kołysanka dla misia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kołysanka dla misia
-
Można wyleczyć, ale potrzeba dużo silnej woli, musisz sama uwierzyć, że to absurd, to co nabyła nasza głowa. Wyobrażaj sobie, że Ci się ręce nie trzęsą. Przerobilam wszystko : psychotropy, psychiatrów, psychologów, lekarz rodzinny patrzy się na mnie jak na ułoma, ale mam to gdzieś. Skarbie zacznij żyć dla siebie, dla siebie jedz, podnoś szklankę, pisz, rysuj co Ci wyobraźnia podsunie, też dobre ćwiczenie. Wiem, że nie będzie łatwo, ale staraj się, ponieważ warto, lecz nie dla innych, lecz dla siebie. My nerwicowcy chcemy sprawiać innym przyjemność, a czy oni dają nam aż taką przyjemność swoim zachowaniem, zastanów się? Problem leży w naszej wyobraźni, która serwuje nam niezdrowe kąski. Uczyć nie chcę lecz przerobiłam problem doszczętnie, nie daj się omamić, to Twoja psychika Kochana. Powiedz od jutra nie boję się, wmawiaj sobie przed lustrem nic mi nie jest, nie trzęsą mi się łapy ;) , aż w końcu Twój mózg w to uwierzy, nie daj się zwariować WALCZ !!! Rano jak wstaniej zażyj sobie propranolol, nawet dwie tabletki, pożniej przestaniesz, ale najpierw używaj tak zwanego uspokajacza, który pomoże Ci myśleć spokojniej !!! Kochanie walcz o sibie, warto, inaczej skażesz się na niewolę, tak jak ja przez dwa lata. Nie można, zaraz nas nie będzie, nie możemy skazywać się na więzienie za życia, za coś czego nie zrobiliśmy, za własną wyobraźnie. Trzymaj się Słonko, głowa do góry.
-
Ja mam 30 Kubo, piszę dzisiaj trochę na raty ;) Wybaczcie ... :) Jak tam xxy udał się referat, mam nadzieję, że dałaś sobie radę :) ...???
-
Sorry Kochani, to sobie poczytacie, przewrotnie ten drugi mój post też zamieściło, no to macie teraz powielone mail-e ;) ;) ;) Sorki, ale net sobie ze mnie zażartował hi hi. Buziaki.
-
Witam Was moi Kochani, właśnie napisałam Wam długaśnego posta i wszystko mi "zjadło", tzn. nie przesłało na stronę, ależ się zezłościłam. No, ale cóż, tak bywa i piszę jeszcze raz niestrudzenie. Na początku chcę Ci Kubuś pogratulować wygranej z nerwicą, ta choroba naprawdę poważnie potrafi zatruć nasze życie i ogranicza możliwości maksymalnie. Inni cieszą się życiem i z niego korzystają, a my musimy toczyć batalię z lękiem, że coś znowu nie wyjdzie i tak bez końca się nakręcamy. Pytasz "ech ;(" jakie mam sposoby radzenia sobie z lękiem i tłumienia go, ja po prostu staram się nie dpouszczać go do głosu i o nim nie pamiętać, jest to ciężkie ale coraz częściej widzę, że pomaga. Czasami biorę 10 mg propranololu, ale tylko czasami jak mam jakiś naprawdę stresujący moment, a tak poza tym dużo ćwiczę z oddechem, mam pewne nagrania ściągniete z netu jednak po angielsku. Jak chociaz troszkę znasz język na pewno dasz sobie radę ze zrozumieniem tekstu, to sekwencja tych samych zwrotów powtarzanych. Jeśli chcesz proszę podaj mi maila to prześlę Ci linki, jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko temu. Chętnie też podzieliłabym się z kimś swoimi troskami, także jeśli macie ochotę prześlijcie na forum swoje mail-e, a ja się na pewno odezwę. Czyli Tobie już kubuś wogóle przestały trzęść się dłonie, kiedy zauważyłeś, że się tego pozbyłeś, był jakiś taki wyrażny moment, gdzie powiedzialeś sobie, nic mi nie dolega, jest fajnie i spokojnie? Jak ludzie wcześniej reagowali na twoje dóonie, zachowywali się ze zrozumieniem, czy to wyśmiewali, bądź publicznie komentowali ? Mnie zaczął się pierwszy epizod z rękoma, kiedy cały świat nagle rozsypał mi się na kawałki i wszystko nagle straciło sens, wtedy stracilam wiarę w pogodną przyszłość i wiarę w siebie. Teraz pomału sklejam te rozsypane kawałi i jakoś jest, ale i tak ciężko dokonywac przebudowy swojego życia, kiedy ręce odmawiają posłuszeństwa. piszcie Kochani, ja chętnie wysłucham i z Wami popiszę. Szczęśliwego Nowego Roku i samej pomyślności. Dużo ciepełka i trzymajcie się.
