Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pour pour

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pour pour

  1. O, tu masz link do jednego bydgoskiego schowka dla dzieci :D http://www.klubmaluchanemo.pl/
  2. Ech, aż tak dobrze nie ma :P Uczelnianych klubików nie widziałam, ale na pewno w pobliżu jest jakieś prywatne przedszkole czy coś.
  3. Zależy, jakich będziesz mieć wykładowców na tej biologii.. Może akurat się zgodzą, żebyś przyszła na koniec semestru? ;)
  4. Liwka, wiadomo, że nie będzie łatwo... Ale jeśli teraz masz zapał, to zrób to! Bo potem będzie jeszcze trudniej. No chyba, że odchowasz maleńką i zaczniesz zupełnie inne zaoczne studia... Dwa kierunki to na pewno duże obciążenie, ale spróbuj mimo wszystko :) Szkoda tylko, że nie ma tu Twojego męża, ale skoro mówisz, że bierzesz pod uwagę przeprowadzkę do niego, to dobre i to.
  5. Aha, co do notatek - z jednego przedmiotu mam ksero od kumpeli, a z pozostałych dostaję linki albo pliki z materiałami na maila od wykładowcy.
  6. Odpowiem na wszystkie Twoje pytania, ale musisz wziąć poprawkę na to, że ja studiuję na malutkim filologicznym kieruneczku i u mnie na roku jest 7 osób, więc specyfika studiów trochę inna - wszyscy się znają, z wykładowcami jesteś niemal po imieniu itp. No więc: 1.jak często jezdzisz na zajecia,czy wogóle trzeba jezdzic? Muszę czasem jeździć, ale nie z każdego przedmiotu. Z jedną babką się ugadałam, że wyślę jej pracę na maila i przyjdę później po wpis. Z drugą (moją promotorką notabene) jest tak, że ona mi ciągle coś zadaje, muszę do niej regularnie jeździć na dyżury, czasem przychodzę na zajęcia. Tego akurat nie muszę robić, ale chcę, żeby nie stracić zupełnie kontaktu z językiem. 2.co z kołami,egzaminami,zajeciami terenowymi (w moim przypadku) Koła zdaję na dyżurach, egzaminy ze wszystkimi. A jak będzie z Twoimi zajęciami terenowymi, ciężko mi powiedzieć. Może będziesz musiała chodzić. 3.jak zalicza sie cwiczenia (skąd notatki) Ćwiczenia zaliczałam również na dyżurach, często są one w godzinach dogodniejszych dla mnie, niż zajęcia. 4.jak wogóle wykładowcy na to patrzą??? Myślę, że to dla nich coś zupełnie normalnego. U mnie wszyscy wiedzą, że mam dziecko, ba, nawet je widzieli nie raz :D Bo zdarzyło mi się zabrać małego na zaliczenie, zazwyczaj akurat usypiał w wózku, więc nie było problemu :P No ale u Ciebie to trochę inna bajka. Myślę, że mogą być o tyle nieprzyjemni, że nie pozwolą Ci przełożyć raz ustalonego terminu zaliczenia, albo każą jednak zjawiać się z określoną częstotliwością na zajęciach. Mam nadzieję, że jesteś na to gotowa i masz z kim zostawić Natalkę (np. z teściami). 5.mialas jakiss problem z tą obiegówką wsród wykladowców??? Żadnego, co najwyżej był problem ze złapaniem ich na uczelni, ja z wiadomych przyczyn starałam się załatwić wszystko za jednym zamachem, ale oczywiście się to nie udało :P
  7. Heheh :D Życzę powodzenia w rozwijaniu nowego hobby :) Fajna sprawa, ja kiedyś też próbowałam i zrobiłam beznadziejny bezrękawnik (w założeniu miał być sweter, ale na rękawy zabrakło mi już weny :D ), o dziwo moja siostra go czasem nosiła :D:D:D Ale ogólnie takie umiejętności są przydatne, ja chciałabym umieć porządnie szyć :) Przerabiałabym sobie ciuchy, szyła jakieś wg własnego projektu albo np. robiła Olafkowi jakieś ekstra kostiumy do przedszkola, jak już trochę podrośnie :P
