oxana120

Maxym...chyba nie znalazł czego szukał...i z żalu rozpacza (żartuję)Max...odezwij się do nas...

a co to zoo? chłopa potrzeba a nie bzykaczy,ogierów i innych zwierząt domowych bądź dzikich;) choć taki dziki tygrysek,hmmm;)przydałby się...:D

Laddy...najlepszy taki bzzy bzzy bzykacz...:D

trzeba sobie jakoś radzić ;)

erotuman....bzzzy bzzzzzzzzzy ma na wszystko dobry wpływ,nie tylko na talię osy...;)

Laddy...talia osy...ale żebyś przy tym nie była cięta jak osa.

Surykatka...bo u nas są sami mili ludzie...:)

Mi też miło...:) kawa jednak najlepiej smakuje w towarzystwie...miłym towarzystwie;)

witaj surykatka:) Devil..ja juz po kawce...ale że pogoda za oknem paskudna,to poprosze jeszcze jedną:D

Devil..mam nadzieję,że już koniec smuteczków...i uśmiechnięta dziś jesteś:D

a co to za spanie...wstawać śpiochy....kawa podana...:)

pa Leddy...i trzymam kciuki za dziecię,żeby nie płakało zbytnio...

taa..i tylko kubki będą szaleć... idę się czegoś napić,czegoś z %....chyba już można?

:( u mnie-odrzewane:-p wczorajsze pierogi... ale za to zaraz zrobię pieczarki faszerowane mięsem i zapiekane z serem..pyszota...:)

a jeśli chodzi o reanimację...to one są dobre,ale obie strony tego chcą,i zależy im na tym...w przeciwnym wypadku,to daremne starania...i tak nic z tego nie będzie...

ale dostałam mejla...ja nie mogę... muszę usunąć tu z kafe,post na którym jest mój adres mejlowy,bo to już nie jest śmieszne...

po specyfiku ,to ja nie chcę...:-p dziękuje bardzo,obejdzie się...;)

akurat czkawka to mogłaby mnie nie dopadać...za to ktoś mógłby...nawet gdzie chce;)

no tak sobie właśnie pomyslałam...ale jak zaczęłam czkać w banku,to się wszyscy dziwnie patrzyli..a ja w te pędy do domu,bo to czas na kafe...

hej...ktoś mnie tu wspomina czy jak,bo ciągle mam czkawkę...

PA...ja już też tylko jednym okiem tu zerkam...niedługo wady wzroku dostanę...do jutra...

pamiętam...:)ale że zdolna z ciebie dziewczynka,to szybko sie uczysz i zaległości nadrabiasz;)

no widzisz Laddy..a ja już jako mała dziewczynka taką lekturą się raczyłam...i stąd moja dzisiejsza rozpusta;)a Kamasutry do dziś chyba do końca nie przeczytałam...ale za to obejrzałam dokładnie;)

Laddy..ja nie wiem kto był w tych krzakach..ty sama lepiej powinnaś to wiedzieć...jeśli nie miał pelerynki czerwonej,to pewnie nie ten lew...;) a jeszcze a propo czytanek na dobranoc...coś mi sie przypomniało...czytałam to chyba ze 100 lat temu,ale tytuł pamiętam...Pamiętniki Fanny Hill...fajna książka,tak mi sie wydaje,skoro pamietam tak dlugo tytuł;)

Oj...jako ze chwilowa ze mnie tylko kura domowa,pomysły mi sie nie wyczerpały...i z nudów mi nie odpierdziela(choć mój mąż ma inne zdanie) oprócz czytania Lovera,i tym podobnych...,usuwania zaległych po kątach pajęczyn,to jeszcze mam wiele innych ciekawych atrakcji...na nudę nie narzekam...;)