Był, był. Całą podstawówkę pamiętam jak chodził pobity.
Tylko takie prymitywy mogą tłuc dzieci.
Najpierw ojciec go lał, bo dzieciak był mniejszy i słabszy, potem chłopak dorósł i nagle się okazało, że przestał być mały i słaby i bicie się zakończyło.
tego co pamiętam, to łapy staremu chujowi połamał i mordę obił dość konkretnie, przyjechało pogotowie.
Wystarczyło raz. Stary przestał się ciskać, bo bał się syna, a że chłopak nie miał problemów z agresją (cudem chyba, ale to był i wciąż jest zdeklarowany pacyfista), to więcej nie musiał go naparzać.
I takim rodzicom, którzy na miano rodziców nawet nie zasługują, bo są zwykłym ścierwem serdecznie życzę, żeby ktoś im kiedyś porządnie obił mordy. Zasługujecie.