Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wiosenna mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wiosenna mama

  1. No to moja dziś w śpioszkach bawełnianych, na to welurowy dres, czapeczka i taki kombinezon wiosenny- cieniutki. I przykryta kocykiem. Ja w sumie w bluzce z długim rękawem i na to polar i zmarzłam więc chyba mojej lali za ciepło nie było.
  2. Witam agneszka trzymam kciuki :) Malwiśka fajnie że się odezwałaś :) Dobrze, ze nie jestem sama w moich kryzysowych chwilach :) Witam nowe koleżanki. Ania jak tak zachwalasz te krople to muszę się jeszcze raz nad nimi zastanowić. Choć mnie znajoma je odradziła bo napisała ze jej dziecko po tych kropelkach jeszcze bardziej brzuch bolał. Widać co mama to inna opinia i trzeba wszystko na sobie przetestować. Dziewczyny nierozpakowane- to już na prawdę niedługo, choć was rozumiem w 100%! My dziś zaliczyliśmy pierwszy ponad półgodzinny spacerek. Mała nadal go odsypia :D Niby nie pada ale brzydko dziś i zimno. Zrobiłoby się już całkiem ładnie i wiosennie żeby można było dłużej na podwórku pobyć. Gdzie ta wiosna zniknęła no :> Mąż z maluchami sadzi drzewka i kwiatki (ja nie cierpię roboty w ogródku, za to lubię jak mam ładnie :D Na szczęście z męża całkiem niezły ogrodnik) A ja sobie ogarnęłam domek, zrobiłam obiad i się relaksuję z kubkiem herbaty (mam nadzieję, ze małej herbata nie zaszkodzi, ale nie mogłam się oprzeć :D) Mamusie spacerujące- jak ubieracie szkraby na spacery? I napiszcie mi proszę co z USG bioderek? Byla już któraś? Wszystkie się wybieracie? Bo ja dziś dostałam sprzeczne informacje. W szpitalu w którym rodziłam powiedziano mi ze każde dziecko musi mieć to zrobione, natomiast pediatra i pielęgniarka środowiskowa stwierdziły ze to nie jest niezbędne i że jeśli na następnej wizycie lekarz stwierdzi, ze nie ma takiej potrzeby to bez sensu to robić. Milego dnia życzę!
  3. Viki wielkie gratulacje Martka dzięki za radę. Będę malą obserwować. W sumie brzuszek ją nadal boli i bąki puszcza ale kupy robi i powiem Ci ze wyjątkowo dobrze dziś śpi :D Mimo, ze już 19 i teoretycznie powinna teraz ryczeć, a ona zjadla i śpi. Nam poleciła dr to mleko bo podobno gestsze jest niż inne a moja mala tak ulewa ze polową tego co zje. Teraz jest tak ze moim pokarmem ulewa, a tym comfortem nie. Po nim fajnie zasypia z pełnym brzuszkiem. Zobaczymy jak dalej będzie. W każdym razie ja się nie wyrabiam z praniem i prasowaniem pieluch tetrowych bo jej podkładam je pod brodę bo same śliniaczki nie starczają a nie chcę jej non stop przebierać (a i tak przebieram) bo tak ulewa. Ale synek miał to samo. Też bardzo ulewał i wymiotował tak do 4 miesiąca potem wszystko mu przeszło. Lekarka stwierdziła ze jak przybiera na wadze to znaczy ze jest ok a to ulewanie to problem niedojrzałego układu pokarmowego i tyle. Ach małe dzieci mały kłopot... :) Co do witaminy D plus K to jeśli daje się modyfikowane to już wystarczy sama D (tak nam przykazano) Dziewczyny jeszcze 2 in1- jedzcie, śpijcie i cieszcie się ostatnimi chwilami bo i tak was to nie ominie :D Oczywiscie to cudowne bo takie małe robaczki są wspaniałe, ale nie można ukrywać ze zmęczenie dopada, szczególnie jak się ma takie potrójne szczęście do ogarnięcia. Właśnie