Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Martka77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Martka77

  1. Cześć dziewczynki:) Jak tak czytam o tych wszystkich choróbskach, to nawet lepiej, że nie wychodzę z domku. Mała też nie chodzi do przedszkola, więc się jakoś zdrowo trzymamy. Jak mnie łapie jakieś przeziębienie, to głównie odpoczynek - potrafię przespać wtedy prawie całą dobę. Dodatkowo herbatka z tartym korzeniem imbiru i cytryną - naprawdę smaczna, rutinoscorbin, inhalacje, amol do nacierania skóry. U mnie skurcze sie troszkę uspokoiły. Organizm przyzwyczaił się też do leków i nie mam już "trzęsiawki";) Co do piersi to mam wrażenie, że ważą 10 kg. Siara też zaczęła wyciekać, a dodatkowo w lewej piersi pojawiły się małe kropelki krwi. Wystraszyłam się i zadzwoniłam do mojego lekarza. Powiedział, że kobieta w ciąży to prawdziwa bomba hormonalna i takie objawy, o ile krew liczymy w kropelkach, zaliczają się do normalnych. Jutro idę na ostatnie usg 3d. Już nie mogę się doczekać:) Mam nadzieję, że maluszek rośnie zdrowo. Wszystkim chorowitkom życzę szybkiego powrotu do zdrowia!!!!!!!!! Gawi, zastanawiałam się gdzie zniknęłaś. Trzymam kciuki, abyś szybko wróciła do domku. Mój gin powiedział, że Borowską pomału zaczynają przygotowywać...w sumie przenosiny w marcu nie bardzo mi pasują... biorąc pod uwagę, że mój mały ludek tak bardzo pcha się na świat, raczej wątpliwe, aby doczekał tp...bardziej właśnie nastawiam się na marzec...no cóż zobaczymy:) trzymajcie się cieplutko:)
  2. 2in1 ja też w porównaniu z dziewczynami, mam wiele do zrobienia/kupienia. Ale nic to, teraz zakupy można zrobić w 1 dzień, więc się nie śpieszę. Najważniejszy wózek, a ten mam mniej więcej upatrzony, więc nie będzie problemu z szybkim zakupem. Ciuszkow mam sporo, ale nic nie jest wyprane, mam jeszcze na to czas:) Teraz zgodnie z zaleceniami lekarza sobie leżę i jeśli trzeba będzie, to wyślę M do sklepu z listą i też da radę:)
  3. Basik ja miałam ostatnią @ 27.06, teraz trwa 31 tc, dokładnie 30+2. W sumie zgadza mi się to z tym co mój lekarz wyliczył i z kalendarzem ciąży w necie. W książki, z której korzystam 8 m-c zaczyna się w 32 tc. :)
  4. Cześć laseczki:) A ja leżę z poduszką pod pupą...;) Mały się tak ułożył, że skopał mi wczoraj cały pęcherz..straszny ból. Ta pozycja zmobilizowała go do lekkich zmian...ufff... My z M zdecydowaliśmy się dość szybko na imię. Jak tylko lekarz potwierdził synka, choć trochę się spieraliśmy:) Finalnie pozostał Adam. A_B wracaj do zdrowia szybciutko!! pozdrawiam
  5. Wiosenna Mamo u mnie też jak już chorują to wszyscy:( Trzymaj się kochana! Wracajcie szybko do zdrowia. A dzidzi w brzuszku z pewnością ma sie dużo lepiej niż mama, o to byłabym spokojna:) A_B dla Twojego Kacperka też dużo zdrówka!!! Ja właśnie przez te choróbska postanowiłam małą zatrzymać w domu. W nosie mam przedszkole, tydzień chodzi, a później i tak chora, a po niej reszta rodziny.
