Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magdalena83kce

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dziewczyny jeszcze tak sobie myślę - jest temat na forum "Rozpakowane z Łubinowej" i polecam tym co urodziły, bo jednak jak jakaś nowa w ciąży tu przychodzi to sposób karmienia dzieci ją nie interesuje tak jak sama opinia o szpitalu... (oczywiście proszę nie brać tego za złośliwość). Pozdrowionka i miłego dnia :)
  2. Hej, A ja tu się udzielałam w 2010 roku :D córeczka ma już ponad rok, poród cc, wtedy też wszystko opisywałam... Nie miałam zastrzeżeń :D Tak sobie czasem czytam Was i myślę, jak ktoś się zastanawia dlaczego tam jest coś tam płatne... no jak prywatne to płatne i nie narzekajmy, przecież jak się komuś nie podoba płacenie to jest NFZ - lekarze i szpitale... Ja się właśnie zastanawiam nad drugim maleństwem, ale jeszcze czeka mnie histeroskopia i wtedy zobaczymy, jednak dalej jestem nastawiona na poród w tym szpitalu. Nigdzie nie jest idealnie zapewne, ale mi tu akurat odpowiadało :) Panie w recepcji to faktyka czasem wolno reagują na "klienta", hehe, no ale tak jak napisałam nigdzie nie jest idealnie :P
  3. Daaaaawnoooo mnie tu nie było. Moja Niuńka ma już prawie 9 miesięcy :) i urodziła się na Łubinowej właśnie. Powodzenia dla wszystkich przyszłych Mamusiek. A wskoczyłam tutaj, bo może któraś z Was byłaby zainteresowana używanym wózkiem w bardzo dobrym stanie - Espiro Enzo Evo z fotelikiem Espiro Neo w fajnym fioletowym kolorze. My zmieniliśmy osprzęt ;) tzn. nowy fotelik i prostsza spacerówka - dlatego sprzedaję. Opis, zdjęcia i kontakt na stronie: http://allegro.pl/wozek-3w1-espiro-enzo-evo-neo-parasolka-i-folie-i1753029144.html
  4. Agnieszka M Ja miałam cc na Łubinowej w listopadzie. Koszula - ja tą z cc używałam w domu jeszcze, ale wzięłam taką już używaną, a nie nową, bo byłoby mi szkoda. Plam wielkich nie było, tylko takie odbarwienie po tym chyba odkażającym środku. Znieczulenie - ja miałam podpajęczynówkowe, byłam świadoma i leżałam nieruchomo 24h. Podkłady - zmienia pielęgniarka, sprawdzała z 4 razy, ale tylko raz zmieniła tą wielką podpaskę, nie czułam potrzeby, żeby częściej :) Termin - ja miałam 2 tyg przed terminem, a wyszło jeszcze wcześniej, bo mała się nie umiała doczekać :D wszystko ok. Mleko - dziecko oczywiście na pierwszą noc muszą wziąć, bo ty się ruszyć nie możesz, ja na drugą też dałam, bo nie przespałam tej pierwszej i tak. Leżała ze mną dziewczyna, która nie chciała karmić i nie było problemu - dali jej mleko. Pozdrawiam
  5. oczywiście z miłą chęcią bym to skopiowała jeszcze raz, ale tak jak i Ty musiałabym szukać :) przeczytaj parę - parenaście stron wcześniej, ja jak weszłam na to forum to czytałam od początku hihi :)
  6. z tego co wiem to wszystkie z cc i naturalnie idą w swoich koszulach nawet na 100% mogę powiedzieć :) katherina84 co zabrac? a nie masz listy ze szpitala? oni mają taką gotową... poza tym rzeczywiście pisałyśmy już co... ja to nawet ze szczegolami ale pare stron temu...
  7. niedługo poród Ja nie miałam lewatywy, ale było za późno... dziewczyna obok miała lewatywę przed cc. Ubrana byłam w swoją zwykłą koszulę, była podciągnięta. julcia lutowa To fakt, teraz tak skojarzyłam, że ja też w lampie co nieco widziałam i aż się bałam ponownie spojrzeć, żeby coś konkretniej nie zobaczyć :P:P
  8. niedługo poród Kroplówki to są właściwie cały czas w tej pierwszej dobie, a z tego co pamiętam to był chyba ketonal przeciwbólowo razem z kroplówką podany. Musisz mówić, że boli, bo podobno jak już się rozkręci to leki mniej działają :) A jadłam dopiero śniadanie w 3 dobie :) tak to kroplówki - oczywiście mówię o znieczuleniu, gdzie byłam przytomna.
