Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Martka77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Martka77

  1. U mnie to wyglądało tak; przyjechałam do szpitala na 8 rano. Standardowe badania, ostatnie usg, ktg. Później wielce nielubiana lewatywa...brrrr... i jeszcze mniej lubiane zakładanie cewnika (to troszkę bolało, ale podobno zależy to głownie od umiejętności i delikatności zakładającego). Potem czekałam w kolejce na swoją kolej, w międzyczasie wpadło kilka "pilnych" cesarek. Czekając przebrałam się w szpitalną piżamkę, założyli mi wenflon i przyszedł anestezjolog, aby przeprowadzić krótki wywiad. Moja cesarka była ewidentnie na życzenie, więc kiedy zadał pytanie jakie są wskazania do cc, troszkę się zmieszałam. Na sali operacyjnej było ok 6 osób. Lekarz dokładnie tłumaczy, jaką pozycję należy przyjąć, aby wkłucie ze znieczuleniem się udało za pierwszym razem. Działa niemal natychmiastowo i zazwyczaj z pozycji bocznej już nie można się ułożyć na plecach. Odgradzają miejsce akcji parawanikiem, przy głowie siedzi anestezjolog, który non stop zagaduje i sprawdza nasz stan. Dziwne uczucie, kiedy lekarz "wypycha" dzidzię:) Położna zanim zabrała małą pokazała mi ją. Poryczałam się jak bóbr. U mnie było tak, że po zszyciu lekarz zapytał się, czy chcę spróbować nakarmić malutką. Dali mi na to ok 20 minut. przewieźli do innej sali, a tam M z małą na rękach. Najpiękniejszy widok na świecie, cały zapłakany:) Choć nie nakarmiłam, bo pokarm miałam dopiero na 2 dobę, przynajmniej ją poprzytulałam:) Potem przewieźli mnie na salę pooperacyjną, na 24 h. Następnego dnia przyszedl rehabilitant i "uczył" wstawać i chodzić, co rzeczywiście nie jest łatwe, ale do zrobienia. Mnie kręciło się w głowie i tak naprawdę przez najbliższe 2 dni chodziłam do toalety zgięta w pół. Pod prysznic poszłam z M, ja się trzymałam poręczy, a on mnie mył. Bolało, ale dostawałam leki przeciwbólowe. U mnie pojawiły się komplikacje. Dość spore i przez to i ból był mocniejszy i pobyt w szpitalu znacznie się wydłużył. kiedy wszystko idzie dobrze do domu pacjentki po cc wychodzą na 3-4 dobę. Po tygodniu ściągają szwy. Sama rana boli to oczywiste, ale dochodzi to tego jeszcze obkurczająca się macica... i tu byłam zaskoczona bólem. Blizna po cc jest u mnie malutka i praktycznie niewidoczna.
  2. Cześć dziewczynki;) Ja nie sugerowałabym się tak bardzo wagą podana przez lekarza na badaniu usg. Są to wartości przybliżone i jak mówi mój lekarz wiele zależy od umiejętności osoby dokonującej pomiar. Zresztą, jestem żywym przykladem tego, że pomyłka może być naprawdę duuuża. Mój groszek miał ważyć 4 kg (usg 2 dni przed cc)...a urodziła się z wagą niespełna 3 kg!!!! Byłam w szoku:) AM, Thelly fajne te Wasze projekty domków:) Mnie się zawsze marzyl taki domek za miastem, ale finalnie kupilismy mieszkanie na kameralnym osiedlu głównie ze względu na wygodę. Nie wyobrażałam sobie codziennych dojazdów do Wro. Śliczna pogoda, trzeba ruszyć pupę i wybrać się na spacer:)
  3. Witam noworocznie:) A u nas dzisiaj bardzo leniwy dzień. przyjechaliśmy do domu o 3 rano. Martyna jest dla mnie absolutną rekordzistką, cały wieczór szalała i wytrzymała niemal do końca imprezy. Dzisiaj spanie do 11.30:) Patrząc teraz na moich ludków wiem, że za moment będzie rozejście się do łóżek:) Ja też już chcę się przytulic do podusi. Impreza była super. Mała się wyszalała, ja raczyłam się samymi delicjami przy stole. Picolo o smaku wisniowym też dał radę;) Teraz ani się obejrzymy, a będzie wiosna. buziaki
  4. Dorzuciłam w końcu do galerii nowe fotki...:)
  5. Hej dziewczynki:) Mój brzusio 99 cm. My wybieramy się do znajomych. Idziemy z małą, zresztą dzieci będzie więcej, więc przynajmniej moja mała kobietka będzie miała prawdziwą sylwestrową kreację...bo mama to w nic eleganckiego raczej się nie zmieści. Moje lenistwo doprowadziło mnie do tego, że nawet sałatki na imprezę zamówiłam...ostatnio brak mi energii. Troszkę posprzątam w domu i muszę się położyć. Co do zgagi to odrobinę odpuściła i sporadycznie mnie dopada. W poprzedniej ciąży okrutnie się męczyłam i absolutnie nic mi nie pomagało. Przy takich dolegliwościach ważne jest, aby porcje jakie jemy nie były za duże i raczej nie należy pozwalać sobie na leżenie bezpośrednio po posiłku. Kwietnióweczki życzę Wam w Nowym Roku samych wspaniałości, uśmiechu w każdym dniu, mnóstwa miłości i zdrówka dla Was i waszych dzieciaczków!!!! buziaki!
