![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/M_member_13608488.png)
Madziula_87
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Madziula_87
-
A w ogole to dzis rozmawialam z kolezanka, tak troche celowo- by slyszal to ten jego kolega - bo pracowal obok, ze planuje zmienic niedlugo prace, bo rzeczywiscie zaczynam o tym myslec. Moze to do niego dojdzie i poczuje mala niepewnosc... hehe nie bedzie mial mnie juz na oku;) taki maly spisek.... ;) nie no... niech chodza mu po glowie mysli o mnie... ;)
-
Klaldus - jesli ci chodzilo o 'nas' to nie zeszlismy sie (jeszcze ;) ) ehhh mi tez juz sie te wszystie historie myla - tyle nas tu.. ;) Natalko - postaram sie tak wlasnie zadzialac - pozostal jeszcze tydzien tak wiec musze sie nastawic pozytywnie, zaplanowac co i jak na poszczegolne ewentualnosci;) zeby mnie przypadkiem nie zatkalo, no wyrobic w sobie przekonanie ze naprawde jestem szczesliwa ;) Dziewczyny - mam nadzieje ze moze w koncu uda sie z nim pogadac, choc nie bede sobie robila nie wiadomo jakich nadziei (no moze malutka ;) ) bo juz raz po rozstaniu (ok miesiac) bylismy na wspolnej imprezie, po ktorej to caly weekend przeryczalam... No ale teraz minelo juz 5 miesiecy... moze bedzie iinaczej... zobaczymy... Ale jakby cosik to juz mozecie trzymac kciuki za piatek, i za poniedzialek tez mozecie- tak na zapas ;)
-
Ehhh moze to takie glupie porownanie troche, ale za kazdym razem gdy wspominaja ze jest ktoras to rocznica tej katastrofy pod smolenskiem to ja od razu wspominam 'jego', ile czasu to juz minelo... W dniu tej katastrofy bylismy na weselu u jego kuzyna, poznalam jego rodzine, a w kolejnym tygodniu wszystko sie spieprzylo.... :( Niedlugo minie dokladnie piec miesiecy... Ehhh to takie smutne wspomnienie... No nic... glowa do gory, nie ma co rozpaczac....
-
Czesc dziewczynki :) Ja juz po pracy - dzis prawie nie widzielismy sie z moim lubym - ale to chyba dobrze, niech no sie zastanawia co robie ze mnie nie ma ;) No a w poniedzialek, jak wczesniej wspominalam, wybieram sie do niego na zmiane, wiec caly dzien bedziemy razem pracowac. Ciekawe czy raczy sie w ogole do mnie odezwac... no zobaczymy czy sie odwazy czy co... ;) I jeszcze... jakis czas temu planowalismy ze znajomymi z pracy ognisko, ale myslalam ze skoro rozbili nasza zmiane to nic z tego nie wyjdzie... A tu prosze - dzis podeszla do mnie kolezanka i pyta co z piatkiem.. a ja na to ze bede miec druga zmiane wiec chyba nic z tego, a ona: ze juz wymyslili ze ktos nie bedzie pil i po mnie o 22 przyjedzie.. no to ja: ze ok- wiec imprezka bedzie.. bede ja, moj luby;) jedna kolezanka i trzech kumpli ;) Ehhh a ja juz tak sie rozmazylam... ze to on po mnie przyjedzie i w koncu bedziemy mieli okazje porozmawiac... mhmmm no ale to tylko marzenia - tak napewno nie bedzie...
-
'Balm' Nie wszystko ulozylo sie tak jak chcemy - mi niestety niec sie nie ulozylo tak jak bym tego chciala... no ale mam nadzieje ze jeszcze bedzie tak jak bym tego chciala ;) 'Tak' Oj masz racje, myslenie potrafo bolec - i to jeszcze jak.. ja to czasem najchetniej wylaczylabym swoj mozg by nie myslec w ogole ;) Ehhh ja to bym chetnie sie potknela prosto w jego ramiona ale jakos nie ma okazji ku temu ;) I tak to juz jest - razem a jednak osobno...
