Witajcie mile kobietki!
Nie wiem czy mnie pamiętacie,(jestem po usunięciu tarczycy koniec lipca- rak brodawkowaty) pytałam o maść na blizny wiec kupiłam faktycznie te małą ale droga Veraderm jest ok ale mimo wszystko widzę ze na połowie ciecia robi mi się bliznowiec już nie wiem co robić by zapobiec dalszym zrostom? Ale nie to najbardziej mnie martwi otóż bardzo źle się czuje na hormonach mam eutyrox 150mg 5 dni w tygodniu i dwa razy 175 to jak się czuje to czysta masakra,serce kołacze,dusi mnie,nie mogę spać,wybudza mnie i łapie stany lekowe byłam u endo i powiedziała ze rakowcy muszą mieć hormony utrzymywane na pograniczu nadczynności i ze tak może się dziać,ale ja tak nie umiem żyć!!!!przepisała mi concor na serce i kazała brać leki uspokajające,ale ja się mecze! nie śpię,jestem słaba,oddycham jak karp bez wody,ratunku :( myślę porobić mimo wszystko badania u kardiologa by mieć pewność ze nie padnę kiedyś w nocy na zawal,co o tym myślicie? Póki co czekam na wizytę w grudniu na onkologii w wawie ma mi ustawić hormony i będę robić scyntygrafie poprawnie boje się co będzie dalej...zazdroszczę tym których wspiera partner i rodzina ja jestem sama z dwójką małych dzieci chyba zaczynam łapać jakąś depreche,nie mam komu się wypłakać ani pogadać...dobra dość narzekań,macie może jakieś sugestie?
Pozdrawiam!