moniczka22

no cóż od czego by tu zacząć....no to może od tego, że całe to moje niszczęście zaczęło sie dokładnie 17.04.2009...:(od wypadku mojego narzeczonego:(To był bardzo duży stres dla mnie:(po jakiś dwóch tygodniach dowiedziałam się, że jestem w ciąży .Bardzo się ucieszyłam i wtedy wiedziałam, że już jakoś się ułoży.Niestety moja radość nie trwała długo:(Już na drugiej wizycie dowiedziałam się, że z sreduszkiem jest coś nie tak:(że nie bije tak jak powinno:(za wolno...lekarka kazała mi nic nie robić i leżeć, że może wróci do normy...Ale nie wróciło:(po tygodniu przestało bić:(do tej pory pory pamiętam zabieg:(ten ból:(Łzy same lały mi sie z oczu:(zresztą tak jest do tej pory... no a na codzień pracuje:)tzn. jestem na stażu:)

Boże, jeżeli istniejesz pozwól mi pojąć, co stało się wtedy, gdy musiałam podjąć tę decyzję na tak, podpisać dokumenty tak strasznie dużo ich było, bez pytań zbędnych Powiedz szczerze, jakie znaczenie dla Ciebie ma jeszcze jeden Aniołek.. tam w niebie.? czy wiesz kim był dla mnie? wiesz???? wiesz jak czekałam? Wiesz przecież i wiesz jak bardzo go chciałam jak walczyłam z lękiem i z moim ciałem, więc pozwól zrozumieć tę Twoją pazerność nie małą na nasze dzieci po co Ci tam one???? Po co pytam Przemyśl to nie musisz się spieszyć, to nie jest moja zagadka bo póki świat istnieje, pytać o to będzie każda osierocona matka autorka: MONIKA BANACH

No hej Lilowa:)dzieki za tak miłe przywitanie mnie na Waszym forum:)napewno będe tu zaglądać:)fajnie, że tu trafiłam:)teraz napewno nie bede sama z moim problemem:)tak naprawde do tej pory rozmawiałam o tym tylko z moim chłopakiem...bo cała moja rodzinka:( co jest dla mnie bardzo przykre :( zachowuje sie tak jakby nie bylo tematu:(jakbym nigdy nie była w ciąży i nie poroniła:(a ja to tak bardzo przeżywam:(tłumie to wszysko w sobie:(

czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji co ja???:)

hej:)mam 22 lata i tez bardzo chce miec dziecko:)przezyłam juz śmierc jednega aniołka który umarł nim sie jeszcze urodzil:(dzis mialby pól roku..caly czas to przezywam:(ale mam tez inny problem:(moj chłapak mial wypadek i od roku jest na wozku:(co prawda staramy sie zeby dzidzia była ale w tym przypadku to byłby cud gdyby nan sie udało w sposób naturalny...i co ja mam robić?

hej:)mam 22 lata i tez bardzo chce miec dziecko:)przezyłam juz śmierc jednega aniołka który umarł nim sie jeszcze urodzil:(dzis mialby pól roku..caly czas to przezywam:(ale mam tez inny problem:(moj chłapak mial wypadek i od roku jest na wozku:(co prawda staramy sie zeby dzidzia była ale w tym przypadku to byłby cud gdyby nan sie udało w sposób naturalny...i co ja mam robić?