Malwiśka jak czytasz forum to napisz mi proszę jak sobie radzisz bo ty w podobnej sytuacji jesteś. Jak to ogarniasz? Bo ja muszę się przyznać ze wieczorami już nie ogarniam. Jak już przychodzi taki punkt kulminacyjny zmęczenia to mam ochotę otworzyć okno i zawyć do księżyca :D Położna mi wczoraj powiedziała ze wyglądam jak dupa za przeproszeniem i mam sobie w trybie pilnym badania w kierunku anemii zrobić. I pewnie to jest przyczyną mojego wieczornego braku siły. Ale jak tak patrze na te moje robaczki- zjadaczki to się rozklejam :) Za rok już się Karusia będzie pewnie z rodzeństwem bawić. Heh to takie moje luźne przemyślenia dotyczące mojego macierzyństwa :)
  4. Hej Ja na chwilkę bo moja zolzka zaraz się będzie budzila na jedzonko. Byliśmy wczoraj na wizycie u pediatry i klocuszek wazy już 4100, czyli przybrala 400 g w ciagu 2 tyg (bo najniższa jej waga w dniu wypisu ze spzitala to bylo 3700g) Gratulacje dla wszystkich świeżych mam. Wrzuciłam fotki mojej 2-tygodniowej laseczki do galerii. Co do sposobu jedzenia to pediatra poleciła zmianę mleka do dokarmiania na bebilon comfort żeby się nie ulewało tak bardzo i brzuszek nie bolał, no i te sab simplex mam kupić jednak więc na nie poluje. Dostaliśmy jeszcze jakieś kropelki- probiotyk i to też ma pomóc troszkę w brzuszkowych problemach. Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia.
  5. Gratulacje dla nowych mamuś!!!!!! zew dziękuję za odpowiedź. Jutro pogadam z pediatrą bo mleko zmienić muszę. Mała mi tak strasznie zaczęła ulewać dziś i wymiotować ze ją cały czas przebieralam. To pewnie dlatego ze się pręży i napina. Coś jej zwyczajnie nie pasuje i brzuszek boli. Zasnęła własnie ale sen bardzo niespokojny. Biedactwo. Co do spacerów to jeszcze nie byliśmy na takim prawdziwym spacerku. Bylismy tylko na chwilę u lekarza bo musiałam się wczoraj wybrać do niego, a nie miałam z kim małej zostawić. Padam na pyszczek po dzisiejszym dniu. Pozdrawiam Was i życzę miłego wieczoru.
  6. Ja dziś rano dostałam przemily telefon. Zadzwonila połozna środowiskowa, ze ona koniecznie musi przyjść i mi dziecko wykapac :D Wyjaśniłam jej że to moje trzecie dziecko a jakby tego byłomało to ma już 2 tyg i mam kąpiel juz opanowaną do perfekcji i chyba do niej dotarło, ze się lekko spóźniła (tak z 4 lata :P) i umówilyśmy się tylko jutro u pediatry że spisze moje dane, zrobi wywiad i tyle. :D Ale mi humor kobietka poprawiła:D A ja szukam na cito kropelek Sab simpleks z mojego miasta, ale nigdzie znaleźć nie moge. Któras z was pisała o infacolu- mnie się to przy starszych zupełnie nie sprawdziło to już esputicon był lepszy, choć też bez szału. eve trzymam kciuki :) A pomarańczowej koleżance gratuluje 4 córci :) Tatus nie czuje się na przegranej pozycji? :D Bo u nas już "rozkład sił" się zmienił i teraz baby rządzą :D I dobrze :D:D:D Pozdrawiam Was i życze miłego dnia.
  7. Moja strasznie ulewa i zdarza się ze wymiotuje- takie chlustające wymioty. To objaw alergii i skazy białkowej, dlatego nawet z masła już zrezygnowałam. Też podnoszę do odbicia po ssaniu z piersi i zauważam ze po piersi ulewa bardziej niż po butli. Mleko modyfikowane dostaje max dwa razy w ciagu doby a tak to pierś i to co odciągnę. A espumisan od kiedy mozna dawac?