  6. Jenny dziękuję:) Mój katar ma podłoże alergiczne, warto spróbować.
  7. Żaka, lekarz pozwoli mi zwiększyć aktywność w 34 tyg jeśli nic zlego się nie będzie działo. Nawet gdyby później szyjka chciała się mocno skracać i dalej rozwierać, to raczej nie następuje to w ciągu dnia czy dwóch. Też chcę dotrwać przynajmniej do 37, oby się udało. Powiem Wam, że mały jest tak ruchliwy, że jego kopniaki są czasami naprawdę bolesne. Niejednokrotnie tak wystawia nóżkę (a może rączkę?), że muszę ją delikatnie "wcisnąć" z powrotem:) Ja test obciążenia glukozą robiłam 2 tg temu. Strasznie się bałam, że sytuacja z ostatniej ciąży się powtórzy. A tu wynik 112 po 50 g:) Super. Nie wzięłam cytrynki i aż mnie wykręcało (ogólnie nie przepadam za słodyczami), ale dało się wypić. Znowu zaczęłam brać żelazo. Niby hemoglobina stoi w miejscu, ale "zapasu" na okres poporodowy nie ma...pamiętam, jak walczyłam z anemią po ostatniej cesarce, wolę więc wcześniej o to zadbać. Dopadł mnie paskudny katar...któraś z Was pisała wcześniej o kroplach do nosa dozwolonych w ciąży..nie mogę sobie przypomnieć nazwy. Sól fizjologiczna, maść majerankowa, inhalacje - nic nie działa:(
  8. A gdzie się podziała Monsoon? Dawno jej nie było....
  9. Ja już po wizycie. Nie jest ani lepiej, ani gorzej. Brzuch dalej mi twardnieje i to tak nieszczęśliwie na dole, czyli dość mocno naciska na szyjkę. Następna wizyta za 3 tyg, do tego czasu leżenie. Lekarz mnie pociesza, że najważniejsze są jeszcze 4 tygodnie, a później mogę zacząć się więcej ruszać. Od jutra moja mama znowu z nami zamieszka i jakoś damy radę. No i znowu przerzucam się na sklepy w sieci. W sumie większość rzeczy już mam gotowych, pozostaje wózek. Tak jak piszecie, dla mnie ważna jest amortyzacja. Wózek Martynki miał duże koła, "miękkie" zawieszenie, świetnie się bujał i nawet na najbardziej dziurawej drodze się sprawdzał. Tak więc modny wygląd to dla mnie sprawa drugorzędna. Ważna jest lekkość i wygoda:) A tak nawiązując do sosnowych łóżeczek...trudno mi sobie wyobrazić, że mój synek mógłby mieć ochotę je gryźć:) Fakt, w buzi lądują różne rzeczy, ale do głowy by mi nie przyszło, aby maluszek miał chrapkę na meble:) Moja mała do buzi pakowała pluszaczki, gryzaki i rączki...ale mebli nie tknęła;) Druga sprawa, że chyba przeceniamy możliwości małych ząbkowiczów, myśląc, że odgryzie kawał drewna...nawet sosnowego...
  10. NiebieskoŻólta dzięki, mam nadzieję, że tak będzie. Dla mnie przerażające jest to, że od początku ciąży cały czas jestem na jakichś lekach. Do tego to leżenie. Martynkę M zawiózł do babci, w domu jest tak cicho, że oszaleć można.
  11. Cześć dziewczynki, Mamuli, jestem i czytam Was cały czas. Zamilkłam, bo fatalnie się czuję po lekach. mam kiepski nastrój i wolę, aby się nikomu nie udzielił. Po fenoterolu ręce trzęsą mi się tak bardzo, że z trudem trafiam w klawisze. W ogóle cała roztrzęsiona jestem, choć nie zawsze tak reaguję na lek, czasami myślę, że organizm się przyzwyczaił, a za chwilę znowu to samo. Za 2 godziny mam wizytę. Oby było lepiej. Wszystkim chorym mamusiom dużo zdrówka!!!!!!
  12. Viki tylko Dyrekcyjna, teraz każdy pobyt może przedłużyć się i trwać aż do porodu, więc wolę nie ryzykować. A wiesz, że przygotowują już Borowską? Ekipa remontowa już działa:) Calvadoss mój lekarz po badaniu gin i usg dopochwowym stwierdził, że jest do bani. W środę zobaczymy co dalej. Mimo, że maluszek urodzony w 30 tc ma szansę na przeżycie, to jest to wielkie ryzyko i niepewność, czy będzie zdrowy. Moim celem jest przynajmniej 36 tydzień.
