Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Martka77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Martka77

  1. znalazłam coś takiego odnośnie kwasu foliowego: "Ponieważ właściwa podaż kwasu foliowego jest tak ważna, w wielu krajach (również w Polsce) opracowano zalecenia dotyczące suplementacji diety tą witaminą. Wszystkie kobiety w wieku rozrodczym, zwłaszcza przed planowaną ciążą, powinny przyjmować 0,4 mg kwasu foliowego dziennie, nie więcej jednak niż 1 mg. Kobiety, które uprzednio urodziły dzieci z wadami cewy nerwowej, przed planowaną ciążą powinny przyjmować, pod kontrolą lekarską, kwas foliowy w dawce 4,0 mg dziennie. Suplementacja powinna trwać do 12 tyg. po zapłodnieniu (9). " http://lekarze.kwasfoliowy.pl/s/1480/28614-Znaczenie-kwasu-foliowego-dla-rozwoju-plodu.htm
  2. Anitka ja na 3D wybieram się w 22 tc, aby mieć pewność, że wszystko będzie ładnie widać. Super, że synek:)
  3. Basik dokładnie tak jak mowisz, mnie lekarz właśnie kazał brać kwas foliowy tylko do 4 m-ca. A witaminkom w tabletkach był przeciwny od samego początku. Przestałam je brać kilka tygodni temu, bo mialam po nich straszne mdlości. W zasadzie staram się dobrze odżywiać, jeść dużo warzyw i owoców i mam nadzieję, że witaminy dostarczane z pożywienia wystarczą. Na pewno lepiej się wchłaniają. Wyniki mam nie najgorsze. poprawiły mi się odkąd nie mam kłopotu z plamieniami, ale hemoglobina podskoczyła tylko do 12,3 z 11,5.
  4. Dzięki dziewczyny, właśnie to w naszym forum uwielbiam, że cokolwiek sie dzieje człowiek nie zostaje sam:) Jordan, mnie naszła taka sama myśl:) Poczytałam o ciążach mnogich i okazuje się, że tylko mały odsetek bliźniaków ma wspólne łożysko, są to bliźnięta jednojajowe, a tak zazwyczaj każdy płód ma swoje... Ale skoro bliźniaki jednojajowe się rodzą, to musi być ok! :) Bardzo Wam dziękuję za wszystkie słowa otuchy! Jak u Was ze snem? Ja mam co noc kłopot.. nie lubię spać na boku i trudno mi się przyzwyczaić. A o śnie na lewym boku mogę zapomnieć. Po godzinie mam dosyć, zaczyna boleć mnie biodro i muszę zmienić pozycję. Dziewczyny, które mają już poduszki-rogale, warto je kupić? Cały czas się nad tym zastanawiam.
  5. Viki, ja chodzę do dr Artura Kłóska. To naprawdę dobry lekarz. Jest z pacjentkami w ciągłym kontakcie. Jeśli akurat nie może odebrać telefonu, zawsze oddzwania. Wczoraj walczyłam z sobą, aby do niego nie zadzwonić. W końcu dotarlo do mnie, że to bez sensu - na wizycie powiedziała mi wszystko...i gdyby nie moja chora nadgorliwość oszczędziłabym sobie mnostwo nerwów. Judytko, zastanawiałam się, czy nie iść na konsultacje do innego lekarza...w końcu odpuściłam. Postaram się nie nakręcać niepotrzebnie...co do czytania głupot w necie...M musiałby mi chyba zabrać laptopa...to silniejsze ode mnie.
