wrzosik

Aneri :) Pewnie tak

Tak od czasu do czasu i w odpowiednim momencie to pewnie ,że jest miłe.

Zresztą to są tylko słowa ,a ja wolała bym czyny

Pewnie tak.Tylko ,jeśli coś powtarza sie zbyt często .to przestaje cieszyć i staje się takie oklepane.

Oby życ zgodnie ze swoim sumieniem i jest ok.Nie wtrącam się do życia innych .

ale czy ja napisałam ,że to jest coś złego? Napisałam tylko,że nie zawsze sie ma to co chce,ale jeśli obie strony wyrazaja na to zgodę,to jest ok.I mnie nic do tego..

Witaj Aggie.:)

Aneri ,ale ja nie żyję jałowo .Nawet nie wiesz ile w moim życiu jest emocji.Nie o wszystkim pisze sie na forum.Moje zycie nie jest nudne wbrew pozorom.

no ale w jaki sposób, jest osoba która Ci się podoba i fizycznie i z charakteru, dajmy na to pojawia się zauroczenie a nawet coś więcej i nie wierzę aby można było nie myśleć i nie pragnąć fizycznego bliskiego kontaktu---Ostrożny ,to Twoje słowa. Można myśleć i pragnąc fizycznego kontaktu z ta osobą ,co nie oznacza ,że musze to robić.Myślenie nie zawsze musi przechodzić w czyn.Z tą kradzieżą chodziło o to ,że jeśli coś mi się podoba i marzę, żeby to mieć ,to nie pójdę i tego nie ukradnę ,(chociaz marzę aby to mieć.).Tu chodzi tylko o silną wolę i o to kto ma jakie zasady.

Aneri chodzi mi oto ,że nie wszystko się ma czego człowiek chce. To ,że kogoś darze uczuciem, nie oznacza ,że muszę to robić.Sa inne sposoby okazywania sobie uczuć. Gdyby ktoś mi co chwilę mówił o moim wyglądzie,to za jakiś czas pewnie juz bym nawet tego nie słyszała .

Cześć Aneri ,tylko ,że ja tego nie potrzebuję.Możesz mi nie wierzyć.Nie potrzebuję potwierdzenia mojej atrakcyjności,bo czemu to ma służyć?

Myśleć można ,bo to jest naturalne,ale tylko myśleć. Jeśli mam chęć na coś , na co nie mam pieniędzy ,to nie pójde tego ukraść tylko dlatego ,że mi się to bardzo podoba.Zresztą ja już się chyba w tym wyćwiczyłam.

Mozna opanować ,trzeba mieć tylko silną wolę. Nie oceniam ludzi ,którzy myśla inaczej niż ja.To nie jest moja sprawa.

nie uważam ,że to jest zło wcielone.Każdy żyje według własnych zasad.

Bo to prawda, nie jestem brzydka, ale też nie jestem ślicznotką.Wyglądam tak ,jak wiele kobiet. Nigdy dla nie wygląd nie był najważniejszy,dlatego może nie oceniam ludzi po tym ,jak wyglądają. Poza tym uroda przemija...............

Na swój wygląd nie narzekam.Noszę krótsze spódniczki( oczywiście bez przesady) i dopasowane bluzki.Nie noszę butów na obcasach ,bo mam problem z ich dopasowaniem( zawsze mam poobcierane stopy).Poza tym ja nie potrzebuję ,żeby ktoś mi co chwilę powtarzał,że jestem ładna,nie jestem taka próżna.( nie uważam ,że jestem brzydka).Zreszta wolałabym ,żeby ktoś powiedział,że jestem mądra.:)

Dlaczego tak uważasz?

Mnie akurat na tym nie zależy,bo nie uważam sie za ślicznotkę :)

tylko ,że narzekanie niczego nie zmieni. A może one chcą ,żeby je przekonywać ,że wcale nie są za grube? ;)

Czego miałabym sie wstydzić? Przeciez to maja waga ,nikomu jej nie ukradłam:)

55 kg :)

To nie jest żle:)

Jak staniesz na wagę to sie połamie:)

A co macie jeszcze dobrego?

Zawsze szykujemy tyle jedzenia ,żeby potem nie trzeba było jeść przez cały tydzień.Dzisiaj jeszcze kończyłam rybkę w galarecie. A Ty zjadłeś już wszystko?