amberek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Inko, przykro mi :( Czy o ten link Ci chodziło ? Z tego co piszą, to czekają na zgodę MSWiA i dopiero wtedy ruszą z kampanią http://www.cudinvitro.pl/
-
asiulka358 => myśl dobrze, a będzie ok. :) Jedna rada moja osobista, postaraj się nie stresować przed HSG, czasem opisy w necie są grubo przesadzone. Wiem że strach ma wielkie oczy (sama to przerobiłam) ale chwilę później już zapominasz :) Badanie nie boli bardziej, niż skurcze przy okresie (wręcz powinnam napisać stwarza dyskomfort). Nie rozumiem tylko jednego, jak lekarz mógł dokonywać inseminacji u Ciebie bez wyniku HSG wiem że tacy geniusze się zdarzają, ale przeraziło mnie, to. Robienie kobiecie nadziei, bez wyniku badania. Wierzę, że u Ciebie też będzie ok.
-
Witam :) Dawno tu nie zaglądałam, ale pomimo zmiany mojej sytuacji, nadal konsekwentnie walczę o to aby kiedyś (być może)także zostać mamą. Na razie to marzenie, ale może kiedyś ? Co do mnie tak jak kiedyś radziła mi Alicja zmieniłam lekarza i przeniosłam się do Wrocławskiego Polmedu do dr A. P. Na razie po kilku wizytach pozytywne wrażenie nie straszy mnie i nie krzyczy (jak moja poprzednia lekarka kiedy nie zachodziłam w ciążę). Dostałam skierowanie na badania i wyniki. Wczoraj robiłam HSG i muszę Wam powiedzieć, że nie było tak strasznie wszystkie opowieści, których wysłuchałam od znajomych i przeczytałam w necie, miały się nijak do tego co przeszłam całość badania i pobytu w szpitalu od chwili przyjścia do wyjścia 2,5 h. przyszłam o 17.20 o 19.45 wychodziłam już z wynikiem. Badanie nieprzyjemne, raczej dyskomfort, niż ból, przez 3O s czułam cewnik wewnątrz macicy. Żadnego kłucia środkiem znieczulającym w szyjkę, żadnych środków przeciwbólowych, tylko tabletka rozkurczająca z Herbapolu (chyba bardziej miała działać na psychikę). Lekarz miły, wiele do życzenia pozostawiało zachowanie położnej (bo tylko kasa i kasa i problem z podwójnym nazwiskiem dziewczyny temat do 15 min rozważań). Było nas 7, lekarz zaczął po 18 nas badać a po 19 do pracowni RTG. Myślę, że o 20.30 wszystkie były już po :) Co do wyniku mam drożne jajowody (ładnie się całość skontrastowała jeden wypuścił kontrast od razu, drugi najpierw się sączył, ale po chwili także zaczął ładnie wyciekać kontrast. Tak więc od 8 marca wiem na pewno, że nie mam PCO, endometriozy i od wczoraj że mam drożne jajowody :) pozostają tyko zaburzenia hormonalne, ale to chyba nie najgorsza wiadomość jak na te święta. Jeśli ktoś będzie potrzebował namiar na lekarza i informacji nie ma problemu :) koszt też nie aż taki tragiczny bo 450 zł. Dziewczyny, miałyście rację, nie taki diabeł straszny jak go malują strach nic nie pomaga trzeba zrobić badania i wiedzieć co i jak. Dziś po 7 miesiącach od wybryku mojego BYŁEGO wiem, że to co zrobił było najlepszą rzeczą zdrada jego najpierw bolała i boli nadal, ale pozwoliło mi to wziąć się za siebie. Uwolniłam się od alkoholika, poszłam na terapię niestety jestem współuzależniona. Zaczęłam studia psychologię, zrobiłam badania i nadal temat drążę ale przede wszystkim się leczę :) Ostatnio mój terapeuta, zapytał mnie, czy nadal uważam, że ten mężczyzna nadaje się na ojca a ja odparłam że nie, ze tam na górze ktoś naprawdę nade mną czuwał, zaczynam wierzyć w siebie, że nie wszystko jeszcze stracone to ta lekcja która dostałam od Was :) Bardzo za nią dziękuję. Bardzo serdecznie gratuluję Dosi Maciusia, kiki, fiolet, sportsmence ciąży. Super, pokazujecie nam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Niedługo pewnie dołączy do Was Inka :) Przykro mi z powodu synka Misi, ale on MUSI wyzdrowieć tak długo walczyła o te dzieci, że teraz już tylko musi być dobrze. A tymczasem, zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych, oby te świta, które są przecież świętami odrodzenia, sprawiły, że odrodzi się w nas wszystkich nadzieja i wiara w lepsze jutro a w konsekwencji pozwoli spełnić marzenia te najskrytsze :) Pozdrawiam A.