  6. Viki, ja też wybrałam dyrekcyjną. A kto jest Twoim lekarzem prowadzącym?
  7. Cześć dziewczyny:) A ja na badania też zawsze latam bez śniadanka...raz skusiłam się na małą kawę i babeczka w lab powiedziałam, że lepiej przyjść następnego dnia. Na szczęście do laboratorium mam 5 minut drogi, więc banan w torebkę i lecę n a głodniaka:) Na następną wizytę muszę zrobić morfologię, przeciwciała, cytomegalię igm (w pierwszym badaniu wyszła ujemna). Nie pamiętam kiedy robi się test obciążenia glukozą. Okropnie go wspominam z pierwszej ciąży...brrr... Wtedy okazało się, że wynik mam za wysoki i test musiałam powtórzyć w dodatku już nie z 50 g glukozy, a 75 g...masakra...do dziś pamiętam mdłości podczas picia tej mikstury. potem doszło padanie cukru glukometrem 3 razy dziennie i dieta. Mam nadzieję, że w tej ciąży nie będzie takich rewolucji:) Gawi mieszkam na Brochowie od 2 lat, dość blisko szpitala. Kochane wczoraj miałam straszny kryzys... po wizycie u lekarza uspokoiłam się. Ale jak to często bywa, dopiero po przyjściu do domu nasunęły mi się dodatkowe pytania...zaczęłam szperać w necie i się załamałam. przepłakałam cały dzień, oczy spuchnięte, głowa boli mnie do dzisiaj. Dotarło do mnie, że moje łożysko funkcjonuje tylko w 50%...pod pozostałą częścią jest wlóknik. Mimo, że lekarz zapewniał mnie, że łożysko to narząd wydajny i powinien dzidzi dostarczać wszystkich potrzebnych składników, to ja oczywiście nabiłam sobie głowę informacjami z sieci o wewnątrzmacicznych obumarciach płodów z powodu niewydolności łożyska. M tłumaczył, uspokajał...dzisiaj jest troszkę lepiej. 17 listopada kolejna wizyta. Zwariować można z tym czekaniem. Pytałam się też lekarza o usg połówkowe. Zazwyczaj robi się je między 18 a 22 tc. Powiedział, że lepiej je zrobić ok 22, bo wtedy jest większa pewność, że wszystko będzie ładnie widać. Większość z nas robi to badanie odpłatnie, a że tanie nie jest, może rzeczywiście nie ma się co śpieszyć. Myślałam, aby zrobić je wcześniej...a tu znowu trzeba czekać. pozdrawiam kwietnióweczki:)
  8. Cześć dziewczyny, wróciłam i mam mieszane uczucia. Wiadomość jest taka, że 4 cm krwiak zmienił się w 5 cm włóknik. Lekarz cierpliwie odpowiadał setny raz na moje pytanie, czy to lepsza sytuacja. Wyjaśnił mi, że wlóknik tworzy się w miejscu krwiaka i teraz powinien się kurczyć, przyklejając łożysko do ściany macicy. Martwi mnie, że ta część łożyska pod którą jest ów włóknik zlokalizowany nie bierze udziału w wymianie matczyno-płodowej. i tu znowu lekarz tłumaczy, że łożysko jest bardzo wydajne i skoro dzidzia rośnie, to znaczy, że ta część która działa poprawnie jest wystarczająca. Ale przekonać mnie nie jest łatwo... koniec końców wyszłam z gabinetu i zapomniałam nawet zapłacić;) Niby idzie ku dobremu, ale strasznie wolno. Następna wizyta za 3 tygodnie. Wytrzymam. Niestety wciąż na leżąco, choć mam pozwolenie na małe spacerki...po domu:) dobranoc mamusie:)
  9. Kajusia, ja też używam Fissan na brzusio, biust i uda. Po porodzie w szpitalu widziałam dziewczynę z wielkim rozstępami na biuście...uwierzcie mi, że wyglądało to nie za dobrze. Ja z 75B skoczyłam na 80D. Brzusio rośnie, pępek też zaczyna wystawać:)
