oxana120

widzisz Laddy..a ja gotuje po1.dla dzieci..każdemu osobno,bo mają inne smaki...po2.dla męża,bo to co dzieci jedzą on nie ruszy...po.3.dla siebie...bo tego co oni jedzą ja z kolei nie ruszę;)

ja mam mamusię męża pod nosem ..mieszka na przeciwko..więc jak nie smakuje moje,to idzie tam ..się pożalić,na niedobrą żonę...

no,mój też lepiej ode mnie..ale mamusia jednak najlepiej..

Devil...oni zawsze tak mówią...przecież i tak mamusia lepiej gotuje;)

dzisiaj chyba sobie zafunduje taki stan...

od baru do baru mówisz? no chyba,że tak...tylko jak namieszam trunki,to może być ciężko z grawitacją;)

jeszcze trochę i faktycznie się spakuję...tylko co potem? :-p nie chce mi się nawet o tym pisać...tutaj jest wesoło..to może zapomnę...

u mnie dziś raczej tak:( ale może tu mi się humor poprawi...

hej...witam... widzę że od rana interesująco tu jest..;)

w tej książce,to raczej miłości jest mało...ale i ona w końcu się pojawia...

erotyczna... skoro trzymała go tylko ciekawość,to trudno...jego strata...ale myślę ,że nie tylko to..

Mephisto...zdradzę ci tą tajemnicę...nie chcę żeby cię ciekawość zżerała...to książka...wyjątkowa książka...;)

papa...Leddy...

a ciekawość...zaprowadzi cię z powrotem do piekła...;)

Mephisto...zimno... nie w tym kierunku twoje mysli idą...

jak już się mocno sfatyguje może być uzyty jako materiał wtórny..ale czy na nawóz sie nadaje? chyba nie..

jest i Gabriel...ale Michael jest o niebo lepszy;)

tak myślałam Mephisto...nie wiesz o czym my piszemy...to jednak nie to co myślisz...;)

czyżbyś też poznał jego działanie?;)

o czym? o kim? :D Raczej nie o tym o czym myślisz...:-p ale działa bardzo podobnie...tylko bardziej na wyobraźnie wpływa...

no tak masz rację...zawsze ma czas...i nigdy nie mówi,że może potem..;) nie zdradzi,nie zawiedzie...a rozpala jak mało kto...;)

Laddy...po co mi przypominałaś...chyba dziś odkurzę swój sfatygowany egzemplarz i wrócę w ramiona mojego niezawodnego Kochanka...;)

Laddy...pewnie nie można...ale z drugiej strony,jakbyśmy wszystko miały,to w końcu zrobiło by się nudno..i chciałybyśmy czego innego...tak to już jest z nami... Bell..papa

Zielona...nie zawsze można czekać;)...

Zielona...właśnie taką sobie zrobiłam...z moim likierkiem...miziającym... tylko jak zacznie działać..to nawet nie ma z kim sie pomiziać:(