  9. Jeszcze raz powiem... ja nie dawałam żadnych kopert i słodyczy! a nikt nawet się nie skrzywił i nie przecierał oczu w nocy jak wołałam... a właściwie to pani sama przychodziła... a jeśli nawet miałabym dać to bym dała na wyjściu a nie na wejściu, więc i tak by wpływu nie miało. Ja wybrałam ten szpital, bo wiedziałam o konieczności cc, może jakbym miała rodzić naturalnie to bym dalej była niezdecydowana, ale teraz to jakbym miała rodzić drugi raz to też tam, bo nie mam ochoty sprawdzać innych miejsc, jak to mam sprawdzone i jestem zadowolona :) Wiadomo są sytuacje, gdzie konieczny jest poród w szpitalu z rozbudowanym oddziałem, gdzie np. przeprowadza się operacje noworodków z powodu jakichś wad stwierdzonych w badaniach prenatalnych, więc tu inny szpital bez dwóch zdań. A wszystkie złe rzeczy to się wszędzie mogą zdarzyć i już mnie nudzi pisanie, że nie w każdym szpitalu jest oiom... i właśnie Henryk - koperty to się w państwowych daje i nie wiadomo komu dać?!! a tu przynajmniej wiesz za co płacisz, gdy idziesz na wizytę... Z NFZ to ja tylko chodzę do internisty z przeziębieniem i grypą... do innych lekarzy to tylko prywatnie chodzę, bo np. czekanie tydzień lub miesiąc na wizytę u danego stomatologa to śmiech na sali... niedługo poród A dzidzię masz od razu, tyle, że jak jesteś sama i nie możesz się ruszać to ją wezmą... jak był mąż to dzidzia była z nami w tych godzinach kiedy trzeba leżeć po operacji... a jak już wstaniesz to możesz mieć już cały czas przy sobie, biorą tylko na badanie i kąpanko :) To się naprodukowałam :) Właśnie nakarmiłam małą i już wracam spać :) Miłych snów :) :P
  10. niedługo poród... Ja po cc zużyłam całą paczkę pieluch bella, a drugą w sumie tylko zaczęłam 1 szt. Majtek mi starczyło (jedne na dzień), bo nie przeciekałam, ale takie siateczkowe można przeprać mydłem i wyschną jakby coś... A krwawi się z tego co wiem tak samo, tyle, że u mnie potopu nie było, chociaż obfitsze niż miesiączka. Jeśli chodzi o te słodkości to ja nic nie kupowałam, ale widziałam jak już wychodziłam, że na dyżurce położne miały trochę opakowań z rafaello itp :)
  11. Przyszła i obecna mama... widzę, że nie wiesz, że właśnie dlatego dostała antybiotyk... po drugie pewnie wszystkie nie odeszły skoro mogli monitorować dziecko... zapewne miała też pobraną krew, żeby wykluczyć infekcję... i w końcu kobiety kiedyś rodziły po 3 dni, czyli więcej niż 41 godzin... ale jak masz uraz do łubinowej to rozumiem Twoje wypowiedzi... basilek-k u mnie rana właściwie zagojona, ale blizna jeszcze różowa widoczna... muszę coś zadziałać na to :) ale w ogóle nie mam dolegliwości po 2 miesiącach... moja Pysia smacznie sobie śpi :) i budzi się tylko raz w nocy na amciu :):):)
  12. rosa85 Ja mimo, że miałam planowaną cesarkę to mała się cisnęła parę dni przed tym wyznaczonym terminem i te bóle to były takie jak na miesiączkę... chwilę ból w podbrzuszu i przerwa, ból i przerwa, i tak co 5 min, więc w końcu się wzięłam i pojechałam z mężem o 3.00 do szpitala, bo nie mogłam zasnąć od północy... i było rozwarcie, a rano cesarka. A parę dni wcześniej mąż zaobserwował to 'szykowanie gniazda' - zaczęłam wycierać kurze, parę rzeczy mu kazałam poprzestawiać, itp... :)
  13. Julcia! Ja absolutnie nie straszę tą panią anestezjolog :) wydawała się ostra, ale ja się dobrze czułam. Potem podeszła druga właśnie taka blondynka z kokiem co u niej byłam na konsultacji i jak widziała, że mi łzy (ze szczęścia) lecą to tak mnie jakoś chwyciła za ramiona, że się czułam jakby mnie tuliła :) A tamta pierwsza to łzy mi wycierała i pytała czy chcę coś na uspokojenie. Bałam się, fakt, ale szybko minęło. Grunt to się skupić i nie myśleć o wielu rzeczach na raz, tylko o tym, że za minutkę dzidziuś będzie outside! Jeśli chodzi o odwiedziny to mąż może być od rana do wieczora (chyba, że sąsiadka będzie miała coś przeciwko... ale myślę, że to rzadkość:), oprócz tego czasu gdy jest obchód, no a jeśli chodzi o więcej osób to pojedynczo i dzieci nie wpuszczają (tzn. innych niż noworodki :) Sale dwuosobowe. Raczej nie ma osobnej sali odwiedzin. Rana się właściwie zagoiła, już od jakiegoś czasu poleguję więcej na brzuchu, ale wiadomo początek nie był super łatwy, ale też tragedii nie było :) Po tygodniu zdjęcie szwów, a właściwie to jakaś żyłka jedna była. Potem pomału strupki zeszły, trochę swędziało, ale to ma tak być :) myłam delikatnie wodą, potem wodą z mydłem i też raz dziennie psikałam octeniseptem. Było troszkę odrętwiałe to miejsce wkoło, ale schodzi pomału.
  14. julcia dzięki za gratulacje Moja lekarka nie była z łubinowej, ale mnie tam skierowała, bo musiałam mieć konsultację do cięcia i byłam kilka razy u dr Ślęczki. Jestem zadowolona. A cięcie miałam, bo mała się nie odwróciła. Anestezjolog, która mnie znieczulała to taka ostra babka :) ale dla mnie spoko, bo ja lubię takie poczucie humoru. Położne, które się mną opiekowały po wszystkim też w porządku. Odpowiadały na moje pytania. Może nie panikowałam bardzo..., ale na pewno parę głupich pytań było... np. czy te bąbelki powietrza w rurce z kroplówki mi nie zaszkodzą :P :D
×