Witajcie .... Mój problem morze
wydać się nieistotny i nie ukrywam że momentami sama się śmieje z tego co moja wyobraźnia potrafi namalować ale jednak ......
Chodzi o sprawy menstruacyjne.
Przez
ok 3 -3,5 roku brałam antykoncepcję hormonalną. Ok 5 miesięcy temu odstawiłam bo mój chłopak wyjechał i stwierdziłam - a niech sobie mój organizm
odpocznie. Tak też zrobiłam.
1 miesiączka - krwawienie z odstawienia pojawiła się tak jak
zawsze w terminie 4 dnia od zakończenia opakowania
2 miesiączka - normalna , ale nie pojawiła się po 28 dniach
lecz po ok 38 dniach (dodam
że moje cykle przed braniem tabl. nigdy nie były regularne i tabletki
niestety ich nie wyregulowały mimo długie okresu ich zażywania)
3 miesiączka podobnie
Teraz czas na 4.
Niestety powinna była się pojawić pod koniec sierpnia na początku września. Mamy 22 wrzesień i nic.
Boli mnie niby brzuch podobnie jak na okres i od paru dni mam brązowe plamienia ale to nic związanego z okresem
Sexu nie było, były tylko pieszczoty bo niestety ja już tabletek nie brałam a mój chłopak przyjechał tylko na chwilę więc brak zabezpieczenia
sprawił że wzajemnie ulżyliśmy sobie w mniej hmm "inwazyjny" sposób" Więc penetracji nie było
No i ja teraz się schizuję bo niby sexu nie było, ale brak miesiączki, plamienia, cykl trwa juz prawie 60 dni i nie wiem co jest grane
Do lekarza dopiero 28 wrzesnia to jeszcze tydzień a mnie stres normalnie zżera
Aha uprzedzę niektóre pytania nie jestem gorącą 16 mam 25 lat
Jak myślicie co może być tego powodem proszę pomóżcie