Madziula_87
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Madziula_87
-
czesc dziewczynki :) nothing fajnie ze u Ciebie dobrze - ciesze sie bardzo :) wera oj jest z nami lepiej ;) nasze problemiki robia sie coraz mniejsze, no i niewiele jest do pisania.. ale musze przyznac szczerze ze troche mi Was brakuje ;) nie tego zeby miec komu ponarzekac ale po prostu tych rozmowek ;) buziolki :**
-
Ja tez jestem w trakcie sesji, a teraz chwila wolnego wiec skupiam sie na pisaniu pracy licencjackiej bo mam ogromne zaleglosci ;) W poniedzialek czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna w sprawie pracy - nowej - mam nadzieje ze przejde ja pozytywnie ;) trzymajcie kciuki ;) a wiec u mnie troche sie dzieje, mam o czym myslec ;) stary rok zakonczylam bardzo intensywnie ;) wiec w nowym jest co wspominac, bylo wesolo i inaczej niz co roku :) mam nadzieje ze ten rok bedzie juz tylko lepiej hmm nie moze byc inaczej :)
-
Czesc dziewczynki :) co u Was?? jak rozpoczelyscie nowy rok?? - chyba dobrze bo zadna juz tu nie zaglada.. ;) chyba powinysmy stworzyc jakas alternatywe dla tego topiku... moze jakis nowy temat na ktorym bedziemy mogly porozmwiac - zeby nie bylo ze pojawiamy sie tu tylko gdy chcemy ponarzekac o bylych hihi ;)... albo zmiana hmm formy obecnego tematu ;) buziaczki :D
-
Dziewczynki dostalam dzis ladniutkie zyczenia noworoczne i tak sobie pomyslalam ze te zyczenia powinny znalezc sie tutaj, ze tego powinnysmy sobie wszystkie zyczyc :) .*,.*,SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2011 ROKU .*,.*, Z ostatnią kartką kalendarza zerwij wszystkie złe nastroje. Zapomnij o wszystkich nieudanych dniach, przekreśl niewarte w pamięci chwile i wejdź w Nowy Rok jak w nowej sukni wchodzi się na najwspanialszy bal świata. ,*).*) Jutro zapewne nie bede miala kiedy, wiec juz dzis, zycze Wam wszystkim Kochane (i sobie rozwniez :) ) abysmy wraz ze starym rokiem zostawily za soba wszystkie smutki i zmartwienia, aby ten Nowy Rok zaskoczyl nas juz pierwszego dnia, abysmy z pelnym optymizmem mogly spogladac w przyszlosc i aby kazda z Nas odnalazla w nowym roku te iskierke szczescia, ktora pozwoli nam cieszyc sie kazda chwila.. :) ...no i oczywiscie spelnienia w milosci ;) Buziaczki ;**
-
A tak w ogole to u mnie ostatnio takze jest nieco wiecej pozytywnego nastawienia... Te ostatnie miesiace to cenne doswiadczenie... Juz wiecej nie popelnie tych samych bledow.. A nowy rok... mysle ze to dobry moment zeby zapomniec o tym co bylo i zaczac wszystko od nowa, bez wspominania, bez odliczania ile to juz miesiecy minelo... Moze to czas zeby otworzyc sie na ludzi i zaczac zyc.. W koncu wszystke zaslugujemy na szczescie i nie mozemy same pozbawiac sie szansy na nie :):):)
-
Ah ja tez nie dostalam smsa z zyczeniami - nie liczylam na to ale nie powiem, bylby to mily gest, ale w sumie to chyba dobrze ze nie dostalam zadnych zyczen bo znowu zastanawialabym sie dlaczego je wyslal itp itd i tak w kolko;) wiec lepiej ze nie bylo nic ;) I nie martw sie - to szczescie poczujesz jeszcze napewno, tylko musi minac jeszcze troche czasu :) Podnosze sie z dna bardzo ladnie mu odpisalas, tak obojetnie ;) dobrze mu tak.. no i mam nadzieje ze ten 'nowy' okaze sie tym jedynym, zaslugujesz na kogos komu bedzie na Tobie zalezalo i kto bedzie zabiegal o Twoje uczucia a nie na odwrot :) Huston ciesze sie ze i Tobie swieta minely pozytywnie, to chyba dobry znak :) dobrze ze odcielas sie od wszelkich wspomnien, badz co badz jakiekolwiek informacje o bylych przedluzaja nasze cierpienia, jest tyle spraw na ktorych warto sie skupic, a ich i wspomnienia.. - najlepiej zamknac w pudelku i wyrzucic kluczyk ;)