-
'Werdianko' popieram cie szczerze... Tak naprawde czekamy az wroca... zyjemy ale i mamy nadzieje... wiadomo - kazdy jest inny, sytuacje bywaja rozne - niektorzy zranieni choc kochaja nie potrafia juz zaufac.. Ja kocham.. i czasem naprawde mysle ze to jest troche ponizajace, tak czekac na faceta, gdy tylko on kiwnie palcem - ja powiem.. co..?? - tez cie kocham czy cos w tym stylu... Ale taka jest prawda... chce zeby wrocil - choc nie wiem jak by to bylo gdybysmy znowu byli razem. Wiem ze bez zmian to co bylo juz by nie przetrwalo.. teraz jestem gotowa na te zmiany. Czy on tez kiedys bedzie gotow?? - czas pokaze...
-
Dokladnie tak... Najwazniejsze to nie podchodzic do tego wszystkiego emocjonalnie, nie mowic w nerwach, bez przemyslenia. Przeciez obiecalas ze sie zmienisz - wiec mu to udowodnij..
-
'Tak' czy ja wiem czy mi latwiej.... sam widok ukochanej osoby to juz napewno cos, ale co z tego - skroro chcialabym sie tak mocno wtulic w tego wariata... tego nic mi nie zastapi... ehhh tesknie.. gdy zamykam oczy mysle o nim, wspominam jak nam bylo razem i jak byloby teraz, gdybysmy znowu byli razem... Czasami mysle ze gdybysmy sie w ogole nie widywali moze oboje bysmy inaczej sie zachowywali, a tak.. jestesmy oboje.. tuz obok, nie razem ale jednak 'przy'... 'Klaldus' Zabraniam ci do niego pisac!!!! Posluchaj bardziej doswiadczonej kolezanki. Jezeli on jest nadal na etapie myslenia - daj mu spokoj, najlepiej w ogole sie do niego nie odzywaj, wiem ze to ciezkie, ale postepuj tak by to on za toba zatesknil, by moze poczul niepewnosc... Wiem, ze piszac do niego masz nadzieje, ze moze on napisze ze zaluje, teskni itp ze naklonisz go zeby cokolwiek wyjasnil... Ja tez mialam taka nadzieje - zludna niestety... Jezeli on pisze, ze nadal mysli (mimo ze wczesniej powiedzial ze to koniec) tzn ze jest nadzieja :) Ale nie 'biegaj' za nim, nie przypominaj ze czekasz na niego - bo po prostu bedzie czul sie za pewnie, a wtedy moze myslec wiecznie...
-
'Werdianko' :) To podejscie zostalo wyrobione po oceanie wylanych lez, nieprzespanych nocach itp... ja sprzed 4 miesiecy hmmm bylam takim samym nieszczesciem jak kazda z nas to przezywajaca... Ale jestem dowodem na to ze mijajacy czas leczy rany.. Teraz mysle nieco inaczej, jestem bogatsza o to jedno ogromne doswiadczenie, czy madrzejsza?? -- nie wiem, chyba nie, bo nadal kocham naiwnie.. Nie chce tlumaczyc sobie tych wszystkich jego zachowan zanadto.. bo wiem, ze to moze powodowac jedynie niepotrzebne cierpienie. Jezeli mamy byc jeszcze razem - to bedziemy, nic temu nie zagrozi. Jesli nie - to nic tego nie zmieni.. Choc hmm musze miec przeciez nadzieje... W zyciu trzeba przeciez myslec pozytywnie. Trzeba miec nadzieje ze wszystko nam sie ulozy, ze bedzie dobrze i ze bedziemy szczesliwe :D
-
Witam witam witam... ;) Dziewczynki, ja tez lubie te wszystkie madre zdanka, zwlaszcza pozytywne tak wiec prosze wrzucac ;) az jestem ciekawa co to za 'sposob dla desperatek> hehe podobno 'tonacy brzytwy sie chwyta' tak wiec kazdy skuteczny sposob jest dobry ;) Ehhh a ja to tak sobie wyliczam... pierwszy dzien rozlaki, drugi dzien rozlaki.... no i juz czwarty dzien.... dzis serce nie walilo jak oszalale na widok mego lubego, ale czulam taka tesknote jak go zobaczylam... tak ze najchetniej mocno bym sie przytulila mhhmmm alez sie rozmarzylam... ;) ale jeszcze sie trzymam... :) I jak przechodzil obok to popatrzyl na mnie takimi usmiechnietymi oczkami... ehhh ja to sie zawsze zastanawiam czy takie gapienie sie cos oznacza... no ale jak narazie nie ma co za wiele rozmyslac by nie cierpiec pozniej niepotrzebnie... Mam nadzieje ze bedzie dobrze.. :D
