wrzosik

ok.odpisze na maila.

ok odczytałam

tak

Ma bardzo niedobre doświadczenie z kobietą,więc Go nie ponaglam i daję czas.

Pomarańczko,właśnie się mylisz. Nie mam żadnych obaw związanych z tym człowiekiem.

Setunia,wiem,że to wszystko to reakcje w mózgu,ale ja wolę to inaczej nazywać.:)

Setunia ten kroczek to nie jest początek chemii w Twoim rozumieniu.:) Zawsze chciałam,żeby u mnie " TO" zaczęło się od prawdziwej przyjaźni i dopiero rozwinęło się w" coś "więcej. Chciałam,więc mam:) Nie chcę niczego wyrokować, analizować,czas pokaże. Wiem ,że mu się podobam i to nawet bardzo,ale On się czegoś obawia. Nie pytam" czego",jak będzie chciał powiedzieć,to sam powie.

Forum nie jest miejscem na opisywanie szczegółów.Ten kroczek nie jest niczym,czego mogłabym się wstydzić,ale nie będę pisać. Pomarańczowy, "chemia "to przedmiot w szkole.Dla mnie to jest jakieś porozumienie, chęć przebywania ze sobą, dzielenia się smutkami i radościami, wzajemny szacunek itp.Dla ciebie być może to jest "chemia".

Setunia, nie wierzę w coś takiego ,jak chemia,albo iskrzenie.:) Naprawdę bardzo się lubimy,może przyjdzie czas,że pojawi się coś więcej. Jestem bardzo cierpliwa i poczekam.:) O tym kroczku nie chciałabym pisać. Zostawię to dla siebie.:)

Dziękuję .:)

ps: Aga- GRATULACJE :)

Muszę już kończyć, bo trzeba szykować obiad. :)_ Trzymajcie się :)

mam urlop.

Mam dzisiaj wolne.

To nie jest dla mnie łatwa sytuacja. Też nie wszystko rozumiem, ale tak jest. On jest wolnym człowiekiem,dobrym człowiekiem. Sporo mi pomógł i nawet nie musiałam o nic prosić, on tak sam wszystko z siebie. Poznaliśmy się przez wspólną znajomą i on jej powiedział jakiś czas temu ,że na mnie nie zasługuje i powinnam być z kimś lepszym niż on.Ale bardzo pilnuje, żeby był kontakt.Widocznie potrzebuje czasu.Zrobił ostatnio mały kroczek do przodu ,być może będą kolejne. Zobaczymy.Nie będę niczego przyspieszać.

Witam :) Tak sobie myślę,że w końcu być może do nas Wszystkich uśmiechnie się los,trzeba tylko dać sobie szansę. U mnie nie wiadomo,jak dalej ułoży się znajomość,bo to wszystko ,nawet jak dla mnie, idzie bardzo,bardzo wolno. Zrobiłam to co mogłam i teraz czekam na rezultaty. Jest jakiś kroczek do przodu,ale maleńki. Już niczego sobie nie obiecuję, co będzie to będzie. Poza tym nie mogę nikogo do niczego przymuszać. I tak to u mnie jest. On bardzo chce podtrzymywać kontakt i robi bardzo dużo,żeby tak było. Przyjaźń będzie na pewno,( a właściwie to już jest),a czy coś więcej,to czas pokaże. Pozdrawiam Wszystkich :)

Witam Szkoda,że topik już nie jest taki ,jak był wcześniej. Pozdrawiam .

Witam ponownie:) Ale rozgorzała dyskusja.

Hej :) Marysia chyba nas podpuszcza :) Ślub jest tak poważną decyzją, że tylko ludzie "szaleni" brali by go po 2-3 miesiącach znajomości. Ale jeśli jest tak rzeczywiście , to życzę , aby to był naprawdę TEN człowiek i obyś była szczęśliwa.:) Pozdrawiam Wszystkich :)

Życzę spokojnego wieczoru :)

Może i będzie sroga, kto wie?

Nie mam gdzie. Najlepiej by było wkopać w ziemię. Tak czasami bywa, że idzie mróz i kwiaty wymarzają. Na działce moich rodziców też jeden wrzos zmarzł, a był bardzo dobrze zabezpieczony. Drugi obok przetrwał.

To nie jest kwiat domowy, więc nie nadaje się do trzymania w mieszkaniu ( jest za ciepło)

Była zbyt mroźna zima, a kwiat był właśnie w doniczce. Był dobrze zabezpieczony, ale mimo to korzenie pomarzły. Gdyby był w ziemi ,to może by przetrwał te mrozy.

wiem ,że sprzedają. Ostatniej zimy zmarzł mi wrzosik.