-
Dziewczynki a w ogole co u Was slychac?? Jak Wam minęły swieta?? Ja nawet wytrwalam w pozytywnym nastroju ;) nie bylo tak zle jak myslalam ;) A juz niedlugo sylwester...:)
-
Ale poki co jeszcze... :p Tak... jak dobrze Cie 'uslyszec' :) Co u Ciebie?????? ;) Buziaki
-
Kochane Z okazji zblizajacych sie Swiąt zycze Wam wszystkim duzo spokoju i radosci, odpoczynku od codziennego pospiechu i wszelkich zmartwien, aby w tym czasie wszystko wokolo promieniowalo szczesciem :) Wesołych Swiat:)
-
racja... kiedys nie mozna bylo nadazyc z czytaniem ;) ja tez nawet za bardzo nie odczuwam atmosfery swiat, tyle tylko ze przez ostatnie dni w pracy nic nie robie.. ot roznica ;) no i gdy dzis wracalam do domu troche sentymentalnych mysli wkradlo sie w moja glowe, no ale od razu staralam sie te wszystkie smute mysli logicznie zwalczac ;) Mam nadzieje ze w nowym roku wszystkie wspomnienia ze starego zostana zapomniane i wszystko bedzie sie ukladalo od nowa :)
-
Ah ja tak naprawde tez chcialabym zeby wrocil, nadal mi na nim zalezy - to sie nie zmienilo... ale chce jakos sie z tym uporac a takie myslenie naprawde pomaga.. 3 miesiace to niewiele - u mnie minelo juz 8 miesiecy a u mnie niewiele sie zmienilo, poza nastawieniem, a takich dolkow jak ten Twoj mialam miliony... ehhh ale trzeba wierzyc ze wszystko sie jakos ulozyc.. :)
-
Nothing dobrze ze chociaz u Ciebie wszystko dobrze :) u mnie cisza spokoj, huston - masz racje, ze takie wlasnie myslenie pomaga, ostatnio gdy tylko zaczynam zbyt duzo o nim rozmyslac wmawianm sobie ze on na mnie nie zasluguje i sam bedzie jeszcze zalowal - i jest mi o dziwo lzej... ;) ja tez tu czesto zagladam, w zasadzie to codziennie ;) ale nie mam za wiele do powiedzenia, no i Wy dziewczynki tez nie za czesto sie odzywacie :p no ale racja, to ze temat przygasa to znak ze z nami nieco lepiej.. :) buziaczki dla Was ;***
-
Moj tez nie potrafil zerwac, zapewnil mi tylko dawke dlugotrwalej, bolesnej nadziei... Podnosze sie z dna srobuj... wiem co mowie - bo ja za moim bylym na poczatku znajomosci nawet nie przepadalam, mialam mnostwo watpliwosci, dopiero po jakims czasie przyszlo uczucie.. wiec jesli nie skreslasz tego 'nowego' na poczatku i nie masz 100% pewnosci ze nic z tego nie bedzie tzn ze moze z czasem... ;) jesli jest obok Ciebie mezczyzna, ktory jest porzadnym facetem.. poznawaj go, krok po kroku a moze okazac sie ze jest w nim jednak to 'cos' ;) Nikt nie mowi ze musisz sie od razu zakochac... :)
-
Czesc dziewczynki ;) U mnie tez bez zmian - nic na lepsze, nic na gorsze.. Ostatnio rozmawialam z kolezanka, mialam potrzebe wygadania sie przed kims 'neutralnym', mialam potrzebe 'wygadania sie' rewelacyjnie nam sie rozmawialo i natchnela mnie na nowe spojrzenie na to wszystko... Ze nie warto tego wszystkiego ciagle rozdrapywac, ze skoro raz sie tak zachowal - to caly czas by tak bylo i tylko dalej bym sie meczyla, no i ze on i tak kiedys bedzie zalowal tego co zrobil bo nie latwo znalezc taka dziewczyne ;) Tak czesto ostatnio slyszalam, ze nie