  8. A kiedy biologię załatwiasz? Może pisałaś wcześniej, jeśli nie doczytałam, to sorki.
  9. Jak znajdziesz jakąś receptę na to, to się podziel ze mną, bo ja już bym sto razy te studia skończyła, gdyby nie moja ogólna dekoncentracja :P
  10. No wiesz, jest ciężko uczyć się wieczorem, kiedy po całym dniu masz chwilkę na wyciągnięcie nóg i święty spokój :) Ale w ciągu dnia jesteś zbyt zalatana, żeby się skupić. No i nigdy nie wiesz, kiedy dziecko się obudzi i mnie to trochę demotywuje :P
  11. A co masz w sobotę? Technikę weterynaryjną? Jeśli dopiero zaczynasz, to pewnie będzie tam więcej takich wystraszonych ludzi :) Nikt nie będzie bił ;) A skoro studia zaoczne, to wszyscy mają swoje życie, rodziny, prace i odwykli od nauki. Z czasem na pewno się wkręcisz, po prostu przybędzie Ci dodatkowy obowiązek na wieczór, kiedy Natalka już uśnie :) Wiesz, tak po prawdzie, to ja powinnam dać sobie spokój z komputerem na jakieś dwa nadchodzące, gorące tygodnie :P Trudno się czasem zmobilizować...
  12. Ja też chyba już idę spać :) Kwittd, a może dzięki temu będzie spać do rana? ;)
  13. No mam na myśli te, które tak jadą po sobie i wyzywają od kretynek i wyrodnych matek itd. :) Gorsze niż padalce (niegroźne zwierzątka), czyli wredne żmije :P Zresztą nawet jedna taka pomarańczowa u nas zawitała.
  14. A tak swoją drogą to niektóre kafeteryjne mamuśki są czasami gorsze niż padalce, nie uważacie? :D
  15. Niby mam bliżej końca niż dalej, ale ile mnie to nerwów kosztuje, to tylko ja wiem :) Pewnie między innymi przez to tak osiwiałam ostatnimi czasy :D Nie łam się, Liwcia, dasz radę! Myśl zawsze, że musisz to zrobić dla siebie!
  16. Ja jestem :) Mój mały też już rozłożył się jak basza w łóżeczeku i śpi :) Teraz to napiłabym się czegoś mocniejszego :P
  17. Moje dzieciątko właśnie próbuje zasnąć :) Ale u nas ładnie słoneczko świeci :) Dziewczyny. jestem naprawdę przerażona, gdy czytam o Waszych przejściach. Mój poród wcale nie należał do najłatwiejszych, ale jednak dziś wyobrażam sobie, że mogę przejść to jeszcze raz. A u Ciebie, Liwka... Dramat normalnie. Na Twoim miejscu też bym brała pod uwagę jedynie cc. Coś ten dzieć wierci mi się w łóżeczku, no nic, idę robić obiad dla pana domu :D
  18. Monika, idę do tej przychodni w przyszłym tygodniu dopiero, bo teraz czatujemy na neurologa, czy nas przyjmie poza kolejką :P Musimy się dowiedzieć, co z tym szczepieniem MMR. Ale obdzwoniłam parę osób, w tym jedną pediatrę i dowiedziałam się, że skutkiem tego wcześniejszego szczepienia może być co najwyżej skrócona odporność na te choroby. Tzn. będzie musiał dostać wcześniej dawkę przypominającą. Ale fakt faktem, że się przekurewnie pomyliły, jak to określiła moja siorka.
  19. Jak ja zostaję sama (co się baaardzo rzadko zdarza), przez chwilę siedzę i cieszę się tą niecodzienną atmosferą :D Mam wrażenie, jakbym była w zupełnie innym mieszkaniu. Potem robię to, co mam do zrobienia, a na końcu dopada mnie tęsknota za moimi facetami i zaczynam wydzwaniać, co tam u nich :D
  20. No tak, teście by chcieli mieć nas przy sobie, a przecież te dwa dni wolnego to tak mało czasu, by się sobą nacieszyć, zrelaksować jakoś... A tak to cały dzień podporządkowany temu wyjazdowi... Ehh, szkoda gadać.
  21. Swoją drogą szukanie pracy obecnie to jakiś dramat. Szukam od miesiąca dopiero, ale wysłałam kilkadziesiąt cv i zero odzewu... Tak sobie myślę, że chyba pracodawców zniechęca dziura w moim cv, którą oni słusznie odczytują jako DZIECKO.
  22. A mnie dobija to, że mój narzeczony ma dla nas tak mało czasu... W weekendy z kolei jedziemy do teściów, chociaż staram się walczyć z tym zwyczajem. Tydzień ciągnie się i ciągnie, a weekend leci jak z bicza strzelił... No ale niedługo będzie miał urlop, więc w końcu porodzinkujemy jak należy :) Fajnie, że jesteście, bo wszystkie moje dzieciate koleżanki mieszkają w moim mieście rodzinnym. Nie ma nawet z kim na spacerek wyjść i obgadać nasze babskie i maluszkowe sprawy. Tutejsze koleżanki pracują do 17, więc cały dzień sama, sama z małym... Dobrze mu zrobi, jak pójdzie do żłobka, naprawdę.
×