  8. Jeny no prawie tak mam bo moja jest taka bardziej "Matka teresa". Cierpi ale płacze tylko w ostateczności a tak to tak skamle biedna, Napina się, gazy odchodzą, nóżki do góry podnosi i prostuje z calych sił, zaciska piąstki i na twarzy grymas bólu.Wybudza ją to i męczy niesamowicie. Jak jej się uda zrobić porządną kupę to zasypia wtedy slodko (oczywiście jak pieluche zmienię na czystą) Tak mi jej szkoda i nie mam pojęcia co jej mogło zaszkodzić, a moze to kolki po prostu :( Zew na prawdę zazdroszczę Ci wiedzy na temat karmienia i tych pozytywnych doświadczeń bo u mnie kiepsko idzie. Mała ciumka po 10 minut z każdej piersi (pije 10 minut po czym jest wrzask -jak ją coś zaboli w brzuszku, wypuszcza i nie ma szans zeby jej tą samą pierś podać. Pluje, wykręca sięi wrzeszczy. Ale jak się jej po 10 min da drugą to znów łapie chętnie na okolo 10 minut i powtórka z rozrywki. Reszta z butelki. Udaje mi się odciągnąc zawsze trochę tak zeby miala na dokarmienie. Próbowałam dziś ją "przekonać" żeby wypiła jak trzeba z jednej piersi a porządnie, ale nie ma szans. Poddałam się. evve ja bym olejku nie polecała. Kolezanka mnie ostrzegała przed nim. Jej synek się urodził w zielonych wodach po takim eksperymencie i dostałą ochrzan od lekarzy jak sie przyznała. Rozumiem Cię doskonale ze się już myśli o wszystkim żeby tylko urodzić, ale akurat tego jednego nie warto! Włozylam malą nakarmioną do kołyski ale znów ją wybudza brzuszek, a ja nie moge patrzec jak ona sie trzepie w tym leżaczku. Moze zaśnie w kołysce bo jak czuje te wibracje lezaczka aż mnie żołądek boli od tego. Na dziś już jej chyba starczy. Wprowadzam "dawkowanie" wibracji.
  9. Hej Ja na chwile Karolina gratulacje :) Jenny dla Was też! Obejrzałam fotki Madzi i Adasia-n śliczne. Ja wczoraj wrzuciłam fotki do galerii ale na nic wiecej nie mialam siły. Mieliśmy imprezkę najstarszej i na wieczór ledwie na oczy widziałam. Karolę boli brzuszek. Śpi w lezaku z wibracjami ale i tak sie krzywi non stop i napina az jej sie ulewa. A ja jem tylko chleb z wedliną z indyka, ryż, ziemniaki i kasze więc nie wiem po czym ją boli. :( Mam taka dzika ochotę na banana :d Leżą w kuchni take żólciutkie, ale i tak mam już dość. Pól dnia noszenia na rekach i odprawiania czarów i modłów i nic z tego, więc przełykam ślinkę i udaje że nie widzę bananów :) W środę idziemy do pediatry i zobaczymy ile lalka waży :D U mnie dziś 12 dzień po porodzie i powiem Wam że ja jeszcze nie doszłam do siebie. Boli mnie brzuch, tak jakbym miała miesnie ponaciagane, a pod wieczór mi zimno i mam dreszcze, ale nie mam gorączki jedynie lekki stan podgoraczkowy więc nie panikuje. Musze sie jakos szybko zebrać do kupy ale już widzę ze będzie cieżko. Jak do konca tyg nie poprawi mi sie to chyba sie wybiorę do gina na przyspieszoną wizytę. Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za nierozpakowane mamy i za ich szybkie i lekkie porody.
  10. anitka moja ma od początku smoczka. Najbardziej się sprawdza podczas kąpieli. W innym wypadku mielibyśmy interwencje sąsiadów :) bo byłby taki wrzask. Smoczek służy do zatamowania krzyku zanim w dziubku nie wyląduje pierś albo butelka :)
  11. A co do kupek to u nas są żółte i pojawiają się w dzień- po karmieniu piersią, w nocy po modyfikowanym nie ma nic w pieluszce.
