Madziula_87
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Madziula_87
-
Nothing.. powodzenia jutro... tylko sie nie rozklej... choc wiem ze bedzie trudno.. ja tak sobie mysle, ze gdyby przyszlo mi teraz rozmawiac z moim o nas to pewnie tez lzy by mnie zalaly.. ehhh ale mnie to nie czeka ;) Nastaw sie bojowo.. a co... niech widzi i wie ze sie trzymasz :)
-
slucham i mysle, mysle i slucham.... ;)
-
Tak... zalapalam.... ;) ehhhhh i tak do dupy, a muzyczka taka realistyczna ;)
-
Ja tez mialam trzy osobki na ktorych moglam polegac w tych ciezkich chwilach, gdyby nie one, gdybym wtedy zostala sama, chyba nie dalabym sobie rady... Ah a ty sie nie przejmuj - my tu jestesmy i zawsze gdy bedziesz potrrzebowala wsparcia ktoras z nas sie odezwie, ktoras wyslucha :)
-
Naprawde jest do dupy... :/ Z dnia na dzien coraz bardziej tesknie i coraz wiecej mysle.. A powinno byc inaczej.. kazdego dnia powinnam coraz mniej o nim pamietac.. My, kobiety jestesmy naprawde naiwne.. No przynajmniej niektore (w tym ja).. Naogladalam sie bajek i teraz zyje w tak beznadziejnie nierealnym swiecie...
-
Kurcze, musze wygadac sie o tej mojej tesknocie, wykrzyczec ja, wyrzucic z siebie, bo chyba te wszystkie uczucia sie we mnie kumuluja...
-
I jak sobie pomysle ze on dzisiaj moze gdzies imprezowac to mi jeszcze gorzej. W ogole to mysle sobie ze jego zycie to jedna wielka impreza wiec po co mu ktos taki jak ja..?? Nie wiem co sie ostatnio ze mna dzieje... Niby jest ok, jakos sobie to wszystko ulozylam, potrafie zyc... ale coraz czesciej o nim mysle, niemal caly czas siedzi w mojej glowie i tak strasznie za nim tesknie....
-
Tesknieeeeeeeeee..... :(
-
Ehhh dziewczyny... ja to nawet zapic nie moge, bo po piciu mi tylko gorzej, smutniej itp... Kurcze.. i faceta mi potrzeba... tak bym sie przytulila do tego mojeg debila a tu cisza.... :/
-
Moglby w koncu zmadrzec... ;) A w pracy, hehe zawsze staram sie wygladac idealnie, zeby widzial co stracil, kiedys zawsze wymienialismy spojrzenia, no ale.. chyba czas zmienic 'taktyke' i troche go poignorowac ehhh bo jak tu wstrzasnac czlowiekiem ktorego sie kocha.. ehhhh Nothing.. nastaw sie bojowo.. nie oczekuj zbyt wiele... lepiej byc milo zaskoczona :)
-
Nothing.. nie denerwuj sie... przynajmniej bedziecie mieli okazje do rozmowy... cokolwiek maloby sie zdarzyc..
-
No a z wrozkami... Mi napisala ze moj mnie kocha i ze szybko bedziemy znowu razem I co... jak narazie dupa
-
I wkurza mnie to ze cly czas o nim mysle!!!! W ogole to w pracy przestalam zwracac na niego uwage, celowo oczywiscie... niech sobie nie mysli... I wkurza mnie tez jedno.. jak stoi w poblizu to jakby mnie nie zauwazal, a gdy stoi daleko - gapi sie.. po cholere.. wrrrr NIGDY NIE ZROZUMIEM FACETOW!!!!
-
Ehhhh no i u mnie... niby wszystko dobrze, niby nie boli ale.. ostatnio tak czesto o nim mysle, wstaje rano mysle o nim, zasypiam myslac o nim, jade do pracy - to samo :/ wrrrr caly czas o nim mysle, tyle wspomnien mam ostatnio w glowie... Ah- fajnie ze masz takie pozytywne nastawienie ;)
-
Fena- nie rob nic... wiem ze to nie jest proste ale... to co napisalas - tak bylo u mnie... ja niestety nie potrafilam czekac bezczynnie, teraz wiem ze nie nalezy w takiej sytuacji naciskac bo to moze przyniesc odwrotny skutek..