-
Helloooo ;) witam ponownie juz po wkuwanku Mam dooooooooosssssssssssccccccccccccccccc!!!!!!!!!!! Ehhhh byle do poniedzialku.... Klaldus A mi tu cos smierdzi - no w tym naglym odzywaniu sie 'wszystkich', moze rozeszlo sie zes znowu wolna i tlum adoratorow pcha sie do twoich drzwi ;) a moze.... hmmm no cos to napewno oznacza... bo nie wierze, ze tak nagle im sie o tobie przypomnialo ;) Ale pamietaj by podchodzic do tego wszystkiego z dystansem... no i koniecznie trzeba myslec pozytywnie :D Hmmmm Masz branie - niech ten twoj bedzie troszeczke zazdrosny, a co tam ;) Lona No przypomnial sobie w koncu twoj hehe czyzby zatesknil ;) Ehhh ja to juz za nimi nie nadazam... A moj nie chce mi jak narazie sprawic takiej szokujacej niespodzianki ;) Tak Moja droga, spac klade sie ok 21, ale wstaje nieprzyzwoice wczesnie bo juz o 3:50, a ze lubie sie wyspac to czasem zdarza mi sie chodzic spac po dobranocce ;) No i z tym grzaniem do wyra - popieram ;) moj grzal jak kaloryfer, a ze ja zmarzluch jestem... oj przydalby sie przydal... ;) Ze zaklecie mawiasz - te cudowne slowa kolezanki... A niech bedzie CZARY MARY klatwa zostala rzucona.... ;) Achhh z tymi okazjami... pewnie ich teraz za wiele nie bedzie, no ale moze to lepiej... Tak ogolnie to stwierdzilam, ze widzac sie codziennie nie da sie za kims zatesknic, bo niby jak, gdy druga osoba jest w zasiegu kilku metrow... No niby juz nie jest moj ale tak jakby byl... neutralnie moj... hih jak to nazwalas Huston Od wachania tez moze zakrecic sie w glowie ;p Disco polo fajne jest ;) hih
-
Helloooo ;) witam ponownie juz po wkuwanku Mam dooooooooosssssssssssccccccccccccccccc!!!!!!!!!!! Ehhhh byle do poniedzialku.... A mi tu cos smierdzi - no w tym naglym odzywaniu sie 'wszystkich', moze rozeszlo sie zes znowu wolna i tlum adoratorow pcha sie do twoich drzwi ;) a moze.... hmmm no cos to napewno oznacza... bo nie wierze, ze tak nagle im sie o tobie przypomnialo ;) Ale pamietaj by podchodzic do tego wszystkiego z dystansem... no i koniecznie trzeba myslec pozytywnie :D Hmmmm Masz branie - niech ten twoj bedzie troszeczke zazdrosny, a co tam ;) *** No przypomnial sobie w koncu twoj hehe czyzby zatesknil ;) Ehhh ja to juz za nimi nie nadazam... A moj nie chce mi jak narazie sprawic takiej szokujacej niespodzianki ;) *** Moja droga, spac klade sie ok 21, ale wstaje nieprzyzwoice wczesnie bo juz o 3:50, a ze lubie sie wyspac to czasem zdarza mi sie chodzic spac po dobranocce ;) No i z tym grzaniem do wyra - popieram ;) moj grzal jak kaloryfer, a ze ja zmarzluch jestem... oj przydalby sie przydal... ;) Ze zaklecie mawiasz - te cudowne slowa kolezanki... A niech bedzie CZARY MARY klatwa zostala rzucona.... ;) Achhh z tymi okazjami... pewnie ich teraz za wiele nie bedzie, no ale moze to lepiej... Tak ogolnie to stwierdzilam, ze widzac sie codziennie nie da sie za kims zatesknic, bo niby jak, gdy druga osoba jest w zasiegu kilku metrow... No niby juz nie jest moj ale tak jakby byl... neutralnie moj... hih jak to nazwalas *** Od wachania tez moze zakrecic sie w glowie ;p Disco polo fajne jest ;) hihi ***
-
