Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

czarnykwiat44

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez czarnykwiat44

  1. Halo -halo- proszę mi się tu nie czepiać!!!! „Starsze Panie -robię swoje i niech was to nie obchodzi w jakim tempie się chudnie. Majo nie damy się !!!!! Jakoś tak dawno się nie odzywałam fakt. Ale czasu nie marnuję- rowerek , działeczka obecnie na dzień dzisiejszy mam 82 kg- jeszcze 4-6 kg i nie mam zamiaru więcej gubić bo nie zamierzam wymieniać całej garderoby. Starsze Panie !!!- są już dorobione i w swojej garderobie mają niejeden fajny ciuch szkoda byłoby go wydawać MŁODYM PANIOM !!!!!- Pozdrawiam gorąco
  2. majo.. a Ty ile zjechałaś , tylko nie opowiadaj,że nie wskakujesz na wagę
  3. Witam wszystkie Panie. Tak się zastanawiam i może trochę racji jest w tym co pisze Pani „lubieburze bo w końcu walczymy latami a ważymy .....no mój boże po 90 kg!!!! ale czy jest jakaś dieta która zagwarantuje utrzymanie prawidłowej wagi- straconych kilogramów po jej zakończeniu??? NIE MA. Trzeba zachować rygor w żarciu i innego sposobu nie ma. A teraz co do naszych posiłków. Też wydaje mi się to moje żarcie monotonne- proszę koleżeństwa o podpowiedź i uwagi. 7,00-kawa czarna bez mleka 9- serek wiejski (pomidor który teraz smakuje jak plastik lub również smaczny ogórek) 11-12 jogurt aktiwia ze śrutem (len, otręby,łyżka musli....) w domu 16- mięsko lub rybka z jakimś warzywkiem czyli najczęściej surówka lub brokuł 18- znowu jogurt ze śrutem lub jakiś owoc NUDA- w kółko to samo za dużo???, za mało???? - no bo spektakularnych osiągów nie ma
  4. do lubieburze.......... no właśnie - to jaka dieta według ciebie jest prawidłowa??????????????????
  5. o hurra....... czyli nie dosyć że waga ta sama to nawet wiek...w maju skończę 46
  6. Właściwie to doskonale cię rozumiem, człowiek wpada w jakiś taki amoki i tak trwa a czasami wystarczy parę dni i już nie można wpaść na właściwe tory. Jak ja zerknę w moje „notatki sprzed pól roku i widzę, że było na wadze 83 to też się dziwię i nie dowierzam ,że tak zmarnotrawiłam te wysiłki........a młoda już nie jestem. A wy dziewczyny ile macie lat?????
  7. Oj dzisiaj pusto. Co do w/w wypowiedzi to fakt..........prawie zapomniałam co to w ogóle jest metabolizm. Mam z tym OGROMNY problem.
  8. Majo zaczęłam czytać ten topik od początku i mówię w myślach sobie........o ta Maja ważyła tyle ile ja i jednak schudła - oj zazdroszczę..........i jak przeskoczyłam na ostatnia stronę i przeczytałam, że to znowu ty to gęsia skóra mi wyskoczyła na ciele. Naprawdę szkoda ,że ci się nie udało utrzymać tego. Ja tez zaczynam po raz setny. Startuję z wagi 93 - po tygodniu mam 91 - jestem załamana , zdruzgotana- tak źle jeszcze nie było !!!!! BARDZO spodobał mis się twój pomysł z umową - zleceniem. Pozdrawiam wszystkie kobietki Jesteśmy razem!!!!!!
  9. P.S. jeszcze zmiana mojej stopki........hahaha, jest się czym pochwalić!!!! ups...
  10. Witam koleżanki.Chciałam się tylko zameldować,że żyję,że trwam w diecie z marnymi skutkami ale trwam..............a co tu zastaję jakąś sieczkę - nic nie rozumiem-jakaś wojna. Komu się tak chce???? i po co?????
  11. to ja ...żyję,nie odzywałam się bo tak jak wcześniej pisałam jak nie pilnuję siebie to wstyd mi sie tu odzywać. Chciałam tylko uzupełnić stopkę. Wiem nie mam się czym pochwalić,szkoda a miało być tak dobrze. Od trzech dni stosuję zasady diety dukana-ot kolejny eksperyment. Pozdrawiam.