  13. A_B niecałe 2 dni, potem już mnie położyli, zaczęłam brać leki i macica się uspokoiła, plamienia też (były to zwykłe wodnisto-białe upławy o zabarwieniu różowawym).
  14. Cześć Mamusie, u mnie nie za wesoło. Maluszek chyba bardzo chce być już z nami, macica szaleje, skurcze, twardnienie, kłucia, parcie na dół brzucha. Lekarz się wystraszył, a ja jeszcze bardziej. Biorę fenoterol, isoptin, asparagin i leżę. Szyjka skrócona, miękka, rozwarcie wewnętrzne:( Maluszek ułożony jest bardzo nisko, główką napiera na szyjkę. Czułam, że dzieje się coś złego, macica przygotowuje się do porodu - owszem, ale powinno być to bezbolesne. Okazuje się, że twardnienie brzucha wraz z bólem podbrzusza, uczuciem ciągnięcia i parcia w dole brzucha, czy też bólami krzyża, mogą sygnalizować zbliżający się poród przedwczesny:( Skurcze troszkę się wyciszyły po lekach. Kontrolę mam w środę, jeśli nic się nie poprawi wracam do szpitala. Zaczynam 30 tc, nasłuchałam się o wcześniakach i zrobię wszystko, aby wytrzymać chociaż do 36 tygodnia. Trzymajcie kciuki! Ditta, Agneszka, Viki - dziękuję za pamięć:) Witam nowe kwietnióweczki! buziaki
  15. AM myślę, że masz rację. Chyba za dużo czasu minęło od ostatniej ciąży i zwyczajnie nie pamięta wszystkiego, jak sie wtedy czułam. Zmykam do łóżeczka, może dzisiaj maluszek pozwoli mi się wyspać:) Dobranoc mamusie:)
  16. M przyjechał z asparginem i nospą. Stał bidulek pod okienkiem apteki (dyżur miała jakaś mloda farmaceutka) i nie wiedział co kupić bo polecanego przez Was Mag B6 nie było. A tu za nim, jak dobry duszek pojawiła się lekarka...w dodatku ginekolog:) Aspargin oprócz magnezu zawiera też potas i przy skurczach jest podobno wskazany. Zaleciła 2 tabletki i za 4 godzinki kolejne 2, do tego nospę. Jeśli jutro będę się tak czuła podjadę na ip do szpitala, mam 2 minuty drogi. Dzięki dziewczyny za rady:)
  17. Ditta właśnie wysłałam męża do apteki po magnez i nospę. Mam tylko nadzieję, że moja szyjka się nie skraca...kolejne tygodnie w łóżku są ostatnią rzeczą, którą bym chciała:( Mam wizytę dopiero za 10 dni, a i tak jestem na liście najczęściej dzwoniących pacjentek do mojego lekarza...nie chcę panikować bez powodu. Zazwyczaj to twradnienie jakoś mi nie przeszkadza...ale dzisiaj źle się z tym czuję. Dodatkowo doszło takie krótko trwające kłucie głęboko w pochwie...:( Zwariować można.
