Na poczatku byl w Anglii, tam mu szef nie wyplacal kasy takiej jak sie nalezy przez 8 miesiecy az w koncu sprawa trafila do sadu.Mimo ze pieniadze mezowi przyznano to szef zaginal i nie ma jak sciagnac z niego.Przez to sie zadluzylismy, wiadomo.Popracowal jeszcze troszke w innej firmie ale kasa byla beznadziejna.Przyjechal i pojechal do Niemiec.Tym razem nic nie wyplacili i znowu tyly.Teraz siedzi juz 3 miesiace w domu, nie spi tylko mysli a ja juz nie daje rady.
Nie rozumiem tego, moj maz dobrze zna angielski, jest operatywny, umie sie przystosowac a wiecznie jest cos nie tak.
Kurde kobietki poradzcie cos, blagam!!!!
Oszalaje jak niczego nie znajdzie!!!!