  6. Nikolina, co do chust to sama nie mam zdania. Koleżanka, która rodziła synka w podobnym terminie co ja Martynkę używała i była zachwycona. Kiedy będąc u niej spróbowałam ponosić w niej małą nie była zachwycona. Może to kwestia umiejętności. Martyna się strasznie denerwowała kiedy układałam ją w chuście, a nie szło mi to zbyt sprawnie. Odpuściłam sobie.
  7. Karolp...włączyłam, ale obejrzałam tylko początek...wrrrr... Agneszka, a widzialaś wózek na żywo, czy tylko w necie. Fajny i do tego fotelik maxi cosi, super. Ines, oby Twojemu M zostało tak już zostało z tymi zachciankami:) W sumie pamiętam z dzieciństwa watę cukrową, ale teraz za nic nie mogę sobie przypomnieć, co w niej lubiłam;) Ja też zaszalałam z zakupami, ale...dla siebie. Wkurzyłam się i kupiłam sobie w końcu śliczną, długą, lekką i cieplutką kurtkę/płaszczyk. Wydałam sporo, ale zadowolenie ogromne mmmmmmm!!!! Zmierzyłam brzunio...dotarłam do 99 cm;) Trudno go nie zauważyć, a mimo to dzisiaj będąc na poczcie, gdzie otwarte było tylko 1 okienko i spora kolejka, nie znalazł się nikt, kto chciałby mnie przepuścić. Kurczę, normalnie brakowało mi śmiałości, aby sama się "wprosić". Muszę dojść do wprawy:)
  8. Ditta, ja też uważam, że 2 body na dzień wystarczą a bywa, że czasami wystarczy 1 sztuka:) Oczywiście wpadki pieluszkowe się zdarzają i czasami coś spod pieluszki sie wydostanie, ale nieczęsto. W nocy maluszka karmiłam co ok 3 godziny, zawsze zmieniałam pieluszkę ale spioszków, czy pajacyków nie musiałam. Dziecię suchutkie i czyściutkie. Sprawa się komplikuje kiedy pojawiają się obiadki. Ale i wtedy duży śliniaczek daje radę:) Ja miałam po ok 5-6 sztuk body i śpioszków, 3-4 pajacyki. Około 10 pieluszek tetrowych, które obowiązkowo zawsze musiały być pod ręką. Rodzimy na wiosnę, ale wiadomo różnie może być. Ja kupiłam cieplutki śpiworek, bardziej wiosenny niż zimowy, ale jednak. Na spacerki wiosenne z pewnością przydadzą się cieplutkie polarkowe pajacyki, czy dresiki. Są cieplutkie i lekkie. Przez pierwszy miesiąc, kiedy Martynkę zaczęłam kapać w wanience używałam gąbkowej, profilowanej podkładki. Maluszkowi było wygodnie, a ja spokojnie mogłam ją umyć. Później nabrałam wprawy i podkładka nie była potrzebna. Pamiętam, że kupiłam też masę kosmetyków, których później nie używałam. Teraz zamierzam kupić Oilatum do kąpieli, sudocream na ewentualne odparzenia i podrażnienia skóry , oliwkę, krem. Przyda się sól fizjologiczna do przemywania oczek, czy zakrapiania noska jeśli przyplącze się katarek. Ech...pewnie jeszcze sporo rzeczy sobie przypomnę, na szczęście jeszcze mamy czas w kompletowaniu pełnej wyprawki:)