-
Cześć Kochani, nasza przypadłość to coś co naprawdę skutecznie potrafi zatruć człowiekowi życie. Nastał Nowy Rok, a ja nadal nie potrafię wykrzesać z siebie odrobiny radości, ponieważ mój problem zaprząta mi głowę jak każdemu z nas. Gratuluję Ci Kubuś, że udało Ci się ten lęk w sobie pokonać. powiedz mi jak ludzie za granicą reagowali na Twoje kłopoty? czy spotykały się one ze zrozumieniem, czy raczej były wyśmiewane i publicznie komentowane ? U mnie raczej nikt z domowników nie rozumie mojej przypadłości, każdy przestał zwracać na to wogóle uwagę. Ja już też pomału zaczynam ten lęk oswojać i po prostu przestać się nakręcać ciągle myśląc o tym. Ja tak jak już Kochani pisałam biorę czasami jak jest bardzo ciężko i trzeba rąk używać propranolol. Na mnie działa całkiem nieźle, znosi delikatnie lęk i uspokaja, poza tym ćwiczenia relaksacyjne, jednak w języku angielskim, jak znacie moi drodzy język w stopniu nawet podstawowym to na pewno zrozumiecie, sentencje się powtarzają i są bardzo łatwe do ogarnięcia umysłem, jeśli podacie mi maila, prześlę Wam linki. Już widzę lekką poprawę, chociaż dalej jest to dalekie od ideału i poważnie ogranicza mi możliwość jakichkolwiek manewrów w moim życiu. Masz ech ;( może maila. Może chciałabyś tam się wypisać i podzielić swoimi doświadczeniami odnośnie nerwicy ? Kubie gratuluję jeszcze raz wygranej walki, oby nas było jak najmniej na polu bitwy ;) W tym dniu odnośnie twego pytania Kubo, kiedy po raz pierwszy pojawił się epizod z dłońmi po raz kolejny życie rozsypało mi się na kawałki i wtedy właśnie zaczęłam postrzegaćrzeczywistość jako nieprzyjazne mi miejsce. Teraz pracuję nad sobą i zmianą sposobu postrzegania życia i samej siebie. Wiem, że potrzeba mi większej wiary w siebie, a to tak trudno odnaleźć kiedy wszystko się "rozłazi" w rękach :) piszcie kochani forumowicze, jeszcze tu jestem i słucham Was, a także sama chętnie przelewam na "ten wirtualny papier" swoje troski ;) Szczęśliwego Nowego Roku, trzymajcie się cieplutko i głowa do góry !!!