hej dziewuszki ;) <Asenatka> do ciebie na wstepie ;) - milo czytac, ze niektore historie maja szczesliwe zakonczenie :D az napawa to nadzieja. Tylko tak sie zastanawiam skad ty mialas tyle sily zeby powiedziec swojemu je nie mozecie do siebie wrocic... Silny z ciebie charakterek :D <Natalko> Jak ty to ladnie napisalac, az milo sie czyta hmm 'ZA MIESIAC WSZYSTKIE NAPISZEMY JAKIE JESTESMY SZCZESLIWE I ZE PRZEZYWAMY NASZA MILOSC NA NOWO' ehhhh oby tak bylo ;) to taki kolejny bodziec energetyczny, ogromna dawka pozytywnego myslenia. Tak, bedzie dobrze... :D <TAK> No wlasnie postaram sie wykorzystac kolege, tak dyskretnie ;) jak dobrze pojdzie to za jakis czas moze sie czegos dowiem ;) Trzeba zadzialac - tak potajemnie ;) Pewne juz to kiedys pisalam (ale madre mysli warto wspominac :D ) zawsze jak mam jakies watpliwosci, gdy mam zadzialac' to sobie powtarzam, ze 'szczesciu trzeba pomagac', przeciez samo za mna gonic nie bedzie... No a poza tym kolega moze plotkowac z nim co u mnie, no wiec zawsze jestem pozytywnie nastawiona (no przynajmniej sie staram). No i w poniedzialek ide do niego na zmiane bo na moja mi nie pasuje bo mam egzamin - ciekawe czy do poniedzialku choc troche zateskni... ;) No ale - nie nastawiam sie na nic, bo z 'moim' to bardzo dluga droga by cokolwiek ruszylo... bo to taka dupa maslana i wstydnis troche - wiec zobaczymy ;) ;)
-
<Tak> lekturka juz wyslana - prosze sprawdzic czy doszla ;)
-
<Klaldus> Bardzo mi przykro,ze tak sie stalo, ale wiesz... mysle, ze moze to lepiej, ze tak szybko ci to napisal - nie ma nic gorszego niz zycie w niepewnosci, niz sytuacja w ktorej nie wiesz na czym stoisz i musisz sie wszystkiego domyslac... Ja tak mialam... ta niepewnosc spowodowala jedynie, ze dluzej przez cierpialam... nie myslalam o tym zeby ulozyc sobie wszystko na nowo, pogodzic sie z tym lecz o tym o co tak naprawde sie stalo, co bedzie... Nigdy nie uslyszalam slow 'nie chce z toba byc' 'nie kocham' itp. a mysle ze gdyby tak bylo troszeczke szybciej to moje serducho by sie zagoilo... Wiec glowa do gory... nikt nie kaze ci tracic nadziei - ja mimo wszystko ja mam :)ak to juz milion razy pisalysmy - zycie potrafi nas zaskakiwac, wszystko sie moze zdazyc... Ja wierze,ze bedzie dobrze :) <Tak> Dziekuje ci bardzo za skomentowanie moich wypowiedzi... tak jakos pewniej sie dzieki temu poczulam, bo czasami mialam wrazenie, ze moze zachowywalam sie jak jakas debilka ( ;) ) w ogole do niego wypisujac.... No wlasnie 'obadac teren' ;) badam badam i planuje.. ;) Hah tak sobie wymyslilam - bo zaczelam pracowac z jego dobrym kumplem - a znam go juz ho ho, wiec postanowilam nieco odswiezyc znajomosc, moze sie czegos od niego dowiem, bo to straszna papla jest ;) No a poza tym to dzis drugi dzien w pracy bez niego... nawet niezle sobie radze ;) Ale jak przyszedl to znowu mi serducho walilo ze achhh. No i jak rozmawial to zerkal na mnie.. ;)i jak przechodzil to tez.. Niech no w koncu zateskni ;) Zobaczymy jak to bedzie... czas czas i jeszcze raz czas... Nie ma si co spieszyc - powoli a dokladnie ;) Buziaczki dla was dziewczynki ;****
-
Aaaa przypomnialo mi sie... kiedys wlasnie kolezance siostry powiedzialam, ze to przez sprawy sercowe, a ona na to 'nie przejmuj sie facetami... faceci sa jak autobus - nie ten to przyjedzie nastepny' ;) Takie mile wspomnienie hehe na dobry humor :D Zawsze sobie powtarzam, ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Bo w calej tej sytuacji to chociaz figurka mi sie poprawila ;) - jedyny plus tego wszystkiego ;)
-
No wlasnie... jak mnie wkurza jak ludzie sie mnie pytaja co ja robie ze tak schudlam!!! No bo rzeczywiscie przez ten kryzys ubylo mi troche cialka... Wrrrr zabilabym... Mam ochote powiedziec, ze jakcie facet rzuci to zobaczysz jak ci szybko kilogramow ubedzie, najlepsza metoda... ;) nienawidze tej ludzkiej ciekawosci!!