  10. Magd11 i dobrze, że robisz - przynajmniej jesteś ładną ciężaróweczką:) Z pewnością nie zaszkodzisz dzidzi!! Normalnie czas mi się dłuży niemozliwie...dopiero na 18 mam wizytę...zwariować można:)
  11. Katharina nie bój się. Skoro od tak dawna mieszkasz z kotem i nie miałaś toxo to dlaczego miałabyś zarazić się teraz, kiedy bardziej uważasz? Ja też miałam kota. W 1 ciąży i brak przeciwciał. Teraz, gdy robiłam badania okazało się, że przeciwciała igg są i to dosyć wysokie, co świadczyłoby, że chorowałam raczej niedawno, a kota nie mam w domu od 2 lat! Niech inni domownicy mają ten przywilej sprzątania kuwety:) Zresztą zarażenie toksoplazmozą u ludzi odbywa się drogą bezpośrednią np. przez zjedzenie brudnych warzyw zawierających cysty lub pośrednią przez zjedzenie niedogotowanego mięsa...więc Twój pupil wcale nie musi być dla Ciebie groźny:)
  12. Cześć dziewczyny:) Ja do Martynki pokoju, gdy miała 2 latka, też kupiłam mebelki z serii leksvik. Bardzo fajne jest łóżko, które rośnie wraz z dzieckiem. Do tego szafa, skrzynia komoda, stolik z mini krzesełkami.. mebelki są z drewna litego w ciepłym kolorze. Pasują i do dziewczynki i do chłopaka, więc mam nadzieję, że młodsza latorośl zechce je w spadku po starszej siostrze:) Ja od początku 4 kg na plusie. Z tego co pamiętam, najwięcej przytyłam właśnie w 2 trymestrze. W 3 miałam bardzo wysoki cukier i odpowiednią dietę i prawie nic nie przytyłam. Ogółem wyszło ok 11 kg. Największy problem miałam z brzuszkiem, który prawie rok wracał do formy:( Niestety u mnie zbędne kilogramy zostają w biodrach i brzuszku, a wiadomo, że ciężko się ich pozbyć z tych partii ciała. Ale co tam...teraz nie pora, aby o tym mysleć. Na temat diet będziemy pisały wiosną;) Ojjj..chyba nie bardzo będziemy umialy Ci pomóc. Ja najpierw miałam badaną owulację. Biegałam na usg 3 razy od 10 dc co dwa dni. Mój lekarz ma doświadczenie w leczeniu problemów z płodnością i warto takiego wlaśnie znaleźć. Życzę powodzenia! A_B sto lat dla synka! 6 lat to już duży facet! :) Cieszy się na rodzeństwo?
  13. Gawi, nie wiem, czy pomogę Ci, ale ja czasem też mam takie kłucia i parcie na pęcherz. Mówiłam o tym lekarzowi, kazał się nie martwić. Jeśli nie towarzyszą temu dodatkowe objawy np. plamienia, to raczej wina rozciągającej się macicy i wiązadeł.
  14. Gawi, ja chciałam rodzić na Brochowie, więc zapisałam się do szkoly, którą prowadziła Dorota Fortunko, przełożona położnych właśnie z tego szpitala. http://www.centrumrodzinne.com/ Teraz na poród wybrałam dyrekcyjną. A powiedz do jakiego lekarza chodzisz? Chodzi mi o to, czy jest to lekarz kliniczny i będziesz mogła się z nim spotkać przy porodzie? Po ostatnim pobycie w szpitalu jestem hmmm..zniesmaczona. Niestety bardzo uprzywilejowane są pacjentki, które sa zaprzyjaźnione z lekarzami właśnie z prywatnych wizyt. Wylądowałam w szpitalu na Brochowie (z racji bliskości) i czułam się kompletnie olewana podczas obchodu. Dziewczyna z łóżka obok ciągle była nachodzona..a jak się 'pani czuje, a czy coś boli, a czy dobrze pani spała...a do mnie; 'stolec był" :) Teraz się z tego śmieję, ale wtedy nie było mi wesoło. Przed wypisem nalegałam na badanie usg...lekarz mi go nie zrobił sugerując, że zrobi mi je na kontroli MÓJ lekarz prowadzący....
