KOTA64
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KOTA64
-
Dziewczyny. Przede wszystkim nie odpuszczam rowerka. Wpadłam w trans. 1-1,5 godz. CODZIENNIE. Hula hop 4-5 razy w tygodniu (dla tyłka). Do tego regularne jedzenie 4 x dziennie. Żadnych słodyczy (byłam łasuchem i wielbicielką czekolady), chleba, owoców. Białko (mięso -chude, zdecydowanie drób - innych nie jestm w stanie przełknąć, ryby i warzywa. I koniecznie 1,5-2 litrów wody, do tego herata zielona i czerwona, 1-2 filiżanki kawy. Teraz oczywiście waga schodzi wolniej, ale to normalne. Dacie radę, nie wolno się tylko zniechęcać. Przed chwilą wróciłam z uczelni i zaraz wskakuję na rower.
-
Od 2.12.2010 - 69,1 kg. Dzisiaj 17.02.2011 - 61 kg. La la la. Ale fajnie. Góra już wychudzona na maxa. hi hi hi A teraz wreszcie pożądnie spada tyłek i pięknie rzeźbią się uda. A, dołączyłam hula hop dla podniesienia pupencji. A Wam jak idzie? Pozdrowionka
-
Paranormal, masz link na forum. Tam znajdziesz dużo przepisów na słodkie, nietuczące desery. Dzisiaj piszę wolniej i nie połykam liter. Ach, to ADHD nie pozwala normalnie żyć:) http://forum.dieta-dukan.pl
-
Paranormal , zacznijmy od tego, że dotąd nie istnaiło dla mnie mięśo. Czasmi jakiś kurczak i ryby - dla zdrowia. Natomiast życie bez czekolady (z orzechami) traciło sens. łakomstwo na ciasta opanowałam już dawno. 4 lata temu ważyłam 84,5k kg/172 wzrostu. Moja budowa - to skromna góra i obfity dół. Jak zobaczyłam na fotelu rozłożoną spódnicę nie wierzylam, że to moja własność. To był przełom. Codziennie 1 godzina rowerku, potem dodoałam hula hop, następnie step połączony z ćwiczeniami aerobowymi i rozciągającymi. Regularne posiłki dietetyczne i w rok straciłam 24,5 kg. Świetnie czułam się przy wadze 60 kg. W ubiegłym roku miałam zakaz ćwiczeń. Przeszłam operację kregosupa szyjnego. I tak z leżenia zrobiło się 2 grudnia 2010 - 68,5 kg. Nie wyobrażałam sobie powrotu do poprzednich gabarytów. I co dało się? Dało. Wiesz jaka to radość wskoczyć w rozmiar 38/40. A co do pokus. Korzystam z przepisów diety Dukana. Najczęściej mieszam jogurty, żelatyna, cyynamon, olejek waniliowy ostatnio kawę rozpuszczalną i wychodzi jakieś ptasie mleczko. Albo sernik. Wszystko na bazie chudego białka i słodzik z asparamem. Jak jesteś mocno zmotywowana - uda Ci się. Jazda na rowerze będzie przyjemnością. A każdy, jeżeli nie stacony kilogram od razu to centymetr w obwodzie, to nagroda warta każdej kropli potu. Nie wiem ila masz lat. Ja jestem już po 40-tce i metabolizm pracuje zdecydowanie wolniej. Ale dla chcącego nic trudnego.
-
Paranormal , dasz radę bez pieczywa. Ja dałam. Jedz więcej chudego mięsa i ryb, warzywa. Pij dużo wody mieneralnej. Spożywaj otręby owsiane 2 łyżki dziennie, to konieczne dla przemiany materii. Do chleba wrócisz w nagrodę, jak zrzucisz wagę. hi hi hi. A teraz pedałuj i nie zapominaj, że to Twój obowiązek w drodze do celu. Dasz radę!
-
Panorama, nie poddawaj się. Ni od razu waga spada. Jeździsz dopiero niedawna. Wytrwałośći. Zrezygnuj z tego cholernego pieczywa i ogranicz owoce. Zaczęłam 2 .12.2010. od 69,1 kg. Dzisiaj 62 kg. Waga spada mi wolniej, ale to normalne.
-
Witajcie. Dawno mnie nie było, ale czytam Was codziennie. Moje efekty od 4.12.2010 r. Minus 6,3 kg. Cellulit się zmniejszył, uda i d,,sko również, brzuch się wyrzeźbił. Jeszcze upragnione 2,7 kg do 60 kg. Wzrost 172. jeżdżę teraz codziennie 1-1,5 godziny. Przeżyłam święta, Sylwester i urodziny. A, piję ponad 2 litry wody mineralnej codziennie i nie jem po 18-tej. Odwezwę się za jakiś czas. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny. Damy radę:)
-
PAMIETAJCIE, ŚWIETA TYLKO 3 DNI, CO NIE ZNACZY MAMY MIEĆ 3 CM WIĘCEJ W BIODRACH. HIHIHI
-
Od 4.12.2010 minus 4,7 kg. Zamiast atać w tłumie po sklepach, nadal pedałuję. Święta zbliżają się wielkmi krokami. Strach się bać. WESOŁYCH ŚWIĄT! ps. nie objadać się.