  12. Anitka ja ci mogę odpowiedzieć na to pytanie bo ja karmie piersią, odciągam i dokarmiam mieszanką i moja mała zjada z 2 piersi tak mniej więcej po 20 minut z każdej, oczywiście z przerwami na drzemki bo ssanie męczy :) a potem 60 odciągniętego (też odciągam tak 60-80) i czasem jeszcze 30 mieszanki. Albo ona strasznie dużo je, albo to moje mleko jakieś trefne. :-o No i mała mi śpi tak 3-4 godz w dzień i 4-5 godz w nocy, ale w nocy jest na modyfikowanym. Dzwoniłam dziś do szpitala bo małej się leje krew z pępuszka. nie ma tego dużo ale jednak więcej niż mały ślad, ale mi powiedzieli tylko tyle żebym sobie do położnej środowiskowej zadzwoniła, albo do pediatry jak do poniedziałku nie przejdzie. Martwi mnie ten jej pępuszek. Gratulacje dla nowych mamuś :) Ogladałam galerię - cudne smyki- Polka i Weronika :D
  13. Dziękuje Wam. Jak nic się nie poprawie to pod koniec przyszłego tyg zamówię te kropelki. Herbatkę z hippa podaje ale tylko raz dziennie 50 ml i zero poprawy. Może będę dawać częściej. Pamiętam, ze u starszaków pomogły takie czopki Viburkol ale one są chyba też po 1 miesiącu życia i szczerze to nie są te kolki u Karusi aż tak silne jak u starszaków były. Chyba, ze to się dopiero rozkręci. A powiedzcie mi lubią wasze maluszki się kąpać? Bo moja samo leżenie w wannie bardzo lubi, ale mycie głowy i wycieranie i całą resztę to koszmarek. Strasznie krzyczy i się buntuje :)
  14. Kurcze ale te kropelki dopiero po 3 tyg są, a moja dopiero tydzień skończyła, a biedna tak się napina ze dziś jej aż krew z pępuszka poleciała. U nas suszarka może sobie wyć ile wlezie nie robi to na małej różnicy.
  15. To widzę, ze są inne szkoły bo malej dawali w spzitalu od 1 doby d3 i kazali mi dawać do 7 doby samą d3 (dostałam ze szpitala cale opakowanie kapsułek) a od 8 doby kupić d3 plus k i to podawać do końca 3 miesiaca a potem znów wrócić do samej d3. Tylko, ze ja zaczęłam podawać mieszankę (nie dużo bo tak jeden, dwa razy na dobę po 90 ml) i nie wiem czy przy takim karmieniu też się tą k podaje. A bierzecie jakieś witaminy dla mam karmiących? Mnie została ta materna i się zastanawiam czy to łykać. W szpitalu mi dawali pregne dha i dostałam do domu ale tylko na kilka dni i właśnie już mi się jutro kończy i nie wiem czy kupować tą pregnę specjalnie czy zjeść do końca ta maternę i na jedno wyjdzie?
  16. Basik proszę podaj stronkę gdzie kupiłaś te kropelki, wklej link bo ja też chyba zamówię, choć mogę użyć dopiero za dwa tyg. A jak szukam to są albo francuskie albo czeskie a słyszałam ze właśnie tylko te niemieckie są dobre.
  17. hej Ja w przelocie bo właśnie zagryzam niby obiad :) z prawdziwym się dziś nie udało wyrobić tzn takim dla mnie bo reszta rodzinki ma :) Poprasowałam, Karusia nakarmiona i śpi i mam chwilkę zanim wpadną goście. Dziś od rana ktoś wpada :) Bo chcą zobaczyć małą no i najstarsza ma urodziny więc przy okazji ci którzy nie będą się mogli stawić w niedziele składają życzenia. Moja mała ma jakieś problemy brzuszkowe. Zaczynają się popołudniu i trwają do wieczora. Potem zasypia i bardzo ładnie przesypia nockę z 2 pobudkami o 1 i o 5. Ja oczy przemywam przegotowaną wodą- oczy, uszy, buzię i wargi sromowe, a reszta to już w zwykłej wodzie w wanience. No i w wanience kąpie co 2 dzień, a tak to właśnie przemywam na przewijaku a potem mokra pieluszką przecieram resztę ciałka. Tak robiłam przy poprzednich i się sprawdziło. Do kąpieli używam parafiny i żelu z hippa, a potem smaruje Karolkę mleczkiem do ciała hippa i kremem do buzi też hippa (strasznie mi się zapach podoba). U nas na ból brzuszka niewiele pomaga. Ani ciepła pieluszka, ani herbatka. Jedyne co przynosi ulgę to leżaczek z wibracjami albo noszenie na rękach i klepanie po pupie. Trzeba to przetrwać i tyle. Jak się układ pokarmowy wzmocni to i kolki przejdą. My jeszcze nie byłyśmy na dworze. Zobaczymy jaka będzie jutro pogoda to się wybierzemy jeśli nie będzie padał deszcz. Ania zazdroszczę, ze u was pępuszek już odpadł, u nas jeszcze się trzyma, ale moja mała ma dziwny pępuszek, położna go nazwała "skórzastym" nie specjalnie potrafię to opisać, ale jest takie nietypowe i niby ma dłużej się goić. Zobaczymy. Powiedzcie mi dajecie tą witaminę D czy już dajecie D plus K? Nie wiem czy jak mała jest lekko dokarmiana to też mam dawać K? Gratulacje dla Wszystkich nowych mam i trzymam kciuki za te jeszcze 2 w1 Mania obejrzałam fotki małego. Słodki jest :) Misio mały :) Pozdrawiam Was i życzę miłego dnia.