  15. Cześć kwietnióweczki:) Aniu, masz rację. Jeśli na coś nie mamy wplywu, lepiej się nie zamartwiać. Wiadomo, że stres źle działa na cały organizm. Będzie dobrze, damy radę:) Wiosenna mamo, a co się stało, że wylądowałaś w szpitalu? Mam nadzieję, że nic bardzo poważnego. U mnie połowa 18 tyg. Jutro wizyta, a za ok kolejne 2 tyg usg połówkowe. Zazwyczaj na wizycie dowiaduję się tyle hmmm "nowości", że jakoś nie mam już nastroju na dopytywanie się o płeć. Czasami sobie myślę, że przerobiłam już połowę z częściej występujących patologii w ciąży i do jasnej anielki, musi w końcu wszystko się unormować! Nie dopytuję się, ale nie znaczy, że o płci nie myślę... Mam córeczkę i chyba chciałabym drugą:) Z drugiej strony sama mam brata i mam z nim świetne relacje. Cóż zobaczymy, oba warianty mnie ucieszą:) Chciałam wrócić jeszcze na chwilkę do szkoły rodzenia. Sama chodziłam przy pierwszej ciąży i choć prawdą jest, że w necie i książkach możemy znaleźć prawie wszystko - to opłacało się. Pamiętam, że z notatek zrobionych na kursie nie tylko ja korzystałam. Było tam mnóstwo praktycznych rad na temat pielęgnacji maluszka, najczęstszych dolegliwości dzidzi jak i mamy. Tak naprawdę to nasz instynkt wiele nam podpowiada, ale nie nauczy nas jak postępować z bólem brzuszka, biegunką, pleśniawkami, karmieniem...czy problemami laktacyjnymi u mamy. Poza tym położne naprawdę dobrze przygotowują do porodu, uczą prawidłowego oddychania, pokazują pozycje zmniejszające bóle. Jeśli ktoś myśli o porodzie rodzinnym to może się spodziewać, że mąż okaże się bardziej przydatny podczas porodu. Jeśli facet nie jest jednak przekonany i myśli, że to śmieszne i nie chce uczyć się przewijać lalek...to zazwyczaj pierwsze zajęcia na takich kursach są bezpłatne i właśnie po to, aby w skrócie pokazać program. Tyle moich wrażeń ze szkoły:) Ale się rozpisałam:)
  16. Cześć dziewczynki:) Mania gratuluję:) 4 m-ce szybko zlecą, a mąż akurat przed narodzinami dzidzi przyjedzie:) Kochane, ja mam ostatnio znowu podwyższony "wskaźnik stresu" i nie chcę nim nikogo zarażać, dlatego siedzę cichutko... W środę mam wizytę. Nie umiem napisać, jak bardzo się denerwuję i jak bardzo bardzo chciałabym w końcu usłyszeć same dobre wieści! Niby czuję się dobrze, zmniejszam dawki leków wg wskazań, czasami mam napięty brzusio więc biorę nospę i jest ok... Ale dopiero na usg wyjdzie, co z krwiakiem i łożyskiem. Ania, super że dziewczynka:) Pozdrawiam Was cieplutko!
