blumchen2012
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez blumchen2012
-
zielonaa dziękuję Tobie bardzo ! nie ja was nie potępiam, miłość to miłość, chęć bycia potrzebną, szukałam forum by móc zrozumieć to wszystko co się stało, tak nie jest mi łatwo, ale po tym jak się dowiedziałam że to forum dla żon poczytałam posty - jesteście fajnymi kobitkami ! znalazłam to przypadkiem i ten przypadek mi pomógł zrozumieć że to było szukanie miłości z jego strony, wierzę że mnie kocha, i wiem ze też że ja będę kochać jego pomimo kłamstw. Przecierpię, przegryzę i podniosę się, bo widzę ile siły jest w was. Póki co jest ciężko. Przepraszam, że zrobiłam nieświadome zamieszanie na forum ( zmylił mnie ostatni wyraz KOCHANKI a takową byłam przez 1,5 roku ). chociaż wolę wierzyć w jego wersję. Ale mniejsza o to i takie rozpisywanie się. Dziękuję za każde ciepłe słowo. Życzę Wam powodzenia i dużo miłości : ). Pewnego dnia sama wyjdę za mąż, bogatsza o doświadczenie, i kiedy mi zabraknie miłości jak wam, to może tu wrócę ... :) macie rację życie jest krótkie i nie ma czasu na łzy ! :) Dziękuję Wam i jeszcze raz przepraszam za wtargnięcie :) Wszystkiego dobrego !
-
ale to znaczy że nie mogę tu być ? :)
-
laseczko nie nie jestem mężatką ... to on miał się ze mną ożenić nie mogę znieść że przez dwa lata się nie zorientowałam że on z nią .. on pracuje za granicą rzadko w Polsce bywa ( raz na miesiąc) do niej jechał na tydzień, na t dzień do mnie .. mówił ze pracuje po 5 tygodni wraca... KOCHAM GO... jego znajomy mi wczoraj powiedział bo martwiłam się że nie odbiera ... ; (
-
niech mi ktoś coś napisze bo zwariuję z rozpaczy.......
-
mam wyrzuty sumienia przed jego żoną , zastanawiam się czy jej to powiedzieć ... czy może lepiej wystarczy ze ja cierpię ... powiedział że była w stanach i wróciła nie dawno... że ma nowego faceta .......
-
powiedział jestem po rozwodzie - mam dziecko, wpadłem w wieku 17 lat, nie jestem z żoną od 4 lat..... usuwałam się na rzecz dziecka, by nie być natrętna, starałam się być wyrozumiała. Na wszystko miał odpowiedź - nie mogę iść bo dziecko, nie przyjadę bo dziecko jest w szpitalu, bo to bo tamto ... a ja mu wierzyłam...i tak dwa lata, wyjechał na chwilę nie odzywa się do mnie ....... jest teraz z nią a ja nie mam pojęcia co ze sobą mam zrobić ... przez te dwa lata zbudował dom... w tym tygodniu się wprowadzili... a mi obiecywał ślub, dziecko - zamieszkanie razem ... powiedziałam rodzicom że mam gościa po rozwodzie z dzieckiem ... poznał mojego tatę, wiedział co czuję i czego chcę, przez dwa lata słyszałam to co chciałam słyszeć ... słodkie kłamstwa .... jestem załamana ... co mam zrobić - powiedział że on mnie nigdy nie pozwoli nikomu skrzywdzić ... już go nie zobaczę - nie chce ... a on nie wie że ja wiem ............ chce jechać ze mną na wakacje, czy możecie sobie to wyobrazić ? do mnie to nie dociera ......... co mam zrobić ? tylko się pociąć .....