powinnam sobie nim zawracac glowy, ze powinnam dac sobie spokoj bo on po prostu na to nie zasluguje.. No i madre slowa kolezanki, ktora w sobote rozstala sie z chlopakiem... TRZEBA MIEC SWOJA GODNOSC - swieta racja.. Wiec teraz staram sie zmienic sposob myslenia... Nie jest tak ze juz mi na nim nie zalezy, ale postanowilam postarac sie zapomniec - a chociaz nie myslec zbyt wiele.. Juz niedlugo swieta, sylwester... czas ktory powinnismy spedzac z najblizszymi nam osobami, wiec pewnie tych mysli nie da sie odgonic - ale mam nadzieje ze jakos sie uda Pewnie jeszcze nie raz bedzie trudno, ale zrobilam pierwszy krok a to jest najwazniejsze... A tak w ogole to jakie macie pomysly na sylwestra..?? Co mozna robic zeby nie wspominac bylych i dobrze sie bawic - bo ja mimo moich postanowien jeszcze nie jestem w nastroju imprezowym... Pozdrawiam Was ;**
-
Ah rozumiem Cie doskonale.. mi takze wydaje sie ze moj juz dawno o mnie zapomnial i swietnie mu beze mnie, a mimo wszystko czasami, niektore sytuacje sprawiaja, ze nie jestem taka pewna czy tak jest.. czasami tak trudno podjac nam jakas konkretna decyzje.. moze byc to decyzja o wyslaniu wiadomosci, sprobowaniu jeszcze raz lub decyzja, ze moze lepiej sprobowac zapomniec, wyrzucic te nadzieje... jest trudno, bo gdzies - w srodku nas - jest strach.. boimy sie, ze znowu cos sie nie uda, znowu przezyjemy jakis zawod, cos pojdzie nie tak.. a moze nie damy sobie rady.. ciezko ten strach przezwycezyc, ale warto.. cokolwiek bysmy nie postanowili - trzeba probowac ostatnio w pewnej ksiazce przeczytalam, ze.. 'nie podejmujac walki sami pozbawiamy sie szansy na zwyciestwo' walczmy wiec - o siebie same...
-
Kocha czy nie kocha...?? ciezko jest ocenic sytuacje stojac z boku, nic nie wiedzac, ale wiesz.. ja - gdy na chlodno analizuje jego zachowania sprzed jeszcze 2 miesiecy, moge stwierdzic,ze wtedy jeszcze napewno nie bylam mu obojetna... jak jest teraz?? - nie mam pojecia.. niestety taka jest juz nasza natura ze nie potrafimy podchodzic do 'tych' spraw na spokojnie, nie potrafimy myslec logicznie, a dopiero gdy minie troche czasu, niektore sprawy wydaja sie nam o wiele prostrze i oczywiste.. nie wiem jak jest z Twoim.. byliscie ze soba troche wiec musialo mu na Tobie zalezec.. i mysle ze tak od razu nie zapomina sie o kims z kim sie bylo... Ah.. a moze sproboj sie czegos dowiedziec, zadzialac - jesli tylko masz taka mozliwosc...
-
Ah 3 miesiace to bardzo malo... No tak mi sie przynajmniej wydaje gdy porownuje to z czasem, ktory minal u mnie... Ja juz niedlugo chyba zaczne gubic sie w liczeniu... Ja tez nie odezwe sie do mojego..nie potrafie.. i tez nie chodzi tu o honor Czasami sobie mysle tak samo jak Ty - ze gdyby kochal to by sie postaral, probowal cokolwiek zrobic zeby to wszystko naprawic. Ale z drugiej strony hmm przeciez jemu tez moze byc ciezko, tez moze sie bac - tak samo jak ja, przeciez to on wszystko spieprzyl... A moze juz mu po prostu nie zalezy... Tyle mysli mam w glowie.. Czasami chcialabym mu po prostu napisac 'kocham cie.. tesknie..' ale wiem ze tego nie zrobie, juz nie potrafie, mimo ze tak bardzo mi na nim zalezy.. Wiadomo... serce, ktore kocha trzyma sie nadziei - chocby malutkiej, ale tak to juz jest.. Bo ta nasza milosc to walka z wiatrakami... Niektorym z nas moze uda sie zwyciezyc, a niektore zwyciezy czas..
