Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lolita1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Oczywiście tematyka ta, to nie seks telefony, haha.
  2. Chciałabym uzupełnić swoją wypowiedź o cytat, który znalazłam w październikowym "Zwierciadle". Myślę, że świetnie wkomponowuje się on w poruszaną problematykę. Oto on: "Przestrzeń cudu - wejście do nieba - otwiera się, kiedy przestajemy być zaapsorbowani sobą i zamiast mówić: to Ja, mówimy: to Ty. (...) Widzimy, że ta druga osoba to też My".
  3. Jeszcze jedno - taka żona z pewnością nie myśli o tym, żeby w jakikolwiek sposób zaskakiwać męża. Będę okrutna - ona nie pragnie go zaskakiwać. Ona chce "świętego spokoju", dla niej temat seksu (z mężem) nie istnieje.
  4. W moim przekonaniu, jeśli kobieta nie chce kochać się z własnym mężem, świadczy to o tym, że: 1) mąż jej nie pociąga seksualnie 2) seks z mężem jest dla niej "mechaniczny" - tzn. nie odczuwa przyjemności seksualnej 3) nie odpowiada jej temperament seksualny męża. Moim zdaniem kolacja z winkiem, czy też wyjście do restauracji niczego nie zmieni, a spowoduje jedynie tyle, że ona pomyśli: "on znowu chce seksu dlatego tak bardzo się stara". Kobiecie, przytłoczonej codziennymi obowiązkami, czy to pracowniczymi czy też domowymi - trudno jest myśleć z radością o seksie z mężem, który myśli, że dobra kolacja załatwi wszystko. Niestety, trzeba dużo więcej. Przede wszystkimi uczynienia ją ponownie kobietą, ponieważ większośc kobiet (we własnym przekonaniu) w życiu codziennym traci poczucie kobiecości. A to już niełatwe dla męża zadanie. Pozdrawiam.
  5. Skoro Cię nie pociągał, to rozumiem Twoje zniesmaczenie, hahah.
  6. Oksano120 - źle mnie zrozumiałaś, ja nie twierdzę, że jesteś samolubna, ale uważam, że powinnaś zacząć być egoistką w tej sytuacji. Lejlaaa - nawet gdyby facet Cię pociągał, nie pozwoliłabyś na głaskanie po głowie? Ja chyba bym się "złamała", poza tym uwielbiam głaskanie po głowie.
  7. Może inaczej - przypadek, który ja mam na mysli nie obejmuje sytuacji rozkładu pożycia małżeńskiego (seksualnego). Wręcz przeciwnie, jest seks, są bardzo dobre relacje między małżonkami , jedynie czego barkuje to tej wielkiej namiętności z początku związku, tego dreszczyku emocji i napływu adrenaliny. Gdyby mąż nie chciał by się ze mną kochać, również nie chciałabym się ciągle prosić o seks, i zapewne nie miałabym tego rodzaju dylematów, ale kto to wie ? Życie pisze różne scenariusze, dlatego staram się nigdy nie osądzać, nie zawsze też potrafię się wczuć w daną sytuację. Pozdrawiam Cię Oxano120, głowa do góry. Masz robić tak aby Tobie było miło, a nie mężowi.
  8. Ja myślę, że powiedzenie to nie dotyczy sytuacji z mężem, haha
  9. Zgadzam się z moją przedmówczynią (Jarzębinką 128), że granicę zdrady można upatrywać w powiedzeniu "Nie czyńdrugiemu co Tobie niemiłe". Rozwiązanie to wydaje mi się najrozsądniejsze, ale też i najtrudniejsze. Odpowiadając na pytanie jakbym się czuła, gdyby mój partner całował się z inną kobietą tylko w ramach tzw. flirtu, czuję, najgólniej mówiąc, dość znaczny dyskomfort. Z drugiej strony, najtrudniejsze jest to, że odczuwa się silną namiętność do osoby, z którą się flirtuje. Osoba ta zapewnia więc to, czego w małżeństwie zaczyna brakować po wielu latach, a może się mylę? Reasumując - z jednej strony pytanie czy miałabym coś przeciwko temu, że mój mąż całuje się z inną kobietą, z którą pewnie łączy go wielka namiętność, z drugiej strony - pragnę innego mężczyzny (odwrotność wyżej opisanego przypadku), chcę skosztować jego pocałunku, poczuć jego dotyk. Odpowiedź na powyższe niestety przerasta mnie. Pozdrawiam wszystkich piszących.
  10. Jak wg Ciebie jest granica flirtu? Jak daleko można się posunąc, aby był to tylko flirt a nie zdrada? Czy pocałunek to jedynie flirt czy już zdrada?
  11. Ja ewentualnie mogłabym pisać o tych lepszych skutkach, przy czym lepszych - dla mnie, bo nie wiem czy dla drugiej strony one byłyby także pozytywne.
  12. No tak, rzeczywiście takie przypadki też się zdarzają. Ja wogóle nie biorę pod uwagę, że może przyjść "uczucie". Dla mnie flirt to tylko zabawa. Ale nie powiem - czasami mam wrażenie, że druga strona nie koniecznie pod pojęciem flirtu rozumie to co ja.
  13. Do X-termana - jakie poważne następstwa - wg Ciebie - niesie niezobowiązujący flirt pomiędzy zamężną kobietą i żonatym mężczyzną?
×