresu, że mogę mieć wywoływany poród, samo się zaczęło. Ogólnie nie jest tak źle, tylko mam mało pokarmu i mała jest często głodna. Więc muszę ją często przystawiać. Ale mam nadzieję, ze będę miała więcej, a jak nie, to będziemy dokarmiać butelką. Mała dzisiaj śpi jak suseł, aż się boję co będzie w nocy. Bo ostatnio w nocy mało śpi. Ciągle woła jeść, troszkę podje, zmęczy się przy cycku i zaśnie. Ja ją wybudzam, trochę podje i znowu. Więc to takie jedzenie na raty. Ale mam nadzieję, że warte poświęcenia. Brodawki mam poranione, ale smaruję bepanthenem i swoim mlekiem. Ale i tak każde przystawienie boli jak diabli. Pocieszam się, że nie mnie jedną bolą sutki. Myslałam, że to przez to, że mała może za płytko chwyta, ale położna mówiła,że odpowiednio, a brodawki często tak reagują, bo nie są przyzwyczajone do ssania. I na początku może tak być. Jak będę mieć więcej czasu, to poczytam Wasze posty. Buziaki
-
Hej. Widzę, że mamuśki, które jeszcze się nie rozpakowały są w trakcie, albo i po. Ja należę do tych przed. Dziś jest 9 dzień po terminie i nic. W poniedziałek idę do szpitala na wywołanie. Już się boję, bo ponoć bardziej boli. Mamy jeszcze dwa dni, żeby maleństwo się ruszyło. Może weekend rozwiąże sprawę. Czemu mam wrażenie, że tylko ja zostałam w dwupaku? ;/ Buziaki dla Waszych pociech. Są przesłodkie;P
-
Śliczne te Wasze dziedziaczki;) Widzę, że temat maluszków wyparł temat ciąży i porodu, tak mało nas zostało;) A ja nadal nierozpakowana, eh. Dziś mija 6 dzień po terminie. Oj, maleństwo wybrało sobie chyba grudzień jednak, a nie listopad;P aga_w a ja k u Ciebie? Ruszyło się coś? Ale Ty miałaś późniejszy termin niż ja. No, nic. Jutro do lekarza i zobaczymy. Aha, mam pytanko, czy goliłyście się przed porodem w domu, czy w szpitali sami to robili?
-
Loula - serdeczne gratulacje!!! aga_w - u mnie nadal cisza jak makiem zasiał.... 5 dzień po terminie, eh. I jeszcze do tego przeziębienie mnie złapało. Teraz to niech dzidzia poczeka aż się wykuruje, bo będzie ciężko. Mam pytanko. Nie wiecie może ile dni ma ZUS na wypłacenie chorobowego? Bo u mnie mija miesiąc i nic. Czy oni wypłacają od końca danego zwolnienia, czy za jakiś określony okres?
-
aga_w - to szybko kierują Cię na oddział. Mi powiedział lekarz, że w środę zdecydujemy co i jak (o ile nie urodzę), ale ja będę już tydzień po terminie. Aha, i nie jesteś sama, nie martw się;) Chociaż mi też powiedział, że do środy powinnam urodzić, bo szyjka zgładzona, macica reaktywna, itp. Więc czekam cierpliwie ;)
-
hej, dziewczyny. Tak się zastanawiam, czy któraś dzisiaj rodzi. Ja jestem 3 dzień po terminie i cisza. Ale lepiej żeby dziś nie zachciało się maleństwu wyjść bo tatusia nie będzie do jutra. Aha, mam pytanko. Czy jak ktoś jest już po terminie i kierują go do szpitala, to potem wywołują poród, czy od razu cesarka? Moja koleżanka mi dziś powiedziała, że jak będę ponad tydzień po terminie to jestem skazana na cesarskie cięcie. Nie chce mi się jakoś w to wierzyć, bo chyba najpierw dają coś na wywołanie skurczy, prawda? Chyba, że akcja bardzo wolno postępuje, to decyzja o cesarce.