-
Nie jest ważne moi Kochani czy to drżenie samoistne, czy już fobia społeczna, jedno jest pewne, na pewno męczy się z tym dziewczyna. Sami na pewno wiecie, tak samo jak ja, że nasza przypadłość nie jest rozumiana przez innych, którzy nie borykają się z tym problemem i często traktowana jako coś niedorzecznego, czy dziwnego "...no jak to...?!... taki młody a tak się trzęsie...". Czy Ty Kubo miałeś drżenie dłoni w sytuacjach społecznych przez całe życie do momentu, dopoóki nie przeczytałeś "Potęgi podświadomości" ? U mnie zaczęło się rok temu od drobnostki - zatrzęsły mi się dłonie w sklepie przy płaceniu pieniędzmi i od tamtej pory amba, przerzuciło się na każdą sferę życia :( Jakie ćwiczenia konkretnie wykorzystałeś z potęgi Kubuś, mam tą książkę i zacznę ją czytać. Przeczytałam ją raz, lecz niecałą mając 21 lat i odłożyłam na półkę, jeśli teraz stałaby się antidotum na moje ręce, to na pewno przeczytałabym ją bardzo dokładnie. W jakich sytuacjach drżały Ci ręce Kubo? Dziękuję Ci, że udzielasz się na tym forum, to bardzo cenne zarówno dla mnie jak i dla wielu innych. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło. P.S. Ile masz lat ? 28 ? Jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać. Z góry dziękuję Ci bardzo serdecznie.
-
Witam Cię "gąska...", ile masz lat ? Piszesz, że Twoja mama ma depresję i nie możesz jej przekonać, by poszła do specjalisty. Przyznam szczerze, że depresja Twojej mamy ma gdzieś swoje źródło. Czy mama przeżyła ostatnio coś traumatycznego, czy zdarzyło się coś, co mogło doprowadzić do przeciążenia emocjonalnego ? Sama najlepiej wiesz, ponieważ z nią mieszkasz i obserwujesz co się dzieje. Wydaje mi się, że najpierw to właśnie Ty powinnaś porozmawiać z mamą, żeby zrozumieć co wywołało u niej depresję. Znajdź, nawet w necie informacje o tej chorobie i pokaż je mamie, by zrozumiała, że może z tego wyjść i to wyleczyć. Na razie dopóki nie uda Ci się nakłonić mamy na wizytę u psychologa, po prostu kup jej deprim, po dłuższym stosowaniu naprawdę pomaga. Poproś kogoś z rodziny, żeby z nią porozmawiał, kogoś kto obiektywnie oceni sytuację i doradzi Twojej mamie, niech i ona zobaczy, że inni również, oprócz Ciebie zauważają, że pogorszył jej się nastrój i powinna coś z tym zrobić. Staraj się być często przy mamie, rozweselaj ją, nia mów o przykrych sytuacjach. Staraj się stworzyć jej przyjazną atmosferę, a wierzę, że z czasem nawet i bez psychoanalizy wyjdzie z tego. Zyczę dużo szczęścia Tobie i mamie. Pozdrawiam :)
-
Cześć Kubuś, oby więcej takich postów jak Twój. Dają one nadzieję, że życie może być piękne, a my wyjdziemy z obecnych problemów obronną ręką. Masz rację, że czytanie postów na forach tylko wzmacnia objawy i utwierdza nas w przekonaniu ze juz zawsze tak bedzie. Gratuluję Ci z serca Twojej wygranej z nerwicą, trzymaj teraz tylko kciuki za mnie i nas wszystkich, by udało nam się odrodzić z nowym nastawieniem i wewnętrzną radością i pewnością na każdy nadchodzący dzień :) Pozdrawiam Cię ciepło.
-
xxy-nie przesadzaj, że fotogeniczna byłaś, jestem pewna, że dalej jesteś :) Wszyscy jesteśmy piękni na swój sposób z nerwicą, czy bez niej ;) A ja przy Was Dziewczyny to już się pomału "sypię" ;) Żartuję, hmmm jeszcze chyba tak źle ze mną nie jest, patrzę do lustra i jeszcze jakoś się trzymam "kaloryfera" ;) ;) ;)
-
Dziękuję Wam za porady Dziewczyny i za pozytywną energię. Od razu poczułam się lepiej czytając posty od Was. Ja wierzę, że za kilka lat, jak już będziemy starsze nasza przypadłść na dobre nas opuści, a my będzimy cieszyły się życiem ze wszystkimi jego urokami. Ja ciągle walczę z tym pieroństwem, raz z lepszym, a raz z gorszym skutkiem, ale myślę, że w końcu wszyscy się tego pozbędziey. Buziaki dla Was i głowa do góry.