-
Widziałyscie ten artykuł ??? ciekawe czy to prawda http://kobieta.wp.pl/kat,26321,title,Z-ta-grupa-krwi-nie-bedziesz-mama,wid,12789348,wiadomosc.html?ticaid=1b1fd
-
Witajcie :) W końcu uzyskałam dostęp do świata Na tydzień urwałam się na wypoczynek do przyjaciół, aby pozbierać myśli i zastanowić się co dalej a tu zonk z dostępem na netu, ech XXI wiek a w centrum nie można złapać neta bezprzewodowego . Misiu, uważaj na siebie i odpoczywaj jak najwięcej. Teraz tylko Ty jesteś ważna i maluchy. Kiki super :) wielkie gratulacje :D Twoje marzenie się spełnia Asiulka dla mnie i moich znajomych ten 2010 rok nie przyniósł nic dobrego, też mam nadzieję, że nowy 2011 będzie lepszy, dużo lepszy Anonimie nie wiem czym podyktowana jest Twoja wypowiedź, weszłaś na forum i obrażasz jego uczestników. Może jesteśmy egoistkami, a może to biologia sprawia że chcemy mieć dziecko. Każda z dziewczyn tu obecnych oddała by wszystko żeby jej dziecko poczęło się naturalnie. Ale to niemożliwe. Nie krytykuj więc jeśli nie rozumiesz problemu. Co do adopcji myślisz, że niemowlaka można sobie zamówić, do adopcji, myślisz że dziecko adoptować jest prosto zastanów się nad tym, dlaczego tyle maluchów jest w domu dziecka. Może jak kiedyś znajdziesz się w takiej sytuacji jak my to się zastanowisz. Już nie pomarańczowa zdziwiłaś mnie i to w pozytywnym sensie :) Guzia, witam w klubie Odezwę się, jak tylko zawitam do domu. Dosiu polecam syropek z malinek :) zawsze pomaga. Pozdrowienie dla wszystkich :)
-
Witam, Dziękuję za słowa otuchy. Niestety przekreślenie wspólnego życia, mimo wniesienia sprawy rozwodowej wcale nie jest łatwe. Staram się bardzo, ale ostatnio mam same złe dni załamanie totalne, tęsknota. Bardzo kocham swojego męża, nie mogę zrozumieć dlaczego to się stało. Na dodatek ze starą babą, która szuka sponsora. Zastanawiam się za co mnie to wszystko spotkało. Decyzja z ciężkim sercem podjęta, najgorsze jest to, że zostaje sama. Wszyscy moi przyjaciele mieszkają w Polsce, a w moim przypadku przeprowadzka nie wchodzi w grę, niestety. Doszło do tego, ze nie mogę jeść ani spać. Cały czas analizuję to co się stało i nie rozumiem. Na razie nie potrafię sobie wytłumaczyć, ze jutro będzie lepiej, ze tam gdzieś jest ten mężczyzna, ten jeden. Czuje się jakbym przegrała życie całkowicie. Nie chodzi o to, że sobie nie poradzę, o to się nie boje. Ale jak znaleźć siłę do tego, aby wstać rano z łóżka i uśmiechnąć się do słońca ? Jak uwierzyć, że ja też kiedyc utulę swoje maleństwo w ramionach Lilia Wodna uważaj na siebie i dzieciaczki. Alicja, musi się udać wierze w to Fjolecik przykro mi, miałam nadzieję że się uda ;(
-
Staram się nie myśleć i pozbierać, ale to naprawdę trudne. Kiki, ja nie wierze w to że on się nie otrząsnął po śmierci żony, ja już nawet nie wierze w to ze on ją kochał. On po prostu miał wymówkę. Czy ktoś kto kochał kobietę, jest zdolny do takiego . Ja podejrzewam, że on ja tez zdradzał, bo skoro mnie można i nie jest to zdrada, ale histeria, to nie chcę myśleć co jej zrobił. Stworzył obraz i ołtarzyk na swoje potrzeby. Na wszystkie problemy wymówka jedna. Jutro rano jadę na wyniki, bo niestety chcę wiedzieć czy czegoś nie przywlókł, a skoro to się zdarzało, to nie wiem z kim, nawet nie chcę wiedzieć. Nie wiem czy to dobry objaw, ale dziś bardzo mocno boli mnie jajnik a w śluzie pojawiła się krew. Nie dużo, kilka plamek. Test na razie nic nie wykazał tj owulacji. Robiłam rano a teraz zrobi wieczorem. Może to też od leków???