  17. http://senmata.pl/cat-pol-1214553839-Poduszka-ciazowa-senmata.html
  18. A_B z z ZUSem już tak jest. Pamiętam, że przy zasiłku macierzyńskim też miałam problemy, mimo że pracuję na umowę o pracę. Były problemy z zaliczeniem moich premii do podstawy wyliczenia zasiłku. Po kilku bataliach i przepychaniach w końcu po pół roku dostalam wyrównanie. Teraz czekam na wypłatę pierwszego zasiłku chorobowego za wrzesień. Mnie głowa boli coraz rzadziej. Zazwyczaj mała kawka pomaga mi na ten ból. Staram się nie łykać tabletek...i tak już sporo ich biorę. Znalazłam na allegro świetną poduszkę do spania. W sumie nie wiem, czy rzeczywiście jest taka super, ale opinie ma dobre. Trochę odstrasza cena. Nie wiem, czy jest sens kupić i używać tylko kilka miesięcy. Same zobaczcie: http://allegro.pl/senmata-jedyna-poduszka-ciazowa-z-atestami-n-i1271182377.html
  19. Magda, mnie też czasami tak nosi...ale staram się panować nad sobą. Nerwus jestem i tyle. Z Martynką przeszłam w ciąży tysiące stresujących sytuacji i mam tylko nadzieję, że to że mała ma "charakterek' i też jest nerwuskiem nie jest moją zasługą:) We Wro usg 3D też kosztuje 200 zł. Sporo, ale ja już przestałam liczyć ile wydaję na lekarza, leki, badania... Generalnie staram się wskrzesić w sobie jak najwięcej entuzjazmu. Nie czytam już głupot w necie, nie dołuję się. Włączam sobie muzyczkę i jakoś daję radę. Odkurzam stare płyty...przypominają mi się czasy studenckie, pierwsza praca, pierwsze mieszkanie...związki;) Kurcze, jak strasznie dużo czasu minęło, jak wiele się zmieniło. Ale wspomnienia super:)
  20. Cześć dziewczyny:) U mnie sytuacja wygląda troszkę inaczej. Wizyty mam co dwa tygodnie, przy każdej wizycie usg, morfologia obowiązkowo raz w miesiącu. Ale ta częstotliwość wizyt i badań wynika z zagrożonej ciąży. Jeszcze tydzień do kolejnego badania, mam nadzieję, że sytuacja się poprawiła i nieszczęsny krwiak choć trochę się wchłonął. Strasznie mi się dłużą dni, kiedy tak leżę. Do tego na zewnątrz jest tak szaro. Nie sądziłam, że tak będzie brakowało mi pracy. Co do ruchów to ostatnio lekarz mi powiedział, że są ciężarne, które już w 16 tyg czują delikatne ruchy. Podobno hmmm chudsze ciężarówki czują je wcześniej. W każdym razie normą jest przedział 16-22 tydz. Muszę sobie znaleźć jakieś rozweselające zajęcie, bo normalnie jakaś jesienna chandra zaraz mnie dopadnie.
  21. Kajusia, zgrabny ten regalik i z pewnością użyteczny. Ja mam dość duże łóżeczko dla maluszka (1,4 m) i świetnie sprawdził się przewijak nakładany na łóżeczko. Dodatkowo mogłam go zawsze przenieść w inne miejsce, np. do łazienki (długością pasował akurat na wannę) i i zaraz po kąpieli miałam wygodne miejsce do wysuszenia i ubrania maluszka. Zamierzam na początku wstawić łóżeczko do naszej sypialni, a tam już jest komoda i wolałabym już nie dokładać więcej mebli:) Issaabel, nie zastanawiałam się wcześniej nad tym, aby w ogóle zrezygnować z gondoli...ale wydaje mi się, że jest wygodniejsza i stabilniejsza od spacerówki. Dzidziuś ma więcej miejsca, jest lepiej osłonięty od wiatru. Zresztą, teraz zazwyczaj wózki to komplet 3 w 1. Martynka jeździła w gondoli do 7 m-ca. Później spała coraz krócej na spacerach i zaraz po przebudzeniu siadała w wózku. Nie było mowy o zapięciu jej w szelki, więc jedną ręką pchałam wózek, drugą ją asekurowałam, aby nie wypadła. Po kilku takich spacerach przerzuciłam się na spacerówkę. Dziewczyny mój mały ludek w brzuszku musiał dzisiaj fikać duże koziołki, bo po raz pierwszy jestem pewna, że to delikatne głaskanie, to nie sprawy jelitowo-żołądkowe:) Mija 17 tydzień:)