  18. Dziewczyny...znowu się naczytałam w necie i czuję lekki niepokój. Od kilku (2-3) czuję twardnienie brzucha, nie mogę powiedzieć, że jest całkowicie bezbolesne do tego przy staniu, czy chodzeniu czuję kłucie w okolicach krzyża, kości ogonowej...no i ten ucisk na pęcherz. Naczytałam się o niewydolności szyjki, jej skracaniu. Wiem, że w tym okresie ciąży (koniec 28 tc) macica zaczyna "ćwiczyć"...ale po tych perypetiach na początku ciąży wolałabym dmuchać na zimne. Napiszcie, jak się mają Wasze macice? Może niepotrzebnie panikuję...:)
  19. Cześć dziewuszki:) Agneszka, nawet jeśli rzeczywiście nie będziesz mogła brać udziału w ćwiczeniach, to i tak warto skorzystać i uczęszczać na kurs. Poczujesz się odważniejsza i pewniejsza w opiece nad maluszkiem, a przy 1 maluszku to przecież ważne. :) Sterylizatora i podgrzewacza używałam. Fakt nie karmiłam piersią, butelek do wyparzania miałam mnóstwo, więc sprawdził się w 100%. Nie polecam jednak kupować go teraz, bo rzeczywiście przy karmieniu naturalnym byłby zbędny. Podgrzewacz używałam do obiadków, herbatek, zupek. Nigdy do mleka, bo mleka modyfikowanego nie można przechowywać i ponownie podgrzewać. Co do skazy białkowej i mleka UHT to nigdy wcześniej tego nie słyszałam. Lubię mleko i dużo go piję tak w tej, jak i poprzedniej ciąży. Na liście produktów zabronionych w ciąży też mleka uht nie ma...może jednak nie jest takie złe. Byłyśmy dzisiaj z Martynką na zakupach...dla maluszka kupiłam uroczy misiowy podkład na przewijak, 2 ręczniki z kapturkiem, kosz na odpadki do mocowania na szczebelkach łóżeczka... zwariować można, a już na pewno uszczuplić portfel;) Ale to wszystko jest takie słodkie, że trudno się oprzeć. pozdrawiam mamusie:)
  20. AM wynik 135 mieści się jeszcze w normie, gdyby przekroczył 140 lekarz najprawdopodobniej zleciłby powtórzenie badania, ale z 75 g glukozy. U mnie wynik w poprzedniej ciąży przy obciążeniu 50 g był 150, a po 75 po 2 godzinach 140. Wysoki i stąd musiałam zmienić moją dietę i mierzyć cukier 3 razy dziennie. Do końca ciąży było ok. Anitka dla mnie najgorsze po cc, było dźwiganie. Zostałam z malutką sama, M w pracy, wiadomo noszenie dzidzi, fotelika z maluchem, czasami wózka... niby nic, a jednak porobiły mi sie okropne zrosty, które uprzykrzały mi życie (szczególnie intymne) przez ostatnie 3 lata.
  21. Malwiśka no tym razem to już musi być łatwiej!!!! Ja skorzystam z propozycji lekarza, że mogę sama podjąć decyzję co do rodzaju porodu, a dodatkowo jeśli zdecyduję się na cc, podczas operacji zostaną mi usuniete zrosty po ostatniej. Czuję się spokojniejsza, bo wiem czego mogę się spodziewać. Liczę na to, że tym razem obejdzie się bez żadnych komplikacji i razem z maluszkiem szybko wrócimy do domu. Zaznaczę, że cesarke miałam robioną na ok 1,5 tyg przed terminem porodu. Jeśli tym razem też tak będzie to ludek może urodzić się jeszcze w marcu.
  22. Calvados masz rację. Taki poród sn o którym piszesz to marzenie większości ciężarnych. Jednak bywa różnie. We wro nawet jeśli chciałabyś zapłacić za znieczulenie to nie ma takiej opcji. Co do blizny to nie ma czego się krępować, uwierz mi jest praktycznie niewidoczna, ja mam ją bardzo nisko o długości ok 8-10 cm.
  23. Malwiśka miałam cc na życzenie absolutnie bez płacenia, ale tylko dlatego, że mój lekarz prowadzący był ordynatorem w szpitalu, w którym zamierzałam rodzić.
  24. A_B widzę, że każdy szpital ma swoją praktykę dot. cc. Ja ani przez chwilę nie byłam naga, tylko w koszuli szpitalnej. przebrałam się w swoją dopiero po prysznicu na 2 dzień. Na sali pooperacyjnej były tylko dziewczyny po cc, położne się nami opiekowały, myły, zmieniały podklady, a wieczorkiem podawały coś na sen. Dzieci położne przywiozły, gdy trafilyśmy na normalną salę z innymi mamami:)
  25. Aaa..i jeszcze nieszczęsna dieta. pierwszy posiłek w postaci suchara dostałam na 2 dobę po operacji. Na sucharach byłam 2 dni, potem mogłam zjeść OBIAD...ziemniaki z gotowaną marchewką.... i tak ten zestaw towarzyszył mi, aż do wypisania mnie do domu;)
×