aguchna:)
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aguchna:)
-
kurde nie moge z tym kompem juz :( mam problem ze stroną....
-
ja tez nic nie kumam
-
Robert :) cos ładnego chcesz :) :P - to na poczatek
-
nie ma jak nowe i nie sprawdzone he he :P
-
oj mój biust zanikł z tęsknoty he he wiec nie ma co ogladac:P
-
hmmmmmmmm....bezsenność i samotnosć
-
dzięki :D
-
Witam:) znajdzie sie miejsce dla mnie he he:)
-
a propos...pisania to czasem dobrze się wygadać:)
-
ale wczesniej tak nie było...
-
panoramko :) on nie lubi jak się go stawia pod ścianą...także to nie przejdzie niestety. Teraz pojechał na pare dni do domu także ma czas na przemyslenia i jak wróci to zobaczymy jak będzie:) może te pare dni dobrze nam zrobi.
-
jak on tez będzie chciał to nam się uda :)
-
drogie panie jak my nie bedziemy sie same cenic to kto? musimy znac swoja wartość:)
-
Staram się jak moge ale on tez niech się postara a nie gra twardziela...
-
panoramko:) chyba zle zrozumialas tak jestem opanowana ale to ja gniew tłumie w sobie i nie robie awantury bo nie lubie sie kłócic a on jest wybuchowy i nie da mu sie nic powiedziec bo sie gotuje nawet jesli nie ma racji...a ja chciałabym porozmawic i wyjasnic sobie wszystko tylko ze nie da rady. Niestety praca stres zmeczenie i ciagle mijanie sie nie słuza...tymbardziej ze róznie pracujemy i dosc czesto ja wracam z pracy a on do pracy wychodzi i odwrotnie:( On zawsze na mnie moze liczyc i wie o tym bo starm sie mu to okzywac a on niestety odpuscił sobie :( Ale powiedz czy Ciebie by to nie denerwowała gdybys mu mówiła ze go kochasz a on milczy ,ze brakuje Ci go itp a zjego strony rzadnej reakcji??? Nawet najbardziej opanowanego szlak by trafił
-
powiedzcie czemu tak jest ? to życie jest takie krótkie a sami nie umiemy go docenic...tylko szukamy nowosci przygód... a czy warto niszczyc zwiazek dla chwili zapomnienia i adrenaliny?
-
mój facet nie jest zły tylko jest wybuchowy jak cos mu sie nie podoba to od razu sie gotuje i wybucha i najczesciej konczy sie to trzasnieciem drzwiami i.... wsiada w samochód i wraca za pare godzin bo musi odreagowac:( staram sie mu wpoic do główki ze jak nie bedziemy rozmawiac co nas "boli" i co nam nie pasuje to sie nie dogadamy.Problem sam sie nie rozwiaze...ja nie lubie sie kłócic staram sie wszystko załatwiac ze spokojem i rozwaga. Naszczescie ja jestem ta opanowana i spokojna i potrafie jakos załagodzic sytuacje bo gdybysmy oboje tacy byli to pewnie bysmy sie pozabijali he he :)a napewno bysmy juz razem nie byli. Zgadzam sie ze podstawa zwiazku jest rozmowa gdy jej zabraknie to pojawiaja sie niedomówienia i pomału traci sie ta wieź z druga osoba. Ale tego musza chciec obie strony.Mam nadzieje ze jakos przetrwamy ten kryzys i bedziemy szczesliwi...bedziemy sobie ufac tak jak dawniej.
-
kurcze tak czytam i czytam i sie zastanawiam czemu tak jest w zyciu że sie starasz i nic Ci sie nie układa:( ja wczoraj miałam 3 rocznice z chłopakiem...i niestety tego nie utrzcilismy :( w sobote sie bardzo pokłócilismy w sumie od dłuższego czasu starcie wisiało w powietrzu... bo kurde ilez mozna znosic obojętnosc ukochanej osoby???nawet kazdy cierpliwy by nie wytrzymal... podejrzewam ze ma kogos na boku a nie wiedziałam jak z nim o tym porozmawiac bo wiem ze od razu by wybuchł...i byłoby po rozmowie wiec zwlekalam i le dalam rade ale zblizala sie nasza rocznica a ja chcialam wiedziec na czym stoje ,co do mnie czuje i wogóle...a tymbardziej ze od dłuzszego czasu widze ze sie od siebie oddalamy :( ehhhhhhhhh....noi te potajemne pisanie z jakimis laskami na gg - to mnie strasznie drazniło brrr...hasla dostepu na kompie i ukrywanie telefonu!!! chyba nie jedna by zeswirowała....i sms-y ale oczywiscie nie do mnie :( na poczatku było inaczej a teraz mieszkamy od 2 lat ze soba i od jakiegos pol roku jest lipa;( juz mnie nie przytula itp. a o miłym słowie ktorych kiedys było bardzo duzo nie wspomne.kiedys do mnie pisał sma-y dzwonił widziałam ze mu zalezało a teraz odpuscił...a teraz jak juz musi to napisze krótkiego sms :( kiedys mnie podkusiło i zerknełam mu w smsy...czego teraz żałuje... od jakis 3 tygodni pisze z jakas laska:( ale nie ze mna nie wiem moze sie nakrecam ,moze on tylko pisze z kolezanka ale bez przesady!!! co mam sobie pomyslec skoro on stał sie obojetny...:( nigdy wczesniej tak nie było dlatego zle sie z tym czuje:( a wracajac do kłotni .... przynajmniej sie dowiedzialam ze on ma mieszane uczucia i nie wie co dalej!!! ale dalismy sobie ostatnia szanse....tylko nie wiem czy było warto:( kocham go ale ta kłótnia i moje podejrzenia mmnie wykończa i ta niepewnosc czy nam sie uda i czy on tez chce ten związek uratowac... napewno nie bedzie juz tak jak kiedys...a szkoda:(