  22. Hej Mamusie:) Magda11, ja też nie martwiłabym się tym, że brzuszek jeszcze nie widoczny. Pamiętam, jak znajoma opowiadała historię ze sklepu, gdzie chcąc uniknąć dużej kolejki poprosiła stojących, aby ją przepuścili. Na to jeden babol zaczął krzyczeć, że ledwo w ciążę zaszła, a już bez kolejki che kupować...a ona była tydzień przed terminem:) Tak, że widzisz, brzuszek to sprawa indywidualna. Do smarowania brzuszka wciąż używam kremu Fissan. Jest tłusty, fakt.. ale ma konsystencję kremu i jest bardzo wydajny. Ładnie się wchłania, a skóra na brzuszku, czuć, że jest dobrze nawilżona. Do zapachu już się przyzwyczaiłam;) Ditta, szczerze wątpię, aby nasze maluchy chciały w ziemie jeszcze śmigać w gondoli. Gondola się dobrze sprawdza dopóki dziecko samo nie zaczyna siadać. Później z racji wygody i bezpieczeństwa lepiej zmienić ją na spacerówkę:) A co do stresów, to Mamuli nie przejmuj się za bardzo. Trudno przez całą ciążę się nie denerwować. Osobiście jestem nerwusem i teraz bardzo się staram unikać wszelkich stresów...a łatwo nie jest;) Z córcią miałam termin na 3 sierpnia. M ma urodziny 2 sierpnia, pamiętam jak się cieszył, że będą razem świeczki na torcie dmuchać... Mała zaczęła się pchać na świat 20 lipca i zamiast lwiątka urodził się raczek:) Teraz pewnie też tak będzie, że z kwietniowych mam będą i marcowe i majowe:)
  23. Cześć dziewczyny, AM nie martw się, antybiotyk jest tak dobrany, aby nie zaszkodzić dzidziusiowi. Z Martynką w ciąży brałam antybiotyki 2 razy, ze względu na paskudne anginy. Głowa do góry, za klika dni będzie już dobrze:) Ja jestem za porodami rodzinnymi, ale faktycznie nie każdy facet da radę. Z M chodziłam do szkoły rodzenia (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że skończy się cc). Śmiechu było dużo, szczególnie kiedy położna uczyła naszych mężczyzn odpowiedniego masażu pleców. Prawie każdą przyszłą mamę po takim masażu zaczynały plecy boleć;) Choć M przy porodzie nie był - to on pierwszy wziął naszą córkę na ręce. Do dziś bardzo to przeżywa. Po cesarce chodził ze mną pod prysznic, mył mnie, pomagał ubierać. Jedyne na co było mnie wtedy stać to trzymanie się drążka pod prysznicem. Bardzo mi wtedy pomógł. Opieka nade mną była dla niego rzeczą absolutnie naturalną.
  24. Kasieńka, ja taki sterylizator nabyłam przy pierwszym dziecku. Z wielu przyczyn nie mogłam karmic piersią, więc butelek miałam sporo:) Rzecz godna polecenia dla "butelkowych" maluszków. Mam firmy Avent, sterylizacja w mikrofali niecałe 4 min. Rewelacja. Dodatkowo raz na jakiś czas wrzucałam tam smoczki i inna naczynia maluszka. Używałam do ok 8 m-ca. Podgrzewacza też używałam. Do butli, do słoiczków, obiadków. Jestem zdania, że jeśli jest coś co może nam ułatwić życie - to warto z tego skorzystać. Wiele rzeczy Martynki rozdałam koleżankom. U mnie rewelacyjnie sprawdził się śpiworek do spania zamiast kołderki, spod której mała zawsze jakoś się wygrzebała:) dobrej nocki wszystkim:)
  25. Lamasztu, pewnie jest tak jak mówisz.. u mnie chyba naciska non stop na pęcherz...normalnie wieczorami kiedy się to dzieje, latam do łazienki co 5 minut:)
×