-
Ah ciezko jest cokolwiek poradzic.. napewno nie daj sie zmanipulowac, kochasz go, ale niech nie mysli ze bedziesz wiecznie na niego czekac bo Ty rowniez masz prawo do szczescia, nie mozesz wiecznie zyc w niepewnosci i oczekiwaniu.. w takich sytuacjach nie ma dobrych rad, sa rozne sytuacje, rozni ludzie... o milosc nalezy walczyc, ale nie nalezy sie w niej zatracac i brnac w cos co sprawia nam cierpienie.. latwo jest powiedziec 'daj sobie spokoj' itp, ale uczuciami nie da sie sterowac, niestety nie mozemy sobie nakazac, postanowic, ze 'od dzis go nie kocham', 'od dzis zaczynam zyc', jezeli kocha sie szczerze to ta milosc jest - mimo wszystko mi tez sie czasami wydaje ze moj juz dawno o mnie zapomnial i tylko ja jak glupia ciagle kocham, ale czy tak jest..?? zapomniec hmm razczej nie zapomnial, bo nie tak latwo zapomniec o czyms co jednak kiedys bylo dla nas wazne ale co poza tym...?? hmm to juz tylko Bog jeden wie...
-
Ah on chyba po prostu chce manipulowac Twoimi uczuciami, sam nie wie czego chce i nie chce dac zapomniec Tobie.. W uczuciach ciezko jest cokolwiek zrozumiec. Ciezko jest zrozumiec nasze zachowania, bo czesto sa one niejednoznaczne.. mylace.. Ostatnio mysle o swoim zachowaniu - za wszelka cene chce zeby on widzial ze jestem szczesliwa, ze juz jest dobrze, a w rzeczywistosci wszystko jest do dupy.. Tak wiec nie zawsze jest tak jak by sie wydawalo.. Czesto chcemy jedynie 'sprawiac wrazenie'.. A co byloby gdybysmy pokazali to co czujemy naprawde..???
-
Ah on chyba po prostu chce manipulowac Twoimi uczuciami, sam nie wie czego chce i nie chce dac zapomniec Tobie.. W uczuciach ciezko jest cokolwiek zrozumiec. Ciezko jest zrozumiec nasze zachowania, bo czesto sa one niejednoznaczne.. mylace.. Ostatnio mysle o swoim zachowaniu - za wszelka cene chce zeby on widzial ze jestem szczesliwa, ze juz jest dobrze, a w rzeczywistosci wszystko jest do dupy.. Tak wiec nie zawsze jest tak jak by sie wydawalo.. Czesto chcemy jedynie 'sprawiac wrazenie'.. A co byloby gdybysmy pokazali to co czujemy naprawde..???
-
Huston Twojemu chyba odbilo do reszty - uklad bez zobowiazan.. dobre.. niech sie lepiej zastanowi czego chce.. z tymi facetami ;) Ah Ja tez co jakis czas miewam gorsze dni. Teraz chyba tez takie mam. Nie potrafie sie od tego wszystkiego odciac, zapomniec. Rozumiem Cie bo ja juz boje sie swiat - zbliza sie czas z ktorym zwiazanych jest najwiecej wspomnien,a do tego wszedzie ta niby radosna atmosfera, a mnie az w sercu sciska gdy na to wszystko patrze.. No coz... trzeba to po prostu przetrwac.. jakos.. Ja zaczynam 'psychicznie' przygotowywac sie do zmiany pracy. To jeszcze kilka miesiecy, ale ten czas napewno szybko minie, a sama mysl o tym ze juz go nie bede spotykac - straszne.. Kolejne zalamanie przede mna.. Badz co badz wspolczuje tym z Was ktore swoich bylych nie widuja w ogole.. Ja czesto mysle ze moze latwiej byloby gdyby on byl gdzies daleko, ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie zeby nie bylo go w poblizu.. Ehh.. nie ma dobrego wyjscia..
