Witajcie przyszłe i obecne Matki,
My też spodziewamy się dziecka - pierwszego.. Obecnie 26 t.c - termin na 12.XII :) Do tej pory czuję się świetnie - dla mnie ciąża to przyjemny czas :)
Ale mam jedno pytanie.. Dziś w nocy była masakra. Obudziło mnie wzdęcie brzucha takie jak przy jakiś żołądkowych problemach. Wstałam szybko do łazienki sądząc, że czekają mnie gazy i dłuższe posiedzenie. Ale dopiero tam zaczęła się masakra. Skurcze całego brzucha strasznie silne, fale gorąca i zimna (częściej był to oblewający zimny pot), mdłości i stan na granicy omdlenia.. Skurcze pojawiały się i odchodziły...Myślałam, że już trzeba będzie wzywać karetkę, albo, że przedwczesny poród się zaczął. Po jakiś 15 min skurcze ustały. Wróciłam do łóżka, ale zaraz znowu się zaczęło. Znów kilka skurczy, bulgotanie w brzuchu i znów wizyta w toalecie. Tym razem skończyło się rozwolnieniem i przeszło. Dziś nic mi nie jest.
Uznałabym to za jakieś zatrucie, gdyby nie to, że kiedyś też już tak miałam. Zdarzyło się trzy razy (za każdym razem w trakcie miesiączki) - skurcze brzucha i pochwy, omdlenia, mdłości i cała reszta. No ale teraz okresu nie ma.
Miałyście kiedyś coś takiego? Co to może być?
Dzięki za odpowiedź.
marfa