-
No wlasnie - trzeba sie cieszyc,ze teraz jest nam dobrze, a jak znowu wpadniemy w dolek to.... to bedziemy sie pocieszac i podnisic na duchu.. bo kto nas lepiej zrozumie.. ;)
-
Dostalam ;) slicznie dziekuje :) wieczorkiem napewno do niej zajrze :)
-
<Lona> bardzo mnie cieszy twoje pozytywne nastawienie :D U mnie jeszcze roznie to bywa, czasami mam wrazenie, ze juz sobie z tym wszystkim poradzilam, a czasem tak cholernie tesknie.... No ale coz... zobaczymy co pokaze czas... Mam nadzieje ze to slonce bedzie swiecic dla nas wszystkich... ;) Nie ma co sie uzalac... trzeba zyc.. starac sie aby nam bylo dobrze i nie zamykac sie na wszystko co dzieje sie w naszym otoczeniu... Pozytywne nastawienie to podstawa :)
-
Hmmm widac w zyciu wszystko moze sie wydarzyc, niczego tak naprawde nie jestesmy w stanie przewidziec... Tak jak nigdy nie przeczuwalismy ze bedzie tak jak jest teraz, zaskoczyly nas te rozczarowania, rownie dobrze moga zaskoczyc nas jakies mile niespodzianki.. ;) Tylko głowa do góry... Mam nadzieje ze jakos to bedzie... ;)
-
No a ja - dzis pierwszy dzien pracy po tych zmianach tzn bez 'niego'. Balam sie troche jak to bedzie, tak go nie widziec brrrrr Ale musze sie pochwalic, ze nawet dobrze znioslam te rozlake. Oczywiscie troszeczke o nim myslalam, ale nie bylam tak strasznie zdolowana jak to czasem bywalo gdy nie bylo go w pracy... Ale wiecie.. jak przyszedl, tak mi sie goraco zrobilo na serduchu achhhhh w ogole bylo mi goraco...;) Mam nadzieje, ze moze ta rozlaka wyjdzie na dobre... moze troche zateskni.... ehhhhh ;)
-
Kobietki, czy moge prosic o przeslanie tej ksiazki o ktorej tyle tu sie wspomina... ;) No a w ogole to dzien dobry ;)
-
Oj.. trzeba przeczekac... nie ma innego wyjscia. Ja czekam juz 4 miesiace - mam nadzieje ze tobie pojdzie szybciej ;) nie no napewno bedzie dobrze... ;)
-
Popieram kolezanke... Wiem, ze dziwnie to zabrzmi, choc to calkiem normalne, ale podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie, nawet jesli tak jest to on nie powinien o tym wiedziec. Wie, ze go kochasz, ze tesknisz i ze chcesz z nim byc... czyli to co najwazniejsze wie... Zgodnie z powiedzeniem 'co za duzo to niezdrowo' proponuje wziac gleboki oddech i przeczekac z zacisnietymi zebami, wiem ze jest ciezko, ale nic lepszego nie mozesz zrobic...