  9. Cześć babeczki:) U mnie po świętach waga 0,5 kg na plusie. Nic strasznego:) Martwię się jednak inną rzeczą. Od kilku dni "stawia" mi się mój brzuszek. Szczególnie w dolnej części i to zazwyczaj wieczorem. Niby powinnam podejść do tego spokojnie, bo w 27 tyg macica może powolutku zaczynać ćwiczyć, ale... Staram sie więcej odpoczywać. Jak tylko się położę, maluszek zaczyna się tak mocno wiercić i kopać, że czasami naprawdę porządnie zaboli. Dodatkowo czuję okrutnie mocny nacisk na pęcherz. To strasznie irytujące, bo nie daje zasnąć...ech... Monsoon, ja też jestem wielkim wyjadaczem wszelkiego rodzaju sałatek:) A że w święta ich nie brakowało, moje uda i pupa mogą ulec zaokrągleniu;) Wyobraźcie sobie, że zus nadal przesyła mi chorobowe pocztą...koszmar jakiś. Listonosz zostawił mi awizo 23, dzisiaj mąż poszedł na pocztę...a tam nie mają gotówki. Powiedzieli, że uzbierają do końca dnia, ale nie uzbierali...pani powiedziała, że może jutro się uda. Nieźle:) miłego wieczorku:)
  10. Kochane życzę Wam wspaniałych, radosnych i spokojnych Świąt!!!! Już "po" zrobimy ranking...komu ile przybyło:) Tymczasem trzymajcie się cieplutko i zdrowo!!!! buziaki
  11. Cześć Kwietnióweczki:) Niestety od kilku dni mogę zaglądać do Was tylko wieczorkiem:( Mała od kiedy jest ze mną w domu i widzi włączony laptop potrafi spędzić przy nim kilka godzin, a mnie to wielce nie odpowiada. Aby nie zachęcać i nie prowokować sama jestem "offline" ;) Eve...chciałam jeszcze dorzucić swoje trzy grosze odnośnie sytuacji u Ciebie. Z M pobraliśmy się, jak byłam w 6 mcu ciąży...wcześniej razem mieszkaliśmy, choć niezbyt długo. Mogę powiedzieć jedno, to jak "wypracowaliśmy" sobie swoje wzajemne relacje wtedy pozostało do teraz. Naprawdę zmieniły się tylko detale. Od początku reagowałam na to co mi nie do końca odpowiadało. Nigdy nie robiłam wyrzutów, nie dąsałam się...tylko, dokładnie tak, jak pisały dziewczyny, rozmawialiśmy. I to też nie były rozmowy do białego rana, tylko jasne, proste komunikaty:) To najlepszy sposób. Początki tej ciąży wyglądały u mnie tak, że w łóżku spędziłam 12 tygodni. Podczas tego czasu M 2 razy wybrał się do kumpla...jakiś mecz itp. Należało mu się, bo świetnie się mną i domem opiekował i nie miałabym pretensji, gdyby zdarzylo się to częściej...ale...codziennie jakieś drobne wypady...o nie. Zresztą ważne, aby uświadomił sobie, że takiej swobody i beztroski w spędzaniu czasu z Tobą i robieniu na co tylko macie ochotę, długo później nie zazna i warto z tego skorzystać:) Chciałam jeszcze wrócić do tematu nawilżacza. Kupiłam go w końcu i jestem zadowolona z każdej wydanej złotówki. Absolutna rewelacja. Gdy teraz wejdę w nocy do pokoju małej nie słyszę nawet jak oddycha. Żadnego katarku, żadnego chrapania, suchego noska, czy kaszlu. Jedyny minus, to taki, że nawilżacz jest jeden:) Chciałabym mieć też go w swojej sypialni:) Kupiła na allegro: http://www.topcomsklep.pl/product-pol-4-TOPCOM-NAWILZACZ-ULTRADZWIEKOWY-Z-JONIZATOREM-1801.html U mnie przygotowania do świąt niemal zakończone. Jakieś drobiazgi zostały i mogę zabrać się za pichcenie. M obiecał aktywny w tym udział...aż się boję co z tego wyjdzie:) Z dolegliwości ciążowych dopadła mnie w końcu zgaga. Oby nie trzymała mnie do końca ciąży, tak jak ostatnio. Koszmar:( Dobranoc mamusie:)