-
aga_w - nie martw się, ja jeszcze nie rodzę i na razie się nie zanosi... Termin miałam na wczoraj i jak na razie cisza... Zero skurczy, oprócz ogromnego bólu w pachwinach, to nic... Ponoć ten tydzień ma przynieść rozwiązanie, według mojego lekarza.
-
Hej mamuśki. Mam nadzieję, że nie zapomniałyście o mnie;) Jestem w tabelce jako dwupak. Na dziś mam termin porodu. I na razie cisza... Byłam dziś u lekarza i stwierdził, że najbliższy tydzień powinien przynieść rozwiązanie. Ech, to dobrze, bo mam wrażenie że jestem w ciąży całą wieczność. Lekarz stwierdził, że szyjka jest zgładzona a macica reaktywna (cokolwiek to oznacza). Ostatnio miałam też plamienie jasno-czerwoną krwią, ale lekarz powiedział, że to przez szyjkę,że się otwiera. Skurczy chyba brak, ale zaj.... bolą mnie pachwiny. To chyba dobry znak;) Zazdroszczę tym, co już urodziły i czekam z niecierpliwością na swoją kolej;) Pozdrowienia
-
ten adres tlen to nie mój. jakiś chochlik;P ja mam na onecie;)
-
sorki, błąd w mailu. miało być monia.20@op.pl
-
Witajcie mamuśki. No, ja też się dziwię że wszystkie jeszcze dzielnie w dwupaku chodzą, a terminy tuż tuż;P Ja mam dopiero na 24, ale nigdy nie wiadomo, kiedy zechce się małemu człowieczkowi na świat przyjść;P Przy okazji, chciałam Wam zaproponować fajny sposób na zarobienie trochę kasy. Bez większego wysiłku. Sama nie chciałam w to na początku wierzyć, ale po zastanowieniu się stwierdziłam, że to może się udać. Moja dobra koleżanka już sporo na tym zyskała. Jeśli któraś z mamusiek byłaby zainteresowana, to proszę o maila na adres: moni.20@op.pl i wtedy wyślę wszystkie informacje w załączniku, bo tak nie dam rady. Przeczytać można, nic na tym się nie traci, a warte jest zastanowienia;) Buziaki
-
Witajcie. Mam do Was pytanko. Czy idąc do szpitala (już do porodu) trzeba mieć aktualnie podbitą legitymację ubezpieczeniową, czy może ją już podbitą donieść mąż dziecka. Czy przyjmą mnie do szpitala, jeśli nie będę miała aktualnej pieczątki?
-
cześć dziewczynki. Mam pytanko. Jak pakowałyście się do szpitala? Bo ja mam dwie torby, jedną mniejszą i tak myślę, czy osobno zapakować rzeczy, które będą mi potrzebne tylko do porodu, a osobno te, co już po porodzie. Czy jakkolwiek to wszystko poukładać? Z rzeczami dla dziecka nie mam problemów, bo generalnie u nas w szpitalu wszystko mają dla malucha (jedynie trochę pampersów wezmę, bo może być za mało szpitalnych). Ja mam termin na 24 listopada, ale już powoli się pakuję, bo lekarz powiedział, że mam przygotować się na wcześniejszy poród, więc go słucham jak wyroczni;P A oprócz tego, to za tydzień idziemy na wesele, więc mam zamiar dobrze się bawić, ale nie szaleć, bo nie wiadomo jak taki wysiłek może się zakończyć;P Gratuluję rozpakowanym mamusiom i trochę zazdroszczę, że mają już to za sobą;)
-
Witam. Ostatnio naczytałam się dość dużo o tzw."śmierci łóżeczkowej noworodków", której przyczyną może być m.in.nakrycie się maleństwa kołderką i uduszenie. Dlatego zastanawiam się, czy kupować od razu kołderkę, czy najpierw przykrywać maleństwo jakimś kocykiem, albo kłaść do śpiworka, a jak będzie większe to dopiero kołderkę stosować. Już sama nie wiem, co będzie bezpieczniejsze. Co Wy o tym sądzicie?