Kochane moje.....
tak bardzo Wam wszystkim wspolczuje zetkniecia sie z tym niesamowicie groznym rakiem, ktory zabiera Wam najblizszych, najkochanszych.......
7 lat temu majac wolny czas zglosilam sie do lekarza na badania kontrolne. Zupelnie nic mnie nie bolalo, czulam sie absolutnie zdrowa.
Jestem osoba palaca od zawsze czyli od 16 roku zycia, tak wiec lekarka skierowala mnie miedzy innymi na X-ray klatki piersiowej.
Wszystkie badania wyszly dobrze, oprocz X-ray.... cos tam im sie pokazalo okolo 2,5 cm. Lekarka dala mi antybiotyk bo bylam przeziebiona jakis czas wczesniej i moglo to pozostawic slad. Po miesiacu ponowilam badanie X-ray i znow to samo. Lekarka powiedziala zeby sie nie martwic bo widac ze przez miesiac nic nie uroslo wiec to nie bedzie nic groznego, jednakze skierowala mnie na tomografie. Tomografia niestety niczego nie potweierdzila tylko to ze cos jest i ze 2,5 cm i ze jest cos takze na watrobie. Bardzo szczegolowe USG watroby wykluczylo cokolwiek groznego na watrobie. Teraz juz skierowano mnie na biopsje - pobranie wycinka z pluc i .... niestety wykryto najgrozniejszego z mozliwych - rak pluc.
Operacje wyznaczono za 3 tygodnie.
Wycieto mi czesc pluc. Rak mial 2,8 milimetra.
Najgrozniejsze jednak bylo to ze 2 dni po operacji dostalam zapalenia pluc. Pluca przestaly pracowac, wdala sie infekcja i wysoka goraczka. Czulam ze umieram........... a jednak... uratowali mnie :)
Po 8 dniowym pobycie na intensywnej terapii i walki o zycie - wygralam !
Teraz minelo juz ponad 7 lat i od 2 lat lekarze uwazaja ze jestem wolna od raka. Nigdy nie mialam zadnej chemii, ani naswietlan, zadnych lekow - tylko operacja.
Wiem, ze w przypadku raka pluc najgorsze jest to ze nie daje on zadnych objawow gdy czlowiek ma jeszcze szanse na ratunek, a gdy juz pojawia sie objawy to niestety jest juz z reguly za pozno. Szanse przezycia maja podobno osoby u ktorych wykryto rak o wielkosci do 3 cm - i wtedy jeszcze on nie daje zadnych objawow.
Oczywiscie przez miesiac po powrocie do domu uzywalam butle z tlenem ale zupelnie wrocilam do zdrowia.
Cuda tez sie zdarzaja, ale przestroga dla palaczy aby robic X-ray klatki piersiowej tak po prostu zeby byc pewnym ze nic tam sie nie buduje.
Dodam tylko, ze mieszkam za granica i prawdopodobnie to uratowalo moje zycie.
Prosze nie poddawajcie sie i walczcie o zycie swoich najblizszych bo warto. Sa jednak koleje losu na ktore nie mamy wplywu, zycze wytrwalosci i szczescia.