  18. Witam Was Etka przepraszam za takie "szczegóły" chyba musiałam coś z siebie wyrzucić :) Paula może nie będzie tak źle i się ruszy. A jak coś to na prawdę wywołanie jest ok. Tak się bałam a okazało się ze nie zupełnie niepotrzebnie! Ona iskierka Gratulacje!!! A ja rozumiem Malwiśke. Przeżyła koszmarny SN i teraz CC też okazała się nie taka jak chciała. Zresztą ja tylko się utwierdziłam w swoim przekonaniu co do CC patrząc na 2 koleżanki z sali i rozmawiając z kuzynką która dwa dni po mnie urodziła przez cc. Ale powiem Wam, że chyba jakaś moda na to CC bo na całym oddziale tylko ja i jeszcze jedna kobietka rodziłyśmy SN, cala reszta mam miała cesarkę. A u nas ciężka noc bo mała bolał brzuszek i biedactwo cierpiało. Od dziś rezygnuje z tych kurczaków (tylko nie specjalnie mam już co jeść- chleb i woda chyba) i zobaczymy bo może faktycznie to to. Teraz sobie myszka odsypia. Pozdrawiam Was i przepraszam, ze tak "co z większa" odpisuje ale przeczytałam byle jak bo wpadłam głównie po to żeby zamówić dodatkową pościel na allegro i zmykam bo prasowanie pieluch wzywa. Milego dnia.
  19. Już niedługo :P Pooglądaj sobie tabelkę. To ja byłam najbardziej zdołowaną przyszłą mamą tego tematu, jeśli chodzi o czas przyjścia dziecka na świat :D I jak na razie żadna mi nie dorównuje w tym :D:D
  20. zew przestudiowałam twoją dietę i kurcze już nic nie wiem bo w broszurce którą dostałam w spzitalu napisano żeby unikać wieprzowiny i wołowiny a drób właśnie jest bardzo wskazany. Ja w sumie jem głównie to. Kurczak na każdy obiad (w spzitalu tez dawali). Niedługo będę gdakać. A ty piszesz ze może powodować ból brzuszka :(
  21. Witam Nikolina ech :D Moze kiedyś sprawimy sobie dzidziusia i wtedy na wszelki wypadek poproszę o znieczulenie kolo 7 miesiaca ciąży :D Żeby nie wyszło tak jak teraz że nie ma sensu dawać :D Bo opis twojego porodu na prawdę zachęca :D Zew jak ja ci zazdroszczę zakochania się w karmieniu bo ja nie mogę. Wczoraj mała przystawiłam dwa razy i efekt taki jak poprzednio. Brodawki pokrwawione, mała wymiotuje krwią, a na 100% jest dobrze przyssana- sutek i troszkę otoczki. Mam po prostu takie wrażliwe piersi ze się we mnie chyba mechanizm obronny wyrobił i na samą myśl o podaniu piersi mam dreszcze. Za to laktatorem odciągam dużo i młoda chętnie zajada. Ale słyszałam, ze tak na dłuższą metę się nie pociągnie :( Nie wiem czemu to mi nie wychodzi wrr. No ale będę próbować dalej. Albo przestanie boleć i damy radę, albo skończy się na mieszance i trudno. Wiolonczela gratulacje! :) U nas kolejny ładniusi dzień się zapowiada, ale nie biorę jeszcze młodej dziś na dwór. Myślę, ze może jutro byśmy już na chwilkę wyszły jak będzie odpowiednia pogoda. Dziś mam dzień tylko z dziewczynami bo chłopcy pojechali na "objazdówkę" po urzędach. Trzeba w końcu "zalegalizować" Karolkę :D Pozdrawiam.