-
On on tylko kłamie. Ja już nie wiem co w moim życiu jest prawdą a co kłamstwem. Poza tym wg. niego ja histeryzuję, wyolbrzymiam. Bo on jej nie kocha, ale odpowiada mu, jako partnerka. Nie zdradził mnie, też, bo tego nie można nazwać zdradą to tylko sex. On nie kocha ani mnie ani jej tylko swojego syna. A z nią to taki układ. Dowiedziałam się o jeszcze innych paniach na jeden raz był sex i się rano rozchodzili. Ale to też nie zdrada
-
Kiki gratuluję :) z całego serca. Twoje marzenie się spełniło. Dosiu, jak Twoje samopoczucie ??? Dla mnie sprawa jest definitywnie zakończona. Jeszcze w piątek myślałam że wszystko da się poukładać, jednak pozbyłam się wszelkich złudzeń bo niestety on nadal kłamie i to w banalnych sprawach. Pozbyłam się złudzeń. Odeszłam. Nie mogę stać nikomu na drodze do szczęścia, tak wielkiego i tak znakomitego. Skoro to ja jestem tą przeszkodą, zawalidrogą do jego świetlanej przyszłości u boku innej kobiety rozwiązanie jest jedno wniosek złożę do sądu jutro. Nie mogę przecież stać na drodze do nowego szczęśliwego życia. Zresztą zawsze wyznawałam zasadę, że nie można kogoś uszczęśliwiać na siłę. Dowodem na to jak bardzo kogoś się kocha jest oddanie mu wolności i pozwolenie na odejście. To że mi jest źle i czuję się skrzywdzona to mój problem, nie jego. Na dzień dzisiejszy nie widzę nic przed sobą. Jestem załamana. Dosiu, chętnie napisze Ci co się stało, ale na priva. Nie znalazłam Twojego adresu mailowego. Jeśli możesz to odezwij się na amberek7@o2.pl lub też podaj mi maila a ja się odezwę. Co do mojego leczenia przyjaciółka namówiła mnie aby go nie przerywać, bo robię to dla siebie. Bardzo pragnę dziecka, ale na razie to tylko pragnienie, które nie wiem czy kiedykolwiek się spełni. Zresztą jestem w trakcie leczenia i na razie to i tak było by niemożliwe. Nie mniej może kiedyś. Co do mnie po lekach Bromerganie w dawce tabletki czuję się dobrze, wręcz bardzo dobrze. Nie bola mnie piersi a i w końcu skończyły się te okropne migreny, które męczyły mnie od bardzo dawna. Nawet udało mi się schudnąć około 2 kg :) co wcześniej było niemożliwe. Od dziś znowu robię testy owulacyjne. Co będzie zobaczymy. Wizytę kontrolną mam wyznaczoną na 29.10. Na dworze znowu zrobiła się plucha :( szkoda że lato odeszło. Miałam nadzieję ze jeszcze troszkę będzie ciepło, no ale to już połowa października. Nie odzywałam się do Was, nie wchodziłam na to forum, bo poczułam ze ja tiu nie pasuję bo na razie niestety moje marzenie zostaje w zawieszeniu. Pozdrawiam wszystkich
-
Witajcie, Ech, długo by pisać. 23 września odkryłam że mój mężczyzna mnie zdradza. Stało się to przez przypadek, ale niestety. Mój związek przestał istnieć. Aby było śmieszniej zostałam zdradzona z kobietą starszą ode mnie o 14 lat. Pani nauczycielka doświadczona przez życie. Trwa to już od roku. Przeżyłam straszny szok. Generalnie nie ma mi nic do zarzucenia, po prostu dobrze mu się z nią rozmawiało. A poznali ich jego teściowie (tatuś pierwszej żony). To jakaś kuzynka jego teściowej. Pani rzuca się pieniędzmi. Na nk ma profil - na koniku, na nartach, w autku, na basenie. Wszystkie zdjęcia podrasowane photo shopem, zmarszczki wygładzone, brzuszek mniejszy. Babsztyl chwali się nagrodami, które sobie kupuje. Zaprasza go na spotkania do Warszawy, do drogich hoteli. Żyje w świetle jupiterów. Niestety mnie na to nie stać, takie życie mnie nie interesuje. Opowiadała mu jaka to ona jest doświadczona przez życie (podobno ja mąż zdradził) jak to sama sobie poradziła. No i po jednej z takich rozmów stało się. Oczywiście on nie widzi w tym nic zdrożnego. Dziś po raz kolejny złapałam go na kłamstwie. Od kiedy dowiedziałam się o zdradzie nie mieszkam z nim. Wyprowadziłam się. Czuję się okropnie, najgorsze jest to, że on nie widzi w oszustwie niczego złego. W sobotę miał być na spotkaniu z kolegami a był z tym babsztylem, w środę to samo. Nie ma już nas, ja się załamałam. Nie mam siły walczyć z tym wszystkim. Zostałam sama. Walczę z sobą o to aby nadal się leczyć, ale czy to ma sens ?
