"niby nic nie chcemy zmieniac,niby chodzi nam tylko o sex i zaspakajac ta potrzebe ,bo przeciez wszystko inne mamy poukladane w zyciu i nie chcemy tego zmieniac...kochamy te nasze polowki a jednak czegos nam w tym wszystkim brakuje" -i mądrego warto posłuchac.
Moja zona, tak naprawde nie moge jej niczego zarzucić, atrakcyjna, zadbana, dbajaca o dzieci i dom, tylko do sypialni ma jako pod górkę.
A tak z innej bajki mam pytanie do tch bedacych w układach, czy seks z małzonkiem to jest zdrada kochanka? i jak ten fakt ona to znosi ? daje rade?