  22. Dziewczyny obejrzałam w przelocie fotki dzieci. Boskie są . Słodziaki małe. Ditta myślę, ze chyba właśnie mięso z kurczaka nie. Kurcze ja też nie wiem co mam jeść. Powiem wam jeszcze, ze nie wiem czemu, ale mała jak pije z piersi to strasznie ulewa, a jak jej daje odciągnięty butlą to ładnie zjada i nic nie ulewa. Czemu to karmienie takie trudne jest?! ech.
  23. witajcie. My już jesteśmy w domku. Korzystając z tego, ze malutka śpi, a starszaki z tatą szykują obiad i bałaganią w kuchni, postanowiłam napisać co u nas. No wiec zacznę od końca czyli od powrotu do domu. Dzieci zareagowały na siostrzyczkę świetnie. Lepiej niż mogłam się spodziewać. Starsza córcia wpadła do sypialni w kurtce z okrzykiem "pokażcie mi moją siostrę. Już się urodziła moja siostra!" Zaczęła ją całować, przytulać, wymieniać fachowe uwagi pt "jaka ona malutka, ale jakie ma włoski czarne" itd. Od razu chciała ją na ręce, pomagała zmieniać pieluchę, karmić. Normalnie szok. Synek bardziej był zainteresowany prezentem niż małą, ale się uprzejmie przywitał, dał całuska i pobiegł do zabawek. Powiem Wam, ze jestem w szoku bo zastanawiałam się jak to będzie, jakie będzie to ich pierwsze spotkanie, a oni potraktowali Lolkę nie jak nowego człowieka, którego nie znają, tylko jak kogoś kto był z nami od hoho a tylko na chwilkę wyjechał i właśnie wrócił. Dla nich to tak naturalne, ze Lolka jest, jakby była cały czas. Aż mnie to wczoraj wzruszyło. Na razie żadnej zazdrości, a wręcz przeciwnie. Pełne zrozumienie. Zobaczymy jak będzie dalej. Teraz coś o samej Lolce. Urodziła się 30 marca o 19,45. Waga 3920 i 55 cm długości, 10 punktów. Piękna, różowiutka jak po cesarskim cięciu, a to dlatego, ze miałam bardzo, ale to bardzo dużo wód (czystych) i mała urodziła sie czyściusieńka bez żadnej mazi itd. Taka do schrupania. Jest "nietypowa" jeśli chodzi o nasza rodzinkę bo ma czarne , długie włoski, a na nich złociste pasemka. Cały oddział pielgrzymował zobaczyć "noworodka z balejażem" :) Pierwsze dwie noce były trudne bo mała bardzo płakała jak tylko pierś wypadła jej z buzi, więc w zasadzie karmiłam bez przerwy Efekt był taki, że piersi wyglądały jak po teksańskiej masakrze, a Lolka popiła krwi i potem bardzo nią wymiotowała. Dostaliśmy odgórny przykaz dokarmiania na czas wyleczenia piersi bo niestety nakładki silikonowe to chyba tylko taki chwyt reklamowy. Wcale nie chce przez nie pić i bardzo się denerwuje (zresztą reszta dzieci na oddziale tak samo na ten silikon reagowała). Od kiedy Lolcia dostała butelkę dziecko nie do poznania. Śpi, je, robi kupki i słodkie minki strzela. Jakby ktoś spał w drugim pokoju, a nie wiedział, ze w domu jest noworodek to byłby zupełnie nieświadomy obecności Lolki bo przez cały pobyt w domu wydała z siebie tylko kilka miałknięć. Zero krzyków (ale to się pewnie zmieni) Widać, ze w domku jej dobrze bo przestała się prężyć, napinać, brzuszek nie boli, krostki z buzi zaczęły znikać i spi sobie słodko. W 3 dobie życia wazyła 3700 i wcześniejsze problemy z bilirubiną i niedoborem cukru zniknęły więc wypisali nas do domku. Dziś po nocy na bebilonie piersi trochę podgojone wiec będziemy dalej walczyć, a nóż się uda bo pokarmu