-
Ja narazie tylko na sekundę - żyję i wróciłam z Mazur dziś rano. Właśnie nadrabiam zaległosci w czytaniu :) Pozdrawiam Wszystkich
-
Witam Wszystkich :) U mnie dziś już lepiej dużo lepiej w kwestii humoru :) dołek minął i mam nadzieję że nie wróci. Wczoraj z Tygrysem mieliśmy długą rozmowę. Powiedziałam mu wszystko co mnie boli i dlaczego. A on na to że wie i rozumie to wszystko, ale ze względu na małego, nie możemy całkowicie odciąć się od dziadków i ciotki. No i chyba lepiej żeby oni wpadali do nich, niż oni do nas, że on sam też już ma dość tej obłudy w stosunku do nas kukają w oczy i się uśmiechają a za plecami by nas zaszczuli. Ech, szkoda mówić. Na koniec dnia młody nam zrobił niespodziankę miał włosy do ramion, które zgolił na łyso po bokach a na samym środku postawił sobie różowego irokeza. Myślałam że zemdleje jak to zobaczyłam aż mnie zatkało. Tygrys jęknął tylko „o Boże!!! Młody !!! . A młody do nas: „bajer nie :D Babcia aż garnek z zupą upuściła jak to zobaczyła Tygrys na to: nie, tylko nie to i w tej chwili dzwoni dzwonek. W drzwiach oczywiście dziadziuś, cioteczka i babunia. Od progu tyrda jak my dziecko wychowaliśmy, jak mogliśmy na to pozwolić, gdyby jego matka żyła, toby na to nie pozwoliła itp. Hmm, co tu wychowywać 20 letni (prawie) facet i tak zrobi co chce, wiec po co mam sobie język strzępić. A im mniej na to zwracamy uwagę, tym szybciej jego fascynacja fryzurami i strojem mija. Wiec powiedziałam: młody, kazanie przyszło :) po czym zabrałam się i poszłam do kuchni. Tygrys przypełzał do mnie za chwilę, ubawiony po pachy bo cioteczka zagroziła, że jak mały się nie uspokoi to ona sobie dziecko zrobi :D. Młody jej na to ripostą że zrób, wszystkim nam to na zdrowie wyjdzie będziesz w domu siedzieć i nim się zajmować a nie latać po rodzinie z nudów i się czepiać Na co cioteczka się obraziła i mało co nam drzwi nie wyrwała z futryny wychodząc. Dziadkowie oburzyli się święcie i z wyrzutem do Tygrysa: zrób coś z tym. Na co Tygrys do nich no tego tatuś ode mnie nie powinien wymagać, abym szwagierce dzieciaka zrobił, od czego jest Ciapek (pseudo męża cioteczki), choć jeśli Ciapek przez 19 lat nie nauczył się po co ma to coś między nogami, to chyba raczej marne szanse na spełnienie tej groźby. No i dziadkowie tez się obrazili. Śmialiśmy się jeszcze przez 15 minut, po czym Tygrys stwierdził, ze ma ochotę na winko, możemy też coś obejrzeć na dvd. Z filmiku nic nie wyszło ;) no ale wieczorek i tak był udany. Dziś rano przy śniadaniu Tygrys stwierdził, że młody to trochę nie dorobiony, bo to był pierwowzór, nie dopracowany, a teraz jak już ma opracowaną metodę to może wyjść jeszcze gorszy diabełek, bo z takimi charakterkami mamusi i tatusia to nic spokojnego nie może wyjść ;) Młody się uśmiechnął, wyszczerzył ząbki i zapytał, czy zabiorę go dziś ze sobą na zakupy, bo nie ma już spodni, super bluzę widział, no i czy jak mi pomoże to mu dziś pożyczę auto No i pożyczyłam. Tygrys dziś ma dyżur, więc wróci do domu jutro o 15, młody pojechał do swojej dziewczyny, no a ja mam dziś wolny wieczór, obejrzę TV, popluskam się i cos poczytam. Nadrobię też wszystkie zaległe Tel. Trzymajcie się cieplutko :)
