Konsternacja89
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Konsternacja89
-
waliłeś młoteczek... hahaha
-
Dzieci potrafią być najokrutniejsze.... przypomniała mi się fabuła "władców much"...
-
Zrozumiałam Niedzielu, ale stwierdziłam, że moja interpretacja jest bardziej barwna...:D
-
Już w przedszkolu zabawiałeś się młoteczkiem...? :D Jak stałeś w tym kącie...? :P I inne dzieci nic nie zobaczyły? :D W sumie - niewinne istotki to nie wiedziały na co zwracać uwagę... ale pani też nic..?oo rety:P
-
No jestem wygłodzona... studia - ciężki, biedny okres w życiu każdego studenta... A weź Pijana, to był koszmar z tymi ulubionymi zabawkami w przedszkolu... Mi moją popsuli...:(
-
Hmmm wieża... zastanawiam się nad tym wyczarowaniem sobie innego... młoteczka... Przeszukałam księgę zaklęć... i nie ma nic!!! :O Już łatwiej będzie mi zamienić Ciebie i Pijaną w ropuchy...:D
-
Taaa, jestem wygłodzona...:P
-
Głodny głodnemu wypomni...:D
-
Achhh tylko jedno mnie frustruje... przy całej sympatii dla pijanej i wieży... Ja jestem skąpiradło i nie cierpię się dzielić...:D Zawsze się boję, że ktoś popsuje moją zabawkę czy coś... z młoteczkami chyba mam tak samo...:D
-
A Ty tak trenowałeś dzisiaj wściekle po swoich "cmentarnych obserwacjach"? :P Napatrzyłeś się na cmentarzu na du...że trumny (:P) i masz ochotę ciągle coś przybijać? :P
-
Ej, ale ja mam naprawdę spore zapotrzebowanie... :P Jak wbijam gwoździe to na dużą skalę... :P
-
Się wie... :D a młoteczek podoła...? Mam wymagającą różyczkę...tfu...gwoździa! :P Bez skojarzeń oczywiście :P
-
Mnie też... fantastycznie mi...:D A skoro już teraz mi fantastycznie to aż się boję pomyśleć, co będzie jak Niedziel użyczy mi swojego młoteczka (do przybijania gwoździ oczywiście) :D
-
I ja wcale nie potrzebuję tyle czasu na wyszykowanie się - godzinka wystarczy żebym wyglądała jak bogini...:D Dzisiaj miałam 20 minut - i pojechał chochoł :P
-
A ja bym położyła moją rączkę na jakimś młoteczku....:P Potrzebuję przybić gwoździa do ściany :D Bez skojarzeń...:P
-
Niedziel, to Ty na cmentarz nie poszedłeś do dziadzi/babci tylko się za dupami rozglądać? :D Już kafeteryjne różyczki Ci nie wystarczają? :P
-
Wieża! Wydobrzejesz w końcu i jak wyleziesz na dwór po długiej na nim niebytności, to Cię w domu przez tydzień nie zobaczą! :D Niedziel, zazdroszczę podejścia staruszków...:O Mój ojciec robi się jakiś nabożny chwilami - dewocieje na starość - i jak do kościoła nie chodzi, tak dzisiaj przy tym grobie myślałam, że będzie sterczał do rana...:O Pijana, zazdroszczę wyszykowania :D Ja pojechałam jak chochoł jakiś :P
-
Odstaliście swoje na cmentarzu? Ja myślałam, że pierdolca dostanę... ojcu się zachciało iść na procesję... jechaliśmy na ten cmentarz na złamanie karku... nie wyszykowałam się przez to należycie i moja próżność nie mogła być zaspokojona... Okazało się, że przyjechaliśmy za wcześnie (!) i musieliśmy stać tam godzinę (!) a procesji nie było w końcu i tak (!)
-
Jutro mam rektorskie! Trala lala la...:D
-
Bez dwuznacznych...? :D:D:D Achhhhh, to nie prowokuj :P
-
Ennio Morricone - Uwielbiam go! Szczególnie za "Padre Ramirez" i "Chi mai" :D Ale to też ładne, co wysłałeś. Widziałeś ten film? Ja słyszałam o nim dużo dobrego - kolega powiedział mi, że na pewno spodobałby mi się zły charakter stamtąd...:P Ale jeszcze nie widziałam...:P PS. wyobrażenia z młoteczkiem i różyczką były na tyle daleko posunięte, że nie zamierzam się tutaj nimi z wami dzielić :D PS. witaj Pijana i witaj Wieżo! :*
-
Jak widać przegrałam walkę z własną naturą :P
-
Ale co tam miało być w tym moim różyczkowo-młoteczkowym śnie takiego brutalnego...? :P Bo urwałeś w najciekawszym momencie...:P
-
Niedziel... nie ułatwiasz mi... a dzisiaj miałam trzymać poziom...:P
-
Śnił :D Ale to nie były koszmary... :D PS. zamknijcie mnie gdzieś, dzisiaj mam ochotę pleść jeszcze większe głupoty niż wczoraj...co już się chyba zaczyna ujawniać:O:P