-
Huston.. A co sie u Ciebie dzialo? ;) Do mnie chyba wkradla sie zyciowa monotonia.. nic sie nie dzieje, nic sie nie zmienia, nawet nie ma czego opisywac.. Zagladam tu jak zawsze - codziennie, juz z przyzwyczajenia chyba ;) No ale chyba pozostale dziewczynki gdzies pouciekaly, a moze rzeczywiscie juz wszystkie szczesliwe bo nawet nie ma z kom slowa zamienic ;) Buziaki :)
-
Podnosze sie z dna dobrze ze starasz sie zyc normalnie i nie pokazywac co sie dzieje naprawde.. Mysle ze zadne zadoscuczynienie nie jest w stanie wynagrodzic nam tego cierpienia ktore przez nich musialysmy zniesc, z ktorym dalej sie zmagamy.. Ja rowniez nie wyobrazam sobie zebym obecnie moglabym byc z kimkolwiek, chyba jak narazie nie jestem w stanie nikomu zaufac, no a pozatym nawet nie mysle o innych - jest tylko on... Tak.. uzalamy sie a oni wcale nie sa tacy dobrzy.. to po prostu my jestesmy nimi zaslepione.. Jak nie jak tak mam nadzieje ze po dzisiejszej rozmowie wszystko sobie wyjasnicie.. swoja droga te jego zmiany nastrojow moga wykonczyc. skoro jest taki niezdecydowany to dobrze ze mialas te odwage i postawilas sprawe jasno.. Nothing racja.. na uklad kolezenski to nie wyglada, on chyba sam nie wie czego chce,boi sie podjac jakakolwiek decyzje, stracic kontakt z Toba, to chyba znak ze mu nadal na Tobie zalezy ;) Werererew ciezko to zrozumiec, moze po prostu zapytaj go wprost, powiedz co ci lezy na sercu i tyle.. nie ma to jak szczera rozmowa..
-
Oj dziewczynki ja tez nie rozumiem tych facetow.. no ale takie jest juz to nasze marne zycie, ze gdy zaczynaja sie jakies problemy to czesto zachowujemy sie bardzo dziwnie, to tyczy sie rowniez naszych bylych.. Tak... bakuje tu Ciebie... no ale mam nadzieje, ze jest jej lepiej i ze wszystko sie jej uklada :) Te opinie Tak byly niezastapione :) Mi tez jest lepiej, gdy mam mnostwo zajec, duzo pracy, wtedy nie mam czasu zeby zbyt wiele myslec i to jest chyba najlepsze dla nas.. zajac sobie czas tak zeby niewiele zostalo go na jakies sentymentalne wspomnienia... Ehhh choc ja taka durna jestem ze nawet jak jade tramwajem znajde sobie chwile na jakies bzdurne mysli :/ I ja ostatnio mam dosc facetow.. dzis kolezanka po raz kolejny uswiadomila mi, ze moj po prostu nie dorosl do tego zeby zachowywac sie jak prawdziwy mezczyzna.. na ale coz ja moge.. na nasze dolegliwosci to chyba tylko czas moze pomoc.. Marzy mi sie, ze za kilka miesiecy 'spotykamy' sie tutaj wszystkie i kazda z nas jest szczesliwa, i dzieli sie tym swoim szczesciem, a nie tai jak dotychczas jedynie smutkami... Ehhhhhh :):):) Oby kiedys tak bylo :)
-
racja.. szybkie powroty nie zawsze moga wyjsc na dobre... w mojej sytuacji - choc to ja zostalam sama - i ja, wraz z mijajacym czasem ucze sie coraz wiecej z tego rozstania, chyba i mi bylo potrzebne dojrzec i duzo zrozumiec. co by sie nie wydarzylo jest to z pewnoscia bardzo cenna lekcja na przyszlosc.. "Ja nadal utrzymuję, że to pisanie na forum gubi Was dziewczynki. Bo ciągle o nich myślicie." Wera czy ja wiem czy nas gubi.. moze i tak, ale wiesz.. ja o moim mysle i bez forum (zwlaszcza bez).. a te wszystkie 'chwile' tutaj bardzo mi pomogly i tak czasami sobie mysle ze gdybym znalazla Was wczesniej moze nie przezywalam bym tak strasznie tego rozstania -zwlaszcza na poczatku, no i moze bylabym nieco madrzejsza czyniac jakiekolwiek kroki ;) :):)