Ja wpadłam ostatnio na pewien pomysł jak wyjśc z tego beznadziejnego nałogu.
Pewnego wieczoru spojrzałam w lustro i jak zwykle zaczełam wynajdywac krostki zaskórniki które oczywiście powyciskałam i zmasakrowałam sobie całą twarz ( co często mi się zdarzało) i właśnie po tym wyciskaniu napisałam sobie na karteczce takie coś " Właśnie zmasakrowałam sobie twarz przez swoją głupotę. jestem cała czarwona. mam podrażnioną skórę, wyglądam strasznie. Jestem załamana i ŻAAŁUUUJEEE że dotykałam twarzy !!! " i tą karteczke czytam sobie za każdym razem kiedy mam ochote coś wycisnąc. Mi to pomaga :) Już tydzień nic nie ruszam a cera jest wyraźnie ładniejsza :)