  12. Paula, u mnie na takich imprezach sprawdza się menu przekąskowe z jedną lub dwiema ciepłymi potrawami. Mam swoich faworytów, np.: filety śledziowe w ostrym sosie podawane z pieczywem lub pieczonymi ziemniaczkami (to przyrządziłam na ostatnia imprezę, pycha), śledzik pod pierzynką, małe kanapeczki z różnego rodzaju pieczywa plus dodatki..szynka parmeńska, ser pleśniowy, tuńczyk, kolorowe sałaty itp. (wyglądają i smakują bajecznie). Obowiązkowo musi pojawić się jakaś sałatka. Na ciepło podaję muszle serowe (wielkie muszle faszerowane różnymi gatunkami sera i zapiekane), pieczone udka lub tradycyjnie:) bigos. Ja na sylwestra wybieram się do znajomych. Żadna huczna impreza...raczej spokojnie, tym bardziej że będą też nasze dzieciaczki. Święta też w małym gronie. Ale w sumie w tym roku właśnie tego potrzebuję:)
  13. A ja dzisiaj padam...normalnie cały dzień w drodze. Zaczęło się od wizyty u dentysty z Martynką. To była pierwsza wizyta, a mała ma 4,5 roku..wszyscy mówili, że już dawno powinnam iść i przyzwyczajać dziecko do stomatologa. No to poszłam...choć dbam o ząbki małej bardzo i byłam pewna, że jest ok. I rzeczywiście:) Mała się pobawiła różnymi przyrządami, dostała nagrodę i pochwałę :) Super, oby tak dalej:) Przyznam, że moje dziecko ma dość specyficzny gust i rzadko jada słodycze...można powiedzieć, że prawie w ogóle nie jada. To pewnie też przyczyniło się, że ząbki takie zdrowe. Nazbierało się masę spraw do załatwienia i tak jeździłyśmy po mieście do 20....wrrrr... Wrocław przed świętami zakorkowany, koszmar. Basik ja też mam takie bóle po bokach. Nawet jeśli chciałabym czasami sobie poleniuchować dłużej w łóżku, to ból jest nie do zniesienia i wstaję. W nocy wiercę się okrutnie, aż M wyniósł się z sypialni:( Zastanawiam się, jak wybrnąć z zakupów przedświątecznych. Jak widzę parking przed jednym z hiper-supermarketów, zapchany do granic możliwości, to jedyne co przychodzi mi do głowy, to wysłać M z listą do sklepu i gotowe;) Z drugiej strony, jak facet robi zakupy (przynajmniej mój) to....ech.....:) Zmykam spać. Dobrej nocki dziewczynki:)
  14. Anula ja nawilżam nos solą fizjologoczną, jest dużo tańsza od wody morskiej i według mnie skuteczniejsza. A jesli dodatkowo krwawią Ci dziąsła, płucz usta szałwią. Aby wzmocnić i uszczelnic naczynia warto brać rutinoscorbin. Jaskiś miesiąc temu powiedziałam lekarzowi, że zaczynają pękać mi naczynka na nogach i mam straszną tendencję do siniaków. Zalecił właśnie rutinoscorbin.
  15. Wiosenna mamo, mój pediatra przy każdej wizycie namawial mnie na zakup inhalatora. Kupiłam niedawno i naprawdę szczerze polecam! Nie kosztował fortuny, kupiłam w aptece za 140 zł, jest w miarę cichy. Nawet inhalacje samą solą fizjologiczna powodują, że katar pięknie schodzi i dużo łatwiej odkrztusić wydzielinę. U mnie mała dodatkowo jest alergikiem, więc inhalacje są wręcz zalecane.
