Jesteśmy razem 3 lata. Szczęśliwi,zakochani...Kocham go ogromnie.To ogromne szczęście,że jest nam razem tak dobrze. Oboje po nieudanych związkach.Ja mam 7 letniego syna On 9 letnią córkę. W przyszłym roku planujemy ślub-kościelny.Oboje mamy taką możliwość. Ten ślub ma dla nas ogromne znaczenie. Jest jednak coś co spędza mi ostatnio sen z powiek. Kiedyś uznaliśmy,że nie będziemy mieć dzieci. Mamy już dzieci.Jego córke, mojego syna. Poza tym mój narzeczony uważa,że jest już "za stary na dzieci."( DZIELI NAS SPORA RÓŻNICA WIEKU) I tu zaczyna sie problem...od jakiegoś czasu coraz częściej myślę o dziecku. Ta myśl jest tak silna,że nie potrafię się jej pozbyć. Nie mówiłam mu o tym bo wiem że On nie chce mieć dziecka.Myślę nawet,że boi się tego. Chciałabym mieć z nim dziecko. Kochamy się,możemy stworzyć mu normalną rodzinę,stać nas na to...Bardzo poważnie myślę o rozstaniu. Nie należę do kobiet które wrabiają facetów w dzieci. Chciałabym żeby i on chciał tego dziecka.A skoro chcemy czego innego to czy powinniśmy być razem? Czy powinnam rezygnować z czegoś czego tak bardzo pragne? Kocham go ale nie mam w sobie tak silny instynkt ze nie chę go tłumić...