  12. Shane....dokładnie tak mam ...jak nic z sobą nie robię w dobrym kierunku to siedzę jak mysz pod miotłą, a jak zaczynam działać!!!! to chcę się z kimś dzielić bo wtedy jestem szczęśliwa i zadowolona z siebie
  13. Witam WAS moje koleżanki. To nie tak ,że mnie nie ma.....jestem ale z przyczajenia.....czytam,podziwiam, zazdroszczę. Opuściła mnie silna wola-jestem smutna,zła. Jakoś mnie nic nie cieszy-czyżby chandra jesienna. Wiem ,że jak się teraz nie zmobilizuje na nowo to cała jesień i zima będzie zmarnowana, przeleżę na kanapie obżerając się łakociami. NIE!!!! NIE może tak być. Na wagę nie wchodzę-narazie. Ale zaczynam od nowa. Oto plan mojej diety wg wskazań Anny Kalaty Dzień I godz.9.oo śniadanie: 1 kromka chleba, pół jajka oraz kawa ze słodzikiem godz.12.oo drugie śniadanie: pucharek owoców jabłko, arbuz, truskawki, maliny, papaja owoce w zależności od pory roku godz.15.oo obiad: gotowane warzywa np. kapusta, kalafior, marchew, buraczki oraz mała porcja gotowanego mięsa, najlepiej białego godz.17.oo sałatka z ogórka surowego lub kiszonego, pomidor, cebula lub jabłko, tarta marchewka godz.20.oo kolacja: pieczywo chrupkie, plasterek drobiowej wędliny, pieczarki marynowane, herbata Dzień II godz.9.oo śniadanie: serek wiejski light oraz kawa ze słodzikiem godz.12.oo drugie śniadanie: pucharek owoców jabłko, arbuz, truskawki, maliny, papaja owoce w zależności od pory roku godz.15.oo obiad: zupa warzywna godz.17.oo sałatka z ogórka surowego lub kiszonego, pomidor, cebula podwieczorek: sok marchwiowy lub z buraków godz.20.oo kolacja: pieczywo chrupkie, plasterek drobiowej wędliny, pomidor,ogórek, herbata Pozdrawiam raz jeszcze- podtrzymujcie mnie na duchu-plisss Maju......jak się coś wyjaśni to myślę,że nam powiesz. Trzymam kciuki ,żeby WYROK był po Twojej myśli. A tak w ogóle to jak się zaopatrujesz na tą sprawę? Przerabiałam dokładnie to samo dwa lata temu. Dwa tygodnie opóźnienia przy wkładce były dla mnie koszmarem- miałam wtedy 42 lata i bardzo nie chciałam być w trzeciej ciąży w tym wieku. Ale wszystko się dobrze skończyło.
  14. ..............to ja zbity pies.............zmarnowałam tydzień,prawie dwa.....przynajmniej tak mi się wydaje, czyli zachowałam się w swoim stylu: euforia i koniec. WSTYD MI. W pracy miałam zajoba ale to mnie nie usprawiedliwia, w ogóle nie myślałam o diecie, to znaczy nie obżerałam się tak bardzo ale sama się obwiniam jak tak mogłam się zresetować i nie mieć mojego umysłu obciążonego myślą o tym, że JA JESTEM NA DIECIE. .......a może to jest chore.......? Na wagę mam strach wejść. Od dzisiaj nastąpiło odblokowanie...DIETA,DIETA i jeszcze raz DIETA. Dziewczyny pozdrawiam was WSZYSTKIE całym sercem. .majo kiedy ważenie--- oj jak ci zazdroszczę tej wytrwałości
  15. Witam. A ja się dzisiaj wściekłam. Wchodzę na wagę (w myślach już widzę ,że będzie 84 bo tak się czuję,ciuszki luźniejsze itp...a tu to samo 86 co przed tygodniem- myślę sobie do cholery przecież ja mam gubić kilogramy a nie utrzymywać wagę. Pomijając wybryk działkowy/drinkowo/piwkowy naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. Ale te kalorie liczyłam tak sobie w głowie....no bo przecież „ja wszystko wiem , co ile ma kalorii ile waży na oko- a tu chyba gówno prawda , chyba to moje oko trochę zaniża te wartości. Od dzisiaj Nowy (mój już chyba setny) notesik i Ulka pisze ...wszystko, bez oszukaństwa, waga wyjęta z zakamarków...........i jazda I.sniadanie:serek wiejski 200, pomidor 20,papryczka 20,wasa*3-75,4 plasterki cieniutkie szynki-70...razem 385 II.dwie brzskwinie- 100 ..tak będę trzymać- pozdrawiam
