witam:) na temat guli przetrząsnęłam chyba cały internet bo męczyło mnie to cos chyba z rok. mialam chrypke, ciagle jakby spuchniete gardlo i do tego lepka wydzieine splywajaca z gardla. laryngolog nic nie widzial, foniatra stwierdzil ze zle oddycham...zlecil cwiczenia oddechowe, pozniej jonoforeze a na koniec jak poszlam i powiddzialam ze mnie juz cala szczeka do tego boli to odeslala do dentysty twierdzac ze to na pewno osemki...hahaha wiec na podstawie wpisow z internetu sama postawilam sobie diagnoze bo nie mam sily chodzic juz do tych konowałów.....tak wiec: po czesci na pewno u mnie to nerwy(jestem zbyt wrazliwa) wiec pije na noc melise i staram sie troche zdystansowac. po drugie odstawilam cytryne i mleko bo zauwazylam ze po tym czuje opuchniete gardlo ( czyli mam jakas alergie i musze to dokladnie sprawdzic) po trzecie musze uwazac na zatoki bo stad byla ta boloaca szczeka i ciagla wydzielina ( a nie z ósemek). .....pierwszy raz od roku nie mam spuchnietego gardla juz kilka dni. robie sobie do tego inhalacje.moze komus pomoze moja diagnoza:) pozdrawiam