  16. Limonka - oczywiście, że zmaleją!
  17. Wiosenna mama ma rację, to są rzeczy drugoplanowe! Najważniejsze, aby maluch urodził się zdrowy i bez komplikacji, a całą resztą zajmiesz się później:)
  18. Limonkowa spokojnie:) Mój brzuch po cc dochodził dłużej do siebie, to fakt. Troszkę intensywniej musiałam ćwiczyć, ale się udało. Brzuszki po cc mają tendencję do "fałdki" jak to nazwał mój lekarz. To zależy od Twojej figury, jeśli zawsze byłaś szczupła, będziesz dbała o formę, to szybko nikt nie zauważy, że niedawno byłaś w ciąży:) Ja zawsze należałam do tych kościstych. Po ciąży nie wróciłam już do swojej wagi, ale zatrzymałam się na bardzo zadowalającym poziomie. Noszę rozmiar 36. Nie ma się co martwić na zapas. :)
  19. Limonkowa, ani mi w głowie Cię straszyć:) Zobaczysz, że nawet jesli troszkę się 'zaokrąglisz" to szybciutko wrócisz do swojej figury:) Co do porodu to ja już sama nie wiem. Pierwszy poród cc i wielka porażka. Fakt, sam poród bez bólu, ale potem... Zresztą należy pamietać, że po cc poprzecinane są mięśnie brzuszka i ciężej powrócić do jego płaskiej formy:) Mój lekarz zostawia mi wolną rękę. Na początku ciąży omawiałam z nim cc, równocześnie mieliśmy usunąć mięśniaka i porozcinać zrosty po poprzedniej cc. Póki co tego się trzymam. Wiosenna mamo, współczują notorycznie wracających chorób...niech ta zima skończy się jak najszybciej.
  20. Agneszka Ty śpiochu!;) Ja też zawsze ważę się na czczo, wieczorkiem waga czasami różni się nawet o kg!
  21. Limonkowa chyba każdej z nas było przykro rozstać się z talią:) 6-7 m-c jest tym okresem, w którym brzusio rośnie najszybciej i najwięcej kg przybywa. Nasze dzieciaczki nabierają masy i troszkę więcej potrzebują:) Ja staram się nie mysleć o dodatkowych kg, póki nie zaczną przybywać szybciej niż powinny. Malwiska daj znać co zaraz po badaniu co tym razem podejrzał lekarz;)
  22. Hej:) Aż wstyd się przyznać, ale z małą podniosłyśmy się dzisiaj z łóżka o 10.30...:) Ale w sumie to dobrze, trzeba korzystać kiedy jeszcze można...później na długie miesiące zapomnimy o takim leniuchowaniu;) Mój brzuszek ma dzisiaj 97 cm - koniec 25 tc. Co do wagi to ja przed ciążą ważyłam 56 kg przy wzroście 170...a teraz...ech....64;) pozdrawiam
  23. Mój steper stoi w kącie i się kurzy. Ale przyjdzie jeszcze na niego pora...już po:) Dziewczyny, ja dzisiaj powtórzyłam badanie moczu, bo to przedwczorajsze wyszło dość kiepsko (od niewłaściwego ciężaru, odczynu zasadowego, ogromnej ilości leukocytów i erytrocytów po bardzo liczne bakterie). Co się okazało..., że moje poranne lenistwo się nie opłaca i rzeczywiście warto przyłożyć się do poprawnego wykonania badania. Dzisiaj zrobiłam wszystko tak, jak nakazał mój lekarz i wyniki są niemal idealne! Aż mi się wierzyć nie chciało, gdy M przyniósł wynik z laboratorium:) Moja "żelazowa" dieta też przyniosła efekty. Mimo, że odstawiłam przepisane przez lekarza żelazo, bo nie za dobrze się po nim czułam, hemoglobina poszła w górę. Niezwykle to budujące, dobrze wiedzieć, że męczarnie w kuchni i pichcenie nowych, wzbogaconych potrwa przynoszą efekty:) Limonkowa - kliknięte:) Jeloonka, ja dostaję zadyszki kiedy jednocześnie chodzę i rozmawiam przez telefon;) Moja aktywność fizyczna to drobne prace domowe i musi mi to póki co wystarczyć. Ale obiecuję sobie, że po porodzie nie będę sobie dawała taryfy ulgowej i wszystkie nadprogramowe kg przegonię precz:) Dobranoc dziewuszki:)
  24. Ja mam skierowanie na 50g w 28 tc. Lekarz mówi, żeby na dwa dni przed badaniem zrezygnować ze słodyczy:) Wezmę ze sobą cytrynkę, choć w poprzedniej ciąży takiej opcji niestety nie było... Dodatkowo szykuje się badanie na przeciwciała, obowiązkowe w 28 tc przy konflikcie serologicznym. Poza tym standardowo morfologia i mocz. Sporo tego:) Ale nic to...jeszcze tylko 15 tyg:)
×