czytam sobie Was od jakiegoś czasu, mój problem, pewnie dość powszechny, bylismy dla siebie tymi pierwszymi , on miał chęc na seks zawsze i wszędzie, ja nie za bardzo, dlatego jestem w stanie zrozumieć waszych partnerów, ale cóż nic nie trwa wiecznie, role sie odwróciły jak mi się zebrało na "amory", to mąz twierdzi, że jemu już przeszło, że tyle lat musiał się prosić , że juz ma dośc , teraz jak to mądry polak po szkodzie chciałabym to naprawić ale czy się da, oddaliliśmy sie od siebie , kochamy się dwa, trzy razy w miesiącu, chciałabym to zmienić , czy to normalne żeby facet nie miał już ochoty na sex, na 99,99% mogę powiedzieć że mnie nie zdradza, czy to da się jeszcze zmienić