-
Górka, wszystko jest dla ludzi. Oczywiście z umiarem. Myślę, że trochę grzeszków w święta Bozia wybaczy:) Nie oznacza to, że święta będą trwały dla nas cały rok. Z uwagi na pokusy jakie mogę pojawić się w okresie świąt - zwiększyłam normę jazdy na rowerku i większe zakrętasy na hula hop. A i bardzo ważne - DUŻO PIJCIE. Wody, herbatek. Przynajmniej 2 litry.
-
No, zgodnie z obetnią pedałowałam wczoraj ponad normę, dzięki SZKLANEJ PUŁAPCE. Ponad 2 godziny. Dzisiaj waga 64,4 kg/172 cm.Byle do 60 kg. Święta mnie nie przerażają. nastawiam się na białko. Jak pomyślę o dupsku jakie miałam, od razu przechodzi ochota na słodkie. A, od tygodnia dołożyłam hula hop. Jest super i pupa się ujędrnia. No, i proszę nie leniuchować. Do świąt jeszcze dalego. Pedałować, pedałować, pedałować:)
-
Górka, pewnie, że warto. 4 lata temu zaczęłam od 84,5 kg. Mój tyłek przypominał worek ziemniaków. W ciągu roku zjechałam do 64 kg. W tym roku od lutego zero ruchu i siedzenie w domu po operacji kręgosłupa. Efekt 69 kg. Ale wzięłam się za siebie i od 4 grudnia pedałuję. Ubyło 3, 5 kg. Od razu człowiek czuje się zmotywowany. Zaraz wsiadam na rower. Najlepiej pedałuję oglądając film. Nawet nie wiem kiedy ucieka godzina, czasem dwie. Pozdrawiam. Dziewczyny nie obijać się! Piszcie, to naprawdę motywuje,
-
JAK CZYTAM WIĘKSZOŚĆ POSTÓW, TO KOŃCZĄ SIĘ: OD DZISIAJ ZACZYANM. POTEM DŁUGA CISZA. JA ZACZĘŁAM 16 DNI TEMU. EFEKT - 3,5 KG. I POWOLI MNIEJ W OBWODACH. OBLIGATORYJNIE JEŻDZĘ 1 GODZ, CZASAMI 2 GODZ. I NIE MA ZMIŁUJ SIĘ NAWET O 22-EJ WSIADAM NA ROWER I PEDAŁUJĘ. NAJWAŻNIEJSZE - BYĆ KONSEKWENTNYM. CZEGO WAM I SOBIE ŻYCZĘ:)
-
abigay, teraz powinno byc dobrze. Tu jest wiele wątków dotyczących diety. http://forum.gazeta.pl/forum/f,26093,Dieta_Cambridge.html
-
abigay, gratulacje. znalazłam to forum: http://forum.gazeta.pl/forum/w,26093,115063152,115063152,Od_srody_zaczynam.html jest aktywniejsze. Pozdrawiam, Wiesia
-
abigay, super. Dziś rano 5 dzień. 2,1kg mniej:)
-
abigay, 1 kg mniej. zero głodu:) <stopka></stopka>
-
abigay, colon C stosuję ze względu własnie na spowolniony metabolim. Mam z przemianą materii duże problemy. Na szczęście kolonsoskopia nie wykazała zmian w jelicie. Czekam jeszcze na gastroskopie, ale za jakiś czas. Teraz ze względu na kołnierz ortopedyczny jest to nierealne. Colon C ma trochę węglowodanów, ale wartość energetyczna na 100g 35,9 kcal. To niewiele. Zażywam, bo przy tej diecie trudno z wypróżnianiem. Mi osobiście pomaga. Niewiele, ale inne środki nie działają wcale. Nie próbowałam błonnika z DC. Mam 172 cm wzrostu.
-
Abigay, Po diecie waga się utrzymała. Ale poszłam dalej. Codziennie jeździłam na rowerze stacjonarnym 1 godzinę, potem włączyłam hula-hop i zaczęłam ćwiczyć. W ciągu roku zjechałam do 61 kg. I taką wagę utrzymałam /z małymi skokami/ do lutego tego roku. Potem zaczęłam chorować i jestem 5 m-c na L-4. Z nudów ŻARŁAM!!! Zero ćwiczeń. teraz jestem po operacji kręgosłupa i nie mogę uprawiać żadnego sportu. Ale waga 69,1 kg mnie tak dobiła, ze postanowiłam zacząć dietę od nowa. Próbowałam Dukana, ale nie lubię mięsa. Poza tym w szpitalu zrobino mi badania i potas był poniżej normy. Dałam sobie z Dukanem spokój. Potem na chwilę dieta z syropem klonowym. Zero rezultatu. Przyszedł czas na cambridge. Dziś drugi dzień. Nie ważałam się od wczoraj. Najlepiej ważyć się co kilka dni. Najlepiej rano. Dziś drugi dzień i jest OK. A, przed "śniadaniem i kolacją" dodatkowo stosuję colon C. Nie odczuwam wogóle głodu. Mam nadzieję, że rwnież ma dużo zapału.:)
-
WITAM. ZACZĘŁAM WCZORAJ DC. START 69,1 KG. STOSOWAŁAM DIETĘ 4 LATA TEMU. W CIĄGU 3 TYGODNI STRACIŁAM 7 KG. WÓWCZAS WAŻYŁAM 84,5 KG.