mam chyba odpowiednią ilość. Odciągam tak po 50-60 ml z 2 piersi, ale nie odciągam całości, więc myślę, ze spokojnie małej starczy, jeśli tylko znów nie pojawi się problem z brodawkami. Maści jakoś mi nie pomagają mimo, ze smaruje bardzo często. Mam nadzieję, ze się uda. No to teraz coś o mnie. Czuje się w zasadzie dobrze. Dokucza mi tylko ból piersi i trochę krocze bo niestety bardzo mocno popekałam, ale to przez to, że poród tak szybko następował, a mała była okazała :) A poród? o 9 dojechaliśmy do szpitala. Zrobili mi KTG na którym nie zapisało się nic a nic. Mój lekarz postanowił mnie przyjać na oddział. Po załatwieniu wszystkich formalności około 14 zostałam przyjęta na położnictwo (oddzialik jest malutki 9 łóżek i nie ma wcale patologii ciąży) Dostałam zastrzyk który miał być przygotowaniem do wywołania porodu, a mój ginek kończąc dyżur oznajmił wszystkim na oddziale ze ja szybko rodzę (to chyba miał byc żart) więc zeby na mnie uwazali :) A u mnie nic się nie działo, więc sobie pooglądałam dzidziusie koleżanek z sali, pozazdrościłam i poszłam spać. Wcześniej odesłałam męża do domu bo skoro nic się nie zapowiadało to szkoda żeby siedział ze mną, jak moze zająć się maluchami. Wcześniej wypełniłam całą ankietę do ZZO bo się na nie zdecydowałam i pobrali mi krew do badań potrzebnych do znieczulenia. No i spałam sobie aż mnie obudziło coś mokrego. Była 18. Poszłam do położnych zapytać czy to coś się zaczyna. Zbadały mnie i się okazało, ze mam 5 cm rozwarcia. Bóli nie było żadnych więc kwestie znieczulenia odlożyłyśmy na później. Zadzwniłam po meża. Podpięli mi KTG i pisaly się cudne skurcze takie na max 99 %, pod koniec zaczęłam już je odczuwać. Położna znów mnie zbadała i okazało się że rozwarcie już na 7 cm. Znieczulenie miałam dostać po lewatywie, ale po lewatywie, prysznicu i badaniu rozwarcie było już pełne i tylko pęcherz płodowy wszystko trzymał. Bolało piekielnie, ale uslyszalam od położnej że wbijanie igły w kręgosłup kiedy za 20 minut dziecko się urodzi jest wielką głupotą. Pomyliła się z tymi 20 minutami. Przebiła pęcherz i ledwie zeszłam z fotela a już miałam skurcze parte i to takie, ze stałam na palcach machałam rękami i krzyczałam ze dziecko mi wypadnie. Lekarz wpadł w ostatniech chwili postanowił być miły i pyta "jak pani ma na imię?" a ja na to "auuuuu" i to tyle. Mała już była na świecie :) Nikt się nie spodziewał więc dlatego te pęknięcia. Wszystko dzialo się blyskawicznie. Poród rodzinny. Mąż zachwycony córunią, poszedł z nią na badanie, a myśmy wszystko "dokończyli" jak trzeba. Lekarz to niezły jajcarz. Lezałam na fotelu i się śmiałam z jego opowieści, położna cudowna, nawet salowa ekstra. Po prostu czułam się tak komfortowo, że nie macie pojecia. Później sobie przeszlam na drugą salkę obserwacyjną i tam karmiłam malutką. Wszystko mi pokazali, polożna była na każde wezwanie, mąż siedział obok. extra. Po 2 godzinach przeszłam na sale i poszłam do wc. Chciałam pod prysznic, ale kazali jeszcze 2 godz poczekać, a ja się czułam CUDOWNIE. Miałam już gwiazdkę, nic mnie nie bolało, moglam siedzieć :) No i cóż, okazało się że mój ginek miał racje w swoim dowcipie :) Bo faktycznie urodziłam