-
Do "eh :(". Ja mam lat 30, stara ze mnie baba ;) i mam ten sam problem co Wy, a pojawił się nagle około roku temu.Nawarstwiło się w moim życiu dużo nieprzyjemnych i przykrych przeżyć i ni z tego ni z owego nerwica dała o sobie znać. Zawsze byłam nieśmiała, a najbardziej w szkole średniej. Później często i dużo wyjeżdżałam i oswajałam nerwicę, aż w końcu myślałam, że na dobre ją ujarzmiłam. Jeśli ktoś jest wrażliwcem nerwica nigdy moi kochani na dobre nie mija. Ona tylko czeka na moment kiedy może zaatakować, a takie momenty to chwile słabości w naszym życiu. Staram się żyć z tą przypadłością, chociaż strasznie zmieniła jakość mojego życia. Wcześniej lubiłam dobre jedzenie w fajnych miejscach, lubiłam czasami sie porozpieszczac jak mi było źle fajnym lakierem do paznokci, czy jakimś ciuchem, a teraz sami wiecie jak jest :( Margola682, chętnie się z Tobą zaprzyjaźnie jeśli masz ochotę, rozglądam się w swoim otoczeniu i jakoś jeszcze do tej pory nie spotkalam kogoś, kto mialby podobny problem. Ile masz lat ? Kiedyś na jakimś anglojęzycznym forum przeczytałam, że propranolol pomaga i chyba coś w tym jest, ponieważ odkąd go biorę, jestem bardziej wyciszona i lęk nie dochodzi do głosu. Piszcie kochani, a podzielę się z Wami moimi doświadczeniami. Spróbujcie relaksować się tym utworem, naprawdę rewelacja, oto link : http://www.4shared.com/audio/NdQRQf2z/Adam_Bytof-Wodospad_-_k.html Uważajcie tylko, żeby nie zasnąć, żartuję. Śpijcie, to nawet wskazane dla nas nerwicowców. Buziaki i głowa do góry, nie jesteście sami !!!
-
Ile masz lat "eh :(" ? Zostanę Twoją przyjaciółką, już rochę oswoiłam lęki i chętnie Ci doradzę. Jak postępy w wychodzeniu z cienia, ja wiem, że w przypadku naszej przypadlości odbywa się to dość mozolnie. Zakodowaliśmy się na pewne zachowania i wydaje się nam że to już norma i inni zwracają na to uwagę, a tak serio nikt nie patrzy, sam ma mnóstwo swoich zmartwień, niż patrzenie na nas. Jeśli masz ochotę Ty, bądź ktoś inny porozmawiać i zasięgnąć pomocy, podajcie mi swojego maila z zapytaniem a bardzo chętnie Wam pomogę :* (mam spore doświadczenie - bardziej ludzkie, niż książkowe) Jesteście sympatyczni i mili...dlaczego macie się męczyć, dajmy temu spokój i żyjmy tak jak inni...mamy do tego prawo, nikt nie wie jak wiele minut szczęścia nam pozostało :*. Buziaki - Kołysanka.
-
To do xxy i do innych też. Trzymajcie się :)
-
Jak ktoś kogoś kocha, to nie zwraca uwagi na takie rzeczy. Po prostu akceptuje swoją drugą połówkę z jej defektami. Któż z nas jest idealny, nikt !!! Nam trzęsą się ręce, a innym jeszcze coś innego przeszkadza w normalnej egzystencji. P.S. A ślub może być całkiem kameralny bez tych wszystkich gapiów, nawet gdzieś na plaży...romantycznie i spokojnie. Nie myślcie o rękach, pomyślcie, że wasze życiej est ważniejsze niż to co ktoś tam powie na trzęsące się ręce. Niech sobie myśli co chce !!! Buziaki i trzymajcie się, zaopatrzcie się też w trening autogenny schultza i jacobsona(ponoć świetny na fobię społeczną), ja już zakupiłam, ale jeszcze się za jego słuchanie nie zabrałam-leniwa jestem ;) (na cd-dostępny na allegro) i w tabletki calmax-