oxana120

witkacy...przypomniałeś mi ulubioną bajkę...zapomniałam o niej na śmierć...zwłaszcza ta muzyczka jest super;)

a motylki niech lepiej śpią;)

wrono..nie bierz ze mnie przykładu...ja zła kobieta jestem;) Laddy...bocianów nie ma i u mnie...ale kwiatów wszędzie pełno...krokusy,przebiśniegi,nawet narcyzy już wyszły... a w sobotę robię grilla-otwarcie sezonu...to już na pewno wiosna będzie...:)

Ja czuję...wiosnę...i jakoś tak wiosennie mi na duszy;) pierś do przodu:-p głowa do góry...i podbijamy świat:D

czy dobre to nie wiem,każdy ma inne smaki...ale szybko się robi..spagetti...;)

no tak się zajęłam tym obiadem...że o kawie zapomniałam...witam wszystkich;)

Temat o zdradzie... każdy już się wypowiedział co sądzi na ten temat...nie będziemy przecież w kółko pisać jedno i to samo... zdania raczej nie zmienię,więc po co pisać wciąż o tym samym... a w ogóle...chętnie bym się napiła tej kawy;)

to może lepiej że nie byłeś....Hossanna by była...i kościelny z tacą by dziwnie patrzył;)

Mephi...byłeś w kościele? bo dziś nawracanie mamy na topiku....ja byłam..i przypomniało mi się coś...śmiałam się...aż ludzie na mnie dziwnie spoglądali...

Max...w moje strony jedziesz?hmmm;) idę się wystroić na tę okoliczność:-p

a po co komu noc? dzień niech trwa 24 godz.;) przynajmniej pozytek byłby z tego jakiś;) kawy już dziś szt.3....i nadal jestem jakaś nie taka... chyba to brak sexu:-p idę...bo o głupotach zaś zaczynam myśleć:D

;) napiłabym się...ale coś czasu dziś mi na wszystko brak:-p

jeju...sami abstynenci? czy co?

pije piwko...czy ktoś ze mną?

spacerowicz nie...ale jakby cię tak przegonił po polach..to zrzuciłabyś co nie co ;)

Laddy..dam Ci mojego psa,na spacery...;) nie tylko 5-ale i z 10 zgubisz:D

oj..miły to byś był..jakbyś gdzieś bliżej mieszkał;)

to ja lecę po jakieś ciasteczka do herbatki;)

witkacy...może być rooibos;) Laddy...to prawda...może się oko zaszklić wtedy,ze szczęścia

płakać? w życiu...nie przez facetów... jedyne łzy,to łzy ze szczęścia...;)

sałatą? niee...musisz go zagłodzić...na śmierć...inaczej zostanie...nie ma innej rady... ja jednak mam za słaby charakter,nie umiem całkiem tak unicestwić...i ciągle czymś tam je podkarmiam..i tak siedzą...czają się..aż w końcu ruszą do ataku:)

Laddy...zawsze zostaje jakiś jeden...i zawsze odżywa,w najmniej spodziewanym momencie... ja póki co,mam nad nimi kontrolę..i myslę,że nie wymkną się z pod kontroli...bo to grozi,prędzej czy później cierpieniem...a tego już mam pod dostatkiem;)

jedz Laddy,jedz...bo aż u mnie słychać Twoje burczenie... a może to moje motylki dają znać? eee..niee..chyba jednak na nie za wcześnie jeszcze;)

noo..nasze dyskusje są tak pikantne i ostre..jak moje życie erotyczne;)

ostre dyskusje? hmm...raczej pikantne...;) wtedy możliwość jest ewentualnych wizyt...:-p