  16. Witam po weekendzie, przeżyłam, do domu też wszyscy wrócili cali i zdrowi. Jak wcześniej wspomniałam cała moja rodzina się porozjeżdżała a ja zorganizowałam sobie wspaniały weekend na działce z przyjaciółką. Kalorii nie liczyłam - prosty przelicznik jedno piwo = 250 cal, do drinków starałam się lać jak najmniej soku coby były mniej kaloryczne. SZOK!!!! ostro zabalowałyśmy. Ale ,ale ......... raz nie zawsze , ..dwa razy nie wciąż............. pozdrawiam koleżanki niedoli dziś już jestem grzeczna, serek wiejski, pomidorek ........i tak dalej
  17. Dzisiaj ja będę pierwsza na kawce w kafeterii. Dzień Dobry Miłe Panie. .moja waga się chyba zacięła, od wtorku do dzisiaj ani grama mniej, a tak się staram, a tak się pilnuję....wiem, wiem ,że tak to jest ...ale żeby ani 10 dag. Nie poddam się. Wczoraj na rowerku przejechałam (mogę już tak powiedzieć --jak zwykle.. ) ok. 30km. Jeszcze na początku lata jak wsiadałam na rower to sapałam pokonując krótkie odległości a teraz naprawdę kondycję mam super, chciałabym tak śmigać na tym rowerze do pierwszych śniegów (hahaha). Majo uświadomiłam sobie,że chociaż bym się po kichała to i tak Cię nie dogonię z wynikiem, nie jestem w stanie przez 10 dni które mi zostały do pełnego miesiąca odchudzania zgubić 4 kg chociaż te pierwsze 4 właśnie spadły w ciągu 10 dni -ale to był początek i chyba woda ze mnie spłynęła. Pozdrawiam WAS i żegnam się do poniedziałku. (chciałabym,żeby ten weekend już się skończył, będzie to dla mnie czas nerwów moje dwie nastolatki wyjeżdżają pod namiot nad jezioro , są jakoś dziwnie podekscytowane tym wyjazdem- a ja sobie Bóg wie co wyobrażam co tam się może dziać. Mąż szykuje się na długą ,dwudniową wyprawę z kumplami na motorach).....czekam na poniedziałek.
  18. OJ też bym chciała 1.09. -bo wtedy minie mój pierwszy miesiąc pochwalić się takim wynikiem jak Ty MAJO - po prostu szczerze zazdroszczę a jeszcze szczerzej gratuluję. Treniewa- za wcześnie się pochwaliłam tymi ćwiczeniami-po pierwszym podejściu brzuch mam cały w siniakach a boli jak jasna cholera- także przerwa. ale ja już dokładnie to samo kiedyś przerabiałam -oczywiście odłożyłam sprzęt na bok- ale nie teraz niech no tylko bebech mi trochę dojdzie do siebie ......ruszam. wczoraj miałam chwilę słabości i już,już ......... łapa po ciacho sięgała, ale pokonałam tego strasznego GŁODA............nie dałam się . Miłego dnia wszystkim kobietkom życzę
  19. Witam WAS KOCHANE. Bardzo dziękuję za odpowiedź -MAJO. Czytając Ciebie to jestem prawie ja. Mój świat kręci się wokół odchudzanie -jestem już tym wewnętrzne zmęczona. Jestem dorosłą kobietą, mam 44 lata i odchudzam się od 15 roku życia .Już wtedy potrafiłam nic nie jeść ,żeby tylko zmieścić się w za małe spodnie. Tak jest do teraz .wzloty i upadki. Tak jak Anna Kaleta (jej metamorfozą jestem zachwycona) mam w szafie ubrania w rozmiarze od 48 do 40.(ona od 52 do 34). Mam dwie fantastyczne córki 18 i 17 lat szczupłe -ale do tego stopnia zarażone moim „zboczeniem ,że cały czas temat diet jest u nich obecny-aktualnie kopenhaska wisi na lodówce. (pamiętam jak były małe ok.5 lat i opowiadały mi o kimś to zaczynały rozmowę ...mamuś ale ona była gruba albo ... ale jest chuda ta twoja koleżanka...). Tak jak napisałam startowałam od 90 kg (przeżyłam naprawdę szok wchodząc na wagę...lato,grill i piwko które uwielbiam) staram się liczyć w głowie żeby oscylować koło 1000 cal. Myślę,że to jest najrozsądniejsza dieta (a przerabiałam WSZYSTKIE!!!!). Pozdrawiam Was gorąco. Jesteście fajne babki. Chę być tu z Wami do końca roku........oj jak chcę. Ps.Mam wspaniałego męża, który powiedział mi ostatnio,że jak by miał teraz wybierać : ja teraz albo ja sprzed 25 lat (65 kg) to na pewno wybrał by obecną Urszulkę!!!! ....chyba mnie kocha...!!!!
×