wrzosik

czasami wydaje mi się,że powinnam się urodzić jakieś 100 lat temu.

A ja mam 35 lat, więc jest większy problem ze znalezieniem wolnego pana bez zobowiązań i jeszcze, który zaakceptowałby właśnie TO.To jak szukanie igły w stogu siana.

są też dziewczyny,które nie patrzą czy ktoś jest zamożny i ile ma pieniędzy.Ten pan ,który był ode mnie starszy o te 13 lat też nie był zamożny, ale pracowity i pewnie gdyby nie duża różnica wieku, to bylibyśmy razem.Więc takie osoby tez są.

nie podoba mi się taki świat, takim ludziom jak ja nie żyje się łatwo. To nie mów tym dziewczynom,ze masz niezłą sytuację finansową.Nie pokazuj im tego, wtedy sprawdzisz na czym im najbardziej zalezy.

Bo teraz świat stanął na głowie, poprzestawiały się wartości w systemie i ten kto ma ich inną kolejność to jest staroświecki, nienowoczesny, zacofany.

nie idę za tą nową modą jak ją nazywasz, więc nie jestem modna.

w takim razie ja nie jestem modna.

Masz całkowitą rację.

Witaj Ostrożny.

a ile masz lat?

W moim wieku trudno znaleźć wolnego mężczyznę.

Ale ja to wszystko rozumiem.Tylko ,że jestem katoliczka i nie będę z kimś ,kto nim nie jest.Tylko jak rozpoznac takich panów? pytać ich po kolei?

już jestem

na razie .idę zobaczyć ,czy nie ma mnie pod prysznicem.

Aggie a jak Twoja gra?

Nie chcę już o tym rozmawieć i tak powiedziałam zbyt wiele.Czasami zapominam ,że czytają to też pomarańczowi.

Może poznam, zobaczymy.Nie chodzę w zimie w sandałach, bo jestem strasznym zmarźluchem.

Aggie ,ale ja nie jestem jakimś dziwolągiem z innej planety,jestem normalna.Wszystko było ok dopóki się nie dowiedzieli.Drugi już na dzień dobry za to mnie skreślił.

Nie jestem dewotką, chociaż ważne jest dla mnie czy ta osoba jest wierząca i chodzi do kościoła, nie nawracam nikogo, ubieram się normalnie, myślę ,że można ze mną rozmawiać na wiele tematów.Oczywiście nie znam się na wszystkim.Jestem taka , jak wiele kobiet w moim wieku.

była to dla mnie BARDZO ważna sprawa, obiecał bym wtedy pewnie wszystko.Szkoda tylko,że tak za to płacę.Tylko,że ja nie potrafię złamać tej obietnicy, nie umiałabym potem z tym żyć.Byłaby to zdrada.

Aggie ja miałam już wtedy 20 lat, więc wiek dojrzewania się skończył.

Aggie tylko ,że ja to wtedy dobrze przemyślałam.Tamta sprawa była dla mnie zbyt ważna,żeby obiecać coś banalnego.Co miałam obiecać ,że nie będę jeść słodyczy, więcej się modlić?To byłoby za małe wyrzeczenie.Za bardzo mi zależało.Poza tym wytrzymałam tyle lat i teraz miałabym się poddać.Może mam za to właśnie tak płacić.Spodziewałam się ,że nie będzie łatwo.Nie mogę się teraz poddać, bez względu na wszystko.

Aggie w moim środowisku nikt mnie nie odrzuca, bo nikt o tym nie wie.Zresztą są same kobiety i dziewczyny.One myślą,że ja jestem tak wybredna,że nikt mi nie odpowiada.

Aggie to co napisałaś to prawda.Ten ostatni wiedział i co?Okłamał mnie ,nie w tej sprawie, ale w innej, więc to nie jest takie proste.Nie uważam ,że ci którzy to robią, są złymi ludźmi ,bo to ich życie i mnie nic do tego.Poprostu w moim wieku nie jest to łatwe.

U mnie jest trochę inaczej,ponieważ złożyłam Bogu pewną obietnicę ,że tego nie zrobię do ślubu.Przyrzekłam ,więc nie mogę.Nie mam doła i nie uważam ,żeby mieli rację tylko trudno zrozumieć, po co mi to mówili.Wystarczyło powiedzieć,że nie chcą się spotykać i tyle.I jeszcze ten ostatni mnie okłamał.Jest mi przykro ,że tak się stało.Ale cóż takie jest życie.