ekspresowo. Jestem niesamowicie zadowolona ze szpitala. W porównaniu z tym, w którym rodziłam poprzednie dzieci tutaj czułam się jak w domu. Oddzialik malutki, położne anioły. Na każde wezwanie przychodziły z uśmiechem, żadnej głupoty nie bagatelizowały. Panie sprzatające to non stop podłogę myły. Śmialyśmy się, z dziewczynami z sali że my w domu tak czesto nie sprzatamy jak one tam. Mimo, ze nie jest to najnowszy oddział typu 2 osobowe sale z łazienkami to było tak czysciutko i kameralnie, że aż miło. Pyszne jedzenie! No po prostu jak w hotelu :) Nie mam do czego się przyczepić, ale z drugiej strony to jeśli na zmaianie jest lekarz gin, pediatra, 2 położne i 2 praktykantki, a na oddziale leżą 4 mamy to można się spodziewać, ze opieka cud miód i orzeszki :) Bedę szpital wychwalac bo na samo wspomnienie aż mi się buzia uśmiecha, tyle życzliwości od wszystkich. A jeszcze chcialam napisac, ze kołyska sprawdza się u nas rewelacyjnie. Co prawda ochraniacza się pozbyłam z jednej strony bo mi zasłanial córcię, ale cała reszta idealna. Dosuwam ją sobie do łóżka i bez wstawania mogę wytrzeć małej dziubka jak jej się uleje, podac smoczek, pogłaskać. Jestem bardzo zadowolona. Noo rozpisałam się :) Wkleiłam kilka fotek mojej czarnulki ukochanej. Na dziś nam się zapowiedziały w odwiedziny babcie, ciocie, dziadkowie i cała reszta :) Więc uciekam się trochę ogarnąć, bo dom lśni - mąż przeszedł samego siebie. Zastanawiam się gdzie do tej pory chował te "talenty" :P Dziś też będzie pierwsze kąpanie Lolinki i powiem Wam, ze się stresuję bardzo. Mam nadzieję, ze jakoś damy radę bo te wszystkie zalecenia, tabelki , wytyczne itd sa takie inne niż 2,5 roku temu, ze czuje sie jakbym rodziła nie 2,5 a co najmniej 25 lat wstecz. Ale wychodze z założenia, ze jak tamte dzieci przezyły wychowane wedlug starych "wytycznych" i maminego instynktu to i to dziecię powinno się jakoś wychować bez octa czegoś tam do pępka, i skomplikowanych nazw specyfików do kąpieli. Dziewczyny serdecznie gratuluje wszystkim świeżym mamusiom i trzymam kciuki za wszystkie jeszcze w 2- paku :) Życzę miłego dnia
  24. Malwiśka trzymam kciuki :D Ja się też witam i w sumie żegnam bo zaraz budzę rodzinkę i zbieramy się do szpitala. Nie wiem co tam zadecydują i czy będę czekać czy od razu będą chcieli wywoływać. Będę do Was zaglądać z tel, ale z pisaniem może być problem wiec trzymam kciuki za wszystkie nierozpakowane jeszcze mamusie :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
  25. Hej Ja się witam jak co dzień. Mam dziś ostry spadek formy. W zasadzie nie wiem co mi jest ale tak mnie boli wszystko, że nie byłam dziś w stanie ubrać maluchów. Dobrze, ze mają w miarę opanowane te czynności wiec tylko nadzorowałam żeby wszystko się znalazło na odpowiedniej stronie i nie tyłem do przodu. Czekam aż mąż wróci z pracy bo jestem dziś zwyczajnie nie do życia. A tyle miałam dzisiaj porobić przed jutrzejszym szpitalem. No to porobię na pewno :-o Dodatkowo jestem zła i chce mi się ryczeć. Jeszcze 3 godziny muszę wytrwać. Chwilowo obmyślam jak to zrobić żeby nie ruszając się z łóżka iść z dziećmi do ogródka. Ok znikam bo smęcę. Mam dziś mega kryzys i tyle. Pozdrawiam.
×