-
Widze ze nadal tesknimy ;) marudzimy ;) narzekamy ;) czyli niewiele sie zmienilo, dobrze ze mamy gdzie ponarzekac :) Huston "ktos tu pisał o przepraszam. mi chyba dało by to ogrromna satysfakcje bo nawet tyle nie uslyszłąam p otym wszystkim. z resztą to że to koniec też nie uslyszałam" Ja mam dokladnie tak samo, tak bardzo chcialam uslyszec cokolwiek.. Chyba kazde, nawet najbardziej obojetne wyjasnienie byloby lepsze od milczenia... Tchorz - bal sie powiedziec cokolwiek, zrobil tak jak jemu bylo najwygodniej a ja przez to tyle niepotrzebnie wycierpialam. Mimo ze minelo juz tak wiele czasu to chcialabym uslyszec cokolwiek.. moze byloby mi lzej.. "ja żyje również od przodu zajmuje sie szkołą troche domem. nie czekam ale tesknie. takie dziwne te uczucia.." ja tez (nareszcie) potrafie zyc, nie zadreczajac sie.. nie spodziewam sie ze nastapi jakis przelom, nie czekam.. po prostu zyje swoim zyciem. Bardzo czesto mysle o nim, o nas, masa wspomnien jest w mojej glowie, ale nie ma juz tego bolu, ktory jeszcze jakis czas temu mialam w sercu. Moze to zabrzmiec smiesznie, ale tak niesamowicie ciesze sie z tego, ze moje zycie jast takie normalnie, ze nie ma juz tych lez ktore jeszcze jakis czas temu byly... Tesknie i kocham ale juz nie placze... ;) No a jak mam dola to zagladam tutaj i jakos jest lzej... To Dzieki Wam ;***
-
U mnie tez lepiej.. Przyzwyczailam sie juz do tego ze go nie ma, ze jestem sama, nie czekam az napisze. Od jakiegos czasu potrafie 'byc sama', sama spedzac wolny czas... choc nie lubie miec go zbyt wiele i staram sie zyc w biegu, bo wtedy nie mam czasu na myslenie, choc mimo wszystko te wspomnienia jeszcze bardzo czesto wracaja.. Ale jest inaczej.. Czasami wspominam jak bardzo cierpialam przez niego, ile lez wylalam i wtedy jakis dziwny dreszczyk mnie przeszywa, i mysle ze nie chcialabym juz cofnac sie nawet o miesac i przezywac czegokolwiek jeszcze raz Czas leczy rany - to prawda, mnie juz nie boli, ale niestety nie pomaga zapomniec ;)
-
pewnie ze nie trzeba czuc czegos od razu :) warto dac sobie troche czasu jesli teraz takm piszesz to znaczy ze go nie skreslasz od razu, a to juz cos :)
-
ja tez uwazam ze na stara milosc najlepsza jest nowa, oj wlasnie byl takim lekarstwem... ;) tak sobie mysle (choc nadal kocham mojego wariata) ze chcialabym spotkac kogos, kto moglby zrobic maly zamet w mojej glowie :) wiec jak juz ktoras z Was spotyka fajnego faceta to nie warto od razu go skreslac, bo moze za jakis czas, nie dzis nie jutro.. ale moze niedlugo to on moze cos zmienic... wiem z doswiadczenia :D
-
Czesc dziewczynki ;) widze ze u Was sporo sie dzieje,mnostwo przemyslen, antymeskich nastawien ;) a i dobrze :D u mnie nie dzieje sie wiele, tak okropnie nudne jest teraz moje zycie ehhh ale jest mimo wszystko lepiej ;) wczoraj rozmawialam z kumpela.. myslala ze ja juz o swoim zapomnialam bo w ogole o nim nie mowie... no ale co tu mowic.. nie ma nic do komentowania, nic sie nie dzieje, a ze czasami na seduchu smutno - juz sie do tego przyzwyczailam.. i wiecie... ostatnio zmienilam nastawienie, nie szukam kontaktu, nie pojawiam sie na gg, zaczelam rozmawiac z innymi facetami w pracy ( a co tam - niech zazdrosci troche ;) ), a poza tym - tak jakbym nie istniala, cisza.... nie bede szukac kontaktu. niech widzi ze w koncu zaczelam zyc, ze zawsze dobrze wygladam, usmiecham sie...
-
Ah miesiac to rzeczywscie malutko, ale ja nie chcialabym sie z toba zamienic, gdy przypomne sobie siebie miesiac po rozstaniu - hmm wrak czlowieka Tak noooo.... myslec pozytywnie, niech teraz on sie martwi!!!
-
Tak 'cale zycie' - to wcale nie zabrzmialo optymistycznie... gdy czytam historie, ze niektorzy wrocili do siebie po kilkunastu/kilkudziesieciu latach to mysle ze to straszneeee, a podobno sa to szczesliwe historie... ja chyba bym umarla z tesknoty czekajac cale zycie ;)
-
Tak dobrze zrobilas, po co tkwic w czyms co przynosi tyle bolu i cierpienia... bedzie dobrze :) Ah na to nie ma reguly, tak naprawde to nigdy nie jestesmy pewne czy oni sie w koncu obudza, mi ostatnio tak szybko uciekaja te miesiace bez niego,nawet sie nie obejrzalam a tu juz pol roku... wrrrr nie, lepiej dac sobie spokoj z tymi obliczeniami; gdy mysle o tym ile to juz czasu minelo jakies dziwne przerazenie ogarnia me serducho...
-
Tak zycze powodzenia i ja trzymam za ciebie mocno kciuki a w ogole to zazdroszcze ci podjecia tej decyzji, odwagi, wiem ze to nie jest proste i pewnie jeszcze wiele razy bedzie ci ciezko, ale pozniej... pozniej bedzie juz tylko lepiej, samo szczescie.. a ja ciagle tkwie w tej swojej milosci :/