-
Guziu, jak się cieszę, że nie odeszłaś :) możesz burzyć moje babki w końcu gdzieś musi być miejsce na nowe :) Co do mojego Tygrysa. Z byłymi teściami to bardzo skomplikowana sprawa. On wie jaki ja mam stosunek do nich i ma nadzieję że wszystko rozwiąże się samo. Niestety nie może on ograniczyć kontaktów z nimi (choć i tak już są ograniczone do minimum- święta i imieniny oraz urodziny) ponieważ jest jeszcze dziecko jego syn, z poprzedniego małżeństwa. Co prawda młody ma już prawie 20 lat, ale mimo wszystko to jego dziadkowie. Młody mieszka z nami, ponieważ jego mama zmarła. Poznaliśmy się 2 lata po jej śmierci, a jego teściowie uważają mnie za kurę, która rozbiła wzorowe małżeństwo. Wg nich on powinien resztę swojego życia poświęcić na zalewanie się łzami na grobie swojej żony i najlepiej jeszcze popełnić tam samobójstwo tak aby wszyscy widzieli co to była za miłość. Oprócz tego uważają go za dojną krowę bo gdyby żyła . To na pewno dała by pieniążki na nowe autko, nowy dach itp. Nie będę się rozpisywała na temat tego, jak dziecko szczuli przeciwko mnie ale było to poniżej wszelkiej godności tatuś Cię nie kocha i wszystko odda tej pani, tatuś cię nie chce itp. Zostałam przedstawiona jako harpia, która dybie na majątek biednej sierotki (tylko wszystko co było po matce zostało sądowym postanowieniem przepisane dla sierotki), nie wzięli pod uwagę tego że to ja chciałam intercyzy, że to ja powiedziałam że ich mieszkanie ma być młodego, a my dorabiamy się od zera. Najgorsze są groźby jego teścia że on nie pozwoli, aby z tego związku urodził się bękart itp. No i to ja jestem całym złem tego świata :( Najgorzej boli mnie to, że za każdym razem, gdy się oni spotykają jest wspominanie bo ONA by zrobiła to, chciała by tego, myślała o tamtym. A pamiętasz jak nam było dobrze gdy ONA żyła. A to boli niestety. Stąd ten dołek i zwiecha. Oczywiście Tygrys nigdy nie dał mi ocz czuć, że jestem gorsza, czy też że żałuje decyzji o tym że jesteśmy razem. Cały czas podkreśla jak ważna jestem i ile szczęścia go spotkało dzięki mnie. Nie było nam nigdy lekko, no i nie jest dziś, bo niestety życie nam dało bardzo mocno po uszach, bardzo mocno musieliśmy walczyć o nasz związek. Rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie (dzięki jego teściom). Nie mniej nadal jesteśmy razem. Bardzo pragniemy dziecka wspólnego, choć na razie na pragnieniach się kończy. To wszystko sprawiło, że zaliczyłam zwiechę miałam nadzieję że spóźniający się okres = :) niestety na nadziei się skończyło. Do tego zespół napięcia i poczułam się odrzucona, niechciana bo on zamiast być ze mną polazł do nich. No i na koniec plamienie a dziś okres już na całego :( sezamu do kupy zebrało się. Dziś już jest troszkę lepiej, choć nie idealnie. Mój Tygrysek właśnie słodko chrapie na kanapie, po obiadku :) Młody rozwala kompa grając w strzelarkę a ja aby nie Myślec o głupotach zabrałam się za drobne sprzątanko w kuchni :) Czy u Was też, jak Wasi faceci robią obiad w kuchni, to wygląda ona jak po przejściu huraganu ??? U mnie jest masakra garnków talerzy nawy ciągane jak dla pułku wojska dobrze że wymyślono coś takiego jak zmywarka do naczyń :) Dosiu jak Twoja nóżka ??? Jak brzusio??? Mam nadzieję że wszystko ok. Na skręconą kostkę pomaga trzymanie jej w górze wyżej niż reszta ciał, np. na poduszce. Co do kolacji, to była pyszna Tygrys zrobił naleśniki, nalał winka, puścił muzykę i było przyjemnie. Malutka i fiolecik poszła m za Waszą radą i kupiłam dziś czekoladę - skoro nic innego nie działa, to może to pomoże :) Lilia wodna dasz sobie radę świetnie moja przyjaciółka, która miesiąc temu urodziła bliźniaki, twierdzi, że nie wie co te matki, które mają jedno dziecko robią z wolnym czasem ;) u Ciebie będzie tak samo :) Jeśli mogę Ci poradzić coś zacznij się po wolut ku rozglądać za wózeczkiem dla dzieci, bo to podobno straszny problem kupić coś przyzwoitego dla dwojaczków i wydatek :( Co do mnie jutro idę zrobić badania hormonów bo w piątek umówiłam się z panią doktor ginekolog endokrynolog. Niestety cały czas mam wrażenie, że moja ostatnia lekarka coś pomieszała bo skoro miałam teraz cykl 35 dniowy (raz w roku mi się taki zdarza ), to nie mogłam mieć owulacji w 10 i 14 dniu cyklu tak jak ona założyła. Ponadto nie można stwierdzić, że kobieta nie ma owulacji, na podstawie 2 razy zrobionego USG i to jeszcze w tym samym cyklu. Na to chyba trzeba dłuższej obserwacji ??? Może się mylę, ale ostatnio coś mnie tknęło i zaczęłam główkować. Oczywiście nie wykluczam, że tak jest nie mniej cosik mi nie pasuje. Do tego jeszcze w ogóle nie wzięła pod uwagę, że brałam w tym cyklu antybiotyki (od 1 do 5 dnia cyklu), leki przeciwbólowe Dexak, ultra cod a na nich pisze że mogą utrudnia czajcie w ciąże. Po drugie stwierdzenie lekarki, że ja tam nie wiem i nie znam tych leków no ale skoro przynoszę ze sobą ulotki informacyjne, no to chyba czytać umie Najlepiej odesłać i mieć problem z głowy :( no ale może to i dobrze bo jak ma zaszkodzić, to lepiej niech odeśle. Pozdrawiam Was cieplutko :)
-
GUZIA NIE WYGŁUPIAJ SIĘ, PROSZĘ NATYCHMIAST PRZYNIEŚĆ SWOJE ZABAWKI I WRÓCIĆ DO TEJ PIASKOWNICY !!!! To że na jakiś czas zawieszasz starania, nie znaczy że masz całkowicie odejść z forum. Nie wygłupiaj się - nie jesteś tu tylko dlatego, że masz ten jeden cel - jak my wszystkie, ale też dlatego aby porozmawiać o wszystkim i niczym. Ja od piątku jestem okropna - mam dołek totalny z powodu urojonych problemów - tj. nie zależy mu na mnie, bo mnie olał, bo zamiast siedzieć ze mną w domku, to wczoraj polazł do swoich byłych teściów na obiad i siedział tam do wieczora. Do tego po tygodniu euforii, dziś zaczęłam plamić -więc nie jestem w ciąży, a to dodatkowy powód do dołka. Wiecie co, te skoki hormonów mnie wykończą. Fryzjer wczoraj nie pomógł, nowy olejek aromatyczny też nie, dziś spróbuje sobret cytrynowy. A Wy macie jakieś sposoby na dołki ???
-
Lilia Wodna, jak ja Ci zazdroszczę tego morza. Sama bym się najchętniej urwała na kilka dni poleżeć na plaży, no ale praca nie pozwala. Nie mniej Ty powinnaś odpoczywać i to jak najwięcej :) Ariss mam nadzieje, że Ci się udało :) no i za 7 dni, Ty też